strasznie mi sie marzyły zawsze drewniane - i od początku budowy wiedziałem że chcę mieć właśnie drewniane. A potem odwiedziłem rezydencję PAni Prezes - z basenem w piwnicy, szmery bajery - a tam wszędzie okna plastikowe. I pytam - no jak to tak! A ona do mnie - wiesz, mamy z Klausem na MAjorce drewniane. I więcej nigdy, tzreba odświeżać co jakiś czas, konserwować, po kilku latach zawsze są do odnawiania, nie wytrzymują próby słońca, zmiany warunków klimatycznych Rozglądam sie wokół - stolik słoń za 12.000zł w salonce a plastikowe okna..... I uwierzyłem, załozyłem dobre, plastikowe - i mam od lat święty spokój, a okna jak nowe wciąż (w 2003 osadzone w budynku) Dlatego przemyśl raz jeszcze wybór Nie żebym jęczał i narzekał Dzielę się wiedzą