Jakbym mój płot widział. 1. Ja spawałem wąsy (płaskownik) do słupków i potem profil przykręcałem do wąsa pojedynczymi śrubami M8. Miało to tę zaletę, że jak mi ciężarówka wjechała centralnie w przęsło, to zerwały się śruby od wąsów, profil wygiął się regularnie i przęsło odpadło w komplecie. Tylko dwie sztachety były uszkodzone, a słupki niemal nie drgnęły. I fundament też ocalał. I wszystko dało się wyprostować, teraz nie ma śladu po kolizji. 2. Jakie to ma znaczenie? Przecież nie będziesz robił zapory przeciwczołgowej! Wystarczy więc takie, żeby Ci pijany sasiad nie zawalił płotu. 3. Pod furtkę takie jak wszystkie. Może dałbym nieco dłuższe na wszelki wypadek, czyli więcej zagłębione. Czyli u mnie zwykła czarna rura dwucalowa. 4. Zostawiłbym ekipie. Nigdy nie wiadomo co trzeba będzie pod bramą poprowadzić, jakieś kable, dreny, jaka głębokość, zbrojenie itd, itp. Nie twórz okazji do narzekania na poprzedników.