-
Posty
6 399 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Przypomniałeś mi, że robiłem podobne testy przecieków - na ścierce chyba... albo też na chusteczce, bo to jakieś mikroilości ciurlały. I wkurzały.
-
Draagonie, piękny ten piec. Piękny. Przyglądam się instalacji. Jak ty to zrobiłeś? Gwintowałeś sam czy jakoś to inaczej? Bo to chyba nie są spawane rury, co nie? A może spawałeś...
-
Pamiętam, że i u mnie ciekło. To naprawdę nie jest problem. Może trochę dłubaniny, ale nie problem. Wkurzały mnie te złączki niemożebnie, bo ciekły. Ale przestały. Ślina, pakuły, inna uszczelka, whatever!, i nie pocieknie. Tak, test szczelności przed wylewkami koniecznym jest. Fakt...
-
Przyznam się, że marnie u mnie z rozróżnieniem między wifi a bluetooth. Za to widzę różnicę między ceną kury i kuny, choć w nazwie to różnica zmiany raptem jednej literki na drugą, do tego wyglądem obu dość do siebie podobnych, szczególnie na ekranie...... co ja piszę??.... chyba odpadam, bo myślałem o kunie, a ty piszesz o norce... ...rwa... Dobranoc. Tutaj też, w avt, jest moduł wifi esp8266: klik
-
Zimą ciężko kupić żywą kurę hodowlaną. Objeździłem kiedyś cały powiat i nic. Trzeba dawać pieniądze i czekoladki, a ponieważ nikt nie chce równowartości ceny kury, więc się straaasznie przepłaca. Wiosną nie ma tego problemu.
-
Czołem, MrTomo. Bardzo interesujące. Ciekaw jestem twoich testów. Ostatnio rekreacyjnie znowu lekko dłubię w elektronice i programowaniu, trochę według zasady "Jeśli bubel, to tylko własny". Ale udało mi się zamienić duszę w sterowniku z avt. Wstawiłem mu swój program i eksperymentuję już nie na płytkach, ale na normalnym układzie. Za mało mam dallasów. I faktycznie, choć kable mam porozprowadzane wszędzie, to montowanie tych czujników do kabli trochę zniechęca. Zacząłem rozglądać się za jakimiś bezprzewodowymi sposobami komunikacji, bluetooth, czy coś. Nawet chyba cos wypatrzyłem w avt, ale nie pamiętam, bo tak na szybko zajrzałem. Ten esp8266 działa w paśmie 2,4 GHz w standardzie IEEE 802, czyli to chyba bluetooth, jak sądzę. Może na tym by też i bramofon chodził. Dzięki za informacje. Daj znać jak będziesz miał jakieś wyniki. Ciekaw jestem czy to się da programować w C++ (używam atmel studio). * * * * * * * * A propos kontroli wszelakiej i pokonywania odległości... Pies mnie wczoraj wieczorem nawiał, czyli tradycja jesienna podtrzymana. Zostawiłem uchyloną bramę. Nie chce już mi się za nim łazić po nocy, bo to nic nie daje. Rano zastałem go na działce. Brudny jak po koncercie na woodstocku. Cały dzień odsypia balangę i chyba ma kaca, bo nic nie je.
-
Zabezpieczenie prądowe kabla o przekroju 1,5mm2 to 10A, a kabla 2,5mm to 16A. Na kablu 1,5mm2 pociągniesz bezpiecznie coś koło 2,2kW, a na 2,5mm2 - około 3,5kW. Przewody, czyli te miękkie, mogą przy tym samym przekroju pracować pod większym obciążeniem. O ile większym, nie pamiętam, ale w w sieci znajdziesz tabelki o wytrzymałości prądowej różnych kabli i przewodów. dopisałem po namyśle: A, dodam jeszcze, że przedłużacze, te na bębnie, to mają w przewodzie więcej izolacji niż miedzi, a przekrój na oko jak sięga 1mm2 to już jest nieźle, choć chyba mają 1,5mm2. Pracują do 10A obciążenia prądowego.
-
Żeby lepiej zobrazować absurd, znalazłem... porównanie z odkurzaczem domowym. Przepływ powietrza w odkurzaczu domowym wynosi około 38 l/s. Czyli 137 m3/h. Czyżby okap zasysał prawie 4 razy mocniej niż odkurzacz??? Gdyby rurę wywiewną podłączyć do odkurzacza, to prędkość przepływu wyniosłaby dla fi 150 mm 7,6km/h dla fi 125 mm 11,4 km/h Bajbago, to nie ma znaczenia, co piszesz o powierzchni okapu, bo rura jest rurą. Przepływ 500m3/h to jakiś kolejny bezmyślny bzdet. edit: prawie 4 zamiast 3 razy mocniej
-
500m3/h? Jeśli rura wywiewna miałaby średnicę 150mm, to powietrze przez ten okap zaiwaniałoby z prędkością 27,78 km/h, a przez rurę o przekroju 125mm powietrze wywiewane osiągałoby prędkość 41,67 km/h ! Gotując pod takim okapem, łatwo nabawić się zapalenia ucha. To jak jazda samochodem z głową za oknem. edit: korekta średnicy i prędkości
-
Wymyśliłem drugie kryterium wyboru płytek. Muszą być takie, iżby człowiek w skarpetce i pies na łapach nie ślizgali się.
-
Z panelami to jest tak: jak już są na podłodze, a ty na nich stoisz, siedzisz, leżysz, łazisz po nich, to jest bez znaczenia, w którą stronę je ułożyłaś. Ale kiedy wchodzisz do tego pokoju, to wtedy nadal je zauważasz. Od tego jak je położysz będziesz wchodzić do pokoju od przodu albo od boku. I dokądś one niejako prowadzą. Na przykład do półek z flaszką, telewizorem, książką, albo do okna. Można pewnie znaleźć inną koncepcję, np policzyć ilość odpadów i wg tego zdecydować. Panele kupuje się na paczki, nie na sztuki, więc w którymś układzie zostanie więcej w ostatniej paczce. Niektóre trzeba będzie ciąć wzdłuż. Albo lampę zaświecić i obejrzeć cienie. Albo pomyśleć o podłodze jak o wzorku na wielkim blejtramie. Albo posiłkując się substancją jaką poszerzającą percepcję odnaleźć własne wspomnienie pierwszego wyobrażenia tych leżących pasków. Niewykluczone że pomocna będzie hipnoza czy psychoanaliza. Albo powiększysz albo pomniejszysz, albo mimochodem wydzielisz strefy, albo połączysz w całość. Im dłużej drążysz temat, tym głębiej wchodzisz w te prostokąty. A może po prostu rzuć monetą, a potem sprawdź czy się zgadzasz z tym co wypadło. Pozdrowienia PeZet
-
Konkretnie: i ja nie martwiłbym się o spalenie elektroniki, jeśli obwód wykonawczy w czujniku, czyli obwód załączający żarówkę jest odseparowany galwanicznie od obwodu sterowania, np jest to triak sterowany optotriakiem. Jednakże, jeśli układ czujnika rozwiązany jest bez separacji galwanicznej, wówczas może pójść siwy dym. W tym naszym przypadku trzeba wiedzieć jak działa czujnik. A póki tego nie wiemy, są to tylko schematy ideowe.
-
Qubacen, Ładnie rozwinąłeś, choć zasada jest ta sama co w moim ideowym. Nie ma znaczenia czy dasz osobne pstryczki wyłączające każdy czujnik, czy jeden wspólny, nieważne czy podepniesz pod czujnik jedną żarówkę, czy dwie, wsio ryba. Według Twojego schematu również można spalić elektronikę czujnika. Bo wciąż jest to tylko schemat idei.
-
Rrracja.
-
O to chodzi autorowi: móc włączać światło pstryczkiem i włączać funkcję czujnika ruchu. Jednym pstryczkiem takich założeń się nie spełni.
-
Taki schemacik przyszedł mi do głowy: To schemat idei, a nie montażu, i wymaga komentarza: fabryczny czujnik ruchu ma zapewne jakieś gniazdo, w które wpinasz żarówkę. Wstawienie włącznika ta, jak w powyższym schemacie może spowodować zwarcie w elektronice i wywołać, niczym wilka z lasu, siwy dym. Ale, jeśli sam se zbudujesz włącznik z czujnikiem ruchu, to wtedy będziesz wiedział w którym miejscu i jak zbocznikować czujnik.
-
Wreszcie opapowałem altankę z drewnem, tę krzywą, bo ciekło na szczapy. Ciekło od początku, czyli od dwóch lat. A ciekło, bo tylko na chwilę rzuciłem na daszek deski, żeby za niebawem opapować. Jakoś myk, myk pokątnie dwa lata przeszły.
-
Hej, klingos. Najbardziej dziwi, że rok temu działało. Zamknij może dla testu ogrzewanie dołu i sprawdź samą górę. Może woda nauczyła się, że po grzmota ma iść na górę, jak ma łatwiej pójść samym dołem. A mówiąc poważnie, może gdzieś się pozmieniały nastawy i skutkiem tego w obwodzie górnym zrobiły się zbyt duże opory. Zamknij ogrzewanie parteru i zobacz, czy góry działa. Jak nie zadziała, to znaczy, że się zatkało. A jeśli zadziała, to będzie wiadomo, że problem jest z proporcjami oporu. I wtedy trzeba wyregulować przepływy, bo się pewnie rozregulowało. Jeśli sama góra będzie działać, to też może znaczyć, że pompka się zmęczyła, skutkiem czego ciepłe idzie mniejszym strumieniem , w związku z tym to, co rok temu było okej, w tym jest poniżej progu i woda uznaje, że nie ma sensu pchać się na górę, więc płynie sobie tylko dołem. A mówiąc poważnie: jeśli pompka podaje mniejszy strumień, to na górze ciepłe krąży, ale w zbyt małej ilości żeby ogrzać kondygnację.
-
Szalony pilarz. Dobrze że na kablu...
-
Aleś wymyślił. Te mikrokomórki, jak pięknie napisałeś to właśnie dziury po aluminium, które w procesie spalania utleniło się i wyparowało. Już cegła jest bardziej radioaktywna, produkty z gliny. A jak bardzo muszą być szkodliwe są bloczki żużlobetonowe! Przecież ludzie, którzy z żużlobetonu budowali ściany już dawno odeszli. I tak wszystko w piach. Ech. I ach.
-
Wiosną miałem podobny dylemat do twojego, rustin. Przejrzałem wszystko, co znalazłem. I zdecydowałem się na zakupy w Leroyu, bo przekonali mnie, że zawsze mogę tam oddać do serwisu. W Castoramie pan z serwisu mi ściemniał, pan z obsługi na stanowisku kosiarek też ściemniał. Zadziwiło mnie to very much, bo do casto nie mam zastrzeżeń. Co do chińszczyzny... sądzę podobnie, jak Qubacen. Dodam ino, że teraz już nie wiadomo kto co montuje w Chinach. Nawet amerykański briggs&stratton montuje swoje silniki w Chinach. Mam działkę 1000m2, do obkoszenia około 700-800m2 i koszenia bez napędu już sobie nie wyobrażam. I bez wyrzutu bocznego. Reszta wedle uznania i opinii. Ja chciałem silnik briggsa, napęd i wyrzut boczny w cenie maks do 1000zł. Więc kupiłem za te pieniądze największą jaką się dało. O hechcie znalazłem takie same opinie, jak o marketowych modelach, i jak o Nacu, i jak o... briggsie. Na innej półce leży toyota albo honda, diabli, nie pamiętam i i jakieś takie, nazw już nie pomnę. Na forum jakimś ogrodniczym jest caaaały dział o kosiarkach, bardzo rzetelny. Stihl. To jest marka którą z czystym sumieniem bym brał, gdyby nie cena.
- 21 odpowiedzi
-
- kupno kosiarki
- kosiarka
- (i %d więcej)
-
Arturo72, zdziwiłbym się, gdybyś mi przyznał rację. Wiesz co, rozumiem twój zapał i misję. Moim zdaniem kłopot z twoimi wypowiedziami polega na tym, że nie wiadomo dla kogo to piszesz. Do starych wyjadaczy, czy do ludzi zielonych szukających rozwiązań i wiedzy? Ludziom otrzaskanym już z budową i technologiami twoje wypowiedzi jawią się jako skończone bzdety, do tego zawoalowane chaotycznym stylem wypowiedzi. A znowu osoby poszukujące wiedzy i odpowiedzi na podstawowe pytania nic nie zrozumieją z twoich wypowiedzi, bo robisz straszliwe skróty myślowe. Moim zdaniem warto, żebyś odpowiedział sobie na pytanie, z kim toczysz wojnę i o co. Jeśli niesiesz kaganek oświaty, to pisz łopatologicznie, albo załóż blog i wyłóż swoją filozofię. Jeśli zaś walczysz z ekspertami, niedouczonymi w twoim przekonaniu czy jakoś tak, to raczej przedstawiaj konkretne, naukowe argumenty. Póki co robisz bigos, który nie wiadomo dla kogo jest. Odpowiedz sobie na pytanie, kogo chcesz oświecić. Pozdrowienia PeZet ------ Po namyśle dopisałem: Hm... Być może nikogo nie chcesz oświecić. A jeśli tak, to zastanów się, komu chcesz wyprostować myślenie.
-
888 888 Taka jest obecnie liczba wyświetleń dziennika. 888 888