Skocz do zawartości

Psia starość :-(


Baru

Recommended Posts

Napisano
Moja Nadia (CTR) skończyła w lipcu 9 lat...
Widać, że się postarzała... Ciężko jej wstać, nie biega już, potyka się coraz częściej... icon_cry.gif Słyszy gorzej i słabo widzi...
Zrobiłam jej w tym tygodniu badania... I nie jest dobrze...
Nerki już coś nie halo, kilka parametrów wątrobowych nieszczególnie, do tego anemia taka konkretna... :-(
Mam zaufanie do Nadiuchowej weterynarki - obiecała, że skonsultuje wyniki badań i coś podpowie. Poza tym, rozmawiałam z hodowczynią Nadii, wysłałam jej wyniki badań, obiecała, że też wici rozpuści...
Mam nadzieję, że Czarna z tego wyjdzie i jeszcze pożyje trochę sad.gif

Bo jak żyć bez psa w domu?????????
Napisano
Cytat

Moja Nadia (CTR) skończyła w lipcu 9 lat...
Widać, że się postarzała... Ciężko jej wstać, nie biega już, potyka się coraz częściej... icon_cry.gif Słyszy gorzej i słabo widzi...
Zrobiłam jej w tym tygodniu badania... I nie jest dobrze...
Nerki już coś nie halo, kilka parametrów wątrobowych nieszczególnie, do tego anemia taka konkretna... :-(
Mam zaufanie do Nadiuchowej weterynarki - obiecała, że skonsultuje wyniki badań i coś podpowie. Poza tym, rozmawiałam z hodowczynią Nadii, wysłałam jej wyniki badań, obiecała, że też wici rozpuści...
Mam nadzieję, że Czarna z tego wyjdzie i jeszcze pożyje trochę sad.gif

Bo jak żyć bez psa w domu?????????


No niestety Bara to pies rasowy i to jest charakterystyczne dla tej rasy, na pewno o nia dbasz, ale cóż nic się chyba nie da zrobić oby ludzka starość była taka jak psia w Twoim domu. icon_rolleyes.gif
Napisano
Nie sądzę, aby to już był jej czas - ma przed sobą jeszcze sporo czasu, a w dobrych rękach (a w takich jest) nawet drugie tyle co juz przeżyła.

Jej mniejsza aktywność najprawdopodobniej nie wynika ze starości tylko z choroby. Obstawiam skręt żołądka - wszystkie symptomy na to wskazują - jakieś 6 lat temu Senior (w wieku ponad 12 lat) to przechodził, miał operację i był z nami jeszcze dobre 5 lat.
Napisano
Nie wiem ile w tym prawdy , ale gdzieś czytałam kiedys że psy dużych ras żyją krócej niż tego małe szczekacze, ale 9 lat to jeszcze nie wiek na odchodzenie ze starości mimo wszystko. Też obstawiam jakąś konkretną chorobę , wszystko opiera się o dobra diagnostyke.
Będzie dobrze, nie smutaj :hug:
Napisano
Rysiu!
Skręt żołądka to to nie jest - usg miała już robione.
Niestety Daga ma rację duże rasy krócej żyją, na dodatek te rasowe naprawdę :-(. Dziadek Nadii zdechł nagle w wieku 8 lat, ojciec niewiele dłużej pożył... Matkę "uczynni" sąsiedzi moich hodowców otruli. Nadłużej znany żyjący egzemplarz miał 12 lat - to pierwsza suka moich hodowców.
Jak jej nerki wysiądą to kicha :-(.
Napisano
Mondre knigi podawają, że 12 - 15 lat dla tej rasy.

Masz Senior był z nami ponad 17 lat, a jak go "przygarneliśmy" to miał ponad rok (tak przynajmniej ocenił doktor).
Fakt nie był to czysty owczarek niemiecki, tylko zapewne z genami olbrzyma brodacza, bo był większy i miał brodę.

Dopowiem.
Znalazłem go w lesie pod granicą Czeską, a Czesi z owczarkami kombinowali - choćby wilczak czechosłowacki

Choć szczekał całkiem po naszemu i rozumiał też po naszemu icon_mrgreen.gif

Starość powiadasz.
Senior w zasadzie tylko w ostatnim roku trochę przygłuchy był, ale po górach latał niczym kozica do ostatnich swoich dni. icon_biggrin.gif
Napisano
Cytat

Mondre knigi podawają, że 12 - 15 lat dla tej rasy.


srutu tutu, dla mojego psa podawały podobnie, a nie dożył 4.

Baruś moja droga. Takie to życie podłe, że najlepszych przyjaciół zabiera zawsze nie w porę. Chociażby psica miała 20 lat, to ból jest ten sam i trzeba to po prostu przetrwać. Metody uniwersalnej nie ma, każdy działa na swój sposób... Ja pierwsze 5 dni przeryczałam, wygrażając przy okazji, że psa nigdy więcej... Mam Spajka, życie się kula dalej, o Rudym pamiętam, często go wspominamy i to chyba wszystko, co możemy zrobić.

Moja koleżanka ma emerytowanego goldena (9 lat) i już zamówiła szczeniaka z hodowli, jak to brutalnie twierdzi; na zakładkę, bo nie wyobraża sobie domu bez psa.
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Nadia odeszła wczoraj wieczorem.
Lekarz przy usg zauważył, że w śledzionie jest mnóstwo nasianych małych guzków i wg niego to mogła być przyczyna tak kiepskich wyników. Zasugerował usunięcie śledziony, ale zrobili jeszcze raz morfologię i okazało się, że Nadia nie ma prawie czerwonych krwinek. Miała zrobioną transfuzję i usuniętą śledzionę.
Po operacji obudziła się, ruszała, próbowała wstać. Niestey po niecałych trzech godzinach zaczęła się walka, którą niestety przegrała.
Lekarz stwierdził, że sądząc po objawach miała zator pooperacyjny.
A teraz trzymajcie za mnie kciuki i klepcie zdrowaśki, bo muszę z nią wrócić do domu.
Napisano
Cytat

Nadia odeszła wczoraj wieczorem.
Lekarz przy usg zauważył, że w śledzionie jest mnóstwo nasianych małych guzków i wg niego to mogła być przyczyna tak kiepskich wyników. Zasugerował usunięcie śledziony, ale zrobili jeszcze raz morfologię i okazało się, że Nadia nie ma prawie czerwonych krwinek. Miała zrobioną transfuzję i usuniętą śledzionę.
Po operacji obudziła się, ruszała, próbowała wstać. Niestey po niecałych trzech godzinach zaczęła się walka, którą niestety przegrała.
Lekarz stwierdził, że sądząc po objawach miała zator pooperacyjny.
A teraz trzymajcie za mnie kciuki i klepcie zdrowaśki, bo muszę z nią wrócić do domu.



Boooooże , Bara icon_cry.gif .
Wspieram myślami .
Wiem, że nie pocieszy Cię to teraz , ale pomyśl że już nie cierpi .
Bardzo, bardzo mi przykro icon_cry.gif

Napisano
Mnie tez Baśka przykro, nie ma sprawiedliwości niestety na tym świecie, fajni i wartościowi ludzie odchodzą przedwcześnie, to samo dotyczy niestety i psów. icon_cry.gif
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Dzięki wszystkim za wypowiedzi powyżej, za smsy, które odebrałam w drodze z Wrocłąwia i za rozmowy, które wtedy odbyłam... Trudna to była droga :-(.
Jakoś nie mogłam się zdobyć, żeby tutaj zajrzeć...
Że kolejna psica będzie - to wiadomo, że to będzie czarnuch - też wiem...
Problem jest tylko taki: kiedy wybrać ten najlepszy czas. Wiem napewno, że jeszcze nie teraz - muszę się w sobie poukładać, oswoić z nieobecnością Nadii...
Dowiedziałam się, że niedaleko mnie urodziły się szczeniaki - hodowczyni sama do mnie napisała na "czarnym" forumie. Się zbierałam ponad tydzień i wczoraj pojechałam. Ale uprzedziłam od razu, że ja nie kupiec, przyjadę sobie poprzytulać i pochlipać :-(. I tak też wczoraj uczyniłam...
Maluchy świetne, ale wychodząc stamtąd nie czułam żalu, że nie wrócę po sunię (tylko jedna jest w miocie plus 4 braciszków - więc maluchy są jak kluchy - śmieszne, małe grubaski :-) ) - widać, że to jeszcze nie pora...
  • 4 miesiące temu...
Napisano
Przylazłam...
Znowu pochlipałam icon_cry.gif
A przylazłam, bo chyba już nadszedł czas na następne zwierzę...
Myślałam o dorosłej suce - była takowa w schronisku we Wrocku, fundacja czarnuchowa ją stamtąd wyciągnęła... Ale ktoś zgłosił się przede mną że weźmie...
No i cóż... zostaje mi "tylko" szczeniak...
No i ja - jak ten zieleniuch psi - i cieszyć się zaczynam i boję się, jak to będzie...
Napisano
Oszalejesz na punkcie psicy - i to bedzie dobry objaw, w niczym nie uwłaczający Pamięci.

Reinkarnacja istnieje - nawet jeśli jest to "podświadomość psychiczna".
Napisano (edytowany)
Tak to już jest niestety - śmierć jest elementem każdego życia. Mój Rudaś odszedł kilka dni temu , juz był bardzo schorowany . Teraz jest mi bardzo ciężko , ale wiem że przyjdzie taki moment kiedy zapakuję Kasicę do samochodu i ruszymy na objazd po schroniskach w poszukiwaniu kota który nas wybierze ... Edytowano przez daggulka (zobacz historię edycji)
Napisano
Cytat

Tak to już jest niestety - śmierć jest elementem każdego życia. Mój Rudaś odszedł kilka dni temu , juz był bardzo schorowany . Teraz jest mi bardzo ciężko , ale wiem że przyjdzie taki moment kiedy zapakuję Kasicę do samochodu i ruszymy na objazd po schroniskach w poszukiwaniu kota który nas wybierze ...


Daga!
Przykre to, ale niestety, mając zwierzaki musimy wiedzieć, że taka jest kolej rzeczy i strasznie trudno się z tym pogodzić... icon_cry.gif
Ale może pomyśl o takim rozwiązaniu: przejedź się po lecznicach weterynaryjnych... Tam napewno mają (a przynajmniej tak jest u mojej wetki) jakieś kociaki w lecznicy.
Moja wetka oddaje takie kociaki zdrowe - są odrobaczone, zaszczepione i jako dodatek jest jeszcze sterylka gratis po osiągnięciu właściwego wieku. A z tymi schroniskowymi - co przykro mówić - różnie bywa...

Cytat

Bara, pokochasz pełną piersią. Gratuluję podjętej decyzji no i mam nadzieję, że na pokażesz nowego członka rodziny icon_wink.gif


Że pokocham to pewne icon_lol.gif
Ale teraz najbardziej męczy mnie problem zostawania małej w domu jak nas nie ma... To jednak jest 8 godzin :-(.
Napisano
Cytat

Daga!
Przykre to, ale niestety, mając zwierzaki musimy wiedzieć, że taka jest kolej rzeczy i strasznie trudno się z tym pogodzić... icon_cry.gif
Ale może pomyśl o takim rozwiązaniu: przejedź się po lecznicach weterynaryjnych... Tam napewno mają (a przynajmniej tak jest u mojej wetki) jakieś kociaki w lecznicy.
Moja wetka oddaje takie kociaki zdrowe - są odrobaczone, zaszczepione i jako dodatek jest jeszcze sterylka gratis po osiągnięciu właściwego wieku. A z tymi schroniskowymi - co przykro mówić - różnie bywa...



Dobry pomysł, choć nie sądzę żeby mieli takowe "na stanie". Raczej zostawie info, że szukam jakiejś bidy i poczekam na odzew. Najbardziej się boję powtórki z rozrywki - że trafię na kotka chorego tak jak Rudaś - niestety nie należy do standardów wykonywanie tego typu testów przed oddaniem zwierza w nowe ręce icon_rolleyes.gif

Cytat

Że pokocham to pewne icon_lol.gif
Ale teraz najbardziej męczy mnie problem zostawania małej w domu jak nas nie ma... To jednak jest 8 godzin :-(.



Pamiętasz Jagę jak ją przyzwyczajałam? Zanim się ogarnęła to kilkukrotnie zrobiła mi porządną demolkę a potem zeżarła mi do połowy drzwi w łazience icon_lol.gif
Z wiekiem sie uspokoiła ... teraz to pupilek wszystkich .... moj tato z niecierpliwością nogami przebiera jak słyszy , że wylatam na jakiś czas bo wtedy ma ją pod opieką . Jaga dziadka sobie wytresowała książkowo - robi z nim takie rzeczy , że mi oczy wyłażą na wierzch na sam widok jak wracam icon_lol.gif . No ale dziadek w siódmym niebie, bo Jaga zrobiła sie miziasta ... na kolankach dziadkowi leży , a dziadek z zadowoleniem głaska ją po uszkach , wyprowadza dziadka na spacer kiedy jej się żywnie podoba, sępi z powodzeniem , śpi z dziadkiem na dziadka poduszce między dziadkiem a babcią w łóżku ... i wiele wiele innych icon_wink.gif icon_biggrin.gif
Na szczęście ja mam twardszą rękę bo by mi na głowę wlazła icon_wink.gif

Licz się z drobnymi i większymi staratami , ale z czasem będzie dobrze , Bara .... wszystko będzie dobrze , przyzwyczai się , zobaczysz :hug:
Napisano (edytowany)
Cytat

Weź zwierza ze schroniska. Stamtąd nie wydają chorych.


Ooooo! I tu się mylisz!
Moi znajomi wzięli kotkę... Nie wiem ile kasy wydali na nią, a i tak w kilka miechów od wzięcia ze schroniska zdechła...


Cytat

Dobry pomysł, choć nie sądzę żeby mieli takowe "na stanie". Raczej zostawie info, że szukam jakiejś bidy i poczekam na odzew. Najbardziej się boję powtórki z rozrywki - że trafię na kotka chorego tak jak Rudaś - niestety nie należy do standardów wykonywanie tego typu testów przed oddaniem zwierza w nowe ręce icon_rolleyes.gif


Zawsze możesz poprosić o zrobienie testu - zapłać i niech zrobią.
A co do lecznicy - to wybierz taką nie w centrum miasta, tylko na obrzeżach, w pobliskiej miejscowości, takiej bardziej wiejskiej.
Jakbyś bliżej mnie była - to nie byłoby problemu, wybrałabyś sobie co chcesz...

Cytat

Pamiętasz Jagę jak ją przyzwyczajałam? Zanim się ogarnęła to kilkukrotnie zrobiła mi porządną demolkę a potem zeżarła mi do połowy drzwi w łazience icon_lol.gif
Z wiekiem sie uspokoiła ... teraz to pupilek wszystkich .... moj tato z niecierpliwością nogami przebiera jak słyszy , że wylatam na jakiś czas bo wtedy ma ją pod opieką . Jaga dziadka sobie wytresowała książkowo - robi z nim takie rzeczy , że mi oczy wyłażą na wierzch na sam widok jak wracam icon_lol.gif . No ale dziadek w siódmym niebie, bo Jaga zrobiła sie miziasta ... na kolankach dziadkowi leży , a dziadek z zadowoleniem głaska ją po uszkach , wyprowadza dziadka na spacer kiedy jej się żywnie podoba, sępi z powodzeniem , śpi z dziadkiem na dziadka poduszce między dziadkiem a babcią w łóżku ... i wiele wiele innych icon_wink.gif icon_biggrin.gif
Na szczęście ja mam twardszą rękę bo by mi na głowę wlazła icon_wink.gif

Licz się z drobnymi i większymi staratami , ale z czasem będzie dobrze , Bara .... wszystko będzie dobrze , przyzwyczai się , zobaczysz :hug:


Ty mi tu nawet o czymś takim nie pisz, bo mnie Wyględny razem tą czarną i stratami za drzwi wystawi!!! Edytowano przez Baru (zobacz historię edycji)
  • 8 miesiące temu...
Napisano
Cytat

Jaki jest mnożnik u psów w stosunku do wieku człowieka, podobno 15 lat dla psa to kilkadziesiąt dla człowieka, czy ktoś o tym słyszał?


To zależy od wielkości zwierza...
Im mniejsza rasa czy "rasa" tym przelicznik łaskawszy. Czyli im mniejszy zwierzak rok psi liczy się jako mniej ludzkich lat.
Podsumowując - mniejsze egzemplarze żyją zdecydowanie dłużej.
  • 2 tygodnie temu...
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Cytat

U mnie będą 2 psy, tylko jeszcze nie wiem, jakie.


Dobrze to przemyśl. Mam na myśli wybór rasy, a co za tm idzie Twoich możliwości czasowych i oczekiwań względem zwierza. Żeby potem nie było rozczarowań i zastanawiania się, co z tym "fantem" zrobić...
Napisano
Też miałam tak długo pieska, owczarka niemieckiego - suczkę, żyła 11 lat. Strasznie mi było jej żal bo pod koniec to już nawet nie widziała za bardzo tylko węchem się kierowała.
Co do wyboru rasy to tak, zgadzam się. Trzeba wiedzieć w co się pakuje bo niektóre rasy są bardzo żywiołowe. Teraz mam roczną suczkę Jack Russell Terriera i często wariuje i podgryza kostki :P
Napisano
Cytat

Owczarki niemieckie to świetne psy icon_smile.gif mądre i kochane


Ale potrzebują dużo ruchu... Trzeba to ująć w swoich ramach czasowych, bo potem kipisz w domu można mieć...
Napisano
Mam psa - dokładniej sunię - z ulicy. Mieszkamy razem już prawie trzy lata. Niestety pies miał swoje przejścia i ma okropnie zniszczone zęby. Lekarze na ich podstawie nie są w stanie określić ile pies ma lat. Niektórzy patrzą po oczach ale mam wrażenie, że ona ma raz bardziej żywe oczy a raz jakby za mgłą więc to też trudno określić. Raz weterynarz określił ją na 3lata, a drugi po pół roku na 10lat icon_biggrin.gif
Dlatego czytając wasze wątki zastanawiam się ileż ona może mieć lat. Skoro wasze psiaki żyły 9,11,12 lat to moja już jest bardzo sędziwa? Raczej chętnie jeszcze biega i skacze, lubi się bawić. Czasami gdy jest zimno na zewn. to widzę, że ma problemy ze stawami ale reszta jest w porządku. Pysk ma biały więc nawet nie zauważę siwej sierści...
  • 2 tygodnie temu...
Napisano
Cytat

Mam psa - dokładniej sunię - z ulicy. Mieszkamy razem już prawie trzy lata. Niestety pies miał swoje przejścia i ma okropnie zniszczone zęby. Lekarze na ich podstawie nie są w stanie określić ile pies ma lat. Niektórzy patrzą po oczach ale mam wrażenie, że ona ma raz bardziej żywe oczy a raz jakby za mgłą więc to też trudno określić. Raz weterynarz określił ją na 3lata, a drugi po pół roku na 10lat icon_biggrin.gif
Dlatego czytając wasze wątki zastanawiam się ileż ona może mieć lat. Skoro wasze psiaki żyły 9,11,12 lat to moja już jest bardzo sędziwa? Raczej chętnie jeszcze biega i skacze, lubi się bawić. Czasami gdy jest zimno na zewn. to widzę, że ma problemy ze stawami ale reszta jest w porządku. Pysk ma biały więc nawet nie zauważę siwej sierści...


Dużo zależy od wielkości psa - im mniejsze - tym żyją dłużej. Nie biorę tu pod uwagę wątpliwych niespodzianek typu raczysko icon_cry.gif, bo wtedy to sam wiesz...
A na stawy jest teraz dużo suplementów i lekarstw - w doborze napewno poradzi dobry wet.
Zdrówka dla suczydła!! :-)
  • 3 tygodnie temu...
Napisano
Dzięki wielkie icon_smile.gif Teraz karmię ją karmą dla starszych psów (która ma wspomagać stawy) i jest lepiej icon_smile.gif
Ale wybraliśmy się na godzinny spacer po lesie i wertepach i widziałam wieczorem i następnego dnia że jest wykończona więc swoje lata już musi mieć....

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Jeśli szukacie sposobu na dekoracyjne i trwałe wykończenie drewnianych podłóg, mebli czy ścian – warto zwrócić uwagę na bejce olejne OSMO. To produkty, które zdobyły uznanie zarówno wśród profesjonalistów, jak i użytkowników domowych ceniących naturalne składniki, jakość oraz ekologiczne podejście do wykończenia wnętrz. Czym jest bejca olejna OSMO? Bejca OSMO to profesjonalny, barwiony podkład do drewna na bazie naturalnych olejów roślinnych. Dzięki brakowi wosków w składzie, bejca daje ogromne możliwości w zakresie intensywności koloru – od delikatnego podkreślenia struktury drewna po intensywne, nasycone barwy. Co istotne, nie tworzy na powierzchni warstwy lakieru – pigmenty wnikają głęboko w drewno, wyrównując jego odcień i podkreślając naturalne usłojenie. Gdzie można stosować bejcę? Bejce OSMO przeznaczone są wyłącznie do zastosowań wewnętrznych, idealnie sprawdzą się na: drewnianych podłogach, deskach i parkietach, stopniach schodów, blatach, meblach, ścianach i sufitach z drewna, a także na zabawkach dziecięcych i przyborach drewnianych – po wyschnięciu są całkowicie bezpieczne i przyjazne środowisku. Jak działa? Bejca sama w sobie nie jest pełnoprawnym wykończeniem – to etap barwienia, który należy zabezpieczyć woskiem twardym olejnym OSMO. Takie połączenie daje nie tylko wyjątkowy efekt wizualny, ale również trwałość i odporność na codzienne użytkowanie. Dlaczego warto? Naturalne składniki: cztery rodzaje oczyszczonych olejów roślinnych i wysokiej jakości pigmenty. Możliwość pracy z utwardzaczem – istotne dla profesjonalistów. Idealne do przestrzeni komercyjnych, gdzie czas to pieniądz – powierzchnia może być gotowa do użytku już następnego dnia. Ogromna paleta kolorów – od klasycznych odcieni drewna po nowoczesne, designerskie barwy. Podsumowanie Bejce olejne OSMO to doskonałe rozwiązanie dla tych, którzy szukają naturalnych i trwałych produktów do barwienia drewna. Ich elastyczność, ekologiczny skład oraz profesjonalne właściwości użytkowe czynią je wyborem godnym uwagi – zarówno w domach, jak i w przestrzeniach komercyjnych.
    • Albo tylko znajdował się w miejscu, obok którego uderzył piorun. Bo piorun może zabić również z dalszej odległości, to zależy od okoliczności wyładowania atmosferycznego.  A do artykułu polecam ten temat   Jak sprawdzić, czy instalacja odgromowa jest niezbędna?
    • Komentarz dodany przez Paweł: Zgadza się, uderzenie pioruna jest rzadkie, ale nie niemożliwe. Wczoraj ogłoszono śmierć Auduna Groenvolda, norweskiego olimpijczyka w narciarstwie dowolnym, który został uderzony przez piorun podczas wycieczki do domku letniskowego.
    • W Polsce każdego roku burze powodują szkody warte miliony złotych. Zniszczone urządzenia, pożary dachów i porażenia prądem to realne skutki, które dotykają nie tylko właścicieli domów na odludziu. Czy wiesz, że piorun może spalić sprzęt, nawet jeśli uderzy kilometr od twojego domu? Sprawdź, jak skutecznie i tanio zabezpieczyć dom przed burzą. Pełna treść artykułu pod adresem: https://budujemydom.pl/instalacje/instalacja-odgromowa/a/116255-piorunochron-chroni-dom-przed-burza
    • Komentarz dodany przez inżynier Mirek: Niestety w artykule zapomniano o podstawowym zadaniu jaki ma spełniać dach - szczelność, pełna ochrona przed warunkami atmosferycznymi, przede wszystkim opadami, aby wnętrze budynku było bezpieczne. Każdy wie, że obecnie układane dachówki, blachodachówki, blacha czy inne pokrycia dachowe nie są szczelne. Zwłaszcza w narożach, koszach praktycznie nie ma szans na szczelne wykonanie pokrycia. Dlatego ważne jest aby pod tą dachówką, blachą, blachodachówką wykonać w 100% szczelną warstwę. Niestety membrany paroprzepuszczalne nie nadają się do wykonania takiej szczelnej izolacji. Mają bardzo małą odporność na promieniowanie UV, przeważnie 2-3 miesiące, a najlepsze do 6 miesięcy. To nic w porównaniu do pap czy membran bitumicznych, które mają odporność na kilka a nawet kilkanaście lat. Poza tym podczas układania takiej membrany paroprzepuszczalnej często dochodzi do naderwań, rozdarć, które ciężko załatać. A poza tym trzeba pamiętać, że każda membran jest przebijana przez setki gwoździ, którymi przybijamy kontrłaty i łaty. A każde przebicie membrany paroprzepuszczalnej gwoździem to dziura, która jest potencjalnym miejscem przecieku wody. Przy papach nie ma takiego problemu - gwóźdź przebija papę, ale bitum uszczelnia się wokół tego gwoździa i nie ma zagrożenia, że woda będzie przeciekała. A co do paroprzepuszczalności to oczywiście jest ona ważna i potrzebna, ale tylko w niektórych przypadkach. Ogólnym założeniem jest, że izolacja termiczna nie może być narażona na zawilgocenie. Skoro od strony pomieszczenia ocieplenie jest chronione folią paroizolacyjną, która ma za zadanie nie przepuszczać wilgoci, pary wodnej to izolacja termiczna jest dobrze chroniona od spodu (od strony wnętrza budynku). A od góry ? No właśnie, żadna membrana paroprzepuszczalna nie ochroni izolacji termicznej przed wilgocią a nawet wodą. Potrzebna jest szczelna izolacja, która daje 100% gwarancji szczelności. Dlatego stosowanie membrany paroprzepuszczalnej montowanej tylko na krokwiach to igranie z wilgocią. A zawilgocona izolacja termiczna to strata ciepła, bo wilgotna izolacja termiczna przepuszcza ciepło. A to kosztuje. Więc to, że deskowanie i dobra papa czy membrana bitumiczna nieco zwiększają koszt budowy, to w bardzo krótkim czasie ten koszt zostaje odrobiony przez oszczędność na ogrzewaniu. I na koniec coś, co żadna membrana paroprzepuszczalna nigdy nie wytrzyma. Chodzi o ostatnio występujące gwałtowne burze i mocne porywy wiatru. Nie ma roku abyśmy w mediach nie widzieli tragedii ludzi, którzy doświadczyli zerwania dachu. Jak wygląda zerwany dach wykonany w wersji ekonomicznej to chyba każdy widział. Zerwana dachówka, blacha, membrany paroprzepuszczalnej praktycznie nie ma, widać strzępy ocieplenia. A deszcz pada i zalewa wnętrze. Tragedia. Natomiast dach wykonany w technologi pełnego deskowania po zerwaniu dachówek, blachy pozostaje sprawny i nadal zabezpiecza wnętrze przed deszczem. Takie pełne deskowanie z dobrą papą czy membrana bitumiczną jest praktycznie drugim dachem. Czy wobec tego stać nas na ekonomiczny dach z membraną paroprzepuszczalną? Czy jednak lepiej wybrać bezpieczne rozwiązanie dachu z pełnym deskowaniem i papą lub membraną bitumiczną? Odpowiedź jest prosta. Każdy potrafi wskazać bezpieczne rozwiązanie.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...