-
Posty
25 394 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
481
Wszystko napisane przez retrofood
-
1. Składować śmieci. Zgodnie z artykułem 144 kodeksu cywilnego właściciel działki nie powinien przeszkadzać sąsiadom ponad miarę. Oznacza to, że nie wolno m.in. składować odpadów na granicy z działką sąsiada. Ich ilość oraz wydzielający się z nich nieprzyjemny zapach zaliczane są do ingerencji w spokój sąsiadów. Mówi się wówczas o zjawisku immisji, czyli przeszkadzaniu "ponad skalę". 2. Budować zbyt dużych obiektów. Bez pozwolenia nie wolno budować zbyt dużych garaży – a więc przekraczających 35 m kw. Oczywiście, nawet gdy zamierzasz postawić innego rodzaju wolnostojący budynek (np. altankę lub ogród zimowy), powyżej wspomnianego metrażu pozwolenie na budowę będzie konieczne. Warto pamiętać również o tym, że prawo budowlane nakłada na właścicieli działek również wiele innych ograniczeń. Chcąc wybudować kilka mniejszych obiektów na prywatnej ziemi (np. altanę i garaż mniejszy od 35 m kw.), nie można przekroczyć ilości dwóch budynków tego typu na każde 500 m kw. działki. Jeden garaż liczący do 35 m kw. powierzchni można zbudować bez specjalnego pozwolenia – wystarczy jedynie zgłosić jego budowę. 3. Palić w piecu byle czym. Nie wolno palić w piecu wszystkim, co wpadnie w ręce. Jak pewnie doskonale wiesz, problem smogu w Polsce z roku na rok robi się coraz poważniejszy. W związku z tym właściciele działek narzucone mają dość mocne ograniczenia w kwestii ogrzewania domów jednorodzinnych. W piecu nie wolno palić śmieci, a także miału, mułu węglowego, plastiku, niesezonowanego drewna i węgla brunatnego. 4. Myć samochodu. Niektórzy właściciele prywatnej działki mają nadzieję, że będzie to idealne miejsce na szorowanie samochodu. Tymczasem za mycie auta na posesji grozi wysoka grzywna. Warto zorientować się w sprawie, ponieważ każda gmina ma własny regulamin utrzymania porządku i czystości na jej terenie. W większości z nich mycie pojazdów dozwolone jest tylko w wyznaczonych do tego miejscach. Ważne, aby lokalizacja miała nieprzepuszczalną glebę, a ścieki po szorowaniu samochodu wylądowały w kanalizacji – nie w gruncie. 5. Nagrywać ludzi zewnętrzną kamerą. Ludzie montują na terenie posesji monitoring, aby zapewnić sobie i swojej rodzinie bezpieczeństwo przed złodziejami i włamywaczami. Nie ma ku temu większych przeciwwskazań – pod warunkiem jednak, że kamera nie nagrywa ani domów obok, ani znajdujących się na ich terenie ogródków. Wszystko przez obowiązującą ustawę dotyczącą RODO. Właściciel kamery nagrywając osoby trzecie, ma dokładnie te same obowiązki, co każda inna osoba w stosunku do przetwarzania danych osobowych. 6. Palić suche patyki i liście. Palenie liści, gałęzi i innych pozostałości roślinnych na terenie własnej działki możliwe jest wyłącznie wtedy, gdy elementy te nie nadają się do selektywnej zbiórki odpadów. Jak pewnie doskonale wiesz, Polska całościowo objęta jest obowiązkiem utylizacji. Każda gmina ma wobec tego ściśle wyznaczone reguły, w jaki sposób utylizować powinno się zielone odpady. Patyki i liście z działki nie mogą wylądować w ognisku. Jedynym miejscem, do którego mogą trafić, jest kompostownik. 7. Ścinać niektóre gatunki drzew. Jeśli planujesz wycinkę drzew po to, aby sprzedawać drewno, najpierw powinieneś uzyskać na to zgodę. Właśnie tak nakazuje ustawa o ochronie przyrody. Zgodnie z nią usuwanie niektórych gatunków drzew bądź krzewów, będące związane ze sprzedażą, wymaga zgody od burmistrza, prezydenta albo wójta. 8. Wchodzić bez pytania na działkę, którą się wynajmuje. Pamiętaj, że swobodne wchodzenie na teren posesji, którą się komuś wynajmuje, jest niezgodne z prawem. W tym miejscu należy przytoczyć artykuł 193 Kodeksu karnego o naruszeniu miru domowego. Według niego ten, kto wdziera się na teren czyjegoś terenu (mimo że dana osoba go wynajmuje), podlega karze grzywny, ograniczenia wolności, a nawet więzienia (do roku). Zgodnie z polskim prawem właściciel działki po wynajmie jej komuś może wejść na teren posesji wyłącznie, gdy wynajmujący się na to zgodzi. 9. Nie wolno zacieniać sąsiadów. Każdy z nas ceni sobie prywatność, spokój oraz intymną atmosferę. Co, jednak jeśli w celu odgrodzenia się od wścibskich spojrzeń sąsiadów nasadzimy kilkumetrowy żywopłot lub posadzimy wielkie drzewo tuż przy ich płocie? Sąsiedzi mogą się pogniewać i… będą mieć do tego prawo. Artykuł 150 Kodeksu cywilnego wyraźnie mówi o tym, że sąsiad ma prawo obciąć gałęzie roślin, które wchodzą na jego teren. Oczywiście powinien wcześniej zażądać tego od właściciela drzewa czy krzewu. Dopiero gdy ten nie odpowie na jego żądanie, może zrobić to sam. 10. Palić ogniska. Jeśli masz wielką działkę z dala od sąsiadów, sytuacja staje się znacznie wygodniejsza. W przypadku jednak gdy są oni tuż za płotem, może pojawić się problem. Polskie prawo ściśle reguluje bowiem kwestię umiejscowienia ogniska. Według przepisów przeciwpożarowych ogień nie może być rozpalany mniej niż 4 metry od działki sąsiada, a także mniej niż 10 metrów od pola i mniej niż 100 metrów od granicy lasu. 11. Hałasować i kopać. Jest to czynność szczególnie zabroniona zarówno w godzinach ciszy nocnej, jak i w ciągu dnia – jeśli faktycznie utrudnia funkcjonowanie. Będąc właścicielem działki, nie wolno słuchać zbyt głośnej muzyki, a także urządzać hałaśliwych imprez w ogrodzie, gdy obok są sąsiedzi. Nawet gdy mieszkają kawałek dalej, nadal mają oni prawo do spokojnego wypoczywania. Zgodnie z artykułem 147 Kodeksu cywilnego właściciel działki nie może również prowadzić robót ziemnych, które mogłyby zagrozić sąsiednim nieruchomościom utratą oparcia. Oznacza to, że na prywatnym terenie nie można robić wykopów, które mogłyby zaszkodzić innym posesjom. 2. Hodować pszczół. Artykuł 144 Kodeksu cywilnego mówi o tym, że właściciel działki powinien powstrzymywać się od działań, które mogą zakłócać sąsiadom korzystanie z ich nieruchomości i prywatnego terenu. Dotyczy to również założenia pasieki i hodowania pszczół w ulach. Polskie prawo nie ma konkretnych i jednoznacznych przepisów, które ściśle regulują odległość pasiek od granicy z sąsiadem. Zakładając pasiekę, należy jednak liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami prawnymi. Sąsiedzi mogą wystąpić o usunięcie uli albo ich przesunięcie, gdy nie czują się obok nich komfortowo. Zwłaszcza gdy mają uczulenie na ukąszenia pszczół. Na podstawie artykułu 415 Kodeksu cywilnego użądlony sąsiad może domagać się odszkodowania. Warto o tym pamiętać, myśląc o zakładaniu pasieki!
-
Zabudowa poddasza użytkowego GK
retrofood odpisał Tomsven w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
E tam, u nas daje się w takich miejscach pod spód albo sklejkę, albo zwykłą deskę. Podwójna płyta g/k to za mało. -
Dlaczego eternit (azbest) jest szkodliwy?
retrofood odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
Nikt nie zna ani ilości, ani czasu, po którym może nastąpić jakieś uszkodzenie tkanki płuc, skutkujące chorobą. Gorzej, że te małe kawałeczki które stworzyłeś, będą "siały" groźnymi igiełkami jeszcze długo. I zagrożenie może się kumulować. Azbest w płucach jest niezniszczalny. -
Pewnie, że tak. Jednak Autorka napisała o sąsiadce "Pani uważa że jej się podoba i ma wszystko gdzieś". Dlatego rozmowa z takimi ludźmi jest krótka. Znają tylko argumenty ostateczne. A że gałęzie zwisające na moją stronę są pod moim władztwem i "zarządem", to mogę je bezkarnie opryskać nawet własnym ciepłym moczem, nie tylko roundupem. I tak też doradziłem. I właśnie taką interpretację mam na myśli. Działam na własnej posesji, na tym, na czym działać mogę. A że sąsiada nie interesowało jaką szkodę mi czyni, to i mnie nie interesuje, jaki los spotka tuje. W dodatku się rymuje.
-
taki problem to nie problem.
-
Ale czy to informacja na piśmie? Jeżeli ustna, to poproś na piśmie. Bo skoro nie ma decyzji formalnej, to nie można się odwoływać. A informacja pisemna musi zawierć uzasadnienie. Wtedy można sprawdzić, czy się nie migają.
-
Masz podstawę prawną? Dlaczego nie można?
-
Też tak myślę. Inspektorzy nie dostają papierów na ładne oczy.
-
Myślę, że bardziej w grę wchodzą kwestie własnościowe. Czyj teren, ile działek przecina, itd. Bo pies pogrzebany jest najczęściej w uzgodnieniach z właścicielami. I ich nadmiernych żądaniach. Pytanie do Autora. To ujęcie wody jest własnością osoby fizycznej czy prawnej?
-
Kocioł elektryczny jako alternatywne źródło ogrzewania?
retrofood odpisał daggulka w kategorii Instalacje
Zgadza, Trzeba rozróżnić sprawy techniczne od ekonomicznych. -
Maślak?
-
Kocioł elektryczny jako alternatywne źródło ogrzewania?
retrofood odpisał daggulka w kategorii Instalacje
Firmy montujące fotowoltaikę niezbyt interesują się resztą, a klasyczna część instalacji musi umożliwiać zasilanie kotła (chodzi o przekroje) w pełni. Ktoś musi to sprawdzić na miejscu. -
Jak są w domu druty do robótek z włóczką to powinno starczyć.
-
Jak daleko od krawędzi?
-
Chcesz, żeby myśliwi polowali na twojej działce?
retrofood odpisał retrofood w kategorii Gorące debaty
Sądzie Rejonowym w Lublińcu rozpoczął się proces sześciu osób, które zdaniem prokuratury utrudniały w miejscowości Kośmidry polowanie na ptaki. W charakterze pokrzywdzonego występuje koło łowieckie Żbik. Dom Małgorzaty Bednarek stoi nieopodal stawów, wokół których regularnie odbywają się polowania. – Na podwórku znajdowałam martwe ptaki. Ponieważ zwracałam myśliwym uwagę, mam w sądzie sprawy karne i mogę iść do więzienia – opowiadała przed dwoma miesiącami pani Małgorzata. Ogrodniczka i edukatorka przyrodniczo-leśna pracuje m.in. w ogrodzie botanicznym w Radzionkowie. Od 15 lat mieszka w rodzinnym domu męża w Kośmidrach koło Lublińca. To sielska okolica – w pobliżu stawy i las. Razem z mężem Rafałem inicjują liczne proekologiczne przedsięwzięcia, jak np. to w obronie „Starego Lasu" w Nadleśnictwie Lubliniec. – Dla mnie to wymarzone miejsce do życia – podkreśla Małgorzata Bednarek. – Byłoby, gdyby nie polowania. Na terenie otaczającym stawy w Kośmidrach myśliwi z Koła Łowieckiego Żbik z Katowic, z siedzibą w Solarni w powiecie lublinieckim, od lat urządzają polowania na ptaki. – Po każdym polowaniu znajdowałam martwe ptaki. Za każdym razem serce mi się krajało, bo mnóstwo piskląt zostawało bez matek. Naprawdę trudno mi patrzeć na cierpienie zwierząt – mówi pani Małgorzata. I robi co może, by w Kośmidrach polowania się nie odbywały. We wrześniu 2021 r. małżeństwo Bednarków, kilkoro ornitologów, aktywistów i mieszkańców spotkali się w pobliżu stawów w Kośmidrach – tak, żeby widzieć polowanie i monitorować jego przebieg. Finał ma miejsce w Sądzie Rejonowym w Lublińcu. Tamtejsza prokuratura oskarżyła bowiem sześć osób o utrudnianie polowania, co od dwóch lat jest przestępstwem. Zgodnie z art. 52 pkt 8 ustawy Prawo Łowieckie kto celowo utrudnia lub uniemożliwia wykonywanie polowania, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do 1 roku. Zmiany weszły w życie 20 grudnia 2019 r. (ogłoszenie w Dzienniku Ustaw 30 stycznia 2020). Prezydent Andrzej Duda podpisał wówczas Ustawę o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Wprowadzała ona regulacje prawne służące zwalczaniu przede wszystkim afrykańskiego pomoru świń (ASF). Już wtedy ustawa zwana popularnie „Lex Ardanowski" – od nazwiska ówczesnego ministra rolnictwa – budziła sprzeciw i obawy ekologów, że otwiera drzwi do polowań, a przeciwników będzie się jeśli już nie wsadzać do więzień, to przynajmniej tym straszyć, wywołując „efekt mrożący". Tak dzieje się w Lublińcu. Wśród oskarżonych, których proces rozpoczął się 11 lipca, znaleźli się – jak poinformował 13 lipca portal OKO.press – dziennikarz-operator kamery tego portalu, Małgorzata Bednarek z mężem, ornitolog Rafał Świerad, a także obecny na miejscu adwokat. „Wykonywałem swoje obowiązki dziennikarskie, nie rozmawiałem z nikim, nie wchodziłem na teren polowania, byłem jedynie na miejscu postojowym przed stawami i na drodze na pobliskie łąki" – cytuje OKO.press wypowiedź operatora, który był w Kośmidrach. – „Byłem zdziwiony, kiedy ktoś z grupy mnie zawołał i powiedział, że policja chce mnie spisać. Pokazałem policjantowi swoją legitymację dziennikarską, ale wyglądał, jakby w ogóle go to nie interesowało". „Jechałem na polowanie uprzedzony o tym, że sprawa może skończyć się w sądzie. Nie jestem zaskoczony, a jednocześnie wiem, że nie zrobiłem nikomu nic złego. Uważam, że trzeba zmieniać świat, ja go chcę zmieniać w ten sposób i się tego nie wstydzę" – mówił OKO.press Rafał Świerad ze Śląskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Sąd w Lublińcu na wniosek myśliwych postanowił wyłączyć jawność procesu. 11 lipca na salę rozpraw nie wpuszczono m.in. ekipy TVN. Ta sama sędzia prowadzi równoległe – z identycznego oskarżenia prokuratury – proces o wcześniejsze utrudnianie polowania. Ten proces dotyczy zdarzenia z 20 sierpnia 2020 r. w rejonie miejsca zamieszkania Małgorzaty i Rafała Bednarków. Pomiędzy mieszkańcami a uczestnikami polowania miała wywiązać się impulsywna dyskusja. Mieszkańcy sprzeciwiali się strzelaniu do ptaków, z kolei myśliwi przekonywali, że polowanie przebiegało zgodnie z przepisami. Na miejscu pojawili się policjanci, który przyjęli zgłoszenie o nielegalnym polowaniu, jednak po zapoznaniu się dokumentacją nie dopatrzyli się naruszenia prawa. Utarczka z obrońcami praw zwierząt nastąpiła po oddaniu kilku strzałów do kaczek. Polowanie zostało przerwane. Potem jeden z myśliwych wytoczył Małgorzacie Bednarek cywilny proces o zniesławienie. Sprawa została umorzona z powodu znikomej szkodliwości czynu. Jak zaznaczył w uzasadnieniu sąd: „Co prawda polowanie z dnia 20 sierpnia 2020 roku zostało zorganizowane za zgodą posiadacza stawów, a także zostało prawidłowo zgłoszone, jednak z punktu widzenia etycznego oskarżona mogła mieć uzasadnione wątpliwości co do prawidłowości i legalności postępowania oskarżyciela prywatnego. Zachowanie oskarżyciela prywatnego, który w okresie lęgowym strzelał do ptaków mogło wzbudzać u oskarżonej zdenerwowanie i wzburzenie, które było spowodowane jedynie troską o zwierzęta" – czytamy we fragmencie uzasadnienia. Obrońcy przyrody stanęli przed sądem za utrudnianie polowania. Wśród oskarżonych dziennikarz i adwokat