Skocz do zawartości

Dziennik PeZeta


Recommended Posts

  • 1 miesiąc temu...

Pozdrawiam wszystkich, co wciąż jeszcze budują i życzę, by szybko budowanie skończyli, bo wtedy, ach, właśnie wtedy okazuje się, ile innych równie fajnych rzeczy można robić. Ja złapałem bakcyla wędrowniczego. Jest motocykl - jest moc. Jest "fun", jakiego nic innego nie daje.

 

ja_fazer.thumb.jpg.20817f57a9c4a9d79bb1ab7fbab50617.jpg


Motocyklowo, gdzie bym nie był, to za chwilę będę - bo być mogę - całkiem, ale to całkiem gdzie indziej. Dębki... Mrągowo... Komańcza (i trochę dalej)... Pętla bieszczadzka.

 

ja_komancza.jpg.2b6ed46da18bdc73bc647c2ed659e7f2.jpg

 

Jeżdżę. Szkolę się. O budowaniu nie myślę - zimą ogarnę parę spraw, co mi zostały do zrobienia.

Tor Słomczyn - szkolenie z jazdy precyzyjnej, turystycznej:

ja_slomczyn.thumb.jpg.51333938722488a17eecdde75f34a1e8.jpg

 

Gdzieś na Mazowszu:

  jaszuter.jpg.340a56e8beb8a97b1db3b2f3a55802ea.jpg

 

Gołdap:

goldap.jpg.366bd10010664aec750b758f8e4a160f.jpg

 

Zdjęcie z tablicą pstryknąłem sobie , bo aż samemu mi trudno pojąć, że jeszcze rano byłem pod Mrągowem, a wieczorem już w Bieszczadach.

 

ja_komancza2.thumb.jpg.bcf54f1d204208216f5d6d570115efdb.jpg

 

We wrześniu planuję pojechać na około 10-dniową wędrówkę motocyklową. Kierunek: Trasa Transfogarska czyli Rumunia, a po drodze pętla bieszczadzka. W okolicach granicy węgiersko-rumuńskiej pojawi się kompania dwóch innych motocykli: jeden rumuński i jeden polski, ale ten drugi właściwie mieszka w Budapeszcie.

 

Odbyłem już w tym roku kilka 4 dniowych wędrówek, wiem już, że 350-400 km dziennie motocyklem robi się bez jakiegoś przesadnego zmęczenia, bo jest to czysta, najczystsza frajda. 

Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

DACH ZIELONY NAD TARASEM

 

Spadek zadaszenia tarasu: 2,5 cm na długości 2,5 m czyli 1%, czyli około 0,7 stopnia. :)

Woda z folii spływa, a o śnieg się nie martwię, bo go ostatnio nie ma. Poza tym rozstaw krokwi w świetle wynosi 30cm (rozstaw w osi: 37cm). 

 

838298866_DSC0169429cz2021.thumb.JPG.4427415dc9c1a13cac08a72b00a74bcc.JPG

 

2054255805_DSC0169529cz2021.thumb.JPG.0fdd2bf00469cc8106b7cfced87313c1.JPG

 

540926525_DSC0169329cz2021.thumb.jpg.058533e2b8011ec70041da4c49bda75b.jpg

 

Posadzę roślinki, co nie wymagają wiele, niskie, rojniki, rozchodniki. 

Zrobię schodki zewnętrzne na ten taras albo powołam wyjście z któregoś pokoju przed drzwi balkonowe. 

Postawię na tarasie leżak, stolik, parasol i - czy to słońce, czy to deszcz - będę z góry wypatrywał grzybów, śledził sarny, zające, kontemplował zachody Słońca, śledził położenie Saturna i Jowisza.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
23 minuty temu, PeZet napisał:

DACH ZIELONY NAD TARASEM

 

Spadek zadaszenia tarasu: 2,5 cm na długości 2,5 m czyli 1%, czyli około 0,7 stopnia. :)

Woda z folii spływa, a o śnieg się nie martwię, bo go ostatnio nie ma.  

 

Tak nie planuj. Bo gdy się zdarzy suchy rok, to nikt nie zabudowuje terenów zalewowych. I Ty też powinieneś się śniegiem zmartwić. Właśnie tym, którego nie ma. Bo gdy już spadnie, będzie go w dwójnasób. 

A biorąc pod uwagę fakt, że metr sześcienny śniegu potrafi ważyć ponad 800 kilogramów, oblicz możliwą masę naciskającą na Twój dach. Łącznie z masą dachu, podłoża i roślin, które na nim będą.

Uwzględnij też fakt, że przy tym nachyleniu, ten nacisk będzie się utrzymywał bardzo długo. 

 

 

Link do komentarza

Retro, doceniam Twoją uwagę, ale nie wiem, w czym widzisz problem. W konstrukcji? 

Od wielu lat stoi u mnie wiatka na drewno z prawie płaskim dachem, zbudowana z łat 4x5 i nic jej nie powaliło. Może po prostu miałeś pecha albo mieszkasz w regionie, który wymaga specjalnych rozwiązań, o których nie pomyślałeś, budując swoją altankę.

Link do komentarza

Warstwy dachu zielonego ekstensywnego - idąc od dołu w górę:

 

1. Hydroizolacja o parametrach antykorzennych. Jeśli taka nie jest, to..

  1a Inna bariera korzeniowa (folia przeciwkorzenna, papa wzmocniona przeciwkorzenna)

2. Geowłóknina chłonno-ochronna - zakład 10 cm

3. Mata drenażowa - zakład kilka cm

4. Włóknina fitracyjna - zakład 10 cm

5. Substrat ekstensywny na dach zielony (ma spełniać wymagania wytycznych dla dachów zielonych FLL) - kupowany w workach, rozgrabić na grubość 6 - 8 cm.

6. Roślinność: rozrzucić albo posadzić pędy rozchodników, albo to i to, albo rozłożyć prekultywowaną matę rozchodnikową.

 

Podlewać przez pierwsze 3 tygodnie, potem tylko w czasie przeciągającej się suszy.

 

 

 

Link do komentarza
14 godzin temu, PeZet napisał:

No i już wiem. Zadaszę ten mój taras zielonym dachem ekstensywnym. Deski - papa - papa - warstwa chłonno-drenażowa - rośliny. 

 

 

Takie rzeczy planuje się  przez budową konstrukcji, zielone dachy "zaczynają" swój ciężar od 50kg/m2 a po kilku latach mogą już ważyć dwa razy więcej ich ciężar ciągle może się zwiększać nawet powyżej 130kg/m2

 

Co do opadów to nawet deszcz, czy podlewanie skutecznie zwiększa ciężar, odśnieżanie jest trudne, ale możliwe, trzeba jednak ciągle mieć to na uwadze, drewno  na dachu domu jest osłonięte od czynników atmosferycznych, zadaszone nad tarasem  już nie, wilgotność drewna będzie rosła w okresie jesienno-zimowym wraz ze wzrostem obciążenia dachu, degradacja drewna również.     

Edytowano przez animus (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
36 minut temu, animus napisał:

Takie rzeczy planuje się  przez budową konstrukcji, zielone dachy "zaczynają" swój ciężar od 50kg/m2 a po kilku latach mogą już ważyć dwa razy więcej ich ciężar ciągle może się zwiększać nawet powyżej 130kg/m2 

 

Dołóż do tego 800 kg mokrego śniegu. Na metr kwadratowy.

Tak jak wspomniałem, nie twierdzę, że to się od razu zawali. Ale trzeba uwzględniać takie obciążenia i mieć na uwadze, że spadek jest minimalny, a powierzchni brak gładkości. Wiec o zsuwaniu się śniegu nie ma mowy. Musi roztajać.

Ale wszystko można zaplanować. 

Link do komentarza

Wiedziałem, że warto dać sygnał, co zamierzam zrobić. Dobrze, że mi otwieracie oczy na pewne sprawy. A teraz garść szczegółów technicznych dotyczących konstrukcji, które może lekko rozjaśnią, czemu nie obawiam się różnych spraw pogodowych.

 

Otóż:

Osiem słupów wysokości 260 cm o przekroju 14x14cm stoi w rozstawie co 220cm wzdłuż i w odstępie 260cm w poprzek. Słupy posadowione są na stopach fundamentowych 40cmx40cm z betonu sięgających na głębokość 80cm (to te bliżej domu), i 115cm (to te dalej od domu). Słupy zbrojone są prętami 4 x fi10 mm ze strzemionami w rozstawie co 15cm.

 

Na słupach leżą belki poprzeczne o przekroju 14 cm x 14cm, czyli jak kto nie wie: są to belki grube, takie na murłaty. Całość spięta jest poprzecznymi belkami o przekroju 14 cm x 14cm (poziome belki - murłaty) za pomocą łączeń ciesielskich i dodatkowo skręcona wkrętami ciesielskimi. Wkrętów jest ... od groma, bo każde ciesielskie łączenie jest ustabilizowane co najmniej trzema wkrętami. Wkręty od fi 6 x 120 do fi 6 x 240.

 

Krokwie o przekroju 7x14cm mają rozpiętość 260 cm od słupa do słupa. Łączenie krokwi do "murłat" zrobiłem za pomocą wkrętów i zaciosów (czy jak zwał). Krokwie są rozłożone co 37 cm w osi, co daje rozstaw 30 cm w świetle. Tak gęsto i w takim przekroju drewna to nawet chyba stropów się nie buduje, bo tam co prawda szerokość belek jest większa, za to nie mają one grubości 7cm  i ich długość od podpory do podpory jest daleko większa niż te moje 260 cm.

 

No więc słuchajcie, sądzę, że ta konstrukcja postawiona jest z dużym zapasem, jeśli chodzi i o przekroje, i o rozstaw słupów, i o rozmieszczenie krokwi. Konsultowałem ten ustrój z konstruktorem i nie ma tu ściemy żadnej. Ta moje konstrukcja ma, sądzę, większą nośność niż niejedna konstrukcja połaci dachu krytej dachówką, bo tam rozstaw krokwi wynosi coś koło 90 cm, podczas gdy u mnie ten rozstaw wynosi 37 cm. No a znowu krokwie są w konstrukcjach więźby podpierane co jakieś 300 cm, a u mnie to jest 260 cm. Słupy konstrukcji więźby stawia się co 400 cm albo i co 450 cm, a u mnie rozstaw słupów wynosi 220 cm. 

 

Krótko mówiąc, mam las grubych słupów, na którym zamontowane są murłaty łączone zdublowanymi łączeniami ciesielskimi (tradycyjne i wkręty), a na nich leżą normalne krokwie podparte z 30% zapasem, jeśli chodzi o ugięcie. A do tego jeszcze są miecze.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
25 minut temu, PeZet napisał:

 No więc słuchajcie, sądzę, że ta konstrukcja postawiona jest z dużym zapasem, jeśli chodzi i o przekroje, i o rozstaw słupów, i o rozmieszczenie krokwi.  

 

Pewnie tak. Jeśli jeszcze dobrze zabezpieczysz całość, aby Ci nie zgniło z czasem, to ma duże szanse przetrwać. Ale mam drugie "ale". Spójrz na pierwszą z fotografii, które zamieściłeś. Niedawno toczyłem spór z @Elfir w jakimś temacie, o daszek nad tarasem. Że ogranicza światło w pomieszczeniu. I u Ciebie będzie to samo. Pomieszczenia od strony tarasu będziesz miał mocno zacienione. A w dni pochmurne wręcz ciemne. Ludzie robią dachy nad tarasami z poliwęglanu, żeby nie ograniczać światła, bo jego większość wpada do okien jednak z góry. Czy wziąłeś to pod uwagę?

Link do komentarza
1 godzinę temu, retrofood napisał:

Pomieszczenia od strony tarasu będziesz miał mocno zacienione. 

 

ZACIENIENIE TARASU 

 

Retro, na Twojej krytycznej wnikliwości zawsze można polegać i za to dzięki. Ale zaskoczę Cię. Z pełną premedytacją czekałem z zadaszeniem przez cały sezon, żeby przetestować temat zacieniania wnętrza dachem tarasu. Połowę dachu nad tarasem mam obecnie nakrytą niebieskim brezentem, a połowy nie nakryłem. Koszt żaden, za to poznawczo sytuacja jest bezcenna. Eksperyment trwa, bo przede mną miesiące jesienne i zimowe.

 

Moje dotychczasowe spostrzeżenia są takie, że zacienienie owszem jest, ale mam tyle okien w tych pomieszczeniach, że nie gra to roli (wystawa południe, południowy zachód, i zachód) Na 30m2 (salon i kuchnia) mam 5 okien.

 

Zakładam, że zimą światło pada pod takim kątem, że zadaszenie nie odegra roli, a i tak się zimą pali światło.

Czas pokaże, bo zadaszenia i tak nie zrobię tej jesieni.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
27 minut temu, PeZet napisał:

 Z pełną premedytacją czekałem z zadaszeniem przez cały sezon, żeby przetestować temat zacieniania wnęrtza dachem tarasu. Połowę dachu nad tarasem mam obecnie nakrytą niebieskim brezentem, a połowy nie nakryłem.  

 

Jeżeli bierzesz to pod uwagę, to w porządku. Bo to jest też kwestią przeznaczenia tych pomieszczeń w domu. W niektórych można sobie pozwolić na lekkie zacienienie, a w tych skupiających codzienne życie to nie bardzo.

Link do komentarza
3 godziny temu, PeZet napisał:

Konsultowałem ten ustrój z konstruktorem i nie ma tu ściemy żadnej.

To najważniejsze. 

7 godzin temu, joks napisał:

Temu zapytałem z czego toto będzie ....Po roku będzie mógł PeZet posadzić dodatkowo na środku tego dachu kaczeńce.

Może u góry zrobić lepiej balkon na tej konstrukcji.

Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

@Retro, gdzie toczyłeś spór z @Elfir o zacienieniu/zadaszeniu? Podasz link?

 

Nie pamiętam. Ale to był temat osoby trzeciej. Tam chodziło właśnie o doświetlenie pomieszczenia przed którym był daszek i krzewy czy też drzewa, nie pamiętam. Ja pisałem chyba, że daszek zabiera więcej światła, bo u znajomego mogłem porównać. Widziałem pokój wcześniej i widziałem po tym, kiedy zainstalował dach nad tarasem. Ale on ma to od strony północno - wschodniej, jemu zaciemnienie nie przeszkadza. Poza tym wyjechał z żoną do Anglii i ma wszystko w rzyci.

25 minut temu, animus napisał:

 Może u góry zrobić lepiej balkon na tej konstrukcji.

 

Przecież i tak musi zrobić jakieś drzwi, bo jak będzie wychodził z domu, żeby te pomidory podwiązywać? Czy tam ogórki. 

Link do komentarza
  • 6 miesiące temu...

Rok temu formalnie zakończyłem budowę. I od roku mieszkam na legalu.

Przez tamten rok rekreacyjne wybudowałem jeszcze zadaszenie tarasu i sam taras. Niebawem przyjedzie pokrycie tarasu.

Niby wiele się nie dzieje, ale jednak dzieje się.

 

Gdybym rok temu nie oddał budynku do użytku, to nie mógłbym w tym roku na początku marca przygarnąć gości z Ukrainy. A tak - mogłem.

I mieszka u mnie rodzinka z Kijowa. Mają dla siebie pokój na poddaszu. Z załatwianiem formalności nie mam kłopotu, bo mogę wpisywać adres, pod jakim mieszkają, U mnie. :)

Niby nic się nie dzieje, a jednak jest młyn jakiego nigdy wcześniej nie było.

Systemy, co je powymyślałem sprawdzają się, choć obłożenie jest spore  - grzanie kominkiem jest ok, szara woda idąca na ogród to prawdziwe zbawienie - nie martwię się wodą z pralki, która pierze po kilka razy na dobę, zmywarka to cud - 6 litrów na jedno mycie, woda z wanny - na ogród. No i to że termę mam 50litrową, a nie większą, tez się sprawdza - przy tylu osobach w zupełności wystarcza, a i reżim nie jest jakoś szczególny. Jest OK.

 

PS. Sam mam psa i cztery koty. A wraz z mamą i dwojgiem dzieci z Kijowa przyjechały również ... cztery świnki morskie.

Tak więc jest tu całkiem niezłe stado.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

Poczytałem. Świnka morska bo "zamorska" - z ang. guinea pig. Przybyła z Peru około 1500r, ale odkrywcy Ameryki zatrzymywali się w drodze powrotnej w Gwinei. A świnka - bo chrząka. Tak jak krowa morska - bo ryczy. A poza tym wszystkim, obecnie mówi się na nie kawia domowa, bo jest udomowionym gatunkiem gryzoni z rodziny kawiowatych (Caviidae). Taka ci to świńskomorska jest historia.

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 2 tygodnie temu...

Ariaprimo, co bym zmienił?

1. Zadbałbym o porządny ciepły montaż okien i uczciwie je wyregulował. STarannie wszystko zrobiłem poza montażem okien. To pięta achillesowa mojego domu.

2. Zrobiłbym wszędzie podwójną kanalizację. Mam odpływ szarej wody z kuchni, mam z łazienki na poddaszu z umywalki i z wanny. Z pralni woda też idzie na ogród, a nie mam tak z łazienki na dole. Warto by to zrobić, a teraz już nie rozkopię aż tak instalacji, by z umywalki i prysznica na parterze puścić zużytą wodę na ogród.

Cała reszta sprawdza się - dbanie o mostki termiczne, ogrzewanie podłogowe w układzie otwartym... Acha:

3. Zadbałbym o możliwość pomiaru poziomu wody w zbiorniku wyrównawczym w układzie kominka z płaszczem wodnym - to taki baniaczek pod kalenicą, który zabezpiecza kominek. Brakuje mi wskaźnika ile tam jest wody - może to być elektronika albo jaki wziernik / wizjer. Nie mam go, bo mi się nie chciało o to zadbać. Da się bez tego żyć, ale teraz dolewam wody do układu na czuja.

4. Wstawiłbym drzwi wejściowe do domu posiadające uczciwy współczynnik izolacyjności. Ciepłe. I masywne.  Z drewna. Te co mam są OK, ale są ekonomiczne, po kosztach. Chciałoby się mieć ładne, bo właśnie jakość drzwi wejściowych okazuje się że nie tylko ogromnie poprawia samoczucie, ale też ma znaczenie zimą. NIe narzekam na KMT, bo są dobre choć tanie, ale gdybym miał kasę, to wstawiłbym masywne, dające poczucie takie, wiesz, stabilności, solidności. Chodzi o wrażenie, odczucie, bo te drzwi się ciągle otwiera i zamyka.

5 Betonowe schody bym zrobił. Bo teraz czeka mnie kończenie tych moich, co je postawiłem z resztek więźby i są głośne. Szczególnie to słychać, gdy teraz dużo osób częso po nich chodzi.

Remontu nie planuję w najbliższej dekadzie. :) A właściwie w tym życiu. Co nie znaczy, że mam zamiar pożyć dekadę.

No i nie kładłbym kabli pod sieć inetrnetową, ani pod alarm. Bez sensu obecnie, bo można wszystko zrobić przez wi-fi.

 

A poza tym mieszka mi się ZAJBIŚCIE - tanio, pięknie, wygodnie i jest o czym gadać, bo choć mnie to zadziwia, wiele osób chce słuchać o tym, jak budowałem i chce poznawać szczegóły budowy. :D

Link do komentarza
Dnia 16.04.2022 o 23:27, PeZet napisał:

Brakuje mi wskaźnika ile tam jest wody /.../ Da się bez tego żyć, ale teraz dolewam wody do układu na czuja.

 

Tak sobie pomyslalam, ze jesli dolewasz tam wody, to jest jakis otwor i, moze mozna tam zanurzac  male ustrojstwo, jakiego sie uzywa do sprawdzania poziomu oleju w misce olejowej. Czesc wkladana okleilabym plastrem, zeby bylo widac, dokad siega woda.

Wlasciwie, to nawet moglby byc zwykly patyk :). Chyba, ze ten otwor to jest gdzies tam w jakiejs rurce, to wtedy czapa. Pojecia nie mam, jak ten system wyglada.

 

Tak z grubsza to masz wlasciwie cztery punkty, ktore bys zrobil inaczej. Jak na caly dom, to bardzo dobry wynik. 2.gif.aabd063271a688def88fda65b77602eb.gif Braku podwojnej kanalizacji na parterzenie nie zaliczam do minusow - to jest raczej plus, bo masz na pietrze, czego inni w ogole nie maja.

 

Najwazniejsze, ze sie swietnie mieszka, i nie dziw sie, ze inni chca ciagle sluchac o powstawaniu tego domu. Twoj dziennik to prawie podrecznik budowy domu tymi recami - i poza tym, fajnie sie czyta.

 

Link do komentarza
Dnia 16.04.2022 o 23:27, PeZet napisał:

 No i nie kładłbym kabli pod sieć inetrnetową, ani pod alarm. Bez sensu obecnie, bo można wszystko zrobić przez wi-fi. 

 

Swego czasu miałem na wsi zgrzyt z dzwonkiem przy furtce. Bo nie było jak poprowadzić kabla bez demolowania chodnika. A tu się okazało, że za cenę flaszki można kupić bezprzewodowy, działający w zasięgu kilkudziesięciu metrów. Można także dzwonek wyjąć z gniazdka (dowolne gniazdko sieciowe) i no wziąć z sobą na ogród kiedy się wychodzi, bo dom zasłania furtkę. I wtedy dzwonek działa na podwórku. Ot, technika... :icon_biggrin:

 

Trzeba śledzić nowości, jest łatwiej.

Edytowano przez retrofood (zobacz historię edycji)
Link do komentarza
  • 1 miesiąc temu...

Zaglądam. Pamiętam Twoją "walkę" przy samodzielnej budowie domu. Kibicowałam, a szacunek do ogromu włożonych prac niemal uszami mi się wylewał ;):icon_biggrin:  Do dziś lubię "cofnąć się" w stronach i ponownie obejrzeć.

Fajnie masz teraz. Kolejny raz szacun za pomoc Ukraińskiej rodzinie, dobry człowieku  :)

Tylko na tym motorze uważaj :)

Link do komentarza
1 godzinę temu, PeZet napisał:

 Oszczędności z tytułu użytkowania układu szarej wody są spore: wywóz nieczystości odbywa się raptem dwa razy w roku.

 

W niektórych gminach zapowiadają walkę z osobami które nie mają stałej umowy na wywóz nieczystości stałych, Bo jakoby usuwają je nielegalnie. Nie masz z tym kłopotów?

Link do komentarza
2 godziny temu, retrofood napisał:

 

W niektórych gminach zapowiadają walkę z osobami które nie mają stałej umowy na wywóz nieczystości stałych, Bo jakoby usuwają je nielegalnie. Nie masz z tym kłopotów?

Nie mam. U nas trzeba trzymać kwity za wywóz, ale szczerze mówiąc Ty mi teraz o tym przypomniałeś, żebym je brał, bo zapomniałem je brać. Ale jestem stałym klientem, mogę się zwrócić o potwierdzenie i mam spokojną głowę.

2 godziny temu, ariaprimo napisał:

mam lekka traume po zobaczeniu dwoch rozjechanych motocyklistow

Ariaprimo, z przyjaciółmi niedawno żeśmy usiedli i przeanalizowali statystyki wypadów motocykle vs samochody. Bo właśnie sceptyczne ludzie byli względem jazdy motocyklem. Braliśmy pod uwagę i sezonowość, i ilość pojazdów, etc , śmiertelność, sprawców, ofiary i jakoś w rozmowie znaleźliśmy wspólny mianownik WYchodzi na to, że jazda motocyklem jest mniej niebezpieczna niż samochodem WIęc jeśli jeździsz autem, to uważaj, bo to jest dopiero niebezpieczne. :)

 

A apropos bezpiecznie, to żeby było mi bezpieczniej, to w najbliższy weekend jadę na kurs jazdy precyzyjnej do białegostoku. Ta dam!

Link do komentarza
  • 3 miesiące temu...

I jak po kursie, jestes zadowolony z efektow ? Przypomnialo mi sie, bo ostatnio sporo jezdzilam, i jak nawigacja mi powiedziala, ze mam jechac prosto i nastepny zjazd bedzie za czterysta pare kilometrow, to wlaczyly mi sie rozmyslania na tematy rozne (nawiasem mowiac, to jazda przez USA, czy Kanade lub Australie, kiedy przez tysiace kilometrow nic sie nie dzieje, musi byc szalenie wyczerpujaca). Piszac o niebezpieczenstwach jazdy motocyklem mialam wlasciwie na mysli fakt, ze motocyklista jest bardziej narazony na skutki przypadkow roznych. Dla samochodu, jakis wyboj, dziura, koleina, czy plama z oleju nie maja takiego znaczenia jak dla motocykla. Jego kierowca nie jest chroniony przez metalowa klatke, tylko wszystko bierze na swoja, osobista klate. Kiedys, jakis samochod nie wyrobil sie na zakrecie, i otarl o moj. Skonczylo sie na wielkim stuku, lusterko zewnetrzne sie zlozylo, i to wszystko. Swoja droga, mialam troche szczescia, ale dla motocykla sytuacja bylaby duzo gorsza.

Wracajac do tych czterystu paru kilometrow, wykorzystalam ten czas na uscislenie moich obserwacji o ruchu drogowym. Wyszly mi prawie trzy dodatkowe prawa Murphy'ego.

1. Jezeli naprzeciwko siebie jada dwa samochdy, i jest rowniez jakis rowerzysta, albo pieszy, to cala trojka spotka sie na szosie w tym samym miejscu i czasie.

2. Jezeli wykonujemy jakis manewr (np. na parkingu) i jesli przedtem nie bylo nikogo, to wystarczy wrzucic wsteczny bieg, aby natychmiast pojawil sie jakis pieszy, ktory koniecznie musi przejsc z tylu samochodu.

3. W upalne dni, nie ma znaczenia kierunek, w ktorym jedziemy, ani godzina - wszystkie parkingi, na ktore zjezdzamy znajduja sie w pelnym sloncu, a miejsca zacienione sa na parkingach po drugiej stronie autostrady. 

W sobote, czyli wlasciwie juz dzisiaj, znow wyruszam w droge, i bede miala duzo czasu na rozmyslania nad nastepnymi prawami.

Link do komentarza

Ariaprimo, potwierdzam istnienie opisanych przez Ciebie praw Murphy'ego. :) Szczególnie tego dotyczącego obecności trzech użytkowników drogi. :)

Rozumiem Twoje obawy dotyczące jazdy motocyklem, lecz w końcu jest to po prostu pojazd. Motocykl jest trudniejszy w obsłudze niż samochód. Wymaga większej uwagi, planowania toru jazdy i tak dalej.

Zmieniłem motocykl na turystyczny - dl650 v-strom. Jest super.

Dzień przed Twoim wpisem wróciłem z 18-dniowej wędrówki motocyklowej - Rumunia, Serbia, Czarnogóra, Chorwacja. Było zjawiskowo, a wrażenia motocyklowej przygody są nieporównywalne z niczym - przejazd po krętych drogach Ttransalpiny w Rumunii, Durmitor w Czarnogórze, boczne drogi w Chorwacji i na chorwackich wyspach - szczególnie dojazd do Dolni Kovac na Hvarze!

jaDl2022.thumb.jpg.bacf4385290a78a46f0d845f1d7d6cb2.jpg

dl-palma-2022.jpg

Edytowano przez PeZet (zobacz historię edycji)
Link do komentarza

To byla na pewno wspaniala wyprawa, bo tam jest przepieknie, i czasami az szkoda opuszczac te miejsca,  by jechac dalej. A dalej jest jeszcze piekniej...

Nowy motocykl jest swietny, mozna na nim polykac kilometry :icon_smile:

 

Ja, tak skromnie, pokaze tylko  zachod slonca. W piatek prawie caly dzien padalo i bylo troche chlodniej (w koncu), ale zachod slonca, jak prawie zawsze, byl piekny.

 

20220909_200641.thumb.jpg.818ca54010ad694b6710a9cbe58688e7.jpg

 

 

 

Link do komentarza
  • 5 miesiące temu...

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Mamy prysznic typu walk-in tuż obok drzwi i po 1.5 roku od strony prysznica spuchła ościeżnica i podcięcie na drzwiach (jak na zdjęciach). Będę robić remont i zastanawiam się, jak tego uniknąć w przyszłości? Z czego wynika ten problem? Pod ościeżnicą jest silikon, a od podłogi do podcięcia jest na tyle daleko, że z podłogi nie złapie wilgoci. Nigdy nie zalaliśmy podłogi, podczas kąpieli zawsze kładziemy dywanik kąpielowy, żeby zebrał całą wodę, nie myjemy mopem na mokro. Deszczownica i słuchawka są w odległości 1.5 m od ściany i choćbym się starał to zawsze parę kropel pryśnie w tamte okolice, ale nie sądziłem, że od tego może tak spuchnąć. Włączamy wentylację mechaniczną i drzwi przez prawie cały czas są otwarte, więc nie powinno być zbyt wilgotno od pary.
    • Jeśli rurka jest zamurowana, otulina jest zbędna... Ta otulina zabezpiecza przed kondensacją pary wodnej na tej rurce, jeśli biegnie gdzieś tuż pod powierzchnią ściany lub na zewnątrz,,. można zamurować i w otulinie... Na ciepłej wodzie otulina pozwala na mniejsze straty ciepła i wydaje się potrzebniejsza...
    • dzięki za opinie @podczytywacz, dawka wiedzy tym bardziej kogoś z doświadczeniem, zawsze mile widziana. Nie mniej jednak jak coś wydaje mi się zdecydowanie lepszym rozwiązaniem to idę w to, koszt w tym wypadku jest drugorzędny. Takie moje działania(z zewnątrz może wydawać się na wyrost) ma też drugie dno, chcę to z robić w ten sposób żeby nauczyć się tego na przyszłość, ponieważ liczę na to, że ta wiedza przyda mi się w przyszłości...jeżeli wszystko pójdzie pomyślnie.  Okej dalsza część w 1/2", natomiast w większości materiałach spotkałem się, że dają otuline również dla zimnej wody hmmm.     @podczytywacz więc liczę na podzielenie się wiedzy z rozdzielaczy
    • Ta sprawa nie jest tak do końca ściśle określona w przepisach. Trzeba też uwzględnić pewną praktykę, która się wytworzyła.   Przede wszystkim zawsze wymagane jest sporządzenie opinii geotechnicznej. Mamy na to konkretny przepis, który zawiera Rozporządzenie Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 25 kwietnia 2012 r. w sprawie ustalania geotechnicznych warunków posadawiania obiektów budowlanych (Dz.U. 2012 poz. 463)   § 7. 1. W przypadku obiektów budowlanych wszystkich kategorii geotechnicznych opracowuje się opinię geotechniczną   W przypadku domów jednorodzinnych najczęściej sporządza ją projektant budynku lub projektant dokonujący adaptacji projektu gotowego. Z zastrzeżeniem, że najczęściej stosuje się tu coś co można nazwać najniższym poziomem wymagań. Wynika to ze specyfiki domów jednorodzinnych, czyli zwykle obiektów zaliczanych do tzw. pierwszej kategorii geotechnicznej. Mówiąc w ogromnym skrócie, są one niewielkie i o prostej konstrukcji, posadowione na gruntach nośnych, jednorodnych i przy poziomie wód gruntowych poniżej poziomu posadowienia (proste warunki gruntowe). Teraz pojawia się pytanie na jakiej podstawie w takich sytuacji projektant ma określić kategorię geotechniczną konkretnego obiektu (domu)? W cytowanym powyżej rozporządzeniu zakres wymaganej dokumentacji różnicuje się przede wszystkim ze względu na kategorię obiektu budowlanego. Zgodnie z zasadą, że im trudniejsze warunki gruntowe i/lub bardziej skomplikowany obiekt, tym i wymagany zakres dokumentacji jest większy. Znajdziemy tam ogólny zapis:   § 4. 4 Kategorię geotechniczną całego obiektu budowlanego lub jego poszczególnych części określa projektant obiektu budowlanego na podstawie badań geotechnicznych gruntu, których zakres uzgadnia z wykonawcą specjalistycznych robót geotechnicznych.   Swoiste doprecyzowanie stanowi tu kolejny przepis:   § 6. 2. Dla obiektów budowlanych pierwszej kategorii geotechnicznej zakres badań geotechnicznych może być ograniczony do wierceń i sondowań oraz określenia rodzaju gruntu na podstawie analizy makroskopowej. Wartości parametrów geotechnicznych można określać przy wykorzystaniu lokalnych zależności korelacyjnych.   Najwyraźniej jednak powyższy zapis należy traktować jako zalecenie, nie zaś „sztywny” wymóg. Tym bardziej, że w przypadku obiektów zaliczanych do pierwszej kategorii geotechnicznej nie ma wymogu przedstawienia dokumentacji z przedstawionych badań. Wróćmy tu do § 7. 1., który należałoby interpretować wraz z kolejnymi punktami:   § 7. 1. W przypadku obiektów budowlanych wszystkich kategorii geotechnicznych opracowuje się opinię geotechniczną. 2. W przypadku obiektów budowlanych drugiej i trzeciej kategorii geotechnicznej opracowuje się dodatkowo dokumentację badań podłoża gruntowego i projekt geotechniczny. 3. W przypadku obiektów budowlanych trzeciej kategorii geotechnicznej oraz w złożonych warunkach gruntowych drugiej kategorii wykonuje się dodatkowo dokumentację geologiczno-inżynierską, zgodnie z  przepisami ustawy z  dnia 9 czerwca 2011 r. – Prawo geologiczne i górnicze (Dz. U. Nr 163, poz. 981).   W związku z tym wytworzyła się praktyka, w której projektant zawsze sporządza opinie geotechniczna, lecz w przypadku pierwszej kategorii geotechnicznej nikt nie wymaga od niego przedstawienia w tej opinii dokładnych danych na temat gruntu. Danych wziętych chociażby z opisu i interpretacji odwiertów. Projektant przecież i tak bierze za to wszystko odpowiedzialność, a ostatecznie kieruje się swoją wiedzą i doświadczeniem. To całkiem rozsądne, bo w praktyce w takich prostych przypadkach rozbudowane badania nie są do niczego potrzebne. Trzeba zachować umiar, rozsądek i pewną proporcję nakładów i korzyści. Ponadto projektant jest często w stanie sporo wywnioskować już po takich robotach jak zrobienie wykopów pod szambo, przyłącze wodociągowe czy wiercenie studni.  
    • Dlatego sugeruję najpierw użycie farby separacyjnej.
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...