Ja podobnie przerobiłem w ubezpieczeniu od zalania. Kiedy w wyniku budowanej w bezpośrednim sąsiedztwie autostrady zmieniły się warunki gruntowe i w piwnicy pojawiła sie woda i wystąpiłem z wnioskiem o odszkodowanie, ubezpieczyciel pokazał mi szczegółowe jej warunki, a w nich zapis że zakresem ochrony nie sa objęte szkody powstałe na wskutek przenikania wód z gruntu do budynku, chyba że były następstwem powodzi. A za powódź rozumie się: 1. nadmierne opady atmosferyczne 2. spływ wody po zboczach lub stokach na terenie górskim lub falistym 3. topnienie kry lodowej 4. tworzenie zatorów lodowych 5. sztorm i podniesienie się poziomu morskich wód przybrzeżnych Jako że nad morzem nie mieszkam, kra nie ma za bardzo gdzie się zbierać, na terenie górskim i falistym nie mieszkam - uważam że naciąganie na ubezpieczenie "od zalania pomieszczeń" jako nadużycie. Ja już nie ubezpieczam. Jeśli prawdą jest co pisze Retro, okaże sie pewnie że uzasadnienie ubezpieczyciela podpierające się powyższymi zapisami, będzie skutecznie blokowało wypłatę odszkodowania