Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    23 737
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    406

Wszystko napisane przez retrofood

  1. Ona pływa w teorii, ta panelowa. Jak jest szczelnie i dobrze połozona, a potem porządnie obramowana listwami, to siedzi niczym bociek na jajach. Więc na styku z płytkami szczelina jest stabilna. Chodzę przecież po tym codziennie i widzę.
  2. Kazali niszczyć to cholerstwo tak jak czarne ślimaki.
  3. Płytki też są "na styk". Szczelinę wypełnia się fugą.
  4. A one pojechały do szejków. Tam zostaną napełnione, wtedy wrócą.
  5. Ale szczelina wystarczy w takiej szerokości jak fuga płytek.
  6. No to zaplanuj w czasie wykonywania posadzek przebieg lini końcowej płytek. Dokładnie! Tak jak Ci pisałem na początku, nie ma zadnych technicznych problemów, aby podzielić obiekt na kawałki i zrobić posadzki różnej wysokości. Ale to ma się idealnie pokrywać później z tym co bedzie na wierzchu, do kilku milimetrów! Dowolną posadzkę da się póxniej podnieść o kilka mm warstwą samopoziomującą, można to zaplanować, ale kiedyś trzeba będzie zdecydować wreszcie o usytuowaniu drzwi, futryn i oblicówek, ale posadzka wtedy powinna być dawno zrobiona! I tak, aby grała ze wszystkim, co będzie robione później.
  7. To profesjonalny podkład pod deskę i do niej przeznaczony.
  8. Też byłem ambitny, ale mój zapał się skończył. Mam nadzieję, że będziesz lepszy!
  9. Powinieneś się cieszyć! Bo później wybudujesz prawdziwą szopę w miejsce tej nieistniejącej i nawet PINB w przypadku donosu nie bedzie się mogł przyczepić! Ja tak "załatwiłem" przypadkowo samowolę sąsiadki. Dzielili moją współwłasność, geodeta zinwentaryzował sasiednie działki, zmiany wprowadzili do operatu, władza zatwierdziła i... teraz sąsiadka śmieje, bo przecież budynek jest na mapach! A że PINB nie ma dokumentów... Sama im zarzuciła, że mają bałagan i pogubili. A że się przenosili już ze dwa razy...
  10. Kolego, jesteś ofiarą wlasnych, wydumanych problemów, których tak naprawdę nie ma i w zasadzie zupełnie zbędnie zawracasz ludziom głowy. I nie piszę tego dlatego aby Ci dokopać, wręcz przeciwnie! Chcę Ci pomóc! A na Twoje pytania odpowiadałem w takim zakresie jak pytałeś, tyle że... nie takie pytania powinny paść, a próby naprowadzenia Ciebie na właściwy trop spełzły na niczym. Poczytaj więc dalej, wyjasniam wszystko od początku. Moze i wpadłeś w jakąś panikę, ale niepotrzebnie. Zastanawiasz się nad zróżnicowaniem wysokości posadzki, bo okładziny wykończeniowe mają różne grubości. Po co? Takie różnice 3-4 mm albo 7-8 mm nie posadzką się niweluje. W swoim mieszkaniu miałem taką samą wysokość posadzek w pokojach, przedpokoju, kuchni, ale w łazience posadzka była o niemal centymetr niższa. Ktoś ją tak zrobił, bo wczesniej były tu płytki. W pzostałych pomieszczeniach - panele. I co wg Ciebie miałem robić? Chciałem płytki w przedpokoju, kuchni i łazience, a w pokojach panele. Skuwać stare i wylewać nowe? Ja na to jestem zbyt leniwy! Też chciałem mieć wszędzie równo, a tu nic ze sobą nie grało!!! Biorąc się do rozwiązania zagadnienia, kupiłem najpierw zapasik piwa, posiedzieliśmy ze szwagrem robiąc burzę mózgów, zrobiła się noc, więc poszliśmy spać. Bo nalepiej przespać się z tematem! A rano zabraliśmy busa i pojechali do hurtowni. Kilka krótkich pytań i sprawa była rozwiązana. 1. Płytki w przedpokoju były (teoretycznie najwyższe, więc ich poziom został ustalony na najniższym "grzebieniu" kleju, zapewniającym dobre mocowanie. Tu muszą być dobrze zrobione, bo są najintensywniej eksploatowane. 2. Poziom płytek w łazience dał się dopasować na wysokim "grzebieniu" kleju. Te 8 mm wysokości zostało załatwione za pół worka kleju dodatkowo, czyli ok. 10 PLN. 3. Panele w pokoju zostały podniesione dzięki zastosowaniu grubego podkładu wygłuszającego (są o różnej wysokości). To kosztowało dodatkowo ok 30 PLN, więc za cenę 0,7 l krupniku miałem sprawę z głowy. Ach, nie, wypiliśmy ze szwagrem jeszcze jedną butelkę, co lekko zwiekszyło koszty o kolejne 30 PLN plus zakąska. Obyło się bez różnicowania poziomu posadzek, panele połączone z płytkami na styk, nie ma żadnych progów, łączników, niczego.
  11. Doczekasz się szybciej niż myślisz. I ja Cię wcale nie namawiam do usuwania wszystkiego, tylko sam miałem tak, że zlekcewazyłem sobie maleńki klonik na srodku placu, a potem dzieci nie miały nawet jak rozbić namiotu, bo z żadnej strony się nie dało. Musiałem go wyciąć, a to już bieganina, wnioski o pozwolenie i tak dalej. Rok to trwało. Natomiast zostawiłem drzewa przy granicy z sasiadem od strony południowej, bo własnie dają odrobinę cienia w lecie, mało tego, posadziłem tam cały pas leszczyn, zasłaniający mi brzydki płot. Są już pierwsze orzechy.
  12. Jasne! Wtedy, kiedy drzewa śpią. obciąć i posmarować maścią do kupienia w sklepach ogrodniczych. Nie ma tu nic tajnego, możesz robić sama. Gałęzie na jabłoniach obcinam zimą, w suchy, słoneczny dzień lutego na przykład. Dobrze się zastanów, czy je pozostawiać i gdzie. Te cholery po 10 latach będą już daleko osuszać Ci teren, a grabienia liści będziesz mieć na całą jesień.
  13. A po co ma zmniejszać pomieszczenie, jeśli może zwiększyć? No i żeby pić, to trzeba zaopatrzenia. Jak się nie polewa, to i nie pije.
  14. Jest jeszcze kwestia co znajduje się po drugiej stronie tej ściany. Owszem, a i tak powinny być dodatkowo połapane kołkami.
  15. Zerwij ten styropian i połóż na ścianę (zamocuj) zieloną płytę g/k. I na to płytki. I nie kombinuj jak kobyła pod górkę. Nie zapomnij też o izolacji podłogi.
  16. Mam podobnie. Jeszcze żadna się nie zepsuła sama.
  17. Se nie żartuj. 33 stopnie za oknem i jeszcze Ci mało?
  18. Z wycieczek się wraca i wtedy... trza od nowa składać te 10 000. Od nowa!
  19. Może i ma racje, ja znawcą nie jestem, jednak na sam dźwięk słowa gres robi mi się niedobrze. Mam miejską łazienkę, płytki kładzione w tym samym roku, umywalka mała, więc też się chlapnie to i owo, ale takiego cyrku nie mam, żeby po czystej wodzie zostawały ciemne plamy. I to po wyschnięciu również. Przy czym woda na wsi jest normalna, z wodociągu, żadnych brudów w niej nie ma. Ale myć całość trzeba parę razy na dzień, bo wyglada jak na dworcu w czasach PRL-u.
  20. Albo Cię głębinówką namierzyli, tylko dokładnie nie trafili.
×
×
  • Utwórz nowe...