Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    22 758
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    367

Wszystko napisane przez retrofood

  1. To rodziców żony też bierzecie do siebie? Świetna sprawa! PS. Ja mam dwa razy tyle lat co Ty. Więc mnie już mieszkanie z rodzicami nie grozi. Ani z teściami. I nigdy w życiu nie pójdę mieszkać do dzieci ani wnuków. Chyba, że mnie zaniosą.
  2. Ależ to Ci się tylko chwali, że masz tak ugruntowane poglądy na tą sprawę. Jeżeli jeszcze podobnie myśli żona i dzieci, to tylko pozazdrościć. Bo jeśli wielopokoleniowa rodzina potrafi poprawnie ułożyć stosunki, to oczywiście nie jest to złe. Gorzej (i częściej) jest, jak się nie układa, a mieszkać się musi razem... PS. Ale jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo: starych drzew się nie przesadza. Zabranie do siebie wymagających opieki rodziców, też się różnie kończy.
  3. Tu nie ma nic do zgadzania się, albo nie. Bo to są fakty, które się zdarzyły. I żadne poglądy tego nie zmienią. Nie u mnie te fakty, żeby była jasność, ale ja je obserwowałem. Chociaż i ja miałem podobną sytuację, ale nie aż tak. A odnośnie postaw... to wszystko weryfikuje życie. Wszyscy w przedszkolu chcą być strażakami i ratować ludzi z płomieni... ale jak się pali, to już tylu chętnych na bohatera nie ma.
  4. 50 razy tańsze niż zwykła bateria. Tania bateria, której źródłem energii są gotowane ziemniaki może rozpowszechnić się w krajach najbiedniejszych. Takiego zdania są wynalazcy z Uniwersytetu Hebrajskiego w Jerozolimie. Bateria ma cynkowe i miedziane elektrody. Między nimi znajduje się plaster ziemniaka. Naukowcy odkryli, że ugotowanie bulwy zwiększa ilość otrzymywanej energii elektrycznej nawet dziesięciokrotnie, w porównaniu z surowymi ziemniakami. Kartoflane baterie są poza tym 50 razy tańsze od tradycyjnych, dostępnych w sklepach. Działają przez kilka dni, a nawet kilka tygodni. Według izraelskich i amerykańskich naukowców takie ogniwa mogą przydać się w tych rejonach świata, gdzie infrastruktura elektryczna nie istnieje. Ziemniaki są uprawiane w 130 krajach w różnych strefach klimatycznych, są więc dostępne przez cały rok. Bateria z kartofli
  5. To drugie. Oczywiście, powinienem dodać: "na razie". Ale kiedy to "na razie" się skończy, to nie wiadomo.
  6. Wie, wie. Nic ciekawego. W co najmniej 50% przypadków, dziecko, które zostanie w domu, będzie skazane na opiekowanie się niedołężnymi rodzicami. Pytanie jak długo. Wokół mnie jest to średnio 3 - 8 lat. Opieki nad osobami zupełnie niezdolnymi do samodzielnego egzystowania. Wiem co wtedy się dzieje: trzeba zacisnąć zęby i te kilka lat wyrwać z życiorysu, kiedy reszta rodzeństwa ma to w rzyci i byczy się na plaży w Maroku. Oczywiście, nasze własne dzieci mają luz blues, bo mama ani tata zbytnio czasu już nie mają (pracować przecież trzeba), więc po tych kilku latach, kiedy rodziców pochowamy, to nagle się orientujemy, że nic nie wiemy o tym gdzie nasze dzieci chodzą, co i z kim robią, jak tam sprawują się w szkole, a najmniej wiemy o problemach jakie mają. I już nigdy tych problemów nie poznamy. Czarnowidztwo? Niekoniecznie, bo to z obserwacji.
  7. ceść klólik!!! dawno Cię nie było! Mam nadzieję, ze się poprawisz. A teraz możesz chociaż na fotki popatrzeć...
  8. Mówisz, że jesteś z tych odpornych na naukę i wiedzę... no cóż, rozumiem że niechlujstwo to Twój żywioł. Pozostań w pokoju, chociaż nie zazdroszczę.
  9. Naucz się kłutnio najpierw pisać, a potem dopiero będziesz szukał kultury.
  10. 1. Radzę gruntować. 2. Można. Tylko po co? Po co utrudniać sobie życie, skoro ono samo łatwe nie jest?
  11. Po stronie wykonawcy będzie kierownik robót budowlanych, a nie budowy. Zatrudnienie kierownika budowy należy do Ciebie.
  12. A Ty musisz się tak drzeć? Widziałeś, żeby ktoś wielkimi literami pisał? Szanuj innych, jak chcesz jeszcze żeby Ci radzili. I pisz po polsku, a nie jak dziecko specjalnej troski.
  13. Popieram. Sam kiedyś próbowałem i ze zdziwieniem stwierdziłem, że "nie ma takiej opcji"
  14. Przed chwilą podano w radiu informację o zawarciu umowy pomiędzy Funduszem Ochrony Środowiska a kilkoma bankami o uruchomieniu finansowania instalacji kolektorów. Ale szczegółów nie znam.
  15. Jest Skoro nie jesteś odporny na wiedzę, poczytaj stronę prof. A. Sowy: OCHRONA PRZEPIĘCIOWA W INSTALACJACH ELEKTRYCZNYCH
  16. Nooooo, teraz to się orżniesz chociaż...
  17. To zupełnie nieprofesjonalne podejście do tematu. W rzeczywistości projektanci to jedno, a kosztorysanci to drugie. jak można robić kosztorys czegoś, czego się nie zna? Kosztorysant ma mieć projekt wykonawczy i leci pozycja po pozycji, liczy, sumuje i się męczy. Albo ma program komputerowy do kosztorysowania i klika pozycje. Tyle, że te pozycje ma mieć podane na tacy!!!! I od tego ma projektanta. Ktoś Ciebie robi w bambuko. Rozbudowa o piętro, to nie bułka z masłem. Najpierw trzeba mieć inwentaryzację, a potem projekt rozbudowy. bez tego o kosztorysie i mowy być nie może. Człowieku, jak nie masz inwentaryzacji, to skąd masz wiedzieć co jest na dole? Jak to dopasować do góry? Ile to (nie wiadomo co) ma kosztować? Wróżki śpią, bo mają popyt na wyniki meczów w mundialu, więc czniają na problemy budowlańców.
  18. Przykro, ale żona wyjechała. A robi profesjonalne kosztorysy budowlane. Wróci w przyszłym tygodniu (albo już nie, diabli wiedzą...). Ja tyle wiem, ze jak nie ma projektu, to nie ma kosztorysu. Masz projekt?
  19. Wydaje mi się, że żądasz od ludzi deklaracji. Deklaracji robienia czegoś pod publiczkę. Czyli w świetle kamer i w obecności dziesiątków dziennikarzy. A ja zapytam: czy to obowiązkowe? Przecież to jak modlitwa: Bóg słyszy, nieważne czy na środku rynku, czy w ciszy pustelni. Wszystkim, którzy robią publiczne i głośne pielgrzymki do Częstochowy serdecznie współczuję. Oraz tym, którzy tego od innych żądają. Bóg z Wami!!!
  20. A co Ty mię amputujesz jakiejś starożytności? To, żem z dinozaurami mieszkał w jednym barłogu, to Ciebie nie upoważnia, coby ze mię se podśmiechujki robić. Jeszcze cię dorwiemy! Się Ci odechce!
×
×
  • Utwórz nowe...