Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    22 760
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    367

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Podobno to nie jest ostateczna decyzja. I lepiej by było, żeby jej nie było.
  2. Mnie się też tak wydaje, że Wawel nie powinien być miejscem pochówku nikogo. Nawet żadnego z prezydentów. Ze współczesnych zrobiłbym wyjątek (5 lat temu) dla Papieża i tyle. Ktoś pisał, że Sikorski, Kościuszko... królami nie byli. To prawda, ale tu grzebano ekshumowane szczątki osób, które odeszły dawno. I na ich postacie mieliśmy już historyczne spojrzenie. I to powinno być utrzymane. Nie powinniśmy robić drugiego Mauzoleum, by nie stało się tak, że ktoś kiedyś wyniesie po cichu szczątki, aby je bezimiennie pogrzebać gdzieś w ziemi.
  3. Kurde, to JA pomyliłem wilgotność z wydajnością. Sorry. Muszę zwrócić honor!!! (Za dużo piszecie i nie wyrabiam z czytaniem).
  4. Przecież radzono zwiększyć, a nie zmniejszyć
  5. Przecież tam jest mowa o Chińczykach... albo Mongolii... no, niechby Kirgistan.
  6. Ja chyba bym nie wytrzymał już, jakby mnie tak zapytali, bo na to pytanie akuratnie też zwróciłem uwagę. No walnąłbym w pysk chyba...
  7. Nieprawda. Okazało się, że p.o. Prezesa wchodzi we wszystkie buty Prezesa, czyli również do Rady i bierze udział w głosowaniach. Ale fakt, że wcześniej głosili inaczej.
  8. Bo to jest tak jakby ktoś pytał: jak w tydzień zostać magistrem. Ja widziałem jak fachowcy wyginają płyty, ale sam nawet nie próbowałem, bo trzeba jednak mieć jakieś doświadczenie żeby to robić. Ja mam za sobą ledwo parę mieszkań, więc jestem za cienki. Płyty g/k trzeba zwilżyć, trochę odczekać i... wyginać. Ile zwilżyć, ile odczekać - to juz kwestia wprawy. Przy małych promieniach - jedną stronę można ponacinać., a powstałe nierównomierności na łuku gubi się szpachlowaniem.
  9. Strasznie to wszystko upraszczasz, w dodatku w stylu takiego samego uporu jak ten, który krytykujesz u Rosjan. Nie pora na to, aby się kłócić, ale kiedyś spróbuję Ci wytłumaczyć, że masz tylko troszeczkę racji.
  10. W lecie byłem pomocnikiem zduna, który u mnie stawiał piec kuchenny. Co nieco widziałem i np. o palenisku mogę podpowiedzieć. O kominkach - niezbyt.
  11. A ja jestem zdania, że tu oszczędzanie się nie opłaca. A przynajmniej ryzyko jest dość poważne. A poza tym: co o tym mówi kierbud?
  12. Doceniam. Nie mam też pretensji do piszącego, bo przecież cytuje. Miałem na myśli raczej przepisy opowiadane w jakimś "śniadaniu na trawie z kawą i herbatą" czy jakoś tam nazywają to w szklanym ekranie. Ale i tu urodę wiersza to to ciamkanie mi przeszkadza odebrać.
  13. Używanie nazw zdrobniałych w kulinarnej branży: pietruszeczka, kartofelek, cebuleczka, jest strasznie infantylne. I mnie osobiście odbiera apetyt.
  14. Pewnie za kwaśno. Sucho nie jest, bo po pierwsze zawsze mech "rzuca się" na wiosnę, kiedy wilgoci w glebie jest dostatek, a po drugie, to niedaleko studni, gdzie z podlewaniem nie ma kłopotów. W późniejszych miesiącach mchu jest trochę mniej, albo mniej się rzuca w oczy, bo go trawa przerasta.
  15. Gdzie Ty w końcu masz tą chałupę, koło Sandomierza?
  16. 1. Robiłem tak pod szpachlowanie i malowanie. Działa, znaczy wszystko się trzyma. Ale pod płytki bym się nie odważył. Wolałbym skuć. 2. Przecież nie możesz robić stałej zabudowy. Tam musi być dostęp! 3. Jak się nie wie co za ściana, czym pokrywana, to i trudno prorokować. Ja bym na wszelki wypadek nawiercił ścianę (ileż to w końcu roboty, pięć sekund) i czymś połączył.
  17. To co ja mam zrobić jak mam sucho, piasek i pełne słońce? A napowietrzanie gleby zapewniają stada dżdżownic? I mchu do jasnej ch..ery?
  18. Tiaaa... mnie wczoraj kawior zaszkodził... człek na wsi chowany... rozpusty niezwyczajny...
  19. Ale dlaczego od wewnątrz? Przecież punkt rosy będziesz miał w ścianie. Ze wszystkimi konsekwencjami tego, czyli przemarzaniem ścian.
  20. Jest to ważne o tyle, że takie cięcie stosuje się w narożnikach i w razie przecięcia dolne warstwy będziemy mieli widoczną szparę, bo tam przecięta tapeta zawsze się rozejdzie. Więc nie można do tego dopuścić. No a zakładkę wierzchniej warstwy trzeba przecież odciąć. Pamiętam początek pracy u Austriaków. Zaprowadzili mnie do pokoju wzorcowego, całkowicie wytapetowanego i na moich oczach szef wziął jakiegoś gwoździa i pozadzierał jeden pas tapety na ścianie. No a moim zadaniem było usunąć uszkodzony pas i położyć nowy tak, aby ściana nie nosiła śladów naprawy. Ponieważ miałem kumpla w tej firmie i teoretycznie przygotował mnie do tego, sprawdzian udało mi się zaliczyć. Wcześniej oczywiście tapetowałem trochę amatorsko w Polsce, ale niemniej przeskok był znaczny. Szczególnie jeśli chodzi o sprzęt, którego w Polsce wtedy zupełnie nie było.
×
×
  • Utwórz nowe...