Dawno mnie nie było. Sterta dylematów dopadła moją rodzinę i to tych najgorszych, z gatunku egzystencjalnych... Zaczęliśmy rozważać dwie opcje: - sprzedać budowę w Polsce i kupić domek w Danii - odłożyć ile się da przez dwa lata, sprzedać mieszkanie w Danii i dokończyć budowę domu No i nie wiem, nie wiem, nie wiem... W Danii oboje mamy prace, dzieciaki przedszkole. W Polsce rodzinę i musielibyśmy zaczynać wszystko od zera. Ja nigdy nie pracowałam w kraju. Pojęcia nie mam, jak się tam żyje. Tylko słyszę i czytam, że coraz gorzej. Nie mając kredytu dalibyśmy radę żyć nie oglądając każdej złotówki 10 razy, przed jej wydaniem? Okropne to uczucie. Jestem rozdarta...