Skocz do zawartości

Woda z kuchni - odprowadzona do ziemi pod rośliny


Recommended Posts

W czasach gdy każda kropla wody zaczyna być bezcenna, pomyślałem, żeby zrobić sterowanie odpływem wody ze zlewu w kuchni w taki sposób, żeby brudna woda z tłuszczem płynęła do kanalizacji, jak zwykle, ale po przełączeniu obwodu odpływowego - elektrozaworem - woda z płukania, czyli czystsza, bez tłuszczu i resztek popłynęłaby do drenażu rozsączającego pod krzakami w ogródku.

 

Technicznie widzę rzecz całą tak:

Ze zlewu idzie odpływ z syfonem, jak zwykle.

Kawałek dalej montuję trójnik z elektrozaworem pozwalający wodzie popłynąć na ogród. W pozycji normalnej odpływ na ogród jest zamknięty, a gdy elektrozawór otworzyć, woda płynie w doł pionowo, a tam po drodze jest niewielki syfon i dalej już hej rurą pod ziemię, do zakopanej beczki, a z beczki rozsączeniem pod krzaczki, pod ziemią.

Jeśli beczka się przepełni, albo co innego się zdarzy i z jakiegoś powodu odpływ ogrodowy ulegnie zatkaniu, wówczas woda na trójniku po prostu nie zejdzie w dół, tylko popłynie starym torem do kanalizacji.

 

Czy to ma sens?

Czy ktoś to już robił?

Dodatkową korzyścią z takiego rozdziału wody byłoby wolniejsze zapełnianie szamba i mniejsze zużycie wody na podlewanie roślin.

A koszty znikome. Kilka rur i elektrozawór za piętnaście zeta.

 

Link do komentarza
31 minut temu, PeZet napisał:

Czy to ma sens?

Czy ktoś to już robił?

Dodatkową korzyścią z takiego rozdziału wody byłoby wolniejsze zapełnianie szamba i mniejsze zużycie wody na podlewanie roślin.

A koszty znikome. Kilka rur i elektrozawór za piętnaście zeta.

 

U mnie by nie miało. Strasznie mało wody uchodzi mi zlewem. Zdecydowanie więcej to łazienki i pranie. Wolałabym zrobić obieg "szarej wody" prysznicowej/zlewowej, do spłukiwania toalety. To miałoby sens u mnie. Z naciskiem na pogrubione. Jeśli Ty puszczasz dużo wody kuchnią, to może mieć sens u Ciebie.

Link do komentarza

Nie mam zmywarki i raczej miał nie będę. Wody zlewem wiele nie idzie, a z łazienką nic nie zrobię, bo zbyt to skomplikowane.

Raczej chodzi mi o te mikro spłuczki - po dwa litry pięć razy dziennie przez 30 dni wylewa się ... 300 litrów miesięcznie wody dobrej dla kwiatków. Spłukiwanie szarą - może teges, kiedyś, z górnej łazienki

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Aktualizacja.

Zrobiłem odpływ kuchenny pod rośliny. Konstrukcja jest prosta i pozbawiona urządzeń specyjalnych, za to bezcenną radość i ulgę daje świadomość, że woda po płukaniu kubka czy czegoś tam leci nie do szamba, tylko do ziemi.

Powołałem zlew dwukomorowy. Każda komora ma swój syfon.

Z jednej komory odpływ prowadzi do kanalizy i ta komora zlewu jest przeznaczona na brudy, tłuszcze, fusy, zrzynki i to wszystko, co może zapchać rurę drenarską.

Drugi odpływ jest patentny: ścieki płyną przez syfon, a za nim jest trójnik zwrócony odnogą do dołu - w ten sposób ścieki grawitacyjnie wpadają do odnogi. Odnoga prowadzi do syfonu z rur i dalej przez ścianę. Za odnogą kanalizacja idzie normalnie do szamba czyli łączy się z kanalizacją pierwszej komory. Dzięki odnodze, gdy układ ogródkowy się zapcha albo napełni albo zamarznie, woda ściekowa przeleje się w trójniku i popłynie do szamba.

Co w beczce:

Rura z kuchni wchodzi do beczki ze 20cm pod powierzchnią gruntu, następnie makolanko i zanurza sięw beczce. Chodzi o to, żeby ewentualne paprochy szły idą na dno, a nie w drenaż. Na te paprochy co nie zalegają bo unoszą się jeśli są lżejsze od wody, nie poradzisz nic.

No a odpływ rurą drenarską wychodzi z beczki poniżej poziomu rury wchodzącej z kuchni i odprowadza ścieki na głębokości około 50cm ppt .

Pozostało zamontować małą pompkę, którą będzie można wybierać wodę z beczki.

 

No i postanowiłem, że bezwzględnie muszę powołaćpodobny system w łazience - woda spod prysznica i z kranu pójdzie do zbiornika (około2000dm3 - studzienka wodomierzowa, mam ją w ziemi), a dalej drenażem w ziemię. To będzie dużo darmowej wody do podlewania.

Link do komentarza
Dnia 15.03.2019 o 13:12, PeZet napisał:

Czy to ma sens?

I tak, i nie...

Tak sobie poczytuję i myślę (tak, zdarza się...)

Ma sens jeśli używasz do mycia naczyń i mycia SIĘ środków TYLKO biodegradowalnych, a nie jakichś ludwików, czy domestosów, czy innych żeli... Bo podlewanie kwiatków ozdobnych, a nie jadalnych - takich jak kalafior, czy brokuł - to rozumiem... może wpłynąć na zapach, czy kolor... na zdrowie nie powinno...

 

Co do:

Dnia 15.03.2019 o 13:12, PeZet napisał:

woda z płukania, czyli czystsza

Kiedyś czytałem o tym, jak nalaży płukać naczynia po myciu detergentem i po każdym płukaniu mierzyli, jaki jest ubytek resztek tego detergentu :icon_rolleyes::zalamka:

Tak naprawdę ilość wody do CAŁKOWITEGO spłukania była kosmiczna! Nikt tak naprawdę na to nie patrzy... nawet naczynia ze zmywarki mają kolosalne resztki środków myjących... i tak feszerujemy się tą chemią :bezradny:

 

Ale dobrze, że ludzie - przynajmniej ich światła część - myślą o takich rzeczach...

Link do komentarza
Gość mhtyl

Mi się wydaje aby woda była zdatna do podlewania ogródka tak jak to zrobił Piotr, powinno dodawać się bakterie do szamb. Tylko aby to miało sens to ten system ogródkowy powinien mieć odstojnik (wystarczy taki 1000 l) z którego po napełnieniu woda trafiała by do ogródka. Beczka która jest teraz takim odstojnikiem uważam że jest za mała.

Link do komentarza

Szara woda do ogrodu, to  nie jest  pełna separacja, trzeba w WC mieć  pisuar + bidet do moczu i toalety kompostujące do reszty, lub dwa w jednym, toalety separacyjne.

Cytat

Pełnowymiarowa toaleta kompostująca nie wymaga usuwania kompostu nawet przez kilkadziesiąt lat, jeśli pojemność kompostownika jest minimum trzy razy większa niż nasz roczny wsad. Dzieje się tak, ponieważ odchody w kompostowniku zmniejszają swoją objętość. Po upływie pięciu lat pozostaje 2% z tego, co się tam przed pięcioma laty znalazło. Jest to już zmineralizowana ziemia, której nie da się dalej rozłożyć i jest całkowicie gotowa do użycia w ogrodzie.

Czyli szara woda od mycia naczyń i kąpieli pod kwiaty i trawniki, uryna bezpośrednio  na grządki, a odchody po ok. 5 latach na ogródek jako nawóz.

 

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

UPGRADE:

Zanurzenie rury w beczce jest niewskazane, bo spływająca woda tworzy poduszkę powietrzną, a ciśnienie słupa wody bywa zbyt małe, przez co cała operacja traci sens - woda i tak trafia do szamba zamiast na ogród. To w sumie dość delikatny układ.

 

Co do dyskusji o szambie i bakteriach:

Kochani, chodzi o wodę z płukania naczyń, a nie o resztki klusek, tłuszcz czy urynę albo szambo.

Zlew ma 2 komory, 2 osobne syfony i ma dwa odpływy. Jeden odpływ prowadzi do szamba. Drugim odpływem woda wędruje do zakopanej w ziemi beczki, a z niej rurą drenażową jest rozsączana na głębokości 50cm między krzaczkamii pęcherznicy.

Taki system wymaga pewnej świadomości tego co się robi - trzeba decydować, której komory zlewu użyć.

 

* * *

 

Nie wyobrażam sobie tego co poniżej w cytacie:

13 godzin temu, animus napisał:

toaleta kompostująca nie wymaga usuwania kompostu nawet przez kilkadziesiąt lat, jeśli pojemność kompostownika jest minimum trzy razy większa niż nasz roczny wsad. (...) Po upływie pięciu lat pozostaje 2% z tego, co się tam przed pięcioma laty znalazło. Jest to już zmineralizowana ziemia, której nie da się dalej rozłożyć i jest całkowicie gotowa do użycia w ogrodzie.

Szambo 10m3 x 4 wybierania w roku x 3 krotność rocznego wsadu x 5 lat, bo po pięciu latach dopiero ruszymy pierwsze pokłady

= 600m3. Wychodzi, że konstrukcja miałaby kubaturę większą niż kubatuira mojego domu

A żywa ziemia zalega na samym dole.

 

 

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Nie Ty masz szambo od całości, czyli leje prysznic i inne takie,  toaleta kompostująca  to  coś jak latryna i to szambo pewnie starczy na cale życie, jak po 5 latach zostaje z tego 2 %.

Co do szarej wody, to można lać wodę z mydlinami pod kwiaty, w wielu krajach to norma, nie ma przeciwwskazań, uryna jest sterylna u zdrowego człowieka, więc pod warzywa się nadaje. 

Najlepsze by było  to, żeby całą wodę z dachu, z deszczu jeszcze zmagazynować do podlewania warzyw.  

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
5 minut temu, animus napisał:

uryna jest sterylna u zdrowego człowieka, więc pod warzywa się nadaje.  

Tylko gościom nie mów, że sałata i szczypiorek są z Twojego, tak podlewanego ogródka...:icon_mrgreen:

Link do komentarza
15 minut temu, uroboros napisał:

Tylko gościom nie mów, że sałata i szczypiorek są z Twojego, tak podlewanego ogródka...:icon_mrgreen:

Kiedyś czekając ze znajomym u mechanika samochodowego zajadaliśmy się pysznymi papierówkami  rosnącymi u niego "na posesji" których nie wiadomo czemu nikt nie zbierał.Pyszne były.
Do czasu gdy mechanik zauważył to i powiedział że drzewo rośnie na szambie starego typu czyli mocno nieszczelnym :icon_biggrin:

Link do komentarza
2 godziny temu, PeZet napisał:

 Zlew ma 2 komory, 2 osobne syfony i ma dwa odpływy. Jeden odpływ prowadzi do szamba. Drugim odpływem woda wędruje do zakopanej w ziemi beczki, a z niej rurą drenażową jest rozsączana na głębokości 50cm między krzaczkamii pęcherznicy.

Taki system wymaga pewnej świadomości tego co się robi - trzeba decydować, której komory zlewu użyć.

 

Wszyscy użytkownicy zlewu już to zaakceptowali?

Link do komentarza
3 godziny temu, uroboros napisał:

Tylko gościom nie mów, że sałata i szczypiorek są z Twojego, tak podlewanego ogródka...:icon_mrgreen:

Nie ma miejsca na ziemi gdzie się nie załatwiał jakiś zwierzak, czy człowiek i też nie ma takiego gdzie się nie rozkładały jego zwłoki, szczątki ileś lat, więc ta drwina jest nie trafiona.  

Ten aspekt jest tylko w twojej głowie,:bezradny:rolnicy leją gnojowicę pod uprawy z chowu bezściółkowego, konsumujesz bardzo często tak wyprodukowane produkty,  ale o tym nie wiesz i to właśnie powoduje inne nastawienie.  

W gnojowicy bardzo często są super dodatki po leczonych zwierzętach.  

Oziminy wysiewane jesienią, potrzebują okresu niskich temperatur  do wytworzenia owoców, a akurat w tym czasie u nas okres grzewczy, bijemy rekordy zanieczyszczeń powietrza, a one bidne stoją na polach, rosną  w tym smrodzie zwłaszcza, że ostatnio brakuje im również pierzynki śnieżnej i wzrost jest większy.

Link do komentarza
Dnia 10.05.2019 o 11:06, retrofood napisał:

Wszyscy użytkownicy zlewu już to zaakceptowali?

Można ogarnąć cztery pojemniki do segregowania odpadów, to można i dwie komory zlewu. Choć, prawdę powiedziawszy, czas zweryfikuje sensowność tej instalacji.

Link do komentarza

 

Dnia 10.05.2019 o 13:39, animus napisał:

 

Ten aspekt jest tylko w twojej głowie,:bezradny:rolnicy leją gnojowicę pod uprawy z chowu bezściółkowego,  

To i tak jeszcze znośnie. Na świecie tak dobrze nie jest.

Cytat

 

Ale najbardziej we „Władcach jedzenia” zaskoczyło mnie co innego: sposób na g…

Hodowcy, nie wiedząc, co robić z hałdami toksycznych odchodów świń, rozpylają je. Na ludzi, domy i ogrody spada deszcz świńskiego kału.

Jedna z bohaterek, Elsie, nigdy nie może być pewna, czy pada deszcz, czy akurat rozpylają świńskie odchody. Śmierdzi prawie zawsze. Elsie mieszka w Karolinie Północnej.

Liberti: – Tamtejsi ludzie z przemysłu wieprzowego nie chcieli ze mną rozmawiać, ale spotkałem Ricka Dove’a, weterana z Wietnamu, lidera kampanii monitorującej poziom zanieczyszczenia wód. Przywitał mnie słowami: „Wyobraź sobie, że cała populacja Kalifornii oddaje kał i mocz do jednego zbiornika wodnego 365 dni w roku. Pomyśl o życiu w pobliżu takiego basenu”. Wsadził mnie o świcie do samolotu: wstawaj, pokażę ci laguny. Widok był przepiękny: zieleń, kolonialne domy, baseny. Ale po pół godzinie lotu pod nami pojawiły się hale hodowlane. Laguny były purpurowe, wręcz różowe. Rick wytłumaczył, że taki kolor mają odchody świń nafaszerowanych antybiotykami. A kiedy laguny się przepełniają, hodowcy rozpryskują odchody.

I to całkowicie legalnie, bez oglądania się na ludzi mieszkających w pobliżu.

– Oczywiście mieszkają tam zazwyczaj najbiedniejsi, Afroamerykanie lub Latynosi – uśmiecha się krzywo Liberti.

Chińczycy z WH Group chcieli pozyskać nowoczesną technologię, więc kupili największego amerykańskiego producenta – koncern Smithfield. I teraz produkują na skalę wielką jak nigdy wcześniej również w Stanach, zostawiając Amerykanów – zupełnie jak w ubogich, bezradnych krajach Afryki czy Azji – z zanieczyszczeniami i problemami zdrowotnymi.

 

Pomodoro fresco prosto z Sinkiangu i "kurczakizacja" produkcji

Link do komentarza
  • 2 lata temu...

Witam Piotrek,

 

Minęło już kilka od lat od Twojego postu i zastanawiam się jakie są Twoje doświadczenia na dziś w temacie? Mamy przydomową drenażową oczyszczalnię ścieków, która po około 7 latach użytkowania przestaje być chłonna. Oprócz tego szkoda nam ogromnych ilości dobrej wody, którą tracimy bo spływa do szamba. Od początku istnienia oczyszczalni świadomie użytkujemy wodę,

Bardzo spodobał mi się Twój pomysł na zastosowanie dwóch syfonów w kuchni.

 

Z góry dzięki za odzew.

 

PS A może mieszkasz w niedalekiej okolicy woj. Lubuskiego?

 

pozdrowienia,

Tomek

Link do komentarza

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • dzięki za opinie @podczytywacz, dawka wiedzy tym bardziej kogoś z doświadczeniem, zawsze mile widziana. Nie mniej jednak jak coś wydaje mi się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem to idę w to, koszt w tym wypadku jest drugorzędny. Takie moje działania(z zewnątrz może wydawać się na wyrost) ma też drugie dno, chcę to z robić w ten sposób żeby nauczyć się tego na przyszłość, ponieważ liczę na to, że ta wiedza przyda mi się w przyszłości...jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie.  Okej dalsza część w 1/2", natomiast w większości materiałach spotkałem się, że dają otuline również dla zimnej wody hmmm.     @podczytywacz więc liczę na podzielenie się wiedzy z rozdzielaczy
    • Ta sprawa nie jest tak do końca ściśle określona w przepisach. Trzeba też uwzględnić pewną praktykę, która się wytworzyła.   Przede wszystkim zawsze wymagane jest sporządzenie opinii geotechnicznej. Mamy na to konkretny przepis, który zawiera Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 25 kwietnia 2012 r. w sprawie ustalania geotechnicznych warunków posadawiania obiektów budowlanych (Dz.U. 2012 poz. 463)   § 7. 1. W przypadku obiektów budowlanych wszystkich kategorii geotechnicznych opracowuje się opinię geotechniczną   W przypadku domów jednorodzinnych najczęściej sporządza ją projektant budynku lub projektant dokonujący adaptacji projektu gotowego. Z zastrzeżeniem, że najczęściej stosuje się tu coś co można nazwać najniższym poziomem wymagań. Wynika to ze specyfiki domów jednorodzinnych, czyli zwykle obiektów zaliczanych do tzw. pierwszej kategorii geotechnicznej. Mówiąc w ogromnym skrócie, są one niewielkie i o prostej konstrukcji, posadowione na gruntach nośnych, jednorodnych i przy poziomie wód gruntowych poniżej poziomu posadowienia (proste warunki gruntowe). Teraz pojawia się pytanie na jakiej podstawie w takich sytuacji projektant ma określić kategorię geotechniczną konkretnego obiektu (domu)? W cytowanym powyżej rozporządzeniu zakres wymaganej dokumentacji różnicuje się przede wszystkim ze względu na kategorię obiektu budowlanego. Zgodnie z zasadą, że im trudniejsze warunki gruntowe i/lub bardziej skomplikowany obiekt, tym i wymagany zakres dokumentacji jest większy. Znajdziemy tam ogólny zapis:   § 4. 4 Kategorię geotechniczną całego obiektu budowlanego lub jego poszczególnych części określa projektant obiektu budowlanego na podstawie badań geotechnicznych gruntu, których zakres uzgadnia z wykonawcą specjalistycznych robót geotechnicznych.   Swoiste doprecyzowanie stanowi tu kolejny przepis:   § 6. 2. Dla obiektów budowlanych pierwszej kategorii geotechnicznej zakres badań geotechnicznych może być ograniczony do wierceń i sondowań oraz określenia rodzaju gruntu na podstawie analizy makroskopowej. Wartości parametrów geotechnicznych można określać przy wykorzystaniu lokalnych zależności korelacyjnych.   Najwyraźniej jednak powyższy zapis należy traktować jako zalecenie, nie zaś „sztywny” wymóg. Tym bardziej, że w przypadku obiektów zaliczanych do pierwszej kategorii geotechnicznej nie ma wymogu przedstawienia dokumentacji z przedstawionych badań. Wróćmy tu do § 7. 1., który należałoby interpretować wraz z kolejnymi punktami:   § 7. 1. W przypadku obiektów budowlanych wszystkich kategorii geotechnicznych opracowuje się opinię geotechniczną. 2. W przypadku obiektów budowlanych drugiej i trzeciej kategorii geotechnicznej opracowuje się dodatkowo dokumentację badań podłoża gruntowego i projekt geotechniczny. 3. W przypadku obiektów budowlanych trzeciej kategorii geotechnicznej oraz w złożonych warunkach gruntowych drugiej kategorii wykonuje się dodatkowo dokumentację geologiczno-inżynierską, zgodnie z  przepisami ustawy z  dnia 9 czerwca 2011 r. – Prawo geologiczne i górnicze (Dz. U. Nr 163, poz. 981).   W związku z tym wytworzyła się praktyka, w której projektant zawsze sporządza opinie geotechniczna, lecz w przypadku pierwszej kategorii geotechnicznej nikt nie wymaga od niego przedstawienia w tej opinii dokładnych danych na temat gruntu. Danych wziętych chociażby z opisu i interpretacji odwiertów. Projektant przecież i tak bierze za to wszystko odpowiedzialność, a ostatecznie kieruje się swoją wiedzą i doświadczeniem. To całkiem rozsądne, bo w praktyce w takich prostych przypadkach rozbudowane badania nie są do niczego potrzebne. Trzeba zachować umiar, rozsądek i pewną proporcję nakładów i korzyści. Ponadto projektant jest często w stanie sporo wywnioskować już po takich robotach jak zrobienie wykopów pod szambo, przyłącze wodociągowe czy wiercenie studni.  
    • Dlatego sugeruję najpierw użycie farby separacyjnej.
    • Witam,  z początkiem października złożyłem wniosek o wydanie warunków zabudowy na dom jednorodzinny z garażem w bryle budynku. Dostałem informację z gminy, że decyzja zostanie wydana do 31.03.2025 (ze względu na dużą ilość wniosków spowodowanych zbliżającymi się zmianami). Zastanawiam się teraz jakie mam opcje aby w przyszłości móc postawić jednak też garaż wolnostojący/ budynek gospodarczy. Wolałbym poczekać teraz na tą decyzję która ma zostać wydana do końca marca. Czy później mogę zmienić warunki zabudowy, tak aby postawić garaż wolnostojący? jeżeli tak to za pomocą jakiego wniosku? i czy jeżeli zmiana warunków zabudowy nastąpi po 1 stycznia 2026 to czy warunki z automatu będą miały tylko 5 lat ważności? i jeszcze pytanie ile trwa sama zmiana warunków zabudowy (w internecie jest napisane miesiąc, ale aktualnie na warunki zabudowy w mojej gminy trzeba czekać 5 miesięcy, a teoretycznie mają na to 3 miesiące). Z góry dziękuję za informację :) 
    • Budowa, która powinna zakończyć się co najmniej 3 miesiące temu wciąż nie została skończona. Szef firmy budowlanej ciągle powtarza "nie nasza wina, skaczemy z budowy na budowę, są opóźnienia".   Jesteśmy w trakcie robót dachowych, które przez firmę budowlaną stale są przekładane. Do stanu surowego zamkniętego brakuje nam tylko/aż dachu. Ostatnio zaczął padać śnieg, a nocami słupki rtęci wskazują ujemną temperaturę. Czy może mieć to jakiś zły wpływ na więźbę dachową?
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...