-
Posty
24 978 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
454
Wszystko napisane przez retrofood
-
Niestety. Strona ładowała się kilka minut.
-
Nie zniknęły. Podstrony ładują się nie mniej niż pięć - dziesięć minut. Na innych witrynach bez problemów.
-
Znaczy, nie jest to tak zupełnie bez wysiłku. Popracować jednak trzeba.
-
Niestety, tego się nie da stwierdzić na forum, bo od takich niebezpieczeństw winny być zabezpieczenia. Właściwie dobrane, zamontowane i nastawione. Na tym polega sztuka instalatorska, aby wszelkie zagrożenia eliminować, Również takie o jakich wspominasz. Tyle, że ja nie wiem jakie one u Ciebie są, więc i nic konkretnego powiedzieć nie mogę. Musiałbym znać dokumentację elektryczną.
-
Nie bardzo rozumiem to ewentualne zagrożenie. Poza tym nie da się jednoznacznie ocenić czegokolwiek, nie widząc tego co jest, oraz nie znając wszystkich parametrów. Trzeba by wiedzieć jaka jest w budynku instalacja elektryczna, jakie jej zasilanie, jakie otoczenia, jakie rodzaje zabezpieczeń, jakie ich nastawy... Dużo rzeczy trzeba znać.
-
Zapewne. Ale sprawdzi się tylko na większych działkach. Natomiast zrąbki z gałęzi przydają się w ogrodzie. Mogą też stanowić eko - opał.
-
Pięć minut w ciągu godziny śmiga, a reszta czasu cofka.
-
Dokładnie tak. Ścianka jest ścianka, a okno jest okno. Poza tym życie codzienne z poduszkami w oknie bezpieczne nie jest i w dodatku szybko się nudzi. Ścianki boczne nie mają przewiązania z murem, projektanci konstruktorzy będą mieli wątpliwości. Mylisz się, to nie jest szklarnia. Za to widoki obłędne, na trzy strony świata. Takie okno jest warte swojej ceny.
-
Na takich wgłębieniach to się opierało strop łukowy. Prosiłem, byś nie cedził informacji, ale jesteś tajemniczy jakbyś u Kamińskiego i Wąsika pracował. Szukaj więc informacji na portalu wrozka.pl
-
-
Się zobaczy. Na razie działa.
-
Nie jest.
-
1. Nie pal gałęzi, kup rębak. Zrąbki mają szerokie zastosowanie w ogródku. 2. Nie niszcz czeremchy, nalewki będą. A i zapach kwiatów niesamowity. 3. Las się grabiło każdej jesieni. Przecież wiejskie chałupy przed zimą należało ogacić. Czym? Ano ściółką albo liśćmi. Z lasu.
-
Dawniej stropy leżały bez problemów i o ile mnie oczy nie mylą, to leżą nadal. Bo mijam codziennie co najmniej kilka takich budynków, znaczy zbudowanych z takich pustaków. A jeden to nawet mam na podwórku. PS. Że Starowolskimi to nie słyszałem, ale że produkował podobne Kolbet w Stalowej Woli (później Prefabet), to wiem.
-
Po pierwsze - opisz całą sytuację dokładnie. Po co i na co Ci taka wartość. Po drugie, bloczki komórkowe z lat 80-tych to mnóstwo wytwórni, jedną z nich miałem na swoim podwórku. I samodzielnie wyprodukowałem ponad 600 (sześćset) sztuk. Więc ilu producentów, ile serii wyrobów, tyle wartości wytrzymałości.
-
kopiec być musi z kilku powodów. Po pierwsze, mrówki tam są i nie uciekną. Po drugie jest ich tyle, że te co wpadną do butelki, stanowią nikły procent całości. A więc dużych szkód nie narobimy. Ale najważniejsze, butelka musi być w pozycji stojącej! Może być lekko pochylona, ale nie za mocno. Dlaczego? Pisałem, że wlot do szyjki musi być pod miejscem naruszenia ścianki mrowiska. Bo mrówki niemal natychmiast biegną tam, żeby naprawić uszkodzenie i przepędzić napastnika. I trafiają na pary alkoholu! Spirytus paruje, co powoduje, że każda mrówka, która znajdzie się w obrębie tej pary, po prostu spada. Prosto w spirytus. I już z niego nie wyjdzie. Dlatego ja stosuję butelki z soku "Kubuś". Takie z szerokimi szyjkami. Metoda działa bez pudła. PS. Też do lasu muszę jeździć, ale ja mam swój las. A w nim siedem kopców (rok ubiegły). PS.2. Piła Stihl, pół godziny pracy i droga jest oczyszczona. kopiec być musi z kilku powodów. Po pierwsze, mrówki tam są i nie uciekną. Po drugie jest ich tyle, że te co wpadną do butelki, stanowią nikły procent całości. A więc dużych szkód nie narobimy. Ale najważniejsze, butelka musi być w pozycji stojącej! Może być lekko pochylona, ale nie za mocno. Dlaczego? Pisałem, że wlot do szyjki musi być pod miejscem naruszenia ścianki mrowiska. Bo mrówki niemal natychmiast biegną tam, żeby naprawić uszkodzenie i przepędzić napastnika. I trafiają na pary alkoholu! Spirytus paruje, co powoduje, że każda mrówka, która znajdzie się w obrębie tej pary, po prostu spada. Prosto w spirytus. I już z niego nie wyjdzie. Dlatego ja stosuję butelki z soku "Kubuś". Takie z szerokimi szyjkami. Metoda działa bez pudła. PS. Też do lasu muszę jeździć, ale ja mam swój las. A w nim siedem kopców (rok ubiegły).
-
Pod względem czysto technicznym, rzucenie kabla na strychu nie jest niczym niebezpiecznym, w sensie wymogów zasilania. Kabel zapewne posiada podwójną izolację, formalnie więc zapewnia bezpieczeństwo od porażeń. Ale mimo tego, że strych zapewne jest miejscem nieużytkowym, takie potraktowanie zasilania ważnego w końcu obwodu jest zwyczajnym dziadostwem.
-
Problem trwa.
-
A to gdy jeż skrzyżuje się z wężem.
-
Ja co roku robię spirytus mrówczany. Ale to się robi z mrówek leśnych. Tych w kopcach. I tylko w maju. Do butelki wlewa się czysty spirytus. Tak ok 20 do 25% objętości. Potem należy pojechać do lasu i wyszukać duży kopiec z mrówkami. Bierzemy wtedy jakąś gałąź i delikatnie zsuwamy kawałeczek struktury kopca na jego bocznej powierzchni. Tak, aby natychmiast podstawić tam butelkę tak, aby wylot szyjki był tuż pod tym naruszonym fragmentem. Tę butelkę zostawiamy i uciekamy, bo mrówki i tak już zdążyły nas obleźć. Jeszcze nie gryzą, ale już się podjadały i szukają wroga. Lepiej spierniczyć. W to miejsce wracamy na drugi dzień i szybko zabieramy butelkę z tymi mrówkami, które utopiły się w spirytusie. W domu zawartość uzupełniamy do pełna w taki sposób, aby roztwór w butelce miał sumarycznie 70% alkoholu. Po kilku tygodniach (trzeba wstrząsać co kilka dni), kiedy barwa roztworu nabierze podobieństwa do szlachetnej whisky, spirytus mrówczany jest gotowy. A jakie ma działanie? Takie https://www.tanie-leczenie.pl/spirytus-mrowczany-50-g-farmina.html
-
Zwyczajne listwy maskujące drzwiowe (opaski) . Do wyboru, do koloru. Np. Link Ja kupowałem w firmie Voster, takie dopasowane. Ale to dlatego, że jest niedaleko i było taniej. A jak nie chcesz, to listwy drewniane w Mrówce i samemu dociąć opaskę, wyszlifować na gładko i polakierować. Też robiłem.
-
Lubią Cię! Powinieneś się cieszyć.