Skocz do zawartości

el-instalator

Uczestnik
  • Posty

    745
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    6

Wszystko napisane przez el-instalator

  1. Chyba miał być Hydropian Kilka firm ma analogiczne produkty i właśnie o czymś takim pisałem. Moim zdaniem to lepszy wybór niż styropian o bardzo dużej odporności na ściskanie, bo przecież nie o tę cechę nam tu głównie chodzi. A co do odporności na wodę, to może mało kto ma pełne zanurzenie w niej fundamentu choćby przez 28 dni, ale za to może mieć nielicho wilgotny grunt przez 365 dni w roku
  2. A co to za opowieści o utlenianiu się styropianu? O ile się orientuję to na styropian działa niszcząco nie tlen ale ultrafiolet w świetle słonecznym i oczywiście rozmaite rozpuszczalniki, bitum itp. W ziemi mu to raczej nie grozi. Chyba, że ktoś będzie używał lepiku :( Co do cięcia, to podejrzewam, że zwiększy ono nieco nasiąkliwość. Styropian na fundamenty jest produkowany w tzw. technologii agregatowej – jedna płyta z jednej formy a nie cięty z dużego bloku. Poza najpewniej jeszcze kilkoma innymi cechami takich płyt, metoda powoduje wytworzenie "naskórka" na powierzchni płyt, co utrudnia przenikanie wody. A badanie sprawdzające nasiąkliwość robi się najpewniej na płytach w całości. Jeżeli płytę trzeba uciąć, to pewnie lepiej ułożyć ją ciętą krawędzią do góry. Tam nie ma już naporu wody. Jednak jaka jest różnica pomiędzy nasiąkliwością płyty ciętej i w całości, tego nie wiem.
  3. "Wysadzina mrozowa jest tak samo groźna dla każdej konstrukcji, a wszelkie fundamenty powinny być posadowione poniżej punktu przemarzania gruntu, podanego dla danego regionu." No to mamy nową rewolucyjną teorię, sprzeczną z dotychczasowymi normami Po pierwsze, nie we wszystkich gruntach występują wysadziny mrozowe i dopuszcza się nawet posadowienie całych budynków powyżej umownej głębokości przemarzania. Takich obiektów jest sporo. Po drugie, nie dla każdego obiektu wysadziny mrozowe są groźne. Dla muru nawet kilkumilimetrowy ruch fundamentów może skończyć się jego spękaniem. Ale tu mamy konstrukcję drewnianą bez ścian, która bez szkód przetrzyma całkiem spore odkształcenia. Bo i co może tam ulec zniszczeniu przez taki ruch gruntu?
  4. Usystematyzujmy jedną, podstawową rzecz. Wentylacja to po prostu wymiana powietrza – w punkcie "A" musimy je usuwać z domu bo jest już zużyte, w punkcie "B" zaś dostarczać świeże. Cała reszta to mniej lub bardziej udane pomysły jak to zrobić. I to zrobić tak, żeby nam w takim domu żyło się dobrze i bezpiecznie, a cały system nie był zbyt drogi albo skomplikowany w obsłudze. Stąd mamy różne systemy wentylacji (grawitacyjna, mechaniczna wywiewna, mechaniczna nawiewno-wywiewna). Każda ma jakieś zalety i wady i działa prawidłowo tylko w określonych warunkach. Dlatego właśnie wybieramy jakiś system zależnie od preferencji. Z odzyskiem ciepła albo bez niego i o tym pisał też ekspert.
  5. Napędów do bram skrzydłowych jest całkiem sporo, bo i takich bram wjazdowych na posesje nie brakuje. Generalnie trzeba się liczyć z wyższą ceną, bo potrzebne są dwa siłowniki - 1 na każde skrzydło. I oczywiście nie każdy ma miejsce na podjeździe tak otwierającą się bramę. Ale i nie każdy ma miejsce na przesuwną Za to brama skrzydłowa otwiera się szybciej niż przesuwna. Sama konstrukcja też jest w sumie prostsza i niewrażliwa w zaasadzie na rozmaite zanieczyszczenia (np. piasek lub śnieg w prowadnicy). A to spore zalety.
  6. Generalnie na żadnym stropie nie można ustawiać ścianek działowych całkiem dowolnie. Może poza lekkimi wersjami ścianek szkieletowych z poszyciem z płyt g-k. Ale i to z zastrzeżeniem, że mówimy o jednowarstwowym poszyciu. Wbrew pozorom ścianki szkieletowe też mogą mieć cięższe wersje, np. o zdecydowanie lepszej zdolności do tłumienia dźwięków, nawet lepszej niż ścianki murowane. Ale wtedy ich ciężar zaczyna zbliżać się do tych wykonanych np. z betonu komórkowego. Coś za coś. Reasumując, zawsze rozpatrujemy parę: ścianka +rodzaj stropu.
  7. A z mojej strony: po co utrudniać sobie życie? Jeżeli mamy kilka kondygnacji, np. piwnica, piętro, poddasze, to przecież można wybrać strop, który nie wymaga gęsto rozstawionych podpór i szalunku. Ciężar spoczywa wówczas od razu na ścianach nośnych. Może to być strop z płyt prefabrykowanych albo z belkami strunobetonowymi jako elementami nośnymi. Wyjdzie prościej, pewniej i pewnie w ostatecznym rachunku taniej.
  8. NIe bardzo rozumiem o co chodzi. Czemu akurat gniazda sterowane pilotem?
  9. Retrofood ma całkowitą rację. Instalacja kwalifikuje się do przebudowy. Do czasu kiedy to nie będzie zrobione porządnie można co najwyżej zmienić ten nieszczęsny przedłużacz z przekrojem żył 1 mm2. Dodawania gniazd, żeby nie trzeba było przełączać pralki i suszarki nie polecam. Piszesz, że nie przewidujesz ich równoczesnej pracy. Ale z przewidywaniami i rzeczywistością bywa różnie. Choćby ktoś się zapomni. A przełączanie wtyczek wymusza ich używanie zamiennie.
  10. Po pierwsze, te pompy nie wzbudzają mojego zaufania. Z konkretnych powodów, po sprawdzeniu danych na stronie dla modelu 12 kW. Moc 12 kW ma ona dla powietrza zewnętrznego +20°C. Dla -10°C i temperatury wody 40°C ma mieć moc 5 kW. Może to pompa raczej do ogrzewania wody w basenie? Ma działać ponoć do -15°C, ale dane są tylko dla -10°C. I dane są wewnetrznie sprzeczne. Wg jednego wykresu moc dla -10/40°C wynosi 5 kW. COP dla tych samych warunków -10/40°C wynosi około 2,2. Dla nominalnej mocy elektrycznej powinno to dawać 6,6 kW mocy grzewczej. Dlaczego jest inaczej? Powtarzam, informacje o tej pompie nie wzbudzaja zaufania. Jeżeli chodzi tylko o tymczasowe ogrzewanie i wygrznie wylwki poddłogowej kup lepiej beczkę, przynajmniej ze 3 grzałki do niej (takie jak do zasobników c.w.u.), pompę obiegową, prosty sterownik do nadzorowania pompy. Grzałki będą podgrzewać wodę w beczce, pompa przetłoczy tę wodę do rurek ogrzewania podłogowego. Droższza opcja to kocioł elektryczny. Lub oczywiście jakikolwiek inny kocioł, który wchodzi w grę.
  11. Mój błąd. Nie zwróciłem uwagi czy diody są ze wspólna katodą czy anodą. Choć dla Ciebie to bez praktycznego znaczenia. Wspólna jest ta ścieżka oznaczona "+" pozostałe R, G, B są rozdzielone. i to właściwie ścieżki "-". Równie dobrze może być odwrotnie. Wszystkie "ścieżki" taśmy są jej przewodami roboczymi i wszystkie są obciążone prądem 12 V. Natężenie jest tylko różne. Poszczególne ścieżki R, G, B są tak samo ścieżkami zasilającymi jak ta oznaczona "+". Wszystko co napisałem wcześniej odnośnie sposobów połaczenia zasilacza, sterownika, wzmacniaczy i taśm pozostaje w mocy. Moim zdaniem najbezpieczniejszy układ to równoległe połączenie 3 wzmacniaczy i zasilanie 2 lub 3 taśm z każdego z nich. Jeżeli masz trochę doświadczenia w lutowaniu, możesz sam porobić połaczenia z taśmamu. Jeżeli nie – lepiej kup złączki. I koniecznie zasilacz stabilizowany. Zwykłe (niestabilizowane) mogą byc np. dla halogenów2 ale LED są zbyt wrażliwe na poziom napięcia.
  12. Zaraz wytłumaczę, bo podstawowe zasady elektrotechniki są w gruncie rzeczy proste jak budowa cepa Podstawowa uwaga na początek: W obwodzie prądu stałego, który tu mamy, obciążone prądem roboczym są obie żyły przewodu zarówno "+" jak i "-". W taśmie LED namiastkami porządnych żył w przewodzie są właśnie te cieniutkie "ścieżki". W taśmie LED najbardziej obciążona będzie właśnie ścieżka "-", bo jest wspólna dla wszystkich 3 ścieżek barw (R, G, B). Właśnie nią w Twoim przykładzie popłynie prąd o natężeniu 3 A. Ścieżkami poszczególnych barw będą płynąć prądy po 1 A (każdą ścieżką). Sposób obliczania obciążenia prądem jest prosty. Odcinek 5 m taśmy to: 7,2 W/m × 5 m = 36 W mocy (wszystkie diody w taśmie) Moc jest iloczynem napięcia i natężenia prądu, przy czym w tym obwodzie napięcie nominalne jest wartością stałą i wynosi 12 V. Stąd: 12 V × 3 A = 36 W albo jak kto woli 36 W : 12 V = 3 A Prąd przypadający na każdy z kanałów barwnych i w efekcie obciążajacy ich ścieżki na taśmie będzie odpowiednio mniejszy, mamy 3 kolory, więc: 3 A : 3 = 1 A To oczywiście tylko na ścieżkach "+", bo w ścieżce "-", jako wspólnej, obciążenia się sumują. W ramach przypomnienia wiadomości szkolnych: 1 wat mocy to po prostu 1 wolt × 1 amper: 1 V × 1 A = 1 W Stąd żeby zwiększyć moc prądu musimy podnieść albo napięcie, albo natężenie prądu. I już wiadomo dlaczego mamy linie wysokiego napięcia Przy tych taśmach LED których "ścieżki" mają b. mały przekrój natężenie prądu jest sprawą zasadniczą. Ze względu na występowanie oporu elektrycznego przy przepływie prądu i związane z tym wydzielanioe ciepła. Przewód grzeje się proporcjonalnie do natężenia przepływającego prądu i odwrotnie proporcjonalnie do własnej powierzchni przekroju. Mówiąc po ludzku: żeby przewód się nadmiernie nie nagrzewał (potencjalnie aż do spalenia) to jeżeli zechcemy przesyłać nim prąd o większym natężeniu, musimy zwiększyć jego przekrój. A w taśmie przekrój "ścieżek" jest stały, więc lepiej nie układać jej w zbyt długich odcinkach po kilkanaście metrów. Bo to oznacza większą moc, a więc i większe natężenie prądu. Drugi problem to spadek napięcia wraz ze wzrostem długości taśmy. Tu znowu winowajcą jest opór elektryczny. A na zmiany napięcia diody są bardzo wrażliwe i wraz z jego spadkiem gwałtownie maleje ich jasność. Niestety, "ścieżki" są cieniutkie (ok. 0,2 mm2 przekroju), więc i spadek napięcia znaczny. Dlatego lepiej nie przekraczać tej standardowej długości 5 m taśmy i robić zasilaanie obustronne, o czym już pisałem poprzednim razem. Mam nadzieję, że teraz już wszystko jest jasne.
  13. Zrobiłbym to w sposób pokazany ostatnim z rysunków, w punkcie 4., tekstu z linku. Wówczas masz prostą sytuację, w której sterownik w zasadzie przekazuje tylko sygnał, a sam nie jest obciążony. Zresztą w tamtym tekście masz i taki przypadek: "Poniżej znajduje się schemat podłączenia gdzie do sterownika RGB nie jest bezpośrednio podłączona taśma LED. Przekazuje on jedynie sygnał RGB do wzmacniaczy, do których podłączone są taśmy LED RGB." W tym układzie diody nie obciążają sterownika. Obciążone są tylko wzmacniacze i oczywiście zasilacz. O ile dobrze rozumiem, to proponujesz układ, w którym sterownik zasila bezpośrednio jakiś wydzielony odcinek taśmy LED, pozostałą część taśmy (też w odcinkach?) obsługują wzmacniacze. Moim zdaniem nie warto się w to bawić. Różnica w cenie niewielka, a pracujący bez obciążenia sterownik wytrzyma dłużej. Nie napisałeś tego wprost ale z postu wynika, że w sumie będzie 8 odcinków taśm LED. Nie każdy odcinek musi mieć własny wzmacniacz. Może być kilka odcinków zasilanych z jednego wzmacniacza. Dobrze tylko obciążyć je możliwie równomiernie (równa łączna długość taśm dla każdego wzmacniacza)i oczywiście żaden ponad dopuszczalną wartość prądu (te 12 A, czyli 4 A na kanał). Teoretycznie wystarczyłyby dwa wzmacniacze 12 A każdy, jednak to praca na granicy możliwości. Lepiej dać trzy. Bo i z trzymaniem katalogowych parametrów przez tego rodzaju sprzęt bywa różnie. I czy uczciwie podano w specyfikacji obciążenie, jako dopuszczalne przy pracy ciągłej, a nie tylko jako chwilowe? Co do przekroju przewodów, jako sygnałowe sterownik-wzmacniacz nawet 1 mm2 powinien wystarczyć. Jeżeli ma by ć długi bezpieczniej dać 1,5 mm2. Przekroje przewodów wzmacniacz-taśmy LED trzeba zaś dobrać w zależności od obciążenia (łączna moc zasilanych z niego diod) oraz długości przewodów. W zaproponowanym układzie z 3 wzmacniaczami obciążenie pojedynczego kanału RGB nie przekroczy 3 A, a więc dla długości przewodu równej 10 m spokojnie wystarczy przekrój 2,5 mm2. Można więc użyć typowych przewodów 3×2,5 mm2. Na stronie, którą podałeś jest zresztą na końcu link do kalkulatora przekroju przewodów. Co do sposobu zasilania taśm i ich łączenia zasada jest prosta. Im krótsze odcinki, tym lepiej. Zasilanie obustronne jest godne polecenia bo spadek napięcia pomiędzy początkiem i końcem danego odcinka taśmy nie będzie odczuwalny. Przy zasilaniu jednostronnym diody na końcu długiego odcinka będą świecić słabiej. Ponadto początek taśmy będzie najbardziej obciążony prądem, co oznacza jej intensywne nagrzewanie się i przyspieszone starzenie w tej części. I to by było na tyle:)
  14. Link się nie otwiera (nie znaleziono strony). A bez tego trudno ruszyć dalej :(
  15. Nie przesadzajcie z cenami. Chociaż tekst jest sprzed 2 lat, wiele się nie zmieniło. Sprawdzona dzisiaj cena w dużej hurtowni (TIM), z VAT 23% i bez rabatu dla stałych klientów: Przewód YDYp 3x2,5 żo niecałe 250 zł/100 m (cena w markecie budowlanym 260 zł, hurtownie sprzedające za pośrednictwem Allegro ok. 220 zł z wysyłką kurierem); Przewód YDYp 3x1,5 żo – 171zł/100 m; Wyłącznik różnicowoprądowy 2P 25A 0,03A (Eaton/Moeller) 78 zł (Legrand 89 zł); Wyłącznik różnicowoprądowy 4P 40A 0,03A (Eaton/Moeller) 104 zł (w markecie budowlanym drożej). Krótko mówiac bez wielkiego wysiłku da się wszystko kupić w tych cenach albo nawet nieco taniej. A tak w ogóle to przecież tylko ceny orientacyjne.
  16. Przede wszystkim grozi to uszkodzeniem gniazdka. A jakie będą tego dalsze konsekwencje nie sposób przewidzieć. Para wodna i wysoka temperatura drastycznie przyspieszają "starzenie się" tworzyw sztucznych, w tym także izolacji elektrycznej. Do tego trzeba dodać przyspieszoną korozje elementów metalowych. Kierowanie pary z czajnika na gniazdo to zdecydowanie zły pomysł. Czy skończy się to zwarciem, spaleniem styków, czy po prostu sam plastik gniazdka zacznie się kruszyć, trudno przewidzieć.
  17. A może chodzi o zabezpieczenie główne w złaczu z licznikiem, które jest w lini ogrodzenia? Rodzaj obwodów by na coś takiego wskazywał. W takiej sytuacji najlepsza będzie druga skrzynka z niewielką rozdzielnicą.
  18. Masz tutaj taki ideowy szkic zrobiony w wolnej chwili. Jednak założyłem, że zasilanie będzie prowadzone od domu. Robiąc to pojedynczym przewodem potrzebny byłby 5-żyłowy. Ale równie dobrze można by dać dwa 3-żyłowe. Wariantów ułożenia okablowania zawsze jest kilka, w zależności od tego jak wzajemnie położone są różne elementy obwodu. Dlatego najpierw skonsultuj z elektrykiem, po sprawdzeniu sytuacji w terenie, jaki kabel i gdzie ułożyć. Inaczej możemy sobie gdybać. Wszystkie połączenia można zrobić na zaciskach czujnników i lamp. Dodałem zwykły wyłącznik jako opcję.
  19. Potrzebne będzie równoległe połaczenie pomiędzy tymi dwoma czujkami i źródłami światła. Wtedy zadziałanie którejkolwiek z nich uruchomi oświetlenie. Przewód do układania w ziemi, czyli kabel YKY, pod oświetlenie wystarczy z przekrojem żył 1,5 mm. Ilużyłowy i jak dokładnie ułożony trudno powiedzieć nie znając dokładnie sytuacji. Ideowo chodzi o coś takiego: zasilanie--rozgałęzienie na czujkę1 i czujkę2--rozgałęzienie, a właściwie połączenie znów do jednego przewodu -- lampa1 + lampa2 + lampa 3 Połączenie pomiędzy lampami może być szeregowe.
  20. Przewód neutralny wcale nie jest dawnym przewodem zerowym. To oczywiście uproszczenie, ale z tego względu, że wiele osób nadal operuje pojęciami "faza" i "zero" również w odniesieniu do nowych instalacji. Próby tłumaczenia przeciętnemu użytkownikowi jakie są układy sieci i czym się różnią spełzaja na niczym. I trudno mieć o to pretensje do ludzi
  21. Nie wiem jaki jest u Ciebie wzajemny układ połączeń pomiędzy wyłącznikiem różnicowoprądowym a nadprądowymi. Bez tego nie jestem w stanie powiedzieć, czy układ który proponujesz jest dobry.
  22. Niestety muszę podziękować Stachowi za sprowadzenie na ziemię :( Rzecz wydawała mi się tak prosta, że odpowiedziłem (w najlepszej wierze i z myślą o korzyści też dla innych użytkowników forum). Jednak kolejne pytanie mnie przekonało: Chieslaw, nie dotykaj się do instalacji elektrycznej, to po prostu nie dla Ciebie. Ani ja ani nikt inny z forum nie chce mieć Cię na sumieniu.
  23. Zakładam, że masz próbnik z diodą do wykrywania na której żyle przewodu jest faza (do kupienia z jakieś 2 zł). Reszta jest łatwa, zgodnie z rysunkiem - niestety małym, bo ten z Twojego postu nie otwierał mi się jako większy. Jeśli faza jest doprowadzona do innego bieguna wyłącznika postępujemy analogicznie – do bieguna (zacisku) po przeciwnej stronie doprowadzamy żyłę z czarną izolacją a do bieguna obok żyłę z niebieską izolacją. Tak przy okazji, to żyła w czarnej izolacji powinna być doprowadzona do styku z lewej strony gniazdka. To by było na tyle
  24. Generalnie interesuje nas zawsze najwyższy poziom wód gruntowych, który utrzymuje się przez przynajmniej kilka dni. Problem z wodą gruntową jest taki, że jej poziom bardzo się zmienia w ciągu roku i z roku na rok. Zwykle najwyższy w ciągu roku jest po wiosennych roztopach. Ale w tym roku, przynajmniej na Mazowszu śniegu było bardzo mało. Gdyby nie obecna deszczowa wiosna, pewnie byłaby już susza. U siebie , niejako przy okazji, mam "układ pomiarowy" - studzienkę wodociągowa przy budynku. W tym roku nawet przy jej dnie (ok. 1,5 m) wody jeszcze nie było. Za to 3–4 sezony temu lato było takie, że woda sięgała 30 cm poniżej poziomu gruntu, a pole po drugiej stronie drogi, leżące nieco w dołku było zalane wodą. No i jaki mam w takim razie poziom wody na działce? mogę powiedzieć tyle, że bardzo zmienny Szczerze mówiąc, o ile ktoś nie planuje piwnicy, to poziom wody gruntowej nie jest szczególnie ważny. Istotne, żeby zrobić porządną izolację przeciwwilgociową poziomą (podłoga i styk ściany fundamentowej z nadziemiem). Do tego na fundamenty używamy materiałów odpornych na długotrwały kontakt z wodą – styropian przynajmniej w wersji uodpornionej na wilgoć, raczej beton monolityczny niż bloczki. Piwnice w takich warunkach szczerze odradzam.
×
×
  • Utwórz nowe...