-
Posty
9 098 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
99
Wszystko napisane przez zenek
-
dodałbym do rysunku - wyprowadzenie geowłóokniny do pow terenu, wysypanie kamieniem o różnych frakcjach przestrzeni nad rurą drenarską do pow. terenu, (przynajmnie jakieś do 60 cm od ściany z zociepleniem), nakrycie kamieni (tłucznia) geowłókniną. Po co to? Żeby wydłużyć żywotność drenu i niedopuścic do zamulenia filtra wokół drenu. Geowłóoknina wyprowadzona do gory z kolei nie dopuszcza do zamulenia kamienia wokół drenu i nad drenem. Powierzchnię na górze w poziomie terenu można albo wysypać żwirem, albo dać płytki lub kostkę - ale na podsypce przepuszczaącej wilgoć.
-
Masz za mało izolowane sciany - trochę (trochę za dużo tych folii w ścianie - ale tu nie chę krytykować, bo trudno sie odnieść merytoryczne), i o wiele za mało pod podłogą na gruncie - jeśli dobrze zrozumiałem. No to podłogówka na tym 1 poziomie - traci dużo enenrgii. No i jest jeszcze kwestia mostków termicznych, np wokół okien, balkonu - jak tam masz. Tu też jest kwestia ilości tej podlogówi na m2 pomieszczenia - może masz jej za mało. Ja nie mam podłogowki, mam kaloryfery i starą instalację - b. dobre działającą (zmieniona z grawitacji na pompową z kotłem kondensacyjnym) i jest ok. Nie zamierzam zmieniać na podłogówkę, najwyżej może przy modernizacji łazienki dołożę, elektryczną - dla wygody. Z tą zima masz rację - jesli powrócą porządne mrozy. Ale to wtedy będziemy sie śmiać z tych, co za mało sobie rezerwy przygotowali I awaryjne zasilanie - np piec lub kominek.
-
Ale nic się nie stanie przez tą szparę, jeśli tylko okno jest dobrze osadzone i ocieplone.
-
Tak samo można ocieplić szkielet jak dom murowany - więc argument z ogrzewaniem bez sensu. Tak samo może siedzieć w jednym pokoju szkieletowca, jak i murowanym. Zakładasz, że szkieletowięc zwali się zaraz po śmiierci wlaściciela, a murowany może nie? Poza tym jeden dom który przetrwa kilka pokoleń - to chyba oszczędniejsze rozwiązanie i bardziej ekologiczne - niż na jedno pokolenie. Tym bardzie, że róznica w cenie nie jest zbyt duża.
-
Możecie zostawić te płatwie, jak są, dodać jeszcze dwie trochę wyżej i tam założyć te kleszcze. Wszystko sie powinno zrównoważyć. Nawet podpierać tych obecnych płatwi nie trzeba będzie może podpierać dodatkowo, tylko tak je zostawić - wiszące na krokwiach. Tyle że te obecne nie będą nośne - te wyżej tak! No i zmenić miejsce podparcia słupkami płatwi - bo tam na rysunku jest dość niesymtrycznie są ustawione. a tu piszę nt jętek i kleszczy: https://forum.budujemydom.pl/topic/38515-problem-z-pękającą-murłatą/
-
Problem z pękającą murłatą
zenek odpisał wtk111 w kategorii Pokrycia dachowe, więźba i rynny, okna dachowe
Tak - doczytałem. Wg mnie to jest właśnie radosna twórczość i łatanie dziur przy ułatwianiu sobie roboty. zamiast ciesielskiej roboty tradycyjnej. No daje sie te jętki - wyglądają niby jak kleszcze - a ponieważ są stosunkowe cienkie, to łatwo sie wyboczają, bo działaja na ściskanie! Oprócz tego nie rozpierają krokiew (bo taka jest funkcja) bezpośrednio od spodu krokwi - tylko zaczepione są z boku krokwi - czyli je jakby rozrywają w osi podużnej (troszkę jak ta twoja płatew jest rozrywana). No i te przewiązki się daje - zeby usztywnić cienkie wyboczające się ściskane jętki (de facto deski). Prawdziwa jetka ma grubość krokwi i rozpiera je bezpośrednio - połączona na złącze ciesielskie z krokwią. Taka jęstka jest ściskana przez krokwie, ale nie jest deską, tylko krawdziakiem jak krokiew, nie jest zbyt dluga (jak te "jętkokleszcze") - więc nie wybocza się, nie zgina. Kleszcze mogą być cienkie (chodzi o grubość) (jak deski) - bo działają na rozciąganie - krokwie je jakby rozciągają, działając na płatew (jak niżej na murłatę) - a kleszcze przeciwdziałają tej sile. Więc jeśli są rozciągane - to prędzej się wyprostują, niż zegną czy wyboczą. Dlatego też są dobrym podłożem pod podłogę na przykład. Bo siły nacisku z góry - i te rozciągające - się w części równoważą. Odnośnie srub - powinny przechodzić przez wszystko na wylot i być ściśnięte zakrętkami - nie wkrętami. I mieć odpowiedni przekrój. Przy jetce też, choć tam może najmniej ta śruba pracuje. Przy murłacie - może przewierć na wylot - do styropianu - w tym miejscu usuń styropian tak żebyś mógł wkręcić srubę od wewnątrz, a z zewnątrz przytrzymać nakrętkę z podkładką. -
Jeszcze jedno - patrzyłem na fotki - przecież tam cyba jest miejsce na te kleszcze - więc w czym problem?
-
To może być babska intryga, jak nie wiadomo, o co chodzi - chodzi o kobietę dagi bym nie posądzał - chyba.... Może ktoś odkryl w sobie inną płeć?... albo testuje.... Bądź wyrozumiały... i tolerancyjny....
-
Moim zdaniem nie takie cząsteczki, które mogą być szkodliwe dla zdrowia. I wełna nie zamienia się w parę (pary) - więc chyba cząstki ma większe. I gk będzie dla niej za gesta W sumie ciekawe - teoretyczne bardziej, niz praktyczne - pytanie. Bardziej do chemika, fizyka, technologa - niż do tutejszych praktykow
-
Problem z pękającą murłatą
zenek odpisał wtk111 w kategorii Pokrycia dachowe, więźba i rynny, okna dachowe
Ja bym przewiercił murłatę w poprzek (poziomo) i dał srubę ściągającą z duzymi i grubymi podkadkami do blokowania, albo kawałkami grubszego płaskownika pod główka z jednej strony i nakrętką z drugiej strony śruby - i mocno skręcił. dałbym taką śrubę obok każdej krokwi, gdzie jest to pęknięcie. Być może murłata nie była dokladnie podparta, jak piszesz tez i dokręcona - no i taka, że sie rozstrzepiła - i trzeba ja wzmocnić poprzecznie - bo krokwie jednak działają na poszezenie tego peknięcia. tak jest Nie wiem, co rozumiecie przez przewiązki? Ale jak Mistrz Jan radzi, to pewnie dobrze Natomiast nie wiem czy wkręt ciesielsk wystarczy na tę murłatę. Tam może byc duża siła rozrywająca, tym większa, im dłuższy ten peknięty odcinek. Mni sie wydaje, że to powinien być śrubowy ścisk z blokadą po obu stronach murłaty. Tyle, że wkręt jest łatwy do zastosowania, nie wiem jak z założeniem tej śruby? -
Mnie sie wydaje że to jest własnie stanard domku letniskowego. Poza tym wcale nie jest taki tani - za te 70 m2 + dodatkowe koszty.
-
Z włościami to akurat serio. No i oczywiście trzymam kciuki za wyjaśnienie afery! Może przy okazji dowiem sie skąd w Kąciku muzycznym pojawił się się temat: "Wybory gorący temat" sygnowany przeze mnie, ale bez mojego udziału, ale z moim postem. To jest też zawikłana intryga, i czuję się uwikłany, zmanipulowany, a nawet wykorzystany
-
Trzeba sprawdzić powiązania właścicielskie - ewentualne skonfliktowania polityczno - biznesowe - i wydedukować, komu na tym zależało!
-
a to zabrzmiało dwuznacznie To mi sie podoba - jest dowód własności - nie ma wątpliwości! Zabrzmiało prawie, jak - "to mój dwór, a to moje włości". Podoba mi się
-
Z tego co wiem - przecina się czerwony kabelek. Tak robił Rambo i Bond. Może ktoś podmienił złośliwie kabelki , albo animus nie wytrzymał nerwowo i włączył detonator. To możliwe, bo animus to raptus i ryzykant, jak zdążyłem zauważyć... Albo działa tu jakiś ekstremista...Niewidzialna Ręka...
-
Dach krokwiowo jętkowy ma krokwie podparte tylko na murłacie - jętki jakby rozpychają krokwie, przeciwdziałając i gięciu sie do srodka, przenoszą też siły parcia wiatru na przeciwną stronę, czyli przeciwną krokiew. I nie ma płatwi. Dach płatwiowo kleszczowy to dach w którym krokwie są podparte na murłatach i płatwiach. Kleszcze są na poziomie płatwi, działają odwrotnie, niż jętki - na rozciąganie - i mają za zadanie wiązać razem krokwie i płatew. A w miejscu więzara ze słupkiem podpierającym płatew - wiązać także ten słupek. a więc to sa różne konstrukcie - inaczej działające. Ja uważam że należy sie trzymać schematów - bo one są wypracowane i sprawdzone przez setki lat. Eksperymenty mogą sprawić, że taka więźba albo się rozklekota - albo się powykrzywia, pozapada. Oczywiście stosowanie dodatkowych śrub, wzmocnień - zamiast tradycyjnych łączy ciesielskich zmienia trochę ten układ i może być wszystko OK (może być też odwrotnie). Jednak lepiej nie eksperymentować. Takie moje zdanie.
-
Taki klub się pojawił - nawet nie wiedziałem Nie wiem kto założył ten Klub, ale nie ja W dodatku pisze Kącik Muzyczny w zakładce - a temat "Wybory gorący temat" Ten post dałem jako oddech w innym temacie, dla zluzowania nastroju i pamiętam w temacie animusa, nawet pisałem że to wyjątek,co by mu tematu nie rozpieprzać... Czy ktoś wie, o co chodzi???
-
A nie uważasz, animus, że zakładający temat najpierw powinien zapytać autorów postów o zgodę na przeniesienie ich wypowiedzi z tematu do tematu? Albo zacząć nowy temat i zaprosić do udziału bez przerzucania postów? No bo to jest logiczne - zakładający temat - jego właściciel - inicjuje dyskusję! Taka powinna być kolejność.
-
Tu nie tylko chodzi o wytrzymałość płatwi, ale ogólny rozkład sił. I o to, by cała więźba była dobrze steżona, sztywna w każdym kierunku - odporna na parcie wiatru i obciążenie śniegiem - nawet nierownomierne. nacisk na ścianke kolankową nie ma znaczenia - bo taka ścianka jest konstrukcyjna i wielokrotnie silniejsza, niż płatew. Najlepiej trzymać sie projektu - i koniec. I jak napisałem - jedna para, dwie kleszczy wyżej założona (byle nie w miejscu stolców) nie powinna zaszkodzić. Ale nie więcej. Bo niby najważniejsze są kleszcze w miejscu stolców (słupków) - ale skoro konstruktor dał wszędzie na każdej parze krokwi - to pewnie zrezygnował z innych usztywnień.
-
Lokalizacja jednej pary raczej nie ma znaczenia. Natomiast wszystkich - ma. Bo co ma podtrzymywać platwie tam, gdzie nie ma słupów? Chyba ze to nie krokwie leżą na płatwi - tylko płatew wisi na krokwiach. No ale to nie ta konstrukcja.
-
Mistrz Jan zawsze mądrze radzi
-
Najlepiej pokaż projekt więźby. Kleszcze mają obejmować jakby i płatwie i krokiew oraz słup - spajać to wszystko. I mają bys pod płatwią. Dziełają na rozciąganie. A jętki działaja na ściskanie i są zazwyczaj doś oddalone od płatwi, skoro taka występuje. Tak więc nie jest obojętne, co gdzie sie daje w konstrukcji. Jak to wpływa na konstrukcję, a wytrzymałość? Albo się będzie to wszystko kupy trzymało, albo nie.
-
Pod warunkiem odpowiedno gęstego podparcia podkładkami
-
Czy to kawalerka, czy więcej użytkowników? Słusszna wyżej uwaga - zwymiaruj pomieszczenia.
-
na ostatni strop powiinno sie dać 35 do 40 cm termoizolacji. jeśli ma tam być powierzchnia na przecowanie przedmiotów - trzeba przewidzieć jakąć podłogę.