-
Posty
9 298 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
107
Wszystko napisane przez zenek
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
Może to kolegow zainteresuje - co prawda w pokrewnym temacie, ale o perlicie: https://businessinsider.com.pl/technologie/rewolucyjna-technologia-postawisz-sciany-domu-w-jeden-dzien/rqw9v16 Hihi - prawie wykrakałem tę ścianę konstrukcyjną z perlitu. Tylko troszkę niepokoi mnie ten bezklejowy system układania bloczków. Ale reszta superciekawa. Ale - próbowałem znaleźć konkrety - firmę, stronę firmy, cennik, specyfikację, cokolwiek - i nie znalazłem. Same pogłoski i obiecanki. Od 2014 r czy nawet wcześniej. Więc nie wiadomo, jak jest naprawdę... Może Redakcja jest bliżej Źródła Prawdy ???? 😊- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
No tak - ale w mieszkaniu może sie zdarzyć np. Fortepian - i ten ma obciążenie punktowe na kilku cm2 większe, niż 350kg/m2. Oczywiście jest jeszcze kwestia - co na styropianie położymy, jakie warstwy. Ja się ten ciężar rozłoży. Są też szafy biblioteczne na nóżkach, itp. Ja bym jednak dołożył na twardy EPS100 lub inny. Ale twardy. Ostatnia rzecz - jeśli jest miejsce, to te min 15 cm izolacji pod podłogę bym dał. Nie tylko kwestia w tych różnicach temperatur, ale i w komforcie "ciepłej podłogi". Oczywiście też jest tu kwestia, co na styropianie. Ta różnica - to zależy. Jeśli będzie tam ogrzewanie podłogowe - zdecydowanie będzie większa, niż bez ogrzewania podłogowego. Wtedy nawet 15 cm to mało. Wg mnie, oczywiście.
-
Tak jak przy ławie - myślę. Traktuj krawędź zewnętrzną płyty, jak bok ławy. I wg tego wyznaczasz poziom drenu.
-
Płyty są równe prawie idealnie i nie są od gubienia różnic. Stelaż jest po to, by go wypoziomować praktycznie do milimetra. I tu nie ma miejsc na różnice. Oczywiście można założyć jakieś podkładki - ale to jest sprawa zupełnie awaryjna, wyjątkowa. Wg mnie płyta powinna przlegać ściśle do stelaża, a stelaż ma być perfekcyjnie równy. Zresztą - jak już stelaż jest prawidłowo zamocowany - to mocowanie płyt jest czynnością wręcz przyjemną.
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
O bogatym wystroju! Czy młyn ma bogaty wystrój - oto pytanie? Raczej nie - i to jest szansa. Sorry - ale to jest masło maślane. Właśnie ocieplenie od wewnątrz prowadzi do wyziębienia przegrody, czyli muru zewnętrznego. Drugie zdanie - dot. bilansu energetycznego - przecież to obejmuje wszystkie budynki. Trzecie zdanie - "ocieplenie może prowadzić do zawilgocenia i degradacji budynku" - oczywiście, prawda - tylko dot. każdego budynku. Równie dobrze można powiedzieć: Lekarstwa mogą zabić chorego! Ale to nie jest argument, że nie należy stosować lekarstw. Dobrze jest mieć swoje zdanie, ale niekoniecznie musi ono za każdym razem podważać opinię ekspertów w danej dziedzinie, mimo że ostatnio można zauważyć taki trend w przestrzeni publicznej. Tu to wytłuściłem - bo to bzdury straszne. 40cm mur nie wymaga termomodernizacji - to cyba norma z lat 50-tych. A to wyłączenie spod audytu, to dopiero kwiatek - otóż swiadomośc autora zdania jest widać taka, że ociepla się dla audytu, nie dla oszczędności energii. I "ewentualne tynki termoizolacyjne można dać" - haha - ile ? 5 cm? No to będzie oszczędnośc energii, że hej! Sens jest taki, jak czerpanie wody cedzakiem. Piszesz, Jani, że trzeba szanować ekspertów. Ale w tym wypadku może był to ekspert, ale nie od termomodernizacji budynków zabytkowych. Widzialem realizacje niemieckie - i takie budynki o niebogatym wystroju zewnętrznym ocieplano styropianem z odpowiednimi kształtkami. I nie straciły nic ze swego charakteru. Poprostu czasem można ocieplić od zewnątrz - z poszanowaniem wartości. Czasem się nie da uszanować tych wartości - i wtedy nie wolno ocieplać od zewnątrz. A czsem nie da się ocieplić w ogóle. Np. pałac o bogatym wystroju wewnątrz i z zewnątrz. Natomiast daruj - te cytaty albo są wyrwane z sensownego kontekstu, albo są niezbyt sensowne. Dołożenie szczeliny wentylacyjnej to próba likwidacji zawilgocenia. A technologie się zmieniają i przenikają. I nie ma jednej uniwersalnej. Przykład: Z fachowego źródła wiem, że piwnice Teatru Słowackiego ocieplono od wewnątrz - pojawiła się wilgoć obficie. Zrobiono ponownie ocieplenie ze szczeliną powietrzną - podobno pomogło. Oczywiście nie są to "zimne" piwnice, tylko grzane. To samo zrobiono w USA przy ocieplanych od zewnątrz styropianem budynkach drewnianych - bo gniły. Oczywiście ta technologia była wadliwa. Ale to była technologia. Więc ją unowocześniono. Zastosowano frezowany pionowo styropian z nawiewem u dołu i wywiewem u góry. Tak - to jest właściwe podejście. Też tak sądzę. I przeważnie są to jakieś kompromisy. Ale 😊 - tym zdaniem polemizujesz z wyżej cytowanym przez ciebie ekspertem, który miał raczej kategoryczne zakazy. Kolega słyszał - tylko co zrobić, gdy we wnętrzu są stiuki lub malowidła, albo sklepienia. Wtedy albo nie ma gdzie dać multiporu (styropianu i czegokolwiek), albo mostki są takie, że funta kłaków nie warta robota.- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
cyt: "Polistyren dodatkowo wzbogacony jest grafitem, który absorbuje promieniowanie podczerwone i zmniejsza radiacyjną ucieczkę ciepła z budynku na zewnątrz, a co za tym idzie poprawia jego właściwości izolacyjne i nadaje mu charakterystyczny szary, czy jak to się często określa, grafitowy kolor". Cóż - z tym promieniowaniem podczerwonym nie będę dyskutował - bo interesowałem się promiennikami podczerwieni, i jest tyle rożnych opinii sprzecznych ze sobą, jak konkretnie działa to promieniowanie, w różnych warunkach i przy rożnych długościach fal, temperaturach - że trudno to ogarnąć. Ja przynajmniej nie ogarnąłem tego na razie. Niemniej - pięknie wyglądają zapewnienia firm producenckich - tylko skąd nagle się okazało, że całe elewacje styropianu grafitowego odpadają i trzeba było poważnych poprawek technologii, żeby naprawić taki kardynalny błąd. Stąd moja nieufność do innych zapewnień. Jak zwykle - czas pokaże. A więc nie podejmuje się dyskusji nt technologiczne w takich szczegółach, bo to temat dla szczegolnych ekspertów. Ja pozostaję jednak w sferze sprawdzonych materiałów (ich zalet i wad) przynajmniej w dłuższym okresie czasu - i tu wełna i styropian są jednak dla mnie aternatywą porównywalną. I odniesieniem jest dla mnie grubość ok. 20 - 30 cm izolacji termicznej bliska domu pasywnego. Tego perlt w sensownej gubości nie jest w stanie zapewnić - chyba że zrobimy z tego ścianę konstrukcyjną - nie wiem czy jest taka możliwość z materiału o wsp. 0.066.- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
Pierwsze słyszę - to znaczy ściana typowa dawniej 38 cm już jest na pograniczu tej wartości, gdy się nie izoluje od zewnątrz. A niby jak - od wewnątrz? Jest jeszcze kwestia odpowiedniej technologii ocieplenia. Np ze szczeliną wentylacyjną. I co ma do tego akumulacja ciepła????? Ta raczej zostaje zniwelowana w wypadku ocieplania od wewnątrz, co nie jest korzystne. Nie sugerowałem 5 cm styropianu. Sugerowalem: Przy skromnych 5 cm grubości sugerowalem pianki typu 0.022 i lepiej (np. rezolowa sie zdaje sie nazywa). Poza tym jeśli konserwator pozwoli na takie pogrubienie tynku - to pianka zawsze będzie nawet przy zwyklym styropianie 2 razy lepsza. Właśnie przy takich malych grubościach zysk na ograniczeniu strat ciepła jest stosunkowo duży. Ale - tylko sugeruję 🙂 Aha - takie coś znalazłem: czyżbyś Jani zmienił zdanie?- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
znam taką sytuację - właścicciel odzyskał zameczek - wyremontował go i szczęśliwie zamieszkał (ale termomodernizacji nie mógł przeprowadzić.. I kilku latach jednak wybudowal obok zwykły dom i tam mieszka. Zameczek żywa w porze ciepłej. Wnioski sam sobie wyprowadź. Młyn to nie zameczek - o wiele mniejsza skala, jeśli jest tynkowany to jest szansa. Jeśli konserwator pozwoli na ocieplenie od zewnątrz, może się zgodzi na cienką warstwę, np. 5 cm (może więcej) - wtedy bym szukał coś lepszego od styropianu, pianki 2 razy skuteczniejsze. To razem ze ścianą 80 cm powinno mieć niezłe parametry. Choć do idealu daleko. Ewentualnie od środka, ale to ryzyko.- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
1. Perlit nie jest alternatywą dla styropianu - bo perlit to tynk, a styropian to materiał do izolacji termicznej budynku. Zeby spelnił to zadanie, musi mieć min 15 cm, a lepiej więcej. Perlit pewnie 3 razy więcej. Bez sensu. 2. Warstwa kleju (placków) nie jest warstwą Izolacji, tylko styropian. Możesz uzyć styropian frezowany, a możesz też zrobić dwie warstwy styropianu uszczelniając go całkowicie. 3. cyt: "perlit izolatorem dla ucieczki ciepła w podczerwieni" - szczerze mówiąc, tego nie rozumiem, o co chodzi - jakieś masło maślane chyba. Każdy materiał jest jakimś izolatorem, ale nie każdy sensownym, tzn spełniającym wysokie wymagania. Tak więc perlit nie jest alternatyą dla styropianu dla chcących izolować termicznie ściany zewnętrzne.- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Czy ocieplać grube mury w starym młynie?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Remonty, modernizacje, przebudowa
Ciekawe, jaką grubość proponujesz tej termoizolacji?- 29 odpowiedzi
-
- ocieplenia młyna
- termomodernizacja
- (i %d więcej)
-
Dodałbym tylko, że tą folię pod dachówkami trzeba wypuścić na zewnątrz, tak, by w razie czego woda (awaryjnie tam spływająca) mogła spłynąć na zewnątrz budynku, a nie na poddasze czy ścianę.
-
Dwie dziury - skoro to tak nazywasz. Jedna na dole ściany działowej, druga u góry. Żeby była cyrkulcja powietrza. Ale to musiały by być otwory przynajmniej 20x20cm. Wg mnie . Ale UWAGA - może to zakłócić ciąg w pokoju kominkowym - a ewentualne podciśnienie może spowodować cofkę spalin z kominka - a to grozi śmiercią - niestety.
-
No przecież sam zacytowałeś: To wszystko są zmiany konstrukcji - zmiany wymiarów konstrukcji to zmiana konstrukcji. I dalej cytujesz: A nadproże to element konstrukcyjny. Piwnica to podstawa konstrukcji budynku. I na koniec : To zdanie pozwala na praktycznie każdą zmianę wewnątrz budynku. Nie ma tylko pozwolenia na zmianę bryły budynku - poza tym wszystko możesz zmienić! Reasmując - funkcję, czyli układ pomieszczeń wewnątrz budynku, okna, drzwi, a nawet klatka schodowa (skladowa funkcji) i za tym wszystkim konstrukcję dostosowując ją do nowej funkcji. Wg twego cytatu. I nie ma co się denerwować. Wszystko możesz zmienić, prócz bryły (więc i domyślnie wymiarów zewnętrznych bryły). To wszystko wg treści ktorą zacytowałeś. Mało tego - jak kto mądry - zapewnia sobie takie możliwości przy indywidualnym projekcie rownież - wraz z możliwością rozbudowy. Dzięki temu w razie potrzeby nie jest ubezwłasnowolniony prawami autorskimi w swoim domu. Może go w przyszłości zmieniać dostosowując do własnych potrzeb i gustu - oczywiście za pomocą wybranego przez siebie projektanta. I tak być powinno - bo budynek to nie pomnik architekta, tylko miejsce do życia dla właściciela. Przy - jak wiesz - moim najwyższym szacunku dla profesji architekta. Chyba że razem postanawiają zrobić coś wyjątkowego, niezmiennego, skończonego - ale to musi być ich wspólna decyzja! Ale to inna bajka.
-
No własnie - poczytaj to co zacytowałeś wyżej Osobiście radzę ci zostawić tę piwnicę. Koszty są oczywiście, ale korzysci też - dodatkowa przestrzeń - na co chcesz (byle pamiętać o jakiejś uzytkowej wysokości. Dom na stoku, wiec z odprowadzeniem wody opadowej ne ma klopotu chyba, to ważne przy piwnicy. Ja też tak mam - i żal mi, że tylko cześć domu mam podpiwniczoną. A wię zazdroszczę...🙂 Sorry za te może niezasłużone dla was wyrzuty odnośnie wyboru biura, ale traktujemy te dyskusje też jako uniwersalne. Teraz musicie poprostu zamienić negatywy w pozytywy - ta piwnica to, wg mnie, pozytyw. Trzeba jednak zadbać o dobrą izolację - i będzie OK. Konstrukcja, stabilność budynku nawet na tym powinna zyskać. Mężowi życzę zdrowia, Tobie odrzucenia trosk - i nastroju pt. "Do Boju!". Bo budowa, jak wojna - wiele potyczek, niektórych przegranych - ale liczy się na końcu Zwycięstwo! Czego serdecznie życzę! 🙂
-
Rola projektanta kończy się na zatwierdzeniu pozwolenia na budowę - a to oznacza przy projekcie indywidualnym całościową dokumentację - czyli autor podpisuje się pod dokumentacją do pozwolenia na budowę. Przy typówce potrzebna jest adaptacja do dzialki - a więc końcowym projektantem jest ten adaptujący, a nie autor projektu. Nie jakiej pochodnej jest kształt domu - tylko pochodną kształtu domu jest to co napisalem wcześniej. I oczywiście mogą być jeszcze inne czynniki. Zmiana konstrukcji może być adaptacją. Np. zmiana rodzaju stropu. Ale głównie zmiany funkcji mogą powodować konieczność zmian konstrukcji. I wszystko to jest adaptacja. Gdzie sobie mam poczytać - jakie zmiany są dopuszczalne?. Dopuszczalne są takie zmiany, na jakie pozwoli autor. 1. Przecież tego chciała autorka tekstu - chciała zmian! 2. Adaptacja projektu, jeśli polega na zmianach projektu architektonicznego - nie różni się między sobą niczym. Po prostu trzeba albo nanieść zmiany innym kolorem, jeśli są niewielkie, albo na nowo rysować. Rysunki muszą być czytelne, zrozumiałe. No i w razie czego dostosować dokumentację branżową. No i co z tego, że nie współpracuje - ale nie poczuła się w obowiązku zadośćuczynienia inwestorom za trefną robotę (jeśli taka była rzeczywiście) - którą powinna firmować, jako biuro. Tymczasem postępuje jak zwykły pośredni, domokrążca, który za nic nie odpowiada. Pani z biura wierzy pogłoskom o fachowcach, zamiast samemu weryfikować ich fachowość. Żenada, nie biuro. . Ale oczywiście możesz takie szanować, jeśli chcesz. Na tym kończę dyskusję nt mojego postu.
-
Przy każdym projekcie wiza lokalna projektanta jest niezbędna - przy indywidualnym przed projektowaniem (ale i w trakcie czasem też potrzeba) - i przy typowym też - do dokumentacji finalnej do pozwolenia (tu zazwyczaj projektantem finalnym nie jest autor projektu). Kształt domu jest pochodną funkcji, i odwrotnie. A z drugiej strony jest pochodną gustu inwestora i projektanta, oraz dostosowania do otoczenia (jesli biorą to pod uwagę). Zmiany w adaptacji projektu mogą pociągać za sobą konieczność zmian konstrukcji - a zakres tych zmian określa autor. Jeśli pozwoli na wszystko - wolno mu - to możesz zmienić, co chcesz (zmienia projektant oczywiście i zatwierdza z pozwoleniem). I nie jest kwestią, ze od ręki dostaje się pozwolenie na zmiany - tylko jakie zmiany są dopuszczone. Przedmiotowy projekt indywidualny jest też objęty prawem autorskim, i jak inwestor chce żeby inny projektant go zmienił - to musi mieć pozwolenie autora. Że działa najdłużej? Ale rekomendacja. Pani napisała: Oto reakcja wg ciebie "wybranego", czyli lepszego biura. Panią z biura (czyli zleceniodawcę szefową, haha) wszyscy przed nim przestrzegali. Pani nie sprawdziła, jakie robi projekty, jakie ma realizacje, choć rekomendacje miał złe. No to co to za biuro. To zwykłe biuro zleceń, nie projektowe - a ta pani zleca coś na czym się pewnie nie zna. Na propozycje innego projektanta (wolę architekta) i konstruktora - pani z biura się wypięła. Jak straciła poprzedniego złego,to chyba powinno jej zależeć na nowych dobrych (przynajmniej do sprawdzenia) fachowcach. Dalej mówi, że sprawę doprowadzi do końca. OK. A odpowiedzialnośc za poprzedniego projektanta, przed którym ją przestrzegali. Porządne biuro (nawet zleceń) mówi "Przepraszam" - i proponuje przynajmnie podział kosztów zawinionych przez projektanta (czyli biuro). A pani od zleceń każe płacić inwestorowi. Reasumując - wybrane może - ale źle. I nadal pozostaje na końcu inwestorowi prawo odmowy przyjęcia projektu, a w razie jego wad, odebranie ewentualne j zaliczki. I na koniec tak prawda - projekt to tylko znikomy procent kosztów budowy - ale może je skutecznie obniżyć lub podwyższyć, nie mówiąc o innych kosztach (przeróżnych) używania potem tego budynku. Dlatego projekt to podstawa, a nie niezbedny tylko papier do pozwolenia na budowę. Ale mało kto tak myśli chyba.
-
Pkt 1. OK Pkt 2. OK. Ale nie do końca. Bo projektowanie - to uzgadnianie z inwestorem - praktycznie od A do Z - chyba że jest to typówka. Tu chyba nie. A jeśli tak - jeślu to projekt indywidualny - to projektant (architekt) powinien pokazać koncepcję (a po drodze kilka konsultacji) - i dopiero po akceptacji inwestora projekt się finalizuje również z branżami. Projekt dostał drogę urzędową, zostało na jego podstawie wydane zezwolenie. Są prawa autorskie. Rozumiem, że za projekt zapłacono - za poprawki jeszcze nie. I ja bym nie płacił za poprawki, jeśli nie są satysfakcjonujące. Natomiast rzeczywiście trudno teraz zlecać popawki innemu projektantowi (prawa autorskie) - lepiej wyegzekwować je od autora albo pod groźbą sprawy sądowej i roszczeń wymóc pozwolenie od niego na zmiany w projekcie (zwykle od ręki dostaje się takie przy typówce). Na koniec refleksja nieodkrywcza, ale prawdziwa - jeśli do dentysty, lekarza czy terapeuty idziesz "po znajomości", po rekomendacjach - dlaczego architekta traktujesz jak anonimowego sprzedawcę ulicznego, u którego ryzykujesz najwyżej ból brzucha, albo niesmaczny precelek. Trzeba było poprosić o jego projekty, realizacje, opinie o nim. Przybliżyć temat czasie konsultacji w trakcie projektowania. Już sam brak jego obecności na działce przed projektowaniem i jego propozycjami powinien go zdyskwaliikować w waszych oczach. Potem te "wypociny" na maila. Skoro sie nie podobały, trzeba było interweniować - projektu nie konsultuje się mailowo - tylko spotykając się (poza jakimiś szczegółami) - dyskutuje się projekt. Dlatego jest on droższy, bo indywidualny. Dyskutowany, i dostosowany do potrzeb indywidualnych inwestora. To wymaga czasu. Jeśli inwestor widzi - że projektant go "olewa" - to powinien takiego projektanta "olać". Tak jak "olewa" partaczy innych zawodów. Inną sprawą są błędy projektowe - tego już inwestor nie musi wiedzieć - i wina jest wyłącznie po stronie projektanta.. Juz po zrobieniu projektu - przed wykopami, a nawet przed oddanim do urzędu po pozwolenie - należało go skonsultować z wykonawcą, majstrem, kierbudem, kimkolwiek znającym się na budownictwie. Na pewno znaleźliby jakieś błędy. "Pan murarz" też stwierdził dopiero po zrobieniu wykopu, że chyba coś za głęboki. Po zrobieniu - a wcześniej z dokumentacji tego nie wyczytał? Też nie miał czasu? To uż mógł nic niemówić potem. Reasumujac: Projekt to preliminarz kosztów na kilkaset tysięcy. Chyba warto zamowić go u sprawdzonego wykonawcy i sprawdzić taki "kosztorys" w jeszcze innym źródle.
-
OK, sorry - teraz już wiem o który cytat chodzi (bo zacytowałeś mnie, a nie pytanie Ariella). Czeski błąd i tyle. Ale jeśli cię to dotknęło - to sorry!
-
Nie ty - ja napisałem. Coś nie tak?
-
Folię wysokoparoprzepuszczalną dajesz na wełnę - jest to osłona również przed wiatrem (wiatrochronna) w kanale wentylacyjnym, choć tę funkcje pełnią przede wszystkim deski. Wełnę zasznurkuj od góry też oczywiście. Pod deski od spodu nic nie dajesz więcej - bo po to jest szczelina przewietrzająca, by cała para z tej przestrzeni się ulotniła w górę - a więc usuwa wilgoć i z desek i z wełny. Na deskach masz folię, ktora ma chronić deski przed ewentualnymi przeciekami z góry (co kolwiek tam masz na łatach i kontrlatach). Jest to zabezpieczenie awaryjne. Nie doczytałem, czy masz nawiewy pod okapem do tej szczeliny w szczycie. Jeśli tak - to jest wszystko co trzeba. Ogólnie - Wg mnie masz wszystko OK.
-
Bez przesady ze 100% szczelności. Trzeba zrobić maksymalnie dokładnie, jak się da - i tyle. Zawsze jakas szpara się pojawi. Ale przecież po to jest szczelina wentylacyjna nad wełną (ociepleniem), żeby w razie czego wilgoć wyparowała. Paroizolacja jest po to by ograniczyć jak najbardziej wilgoć prącą w górę przez strop - żeby nie skraplała sie w izolacji. Ale bez przesady. Ograniczyć - nie znaczy w 100%. Reszta odparuje przez szczelinę nad ociepleniem. Szczególnie wrazliwe są pomieszczenia mokre - kuchnia, łazienka, itp. Tu rzeczywiście trzeba maksimum staranności. W ściance kolankowej ta wilgoć mało penetruje ( chyba że to jakieś "mokre" pomieszczenie). Wilgoć raczej prze w górę, a więc w skosie i poziomym stropie.
-
Przeanalizowalem ww metody - dla własnych potrzeb. Najlepsza (radykalna)jest wg mnie przecinka muru i założenie nowej izolacji poziomej. Z tego co wyszukałem - to są dwa rodzaje przecinki muru. 1. przecięcie piłą i założenie izolacji oraz uszczelnienie szczeliny mieszanką cementową pod ciśnieniem. 2. wciśnięcie arkusza blachy falistej w mur specjalną maszyną (metodą drgań). Obie wydają się mało zawodne - i jeśli tylko jest to możliwe w danym przypadku i sensowne - to bym wybrał właśnie je ze wskazaniem na tą pierwszą. Obie mają gwarancje zdaje się 100 lat. I na zdrowy rozum ma to sens. Metody z iniekcją nie dają tak długotrwałych gwarancji. Tak przeczytałem w różnych ofertach. Ale z drugiej strony są wygodniejsze i w wielu przypadkach mniej demolujące wnętrze budynku, penetrują niżej, niż przecięcie (chyba że można je zrobić w wykopie - a to też dodatkowa demolka. A więc jak zwykle - dużo zależy kontekstu. Czyli konkretnego obiektu.
-
Poprawa jakości powietrza bez wymiany instalacji
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
Za to jest problem z bakteriami, które w takich instalacjach mnożą się na potęgę! Poza tym jest jeszcze kwestia - czy to jest wentylacja mechaniczna, czy klimatyzacja. A to dwie różne rzeczy.