Skocz do zawartości

Leszek4

Uczestnik
  • Posty

    1 492
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    50

Wszystko napisane przez Leszek4

  1. Pablo, bo to jest tak: - każda gazeta uważa, że takie rzeczy dzieją się po jej publikacji. Najczęściej taka zresztą jest prawda, jeśli nikt w podobnym periodyku o danym problemie nie pisał, ale nie zawsze. - jakby napisało o tym np. "DoRzeczy", to pewnie byłby analogiczny tytuł. (artykułu nie czytałem. Nie kce mi się ) "Wyborcza" pisze nie tylko o polityce i chwała jej za to. Jest jeszcze kilka tytułów, które potrafią pisać (ukierunkowywać czytelników) o czymś innym, niż polityka. Pozdrofka. PS. Nie czytam GW. Ale tylko dlatego, że nie mam czasu.
  2. Leszek4

    uzbrojenie

    Kanalizacja sanitarna i deszczowa to dwie różne sieci. Sanitarna do ścieków, a deszczowa do tego, co leci z nieba. Do żadnej z nich nie można podłączyć szamba. Na tym obrazku jest prawdopodobnie kanalizacja deszczowa (kD). Jeśli jest miejscowy plan zagospodarowania (MPZP), to tam będzie określone, co należy robić ze ściekami (znajdziesz w Internecie, na stronie gminy, w BIP). Wygląda na to, że nie ma sanitarki i nie przewiduje się jej. Dlatego dopuszcza się przydomowe oczyszczalnie ścieków, bo tak mi to wygląda na działce sąsiada (2234/46). Tam jest kanalizacja lokalna (kl), którą odprowadza się ścieki. Prostokąt z włazem wygląda na oczyszczalnię. Odpływ z niej podłączony jest do kanalizacji deszczowej - musi to być więc oczyszczony ściek. Zrób jak Ci radzi kolega powyżej lub po prostu zapytaj tego sąsiada. Druga opcja (na początek) najlepsza.
  3. Dobra, domniemam, że rozmowy takiej nie było. Urzędniczka jest po rozmowach: - z wywoźnikiem odpadów- zakopała się śmieciarka lub kierowca nie podjął ryzyka wjazdu i zgłosił to swojemu dyspozytorowi, a ten poinformował gminę, że nie będzie w tym zakresie realizował umowy, bo ta nie zapewniła przejezdności drogi. Te kwestie (odbiór z nieruchomości, do których prowadzą drogi gruntowe) wynikają z umowy pomiędzy gminą a wywoźnikiem. - z wójtem. Wskazuje na to omówienie sposobu rozwiązania problemu. Rozwiązania, które przekracza kompetencje zwykłej komórki „śmieciowej”. Proponuję zadzwonić jutro do tej samej urzędniczki i poprosić o wskazanie tego zadania w projekcie budżetu gminy na 2018 rok (poda dział, rozdział, paragraf klasyfikacji budżetowej) - wytyczenie i utwardzenie. Jeśli nie poda, to znaczy, że chcą to zrealizować z tzw. pozostałych wydatków. Wtedy napiszemy tu wspólnie pismo do gminy. Na nie będą musieli odpowiedzieć. Proszę zawczasu poznać imię i nazwisko tej urzędniczki, bo powołamy się na tę rozmowę (tu nie musi go Pani upubliczniać). Zapytamy też o nieczystości ciekłe i takie tam…
  4. Nim coś skrobnę: była Pani wcześniej u wójta?
  5. Wyprodukuj takie urządzenie i pokaż faktyczną wartość. Cenę robi jakość, produkcja na niedużą skalę i... dotacje PFRON! Szukanie gotowego wyrobu używanego jest znacznie lepszym rozwiązaniem. Chcesz większą wysokość podnoszenia? Proszę bardzo. Tanio - 2000 zł. Do budynku gospodarczego, jak ulał. Chcesz coś ekstra? Proszę bardzo.
  6. Nikt Ci nie każe obliczać już teraz konstrukcji. Naszkicuj te trzy pomysły. Już w trakcie tej czynności zaczną Ci wychodzić problemy i wtedy pytaj na forum. Nie baw się w rzeczy, na których się nie znasz - skoro na 1 miejscu stawiasz bezpieczeństwo. Upoluj jakąś używkę na olx (inwalidzi też umierają, a potem rodzina chce się pozbyć). Przykładowo (trzeba tylko sprawdzić wysokość podnoszenia) W tym podlinkowanym podnośniku masz też rysunek, który pokazuje ideę napędu.
  7. Przedstaw projekt swojego urządzenia i opisz. Bo - jak na razie - to nic nie robisz poza mądrowaniem się i skakaniem z pomysłu na pomysł. Ja mam ciekawsze zajęcia, niż bieganie za Twoimi pomysłami.
  8. Tego się nie liczy, bo rodzaje i zastosowanie kontaktów bezpieczeństwa są określone w przepisach, a wyłącznik krańcowy jest tylko jednym z nich. Kolejnym będzie kontakt otwarcia barierki, byś się nie zapomniał i nie chciał jej chwycić, kiedy będzie otwarta. Albo byś nie pojechał z wystającymi drzwiczkami barierki, które pod drodze zahaczą o podłogę poziomu "góra". I jeszcze kontakt przeciążenia, byś nie wybrał się w podróż z twardym lądowaniem. W zależności od przyjętych rozwiązań mogą być konieczne kolejne. Naszkicuj to pogadamy dalej. Teraz to jest bicie piany. Zdecyduj się, bo wcześniej pisałeś o prądach zwarcia. Mam wrażenie, że dyskutuję z Tobą, a Ty ze mną i z Googlarką. Na razie. Czekam na konkrety. Teraz to jest beletrystyka.
  9. No i napisał to człowiek, który w kontaktach bezpieczeństwa chce zastosować napięcie 230V. Proszę jeszcze tylko, abyś obliczył mi, jakie kontakty bezpieczeństwa będą Ci potrzebne i jak należy je stosować.
  10. Wygląda na to, że kontakty bezpieczeństwa chcesz obsłużyć napięciem 230V... Z poziomu "0", czy raczej "0+10 cm"? I to wszystko będzie jeździło razem z platformą? Możesz naszkicować?
  11. Zasilanie 1 czy 3-fazowe? Nic tu nie jest banalnie proste. Silniki dwubiegowe (stosowane w trochę droższych elektrowciągach) mają mikroprędkość dojazdową. Choćbyś zabudował 100 wył. krańcowych bęben nadal będzie nawijał linę przy sklejonym styczniku. Dlatego ten drugi musi być wyłącznikiem końcowym, działającym na stycznik liniowy. Do tego niezbędny jest wyłącznik awaryjny (ręczny przycisk), działający na stycznik główny. Jaka jest wielkość otworu na poddasze? To jedyne wejście, czy jest jeszcze inne? Napęd zębatkowy? A zespół napędowy to gdzie miałby być zamontowany? Będzie na tej platformie jeździł razem z nią? Piszesz, że najważniejsze jest bezpieczeństwo. Jednocześnie masz gdzieś przepisy. Nielogiczne, bo one wynikają z tragedii, które się wydarzyły. Narysuj swój pomysł, bo nie da rozmawiać jedynie w sferach wyobraźni.
  12. No ale na co w końcu się zdecydowałeś? Bo rozważania wszystkich po kolei możliwości nie przewiduję. Zaznaczę tylko, że wciągarki mają jedną zaletę: hamulec. W pozostałych potrzebny będzie dodatkowy hamulec z luzownikiem (by zatrzymywało silnik także przy zaniku napięcia).
  13. Nim ci kolego cokolwiek podpowiem, chciałbym abyś się w końcu zdecydował na czym oparta będzie budowa tego dźwigu osobowego, bo aż do powyższego wpisu było o wciągarce linowej.
  14. To, czy konstrukcja jest bezpieczna, nie określasz Ty, choć mniemanie masz wyższe niż wysokość podnoszenia tego wciągnika. Przepisy bezpieczeństwa nie uchwala się, jak obecnie robi się to np. z KRS i SN, lecz ustala się je – w tym przypadku – z Urzędem Dozoru Technicznego, który analizuje wypadki i opracowuje sposoby zapobiegania. One są po to, by ktoś, kto myśli, że zjadł już wszystkie rozumy, nie skrzywdził swoimi wynalazkami innych. Także rodziny. Nie zamierzam cię jednak zatrzymywać w chwaleniu się tą konstrukcją. Pierwsze pytania, które od razu mi się nasunęły (dźwig osobowy, który planujesz, będzie oparty na wciągarce linowej. Dojazd do przystanków i zatrzymanie odbywać się będzie na zasadzie przerwania obwodu elektrycznego wyłącznikami krańcowymi): 1. Zatrzymanie będzie następowało na pełnej prędkości? Co z dojazdem do przystanku „dół”? Platforma będzie uderzała o podłogę? (w zależności od odpowiedzi czeka kolejny pakiet pytań). 2. Kabina dojeżdża do przystanku „góra”. Nie zadziałał wył. krańcowy lub skleiły się styki stycznika kierunkowego. Wciągarka ciągle nawija linę. Opowiadaj, co dalej? 3. Kabina dojeżdża do przystanku „dół”. Nie zadziałał wył. krańcowy lub skleiły się styki stycznika kierunkowego. Wciągarka ciągle odwija linę. UWAGA: skończył się zapas liny na bębnie i teraz lina –zamiast odwijać się- zaczyna się nawijać – kabina jedzie w górę. Górna krańcówka też nie zadziała, bo wciągarka „myśli”, że jedzie w dół. Opowiadaj, co dalej? 4. Platforma będzie wyposażona w barierki? I jeszcze jedno: opisz mi działanie mechanizmu zapadkowego podczas jazdy w dół.
  15. To z pewnością ten sam, który wcześniej obwód gniazd "obsłużył" przekrojem 3x1,5 mm2...
  16. Słusznie. I to jest nawet gorsze od remontu łazienki bez wymiany starych, stalowych rurek. Jak zrobi w stylu a'la industrialny (z przewodami i uchwytami na wierzchu), to po pół roku będzie miał wszędzie "industrialny" brud, którego nie usunie. A jak da w korytkach, no to kurz i "wiocha". To, że teraz instalacja jest w aluminium, jeszcze jej nie przekreśla. Może jeszcze hulać przez wiele lat. Moim zdaniem, skoro główną bolączką jest zbyt mała ilość gniazd 230V i brak funduszy, najlepszą koncepcją jest dyskretne ułożenie zwykłego przedłużacza/y wzdłuż listwy przyściennej. Najtaniej i najlepiej.
  17. Styl industrialny z tym umeblowaniem? Nie masz pieniędzy, nie kombinuj.
  18. Jestem po rozmowie z szefem działu technicznego mojego rejonu PGNiG. Do napełnienia sieci gazem nie potrzebujesz protokołu kominiarskiego. W formularzu jedynie zaznaczasz, że jesteś w jego posiadaniu (protokół jest potrzebny dopiero przy odbiorze całego domu). Potwierdza problemy z kominiarzami "starej daty". U mnie on mi załatwiał kominiarza, z którego usług korzystają, a który rozumie przepisy. Dlatego nie miałem problemów. Po niedzieli może przesłać mi opinię, z której jednoznacznie wynika to, co pisze Rysiek (pod wentylację mechaniczną). Mało tego - załatwi w Twoim rejonie kominiarza, który wypisze Ci protokół. W cenie zwykłej wódki. No, takiej 0,7 l. To tak na szybko, bo butelkujemy z młodym piwo w garażu, a to jest ważniejsze od Twojego gazu.
  19. Tak na szybko napiszę, że u mnie też miałem w projekcie WG w kotłowni. W trakcie budowy zmieniłem na WM. Dodaliśmy nawiew i wywiew, i git. Musiałbym jeszcze kuknąć do papierów odbiorowych. Teraz jednak nie mam czasu. Nie mam żadnej dziury nawiewnej.
  20. Nie "dali" wybór, tylko my - popeerelowscy biedacy, zacofani technologicznie, postanowiliśmy skorzystać z dorobku cywilizacji zachodniej i rzuciliśmy się z naszymi nędznymi wynagrodzeniami na ich rynki. To nie było żadne złudzenie - to był prawdziwy skok jakości. A wybór był ograniczony jedynie ilością pieniędzy na koncie. Gdybyśmy byli bogaci, moglibyśmy kupować tam najlepsze marki, tylko nowe i w najlepszych sklepach. Od nich, bo sami wytwarzaliśmy wielkie G, a jedyne co mogliśmy zaoferować zachodowi, to były surowce. Nieprzetworzone lub słabo przetworzone. Bo produkowane przez nasz przemysł wyroby były tak tandetne, że nawet my nie chcieliśmy ich kupować. A że na tym zarobili m.in. Niemcy? A kto miał zarobić? Polacy?
  21. Nie. To był mój świadomy wybór. Wreszcie go miałem! Lepszy był stary VW od nowego poloneza. Po dziesięcioleciach zastoju innowacyjnego chcieliśmy nowoczesności, jakości i możliwości wyboru. I to było piękne. Niezależnie od tego, czym się kto kierował, nie mógł powiedzieć, że chciał IXI, a kazali mu kupić Persil.
  22. Ale przecież nikt nam nie kazał tych "używek" kupować. Mogliśmy nadal jeździć polską myślą techniczną. Tak samo jak mogliśmy nadal kupować telewizory Neptun, pastę do zębów Nivea, proszek IXI, jeansy m-ki "Odra", sprzęt audio Unitra Diora, motocykle WSK i buty Relax. Nówki! Nikt nam niczego nie nakazywał. W końcu poczuliśmy, co to jest wolność! I było pięknie. Kiedyś...
  23. 2018-03-15 - to jest termin przepisany z umowy o przyłączenie, który wiąże... Ciebie. Masz stać się odbiorcą paliwa do tego terminu. Przypominają, że masz do nich zasuwać, by podpisać umowę na dostarczanie gazu. Masz ze sobą wziąć papiery. Zamiast droczyć się o kominiarza i udowadniać im swoją rację możesz też po prostu przedłożyć im protokół kominiarski. Nie rozumiem tylko tego wymogu "posiadania" numeru porządkowego budynku. Przecież nie dostaniesz go przed zakończeniem budowy i złożeniem dziennika w starostwie. To może być jakiś urzędniczy szablon, na którym powielają te głupoty. Zadzwonić, dowiedzieć się co faktycznie potrzeba, umówić się i jechać podpisać umowę. U mnie, jak rozmawiałem w ub. tygodniu z kierownikiem działu technicznego miejscowego PGNiG, gazownia ma 5 dni od dnia podpisania umowy na puszczenie gazu.
  24. A przecież mogliśmy jeździć pachnącymi fabryką polonezami... 😂
×
×
  • Utwórz nowe...