To już wiele wyjaśnia. W serialu "Alternatywy 4" jest scenka, jak hydraulicy chodzą po mieszkaniach w bloku oferując, za grubą opłatą oczywiście, poprawę tego, co świadomie spieprzyli w ciągu 8 godzin pracy. I to nie jest wymyśl reżysera, tylko tak było naprawdę w tamtych latach. Długość rurek do baterii zlewu zawsze była taka, że żadne meble, w żadnym układzie nie pozwalały usytuować szafki pod zlew. Zawsze trzeba było rurki skracać, albo dokładać. A jeszcze gorzej gdy dochodziła do tego rurka z gazem. Której nie wolno bylo wpuszczać w ścianę. Robotnicy za same poprawy mieli więcej niż w Ameryce.
I tu pewnie próbowali podobnego mechanizmu, bo prywatnie żaden murarz na progu nie dałby dziurawki. Oni pewnie chcieli byś to ich poprosił o naprawę. Powinieneś to reklamować..