Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    23 711
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    405

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Nie masz racji. Bo to powinien być standard, a wyjątek to właśnie świadoma decyzja właściciela, że będzie chciał i decyduje się na obciążenie konsekwencjami rozmnażania zwierzęcia.
  2. Bo te zagadnienia trudno wytłumaczyć komuś bez odpowiedniego przygotowania kierunkowego. A zanalizować Twoj przypadek mogłbym znając dokladnie dane. Moc agregatu, charakterystyki zabezpieczeń u Ciebie i u sąsiada, obciążenia innych pracujących obwodów... to się nie da wywróżyć. Prawdopodobnie prąd rozruchowy silnik wychodził poza charakterystykę Twojego egzemplarza zabezpieczenia a u sąsuiada już nie. Inna wartość, może inny ksztłt charektyrystyki (B albo C, są też rożnice indywidualne), jest kilka czynników.
  3. Mylisz dwie rzeczy, gdyż zabezpieczenie ma dwie funkcje: ochrony przed przeciążeniem oraz przed zwarciem. Ty miałeś pierwsze, tutaj chodzi o drugie. Nie może być inaczej.
  4. Bujda na resorach. Powodem wspólnego zadziałania jest nakładanie się na siebie charakterystyk czasowo - prądowych obydwu zabezpieczeń. Niestety, o tzw. "stopniowaniu", które stosowano dawniej przy wkładkach topikowych, teraz należy zapomnieć. Wyłączniki nadmiarowo - prądowe, niemal niezależnie od wartości amperażu, mają jej duży fragment pokrywający się i w związku z tym uzyskanie selektywności ich zadziałania jest praktycznie niemożliwe. Oczywiście, w takiej sytuacji energetyka pownna na zabezpieczeniu ograniczjącym dostarczaną moc zainstalować tzw. wyłączniki selektywne, czyli mające inną charakterystykę, przesuniątą na osi czasu, jednak to kosztuje, więc mają to w rzyci, wszelkie klopoty z tym związane spychając na barki odbiorców. Przykładowe ceny Wyjście z sytuacji: 1. Namówić ich na rozwiązanie, aby dostęp do dźwigni nie byl plombowany, wtedy sam go podniesiesz i po kłopocie 2. Namówić ich na zamontowanie wyłącznika selektywnego, ale na to się nie zgodzą za darmo. Trzeba chyba kupić samemu, albo pokryć koszty.
  5. No co Ty... przecież masz praktykę!
  6. No to kto "zatwierdzał"? Niech się teraz buja! Ty robiłeś te ściany czy kto?
  7. Tu znajdziesz http://www.kuron.com.pl/forum/viewforum.php?f=1
  8. Myślisz że Tusk odejdzie wraz z podatkami?
  9. Jeśli ma uprawnienia w zakresie konstrukcyjnym.
  10. Trochę się spóźniam, ale ktoś kabel schował... Widok ogólny. Wprawdzie szafa nie jest na całą szerokość, ale to chyba nie problem. Tak wygląda wewnątrz lewy narożnik. Listwa mocowana do ściany dybelkami, miejsca maskowane zaślepkami meblowymi. Dolna szyna prowadnica drzwi. Na butelki nie zwracać uwagi. Mocowanie półek. Dolna szyna prowadząca. Górny narożnik
  11. Nie tak. przestrzeń wewnątrz pianka i dopiero na wierzch wyrownać akrylem ze ścianą i podmalować. Jeśli tak, to dobrze napisałeś.
  12. Dalej nie kumam, bo z rysunku wynika, że albo ościeżnica nie mieści się w otworze z jednej strony, tak? Albo otwór jest za duży nawet jak do ościeżnicy z listwą maskujacą...
  13. Chyba rydza nie widziałaś. One wszystkie są chrupiące!!!!
  14. Najważniejsze to nie załamać kabli...
  15. Nawet nie próbuj porównywać. To taka różnica jak jajecznica i kogel mogel. I to, i to z jajek. No, chyba że u królików!
  16. Tylko trza wysuszyć na wiór! No i jeszcze jedna zaleta. Do mielenia używam grzybów uszkodzonych (mechanicznie, a nie przez robactwo!!! nie próbować mi czegoś imputować) oraz gatunki mniej szlachetne, a także osobniki mniej kształtne, bo cóż tu po kształcie! Wyłącznie rurkowe, żadnych blaszkowatych. Okazało się też, że grzyby, których nie używa się (u nas) do bezpośredniej konsumpcji, mają po wysuszeniu niesłychanie intensywny, przyjemny aromat i smak. Typowy przykład - maślak sitarz. Pełno go w lasach, nikt nie zbiera, nóżki się wyrzuca, suszy wyłącznie kapelusze. Rzadko robaczywy... prawie same zalety.
  17. Uważać możesz, to nie jest zabronione.
  18. Najgorzej jak się własne fobie przenosi na otoczenie. Moja zona nie jada pomidorów, więc czy ja nie mam prawa do pomidorowej? A na Twoją właśnie zmielone grzyby to lekarstwo. Nie znajdziesz żadnego kawałka w żadnej potrawie, ich obecność zdradza tylko aromat i smak. Oczywiście że do wielu potraw i oczywiście, że tylko własnoręcznie zbierane. A mielone na sucho są najpraktyczniejsze, bo ich zastosowanie nie wymaga planowania i i czasu na moknięcie.
  19. Niech se nazwie i sprzęgło, ja to kupiłem kiedyś na jakiejś wyprzedaży i se leżało... Z giustami się niby nie dyskutuje, więc tylko powiem, że nie wiedzą co tracą.
  20. To co z Ciebie za kuchmistrz? Mielone, suszone grzyby są niezbędne niczym pieprz i sól!!! Nie wymagają namoczenia, czekania, siekania, bierzesz tylko na łyżeczkę żądaną ilość, dodajesz do dowolnej przygotowywanej potrawy i masz wspaniały grzybowy aromat! Naturalny przy tym, a nie jakieś siki babci Weroniki z marketu. PS. Dzień teściowej był wczoraj czy jest dzisiaj?
  21. O! O! Właśnie ta sama. Byłem sprytny i miałem w domu dwie zapasowe, ale już "wyszły".
×
×
  • Utwórz nowe...