Problem znam z autopsji. Mój dom na wsi, stoi w "depresji", jak jest "przyducha", to żyć można tylko w masce p.gaz - ale co to za życie. Okoliczne chłopy spalają wszystko, co przez lato gromadzili w tym celu, a że działki duże (nie mniejsze jak 3000m2, to i mogą dużo składować. W zasadzie w całej wsi, tylko moi kupują węgiel, choć głównie palą drewnem, bo mamy las. Na szczęście ja tam nie przebywam stale, a jego stali domownicy, przez lata są doskonale zakonserwowani (uwędzeni).