To zupełnie nieprofesjonalne podejście do tematu. W rzeczywistości projektanci to jedno, a kosztorysanci to drugie. jak można robić kosztorys czegoś, czego się nie zna? Kosztorysant ma mieć projekt wykonawczy i leci pozycja po pozycji, liczy, sumuje i się męczy. Albo ma program komputerowy do kosztorysowania i klika pozycje. Tyle, że te pozycje ma mieć podane na tacy!!!! I od tego ma projektanta. Ktoś Ciebie robi w bambuko. Rozbudowa o piętro, to nie bułka z masłem. Najpierw trzeba mieć inwentaryzację, a potem projekt rozbudowy. bez tego o kosztorysie i mowy być nie może. Człowieku, jak nie masz inwentaryzacji, to skąd masz wiedzieć co jest na dole? Jak to dopasować do góry? Ile to (nie wiadomo co) ma kosztować? Wróżki śpią, bo mają popyt na wyniki meczów w mundialu, więc czniają na problemy budowlańców.