-
Posty
23 738 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
406
Wszystko napisane przez retrofood
-
Repertuar muzyczny
retrofood odpisał retrofood w kategorii LetKA 2016 - letni zlot Forumowiczów Budujemy Dom
Taka noc październikowa, niewierna I w te okna tylko deszcz, i ciągły plusk. I taka chandra się kładzie cholerna, I na głowę, i na serce, i na mózg. Już cały dzień taki był i cały tydzień. I będzie drugi, będzie trzeci taki sam. Już nie mogę, już nie wiem, już nie widzę, Co z sobą począć, gdzie się podziać z sobą mam. Kochać nie warto, lubić nie warto, Znaleźć nie warto i zgubić nie warto. Przysiąc nie warto, wierzyć nie warto, Chodzić nie warto i leżeć nie warto. Pieścić nie warto, łowić nie warto, Stracić nie warto, zarobić nie warto. Jedno co warto, to upić się warto. Siedzieć i płakać, i śpiewać to warto. Przypomina się cholerna dziewczyna. No to co? I znowu bez niej ani rusz. Ani ona była jedna jedyna, Ani drugiej takiej mieć nie będę już. Podeprzeć głowę rękami obiema, Na siebie patrzeć niby tak jak obcy widz. O co chodzi, że była, że jej nie ma? Co z tego? Chyba... A właśnie, że nic. Kochać nie warto, lubić nie warto, Znaleźć nie warto i zgubić nie warto. Przysiąc nie warto, wierzyć nie warto, Chodzić nie warto i leżeć nie warto. Pieścić nie warto, łowić nie warto, Stracić nie warto, zarobić... no. Jedno co warto, to upić się warto. Siedzieć i płakać, i śpiewać to warto. Upić się warto, upić się warto. W szynku na rynku wygłupić się warto. W dobrej kompanii popić się warto. Czystą, kroplami zakropić się warto. Upić się warto, upić się warto. Siedzieć i płakać, i śpiewać to warto. Z sercem ściśniętym i z duszą rozdartą Upić się, upić to jedno co warto. -
A jakiej pomocy? Dostaniesz wstrzymanie pozwolenia na budowę i polecenie sporządzenia inwentaryzacji (przez projektanta) a wtedy nadzór budowlany podejmie decyzję, czy będziesz mogł wystąpić o nowe pozwolenie na budowę czy otrzymasz decyzję nakazującą rozbiórkę. W każdym razie czeka Cię rok straty i niemałe koszty. Tyle przyspieszyłeś. Naruszeń prawa zrobiłeś więcej, niż Ci się wydaje. Posadowienie budynku na działce wyznacza geodeta, ktory dokuje też wpisu do dziennika budowy. Ty tego nie masz, bo nie mając pozwolenia, nie masz też dziennika. Wykonanie fundamentów musi zaakceptować ustanowiony kierownik budowy. Ty go nie ustanowiłeś, bo nie mając pozwolenia... i tak dalej. Cienko to widzę.
-
W tygodniu to jesteśmy cisi jak ta ćma, W tygodniu to nam wszystko wisi aż do dna. A jak się człowiek przejmie rolą, sam pan wisz, To zaraz plecy go rozbolą albo krzyż. W tygodniu to jesteśmy szarzy jak ten dym, W tygodniu nic się nie przydarzy, bo i z kim? I życie jak koszula ciasna - pije nas, Aż poczujemy mus i raz na jakiś czas W Polskę idziemy, drodzy panowie, W Polskę idziemy, Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Drugą pijemy. Do dna, jak leci, Za fart, za dzieci, Za zdrowie żony. Było, nie było... W to głupie ryło, W ten dziób spragniony. Świat jak nam wisiał, tak teraz nie jest nam wszystko jedno, Śledziem się przeje, kumpel się śmieje, dziewczyny bledną, Świerzbią nas dłonie i oko płonie, lśni jak pochodnia Aż w nowy tydzień świt nas wygoni, no, a w tygodniu... W tygodniu, bracie, wolno goisz kaca fest, Bo czy się stoi, czy się leży, jakoś jest. W tygodniu kleją ci się oczy, boli krzyż, A wyżej nerek nie podskoczy, sam pan wisz... W tygodniu żony barchanowe chrapią w noc, A ty otulasz ciężką głowę ciasno w koc, I rano gapisz się na ludzi okiem złym, Gdy nagle coś się w tobie budzi i jak w dym. W Polskę idziemy, drodzy panowie, W Polskę idziemy, Nim pierwsza seta zaszumi w głowie Do ludzi lgniemy. Słuchaj, rodaku, Cicho! Czerwone maki, serce, ojczyzna, Trzaska koszula, tu szwabska kula, Tu, popatrz, blizna. Potem wyśnimy sen kolorowy, sen malowany, Z twarzą wtuloną w kotlet schabowy, panierowany, My, pełni wiary, choć łeb nam ciąży, ciąży jak ołów, Że żadna siła nas nie pogrąży... orłów, sokołów! A potem znów się przystopuje i znów gaz, I społeczeństwo nas szanuje, lubią nas. Uśmiecha się najmilej ten i ów, Tak rośnie, rośnie nasz przywilej świętych krów. Niejeden to się nami wzrusza, słów mu brak, Rubaszny czerep, ale dusza, znany fakt, Nas też coś wtedy dołku ściska, wilgnie wzrok, Bracia rodacy, dajcie pyska, równać krok. Lewa! W Polskę idziemy, W Polskę idziemy, bracia rodacy! Tu się, psia nędza, nikt nie oszczędza, Odpoczniesz w pracy. W pracy jest mikro, mikro i przykro, Tu goudą spływa, Cham lub bohater, polska sobotnia alternatywa. Gdy dzień się zbudzi i skacowani wstaną tytani I znowu w Polskę, bracia kochani, nikt nas nie zgani. Nikt złego słowa, Łomża czy Nakło, Nam nie bałaknie Jakby nam kiedyś tego zabrakło, Nie... nie zabraknie...
-
Zjechać to nie, ale się odkleić z powodu wilgoci. Dlatego nigdy nie myślałem o żadnym klejeniu, jest tyle sposobów na przykrecenie lub powieszenie... Nawet ozdobne...
-
Jestem na wózku i muszę zbudować sobie dom
temat odpisał na pytanie retrofood w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
Przypomniałeś mi bajkę o podróżnych. - Pod różnymi się bywało... -
Zastanów się dobrze. Spodnią stronę musisz mieć pokrytą czymś w całości, aby temperatura poszczególnych cząęści lustra była taka sama. Mój szwagier przykleił, dając klej tylko paskami, to później para wodna z powietrza tak mu się odkładała, że lustro miał w paski.
-
Czemu przeczytałem "Bydlę wsadzone" i pomyślałem, że kogoś przymknięto...
-
Czy pompa ciepła żeczywiście jest tak oszczędna
retrofood odpisał Paweł Wilga w kategorii Instalacje
A co to jest KWH? Jakieś cukierki? -
Trza oszczędzać.
-
Zrób jak ja. Zaoferowałem się za pośrednika pomiędzy energetyką a włascicielką lasu. Energetyka musiała wyciąć drzewa pod linią WN, a włascicielka nie chciała ich wpuścić na swój teren. No i zostałem najpierw pośrednikiem, a później jej pełnomocnikiem. Podpisałem porozumienie, włascicielka dostała odszkodowanie, energetyka drzewa scięła, a mnie się ono dostało gratis, bez kiwnięcia palcem, bo nawet papiery załatwiała energetyka. Tak że mam je jak ze swojego lasu i to już na ziemi. 300 sztuk. przeciętny obwód pnia 40 - 50 cm. Palenia na dobrych kilka lat.
-
Ja byłem tam z piętnaście lat temu, a może i wiecej. Na moście obowiązywało ograniczenie do 20 km/godzinę, a ja jechałem ze trzydzieści trzy, chociaż zawieszenie w aucie bardzo protestowało, takie były dziury. No i na radar mnie wzięli! Znajomi Ukraińcy przepraszali że zapomnieli mnie uprzedzić, iż każdy, kto poważy się pojechać szybciej, musi zapłacić. Ponoć stali tam z suszarką "krugłosutoczno".
-
E tam, przesada. Przede wszystkim Bar nie został wzięty. No i losach Heleny Kurrr...cewiczówny nic nie wiadomo. PS. A na moście w Kamieńcu zapłaciłeś daninę? Czy go wyremontowali już?
-
Ja właśnie wspominam te starsze, nie najnowsze, bo mam dwa bojlery nowe, ale jeszcze zadnego nie rozbierałem. Oczywiście, że mają "stałą" temperaturę rozłączania, przynajmniej w założeniu. Ale Polak potrafi, a że wkrętem regulacyjnym (zabezpieczonym kropką z czerwonej farby) kręcić jednak było mozna jak ktoś ambitny dostał się do wnętrza... resztę sobie sam dopowiedz.
-
Jak zwał, tak zwał, ważne, aby działał. Tym niemniej, jego zadziałało winno być sygnałem dla użytkownika, że powinien "zjechać" w dół z nastawami termostatu. Jak wspomniał @bajbaga fabrycznie jest on nastawiany na ok. 80 st. Celsjusza, więc pomiędzy nastawą termostatu a nim winna być jakaś odległość (temperaturowa). W końcu on jest dla bezpieczeństwa użytkowania bojlera. A zawór bezpieczeństwa jest zabezpieczeniem ostatecznym. Kto ten fakt zaniedbuje, kończy jak budynek piwiarni w Stalowej Woli. Ciepłej wody zawsze tam brakowało, a że barak postawiono przy ulicy ni przypiął, ni przyłatał (lata 70-te ubiegłego wieku) i doprowadzono tylko jedną rurę, obsługa radziła sobie jak mogła. Kto tam zawracał sobie głowę jakimiś przepisami głupimi... Pewnej zimowej nocy w studwudziesto litrowym bojlerku na zapleczu woda zagotowała się niczym pod reaktorem w Czarnobylu, więc wziął i wybuchł, rozwalając barak niczym dziecięcy domek z kart. Oczywiście rozerwało też rurę, z której wypływająca w nocy woda szybko zamarzała, tworząc ciekawe efekty w ruinach piwiarni. Do wiosny ta architektura lodowa trwała. Smakosze byli niepocieszeni, lokalu nie udało się już nigdy przywrócić do życia. Ja zaś miałem satysfakcję, że dwa piwa w tej legendzie miasta udało mi się miesiąc wcześniej wypić. Mogłem potem mawiać z dumą, że "ja to znam jeszcze tamtą spelunę!". Wyróżniało ją to, że krzeseł w niej nie było, muszli też nie. Wszystko się załatwiało na stojąco.
-
jakie "wpółczesne"? bojlery zawsze tak miały, to tylko niedowarzeni i udający elektryków specjaliści od np. niedogaszonego wapna tak je poprawiali, naprawiali, ze ten wyłacznik nie działał jak należy. Bo ludzie lubią grzebać, a on jest w pobliżu mikrowyłącznika termostatu. Rozregulować go jest bardzo prosto, ustawić odpowiednio - kto nie umie, ten tego nie zrobi. Jaką "szpilką". Kiedyś należało odkręcić nakrętkę, luzując sprężynę, teraz do tego służy zwyczajna dźwigienka. Sprawdzać warto, szczególnie przy zażelazionej wodzie, lub przy instalacji w rurach ocynkowanych. Ogniwa elektrochemiczne powstające na styku rur z osprzętem mosiężnym wyrzucają z wody tyle rdzy, ze u mnie kiedyś wodomierz przez rok nie chodził, a jak go wymontowałem to wystarczyło wypłukać i cudownie odzyskał wszystkie własności.
-
Bezpieczeństwo przede wszystkim!