Skocz do zawartości

Leszek4

Uczestnik
  • Posty

    1 492
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    50

Wszystko napisane przez Leszek4

  1. No cóż, nie narzekam. Ta sytuacja mnie bardziej rozbawiła, niż wkurzyła. Niby beznadziejnie, bo ważność mojego wniosku o skierowanie do sanatorium upływa niebawem (i jest to graniczna data, od której należy rozpocząć turnus), ale sytuacja jest aż tak kuriozalna, że pomyślałem sobie, że obrócę ją na swoją korzyść. Takich sytuacji w życiu spotkało mnie dużo, ale zawsze wtedy siadam i myślę, jak negatywne aspekty przekuć w pozytywne. Wielokroć się udawało, więc teraz tym bardziej. Zasygnalizowałem problem dzisiaj rano w samym uzdrowisku. Informacja zatoczyła jednak jakieś magiczne koło i już przed chwilą dzwoniła do mnie niesłychanie uprzejma pani z... NFZ-tu! No i teraz to dopiero mam problem! Hmmm... jaki by tu sobie teraz ośrodek wymyśleć, gdzie (góry, morze, jezioro)? Hmmm... w wakacje, czy może jesienią? A może poprosić o wykaz turnusowiczek?
  2. Eeeee tam, to teraz opowiem Wam autentyczny przypadek z wczoraj. Otóż czekałem od półtora roku na pierwsze w życiu skierowanie do sanatorium. Pierwsze, bo przedtem miałem to głęboko w... i nie starałem się o takowe. No i wczoraj dostałem. Nareszcie! Ośrodek nad jeziorem – klasa! Jedziemy na 3 tygodnie na ryby! Mankament, bo termin to kwiecień, ale co mi tam, to już wiosna! Dla tych, którzy nie wiedzą - ważna informacja: moje schorzenie charakteryzuje się tym, że poruszam się na wózku inwalidzkim o napędzie elektrycznym i tylko taki jest mi przez lekarza zalecany (dlatego nie używam wózka o napędzie ręcznym). Wszystko to zostało zawarte we wniosku o leczenie uzdrowiskowe. Wracamy teraz do otrzymanego skierowania. Kiedy przeczytałem sobie już wszelakie instrukcje tam zamieszczone, to zauważyłem, że z koperty wyleciała jeszcze jedna kartka. No to czytam: „Ośrodek nie przyjmuje osób na wózkach o napędzie elektrycznym”. Ech, sobie myślę – u nas, żeby chorować, to trza mieć końskie zdrowie!
  3. No to sprzęcik do zaliczania szczytów zostawiamy w domu...
  4. Myślę, że paniom taniej byłoby zabierając ze sobą turystyczne aparaty do masażu.
  5. A przed zdaniem krawata dobrze było przeczytać instrukcje otwierania drzwi... No i w ogóle ubrać się przed wyjściem na miasto...
  6. Też tak myślę. Przepraszam też Gawła i Adriana. Chętnie się z Wami spotkam (o ile tego zechcecie) i przepiję moje i Wasze żale (Demo - z Tobą też!). PS. Piratu - świetna instrukcja!
  7. No to mam teraz zagwozdkę. No bo głupio tak na pierwszy raz przyjechać na sępa. Może upiekę chleb, abo cuś? A jakieś sałaty i inne świństwa, po które mało kto sięga, to se chyba ukradkiem w pokoju zeżre.
  8. Tak dla przyzwoitości, to najbardziej adekwatne tutaj byłoby przysłowie: "Przyganiał kocioł garnkowi". Nikogo nie będę przepraszał. Chętnie napiję się i zwyczajnie pogadam z tymi, którzy zechcą ze mną tego samego. Nie oczekiwałbym mojej uniżoności, bo i ja od nikogo tego nie oczekuję. Nie cierpię też takiego babskiego użalania się (sorki dziewczyny) Pogadajmy jak normalni faceci i albo się rozejdźmy, albo zostańmy kumplami, ale nie żalmy się na forach. Ewentualne niuanse proszę wyjaśniać ze mną na miejscu. Aby nie było OT, to zapytam o coś z meritum: - alkohole twarde czy miękkie ? - a jak twarde, to czyste czy łiskaczowate? - a może wszystko, jak leci?
  9. Hmmm... rozumiem, że nigdy nie było czasu na podziwianie walorów okolicy... No to w ramach uzupełnienia geografii terenu (jakby się rodzina zapytała, co w tej Brennej jest): w okolicy płyną Brennica, Leśnica i Hołcyna. Na tej ostatniej jest zapora, która spiętrzyła nieco wodę i jest staw (jakiś taki kajakowy). Staw zamarznięty, ale w rzeczkach, w rejonie progów wodnych, powinny pływać śliczne pstrągi. I to nie byle jakie, ale nasze cudeńka – pstrągi potokowe. Jednak zima, to nie pora dla mnie na ryby. Tak se ino zaczepiłem, bo na nartach, to choćbym nie wiem jak się uparł… Kurcze, do alkoholu to ja mam jakąś cienkawą łepetynę ostatnio... Muszę chyba więc poważnie rozważyć tę groźbę. Jani_63, jakbyś Ty jeszcze dołączył, to choćby miała mnie tam wódka sponiewierać, to zdzierżyłbym.
  10. Rozdrapywanie takich bzdur na krótko przed imprezą jest… (tu każdy sobie wstawić odpowiednie słowo). Na pewno nie służy to dobrej atmosferze, ale może ktoś się dobrze bawi w zacietrzewieniu… Jadę z trzech powodów: 1) Obiecałem to Dagmarze, a bardzo ją lubię, 2) Obiecałem redaktorowi forum – a bije od Niego sympatia - że poważnie rozważę powrót na forum, a najlepiej począwszy od zlotu, 3) Chcę poznać kilka osób, które wydają mi się fantastycznymi ludźmi. Nie było (i nie ma) wśród nich zarówno Adriana, jak i Gawła. To impreza na taką ilość ludzi, że z pewnością ani oni, ani ja nie będziemy skazani na własne towarzystwo, a i ja obiecuję, że nie zawrócę Panom głowy. Kiedyś dałem się wyprowadzić z równowagi przez kilka osób, które mi coraz bardziej ubliżały. Dzisiaj patrzę na to chłodno. Także krytycznie na własną decyzję. Proponuję się uśmiechnąć i cieszyć się świadomością zbliżającej się zabawy. Dla mnie to duże wyzwanie, bo ośrodek dość słabo nadaje się do samodzielnego egzystowania tam osobom z niepełnosprawnością ruchową, ale jakoś chyba dam sobie rady. A można wziąć wędki?
  11. Status Twojej "osoby towarzyszącej" jest dla mnie o niebo cenniejszy, niż zwykłego użytkownika.
×
×
  • Utwórz nowe...