Na tym pierwszym filmie jest to pokazane nie najgorzej. Zauważ, że on tam wprawdzie pozostawia zaszpachlowane połączenia cięte płyt, które wysychają, ale dlatego, ze szpachluje sobie wtedy wkręty. Tak mu wygodnie i niech tam. Na fabrycznych krawędziach tego nie robi! Taśmę wkleja na mokre.
Natomiast ze swoich zdjęć które wstawiłeś w pierwszym poście wynika, ze Ty popełniasz błąd w długości ruchu ręki. Zauważ, jak długo ten gość na filmie ciągnie ręką, Wtedy pozostawiona powierzchnia jest gładka i jednolita.
A przy ruchach krótkich, powstają doły i garby. Ty je równasz, równasz i tak powstaje górka, która jest tylko zbędnym zużyciem materiału.
I zauważ, to przekładanie masy z jednej szpachli na drugą nie jest bez sensu! Tak się materiał uplastycznia, likwiduje zaczątki grudek, które przecież tworzą się nieustannie gdzieś na brzegach narzędzi, a potem przeniesione, nie daj Boże, na ścianę, tworzą zgrubienia, które znowu wymagają wyrównania i tak dalej.
Więc górki się nie robi wtedy, jeśli jest jak najmniej poprawiania. Cieniutkie podłoże do taśmy robić trzeba jednym ruchem, nałożyć taśmę i drugim ruchem ją zaszpachlować na taką grubość, aby tylko, tylko, pokryć oczka. Nie więcej!