-
Posty
21 277 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
132
Wszystko napisane przez daggulka
-
Pożyczki Świąteczne czyli życzenia na Święta i Nowy Rok :)
daggulka odpisał Redakcja w kategorii Z życia wzięte...
Życzę wszystkim spokojnych i radosnych Świąt -
to nie straszenie ... to realia ... domek prosty , bez kombinacji alpejskich .... czyli z założenia tani ....ok .... i pytanko .... dużo polewałeś strop , co? jak odpowiesz "tak" , to powiem Ci skąd wiem ....
-
niby tak ... ale już ją mam , kupiłam kiedyś, leży na strychu gotowa do użycia .... to po co mam nadaremno żywe drzewko skazywać na zagładę? poza tym .... nie potępiam nikogo za żywe drzewka broń boszsszszzz .... to indywidualny wybór każdego kierowany osobistymi priorytetami ... ja mam takie ... i już ...
-
Maćku ... a ten stok na którym byliśmy w lutym co to się Becia jeździć uczyła ... to daleko jest od "Trzech Koron"? tamten zdecydowanie większy się wydawał ... albo mnie chlód zaszkodził wtedy i mi sie jeno zdawało....
-
Łukaszu ... oczywiście , że każdy ma inne priorytety .... nie ma co dyskutować z tym co napisałeś... natomiast - prawda jest taka , jaka napisałem .... chcąc samemu budować niskim kosztem - trzeba mieć na uwadze to , z czym się to wiąże ..... ale chcąc zapłacić za całą robotę wykonawcom - też narażasz się na chroniczny brak czasu , bo te pieniądze musisz przecież zarobić tudzież spłacić kredyt który zaciągnąłeś - niejednokrotnie pracując na dwa etaty - a to wiąże się z brakiem czasu , odmawianiem sobie wszystkiego .... i tu sie kółko zamyka ...
-
będę ubierać w czwartek .... być może wkleję ... natomiast -- co do drzewka .... pomyślałam , przeanalizowałam .... i chyba jednak będzie "proteza" .... jeśli decydowałabym się na żywą - to jedynie w doniczce , z korzeniami - żeby można było ją posadzić potem w ogrodzie ... ale okazuje się, że to nie taka prosta sprawa , ponieważ musiałaby w domu stać krótko .... za krótko jak dla mnie ... im dłużej stoi, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że się przyjmie ... cięta choinka odpada u mnie w przedbiegach ... nie dlatego, że jakaś tam super ekologiczna ze mnie baba .... najzwyczajniej szkoda by mi było patrzeć na nią z myślą , że rosła sobie w lasku , a tu ktoś ją ściął i skazał takie piękne drzewko na śmierć tylko po to , żebym sobie ją dla mojego widzimisię postawiła w salonie na kilka dni ... wiem, że to dziwne i kontrowersyjne podejście , i pewnie zaraz dostane kilka miłych słów na twarz ... ale tak mam i już ... jeśli nie muszę czegoś zabijać , to tego po prostu nie robię.... pozdrawiam
-
jak se jeszcze sam wymurujesz i dach postawisz , to i więcej ... kwestia tylko czy chcesz/potrafisz? nie da się stwierdzić dokładnie ile można oszczędzić na robociźnie .... przykładowo - położenie kafelek to średnio raz tyle za metr co materiał, ze średniej półki kafelki .... ale jeśli chodzi o instalacje - robocizna to mniejszy ułamek kosztów materiałów... te 30% to jest tak ... na oko ...
-
NO WŁASNIE ...I TU JEST PIES POGRZEBANY .... mój T. uśredniając pracuje do godziny 15-16 , ja różnie ... ale w trakcie budowy dysponowałam większa ilością czasu ... czyli zalóżmy , że popołudnia też wolne ... więc prosto z pracy w każdy jeden dzień przez 14 miesięcy , oraz każdą sobotę , niedziele , nawet każde jedno święto - naginaliśmy na budowie do późnej nocy - fizycznie , a ja dodatkowo do południa logistycznie efekt - postawiony dom w 14 miesięcy nie za drogim kosztem ... skutek uboczny? dzieciaki nas nie widywały (siedziały z dziadkami) , zero życia towarzyskiego - często nie do odbudowania kompletna ruina finansowa- każdy grosz szedł w budowę i najważniejsze : zdrowie - mężowi klękł kręgosłup , ja wylądowałam raz w szpitalu , i w ciągu 1,5 roku dwa razy zachorowałam na półpasiec - pozostałych chorób nie liczę .... czyli zdrowie posypało się nam po całości ... to jest cena jaką się płaci za budowę swoimi rękoma ... czy warto? - ja mówię: warto - teraz mieszkamy i nigdy bym już się nie zamieniła na mieszkanie w bloku ....
-
nie pamiętam już dokładnie .... kiedyś to liczyłam ..... kocioł żeliwniak, grzejniki KFA , wymiennik 300l galmet , podłogówki, plus drobnica i robocizna .... w sumie nie mniej niż 25.000zł , a niewykluczone że 30.000zł ... nie jestem w stanie dokładnie teraz powiedzieć ... ale mniej więcej tak by to wychodziło... ja też .... nie umawiałam się za punkt ... umawiałam się za całość .... dlatego nie wiem czy to co piszesz to dużo czy mało.... za robociznę CO/CWU zapłaciłam 3600zł .... w 2007/2008 roku praca mi pozwalała się tym zająć ... gdybym pracowała gdzie indziej , czyli "od-do" bez dostępu do kompa , faksu , telefonu to psińco bym załatwiła...
-
no sorki, tutaj to już pojechałeś po bandzie .... dołóż, dołóż.... sam piec z podajnikiem to koszt 6.000 wzwyż.... a gdzie reszta ? wymiennik wody , rury , zawory, pompy , grzejniki, termostaty, rozdzielnice i tysiącpięćset drobiazgów instalatorskich śmiem twierdzić , że te 18.000zł nie wystarczy Ci nawet na materiał....
-
dziękuję za dobre słowo ..... ja za Ciebie kciuki trzymam .... jeśli Ci się uda , czego Ci życzę z całego serca to będziesz chyba pierwszą osobą którą znam której uda się wybudować dom za 200.000zł .... pochwal się jak już skończysz ..... tudzież napisz ile zabrakło .... a może założysz dziennik budowy?
-
wiesz .... są jeszcze tacy którzy po prostu nie potrafią sami : położyć gładzi , zaizolować i ocieplić poddasza oraz zabudować w płytach kg , położyć kafelek i gresu, wytynkować , położyć styropianu na instalacjach pod wylewki, zamontować sanitariatów ... itd .... jedynie np. z malowaniem i położeniem paneli nie mają kłopotu .... a to marna oszczędność.... a także chcą mieć dom ..... tylko trzeba zaznaczyć wtedy , żeby nie wpisywali się do tego wątku bo nie mają tu czego szukać ..... nie za 200.000zł .... i muszą to zrozumieć , a nie żyć złudną nadzieją.... ja też budując spędziłam godziny w internecie , na faksie , telefonie , mailu w poszukiwaniu najkorzystniejszych ofert cen materiałów, większość prac wykończeniowych wykonaliśmy samodzielnie z pomocą mojego taty .... ekipy miałam tylko do SSZ , do instalacji , tynków i wylewek (styropian i izolację kładliśmy sami) .... no i jeszcze do balustrady na schodach i do położenia płytek w łazienkach i na schodach .... reszta własnymi rękoma ... pomimo tego mój dom wyniósł 270.000 do stanu przeprowadzkowego - bez elewacji .... wybudowaliśmy i wykończyliśmy w 14 miesięcy (rozpoczęcie wiosną 2007 roku) .... i to nie jakieś cudo , tylko prosta niewielka stodoła z przytulonym garażem dwustanowiskowym .... naprawdę jestem przekonana , że na tamtą chwilę taniej zrobić tego nie mogłam - nie było takiej opcji biorąc pod uwagę szereg różnych aspektów.... link do skróconego dziennika budowy .... https://forum.budujemydom.pl/daggulki-po-bu...je--t10992.html i do pełnej wersji http://www.google.pl/url?sa=t&source=w...WtQsvjFZ9fUDUnQ
-
też nie jestem w temacie ....
-
zobacz - zasadniczo WSZYSTKO sam robisz za wyjątkiem instalacji - nawet SSZ postawiłeś za bezcen jeśli chodzi o robociznę - bo 16000 to jak za darmo .... czy Ty zdajesz sobie sprawę, że oszczędziłeś/ oszczędzisz co najmniej 1/3 lasy ? koszty fachowców ..... to są ogromne pieniądze .... zasadniczo w większości przypadków drugie tyle co sam materiał..... zamierzasz zmieścić się w 200.000zł, załóżmy że Ci się uda - ale człowiek , który zleci robotę wykonawcom musiałby doliczyć te 1/3 kwoty na fachowców którzy zrobią rzeczy których on- inwestor nie potrafi tudzież nie ma czasu zrobić.... to już nie jest w tym momencie 200.000, tylko dużo, dużo więcej ..... ja mam inny cel .... nie jest nim oczywiście zniechęcenie do budowy , bo sama wybudowałam i szczęśliwie mieszkam moim celem uświadamianie niepoprawnym optymistom tudzież dyletantom że wybudowanie dobrego , nie spieprzonego , służącego latami domu - za 200.000zł to sztuka nad sztuki ..... udaje się to nielicznym , tylko tym najbardziej świadomym wszystkiego .... sam optymizm niestety nie wystarczy ....
-
w weekend byłam bardzo niegrzeczna .... mamusia upiekła moje ulubione kruche rogaliki z powidłami sliwkowymi ... zeżarłam chyba z 15 w sobote i tyleż samo w niedziele ... ponadto na świeta juz dała wypieki swojej produkcji ... multum tego .... jasna cholera .... te święta mi się odbiją niewątpliwie głośnym echem ... na wadze ... no ale dziś z lekiem wlazłam na tą wagę pełna skruchy .... a tu nadal 62 kg... dzis do pracy sobie wzięłam jogurt 0% w ilości 1 butelki czyli 750ml ... to se zrobie połowę z otrębami i słodzikiem, a połowe zostawię na jutro... znaczy proteinki ... a jak u Was?
-
no to miodu nie masz .... dolicz sobie koszt robocizny którego doliczać nie musiałeś , to Ci wyjdzie 120.000zł na SSZ .... to, że Ty sobie sam wymurowałeś małym kosztem nie znaczy , że każdy może.... a najgorsze i najdroższe przed Tobą .... instalacje , tynki, wylewki, kafelki, panele , biały montaż, wykończenie poddasza , elewacja , schody i 1500 dupereli o których sie dowiesz dopiero wtedy kiedy trzeba będzie za nie zapłacić... nie dasz rady jesli chcesz się zmieścić w 200.000zł .... chyba , że zrobisz tylko parter do wprowadzki , a poddasze "na kiedyś" , zapomnij o elewacji, ogrodzeniu i fanaberiach ... na to nie wystarczy ... sorki, ktoś powie - że depczę marzenia .... ale to czysty realizm .... 40.000zł to nie jest dużo za postawienie prostego domu bez udziwnień .... powiedziałabym raczej , że cena niska ... bardzo tanio .... cena robocizny 3000zł jest przyzwoita , dolicz jakieś 4000 na materiał.... można oszczedzać na ścisłej wykończeniówce ... ale na instalacjach i stanie surowym nigdy ... tego już nie poprawisz , chyba że masz ochotę kuć tynki kiedy Ci sie sfajczy chiński kabel o zaniżonym przekroju .... tak, to sie nazywa tanie budowanie i chwała Ci za to, że nie zatraciłeś się i trzymasz rękę na pulsie wiedząc ile masz do wydania ... masz szczęście , że wiele możesz sam wykonać , podejrzewam że położenie kafelek czy paneli tudzież malowanie czy gładzie też nie będą dla Ciebie problemem .... i tu też odejdzie koszt robocizny ..... życzę Ci powodzenia - ale - ciężko będzie zmieścić się w kwocie 200.000 z wykończeniówka do przeprowadzki ... chyba , że faktycznie wszystko będziesz robił sam ....ale wtedy tracisz przede wszystkim dużo czasu i wydłuża się termin przeprowadzki .... no ale cóż - coś za coś...
-
Będę wklejać informacje które wygrzebię w necie .... Może ktoś potwierdzi ..... a może się komuś przydadzą w przyszłości ... W sprawie punktu pierwszego - kredyt ..... http://www.pit.pl/zwolnienie_sprzedazy_nie..._inter_2110.php "Zwolnienie przysługuje ponadto, w przypadku przeznaczenia uzyskanego przychodu w ciągu 2 lat od dnia sprzedaży na spłatę kredytu i odsetek zaciągniętego na nabycie budynku mieszkalnego, mieszkania, gruntu lub udziału w nich. Dotyczy to także kredytów zaciągniętych przed uzyskaniem przychodu ze sprzedaży. Aby jednak móc skorzystać ze zwolnienia z opodatkowania kredyt lub pożyczka musi być zaciągnięta w banku lub w spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej, mających siedzibę na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Przychód ze sprzedaży nieruchomości jest więc zwolniony z opodatkowania, ale tylko w tej części, która jest przeznaczona na spłatę kredytu lub odsetek w ciągu dwóch lat (Urząd Skarbowy Warszawa-Targówek , 8 listopada 2004r., US37/DFP/415/22/2004; Urząd Skarbowy w Ostrowcu Świętokrzyskim, 21 września 2004., PDI-415/51/04). Należy ponadto zauważyć, że podatnik nie może zastosować zwolnienia, jeżeli odsetki od kredytu odlicza w ramach ulgi odsetkowej." Z tego wynika, że kredytem martwić się nie muszę ? .... kwotę spłaty mogę odliczyć od kwoty zbieranych faktur ... ?
-
Witam . Proszę o porady w poniżej opisanej sprawie - Urząd Skarbowy sobie przypomniał i wszczął kontrolę. Proszę tylko o rzetelne i sprawdzone informacje które nie przyprawią mnie o zawał Mieszkanie - sprzedane w 2006 roku przed upływem 5 lat od dnia zakupu za 87.000zł . Właścicielami były 3 osoby : jedna samotna teoretycznie obca i małżeństwo we wspólnocie majątkowej - każda z nich w 1/3 właścicielem tego mieszkania. Żadna z tych osób nie zapłaciła podatku ze sprzedaży , ponieważ miała swoje plany/cele mieszkaniowe lub inne na które przeznaczyć kasę chciała a które zwalniają je z uiszczenia płatności podatku. Na mieszkaniu ciążył kredyt hipoteczny , który spłacono za pieniążki ze sprzedaży tego mieszkania - w wysokości niespełna 30.000zł . Na zaświadczeniu z banku o spłacie figurują trzy nazwiska - domyślnie każda z osób spłaciła swoją część kredytu. Osoba samotna teoretycznie obca wzięła swoją część i spożytkowała ją w całości na zakup działki i budowę domu - tutaj sytuacja jasna : akt notarialny , faktury z budowy , po sprawie . Małżeństwo - mają faktury z remontu mieszkania . I mam kilka wątpliwości , oto one: 1. Czy kwotę spłaty tego kredytu mieszkaniowego każda z tych osób może odliczyć od swojej kwoty 30.000 do udokumentowania? praktycznie: sprzedaż 87.000 minus 30.000zł kredytu który spłacili (okażą zaświadczenie z banku), każdemu pozostaje do udokumentowania przed US po około 20.000zł ? 2. Małżeństwo przeznaczyło swoje pieniądze na wspólny remont swojego mieszkania (oboje są właścicielami) , ale : faktury są wystawione różnie - niektóre na męża , niektóre na żonę .... na męża jest załóżmy 25.000zł , a na żonę tylko 15.000zł . Czy w kontroli mogą dokumentować wspólnie bazując na tym, że żyją we wspólnocie majątkowej? no bo razem to daje 40.000 , osobno - nie jest po równo. 3. Cele mieszkaniowe , konkretnie remont i modernizacja .... czy istnieje jakaś tabela/zestawienie co można zaliczyć? czy to indywidualne widzimisię urzędnika? No bo : farby , kafelki , panele ... itd oczywiście , ale sprzęt agd, oświetleniowy czy tv także? 4. Część z tych faktur zawiera materiały , np. instalacyjne których jest więcej niż standardowo (licząc po metrażu) .... powiedzmy , że nie zostały wykorzystane i leżą w piwnicy tudzież zostały zniszczone przez instalatora .... - czy urzędnik może się przyczepić że na fakturach jest więcej materiału niż mogło być użyte standardowo? - czy może nie zaliczyć niestandardowych materiałów które nie są używane normalnie w mieszkaniu w bloku? np. cegła klinkierowa , z której zrobili sobie ozdobną ściankę. 5. I na koniec .... po kontroli - jeśli okaże się , że jednak nie wszystko zostało zaliczone i zabrakło np. 10.000zł do udokumentowania - czy 10% (tyle wtedy było?) trzeba będzie zapłacić od kwoty , której zabrakło czyli od 10.000zł , czy od całości swojej części? czy odsetki też? ile wynoszą? Wiem, ze trochę tego dużo .... ale wiem, że są na forum osoby które znają się na rzeczy - i wolę mieć rzetelne informacje zanim pójdę tam we wtorek jako pełnomocnik do załatwienia tej sprawy . Z góry dziękuję.
-
Udoskonaliłam i uaktualniłam pierwszy wpis - informacyjny .....
-
blisko coraz bliżej .... kurcze .... teraz kiedy jest śnieg , to już się niedługo wydaje ... zleci szybciutko ...
-
zasadniczo - nie czuję głodu na to co niedozwolone - z wyjątkiem słodyczy i chipsów ... nie jem ziemniaków, chleba , ryżu , makaronów ... już wcześniej jadłam tego mało i teraz już mi wcale nie brakuje .... tylko te słodycze .... słodkości Dukana mi się przejadły .... ostatnio wywaliłam pół sernika , bo już na niego patrzeć nie mogę ... zamiast piernika wole sobie zrobić bułeczkę dukanową ze słodzikiem ... mnie gubią słodycze .... wczoraj zaś dzień proteinek ... ale zjadłam dodatkowo dwa raffaello i dwie kostki gorzkiej czekolady .... dziś się zważyłam ... 62 na blacie , znaczy idzie w dół...
-
mały kotek musi się wyszaleć .... chyba wszystkie jak są małe załapują tzw. "głupawki"
-
dokładnie .... ostatnio "popłynęłam" ...
-
no niestety ... faktycznie dla osób które mają problemy nie ma opcji "normalne jedzenie" ... też już to zauważyłam
-
58 dni do KULKI ...