W takim układzie faktycznie, chyba za dziesięć lat się nie odrodzi.
Ja u siebie złakomiłem się na cień. Mam podwórko w linii wschód - zachód i akacja rosnąca na granicy z sąsiadem od południa była jedynym drzewem dającym w lecie kawałek cienia w miejscu, gdzie coś mogłem robić. Ciąć drewno, rąbać, malować i podobne. Dlatego jej nie wyciąłem. No i teraz wyrosła jak cholera, co roku wypuszcza z korzeni kilkadziesiąt sadzonek, i jesli nie usunę wszystkiego na bieżąco, to za 10 lat jest gotowa opanować działkę. Tak to jest mieć miękkie serce dla akacji. Trzeba było wypalić gorącym żelazem i roudupem, a nie korzystać z cienia.