-
Posty
9 280 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
107
Wszystko napisane przez zenek
-
1. Nie wszystkie domy są nowe - a energooszczędne - 3, 4% może. A reszta? 2. Jak nie po dwóch dniach - to po kilku - rozumiem, bajbago, że ty gwarantujesz, ze wszelkie awarie są usuwane zanim cokolwiek zw domu zamarznie. Gwarantujesz to jako guru - tak? Ręczysz!. Ja znając życie nie! I wiem, że tak, jak w miarę szybko usuwa się awarie dot bloków - tak domki akurat władzy wiszą. Mała ilość wyborcow, bogaci - więc sami se poradzą, itd 3. Poza tym to nie rury są ważne - a ludzie. Patrz post 3. EEE - no to nie trzeba alternatywnego ogrzewania - przy 5 st małe dzieci szybciej będą się ruszać, a stary wejdzie pod kołdrę, i nie będzie labiedził. Fajna filozofia - ja yam wole swoją - dlatego mam kominek jako alternatywę, a i piec węglowy stary w jednym pokoju ojciec kiedyś na wszelki wypadek wybudował. I sie przydał - a jakże. A nie było jeszcz sytuacji tzw. krytycznych.
-
w razie czego doklejenie uciętej "obrączki"- taki "awaryjno domowy" sposób jest dopuszczalny?
-
Nie ważne - co kiedyś. Masz ogrodzenie sąsiada na fundamentach punktowych - pod słupki. Taki fundament (jaki każdy inny) powinien zaczynać się , jeśli to ogrodzenie sąsiada, od linii jego granicy. I to jest podstawa. Reszta, słupki, siatka, krata, murek oporowy, co tam jeszcze jest - też wtedy , muszą być, po jego stronie. Odrębną kwestią jest, czy murek oporowy jest odpowiednio osadzony, czy - jeżeli jest skarpa - ogrodzenie jest odpowiednio osadzone, żeby się nie pochylić, czy woda się nie przelewa przez nie w czasie ulewy.
-
No dobrze - ale jeśli utopią - nie ma innego sposobu poprawienia tego - tylko wydłubanie puszek i osadzenie na nowo, już odpowiednio w licu tynku?
-
Myślę że majster dobrze prawi. "Dobrze ocieplony dom" to nie pasywny - a przy wielkich mrozach (własnie wtedy lubi zdarzyć się awaria) może być klopot. Po ilu godzinach - zależy od pogody i stopnia ocieplenia budynku. Jest jeszcze jeden faktor - np. osoba chora lub wrażliwa na zimno w domu, małe dzieci - dla nich spadek temp, np. do 12 st. w domu może być katastrofą. A przecież nie tylko o awarię w domu chodzi - są jeszcze awarie zewnętrzne, klęski pogodowe i klęski "polityczne". Osobiście uważam , że alternatywne źrodło ciepła na całość, albo choćby w części domu jest potrzebne - kominek, piec - właśnie takie źródła najprostsze - są potrzebne, ba nawet powinny być wymagane. Zastanawiam się, co zrobią nasi "jajogłowi" rządzący w momencie jakiegoś większego kataklizmu sieci ciepłowniczej w blokach przy 25 st. mrozie. Oczywiście sami się wyżywią, ogrzeją, schronią - to znamy - a reszta??? "Sorry, taki klimat" Też znamy! W Krakowie w nowych budynkach podobno nie pozwalają na alternatwy (w ramach antysmogu). Oby się to nie skończyło kiedyś tragediami. Bo wtedy, myślę, polecą baranie głowy. A więc brawo majster - ubezpieczony lepiej chroniony - dotyczy to również grzania.
-
ja się odniosłem do tego czy zatynkować puszki czy nie - czy mają być widoczne. A jak są źle osadzone - no to trzeba poprawić. to nie jest jakaś wielka robota, choć pracochłonna.
-
słusznie - skoro są niech będa dostępne wystarczy raz i ściana wygląda gorzej, niż jak się puszkę pomaluje. właśnie a tak prawdę mówiąc, co wam te puszki przeszkadzają? gniazdka nie przeszkadzają, kaloryfery nie, nawietrzniki nie, wentylacje nie - nagle puszki tak. Jak estetycznie założone i wykończone, to co, że widoczne. Starałbym sę najwyżej żeby byly np. pionow nad gniazdkiem, wyłącznikiem, na jednej wysokosci - jakaś konsekwencja i wystarczy.
-
Jeśli będzie listwa maskująca przypodłogowa - to zależy od jej grubości - ile przykryje - pewnie 1.5 cm zakryje. Ale wyśrodkowanie jest perfekcyjniejsze
-
Nie wiem czy ogarniam - nie śledzę od początku - ale z tą szparą. Wydaje mi się że odstęp podłogi, stopni drewnianych od ściany - szpara - jest OK. Nawet powinna być. Zdrowo dla drewna. Z góry powinna dojść listwa przypodłogowa - czy jak tam ją zwał. 1.5 cm to nie dużo. Ewentualnie możesz troszkę zmniejszyć pióro na 1 cm. Ale nie wiem czy pomogłem - - jakby co, to nie ja....
-
to jest wymiar długości części murłaty, która wystaje poza mur. czyli część murłaty działająca jako wspornik. xbox - Była prośba - żebyś dał fragment tego opisu z rysunkiem. mhtyl - to by się nazywało "wysięg wspornika krokwi" chyba prawidłowo
-
No wygląda rzeczywiście lepiej - i o wiele lepiej, niż to coś przedtem pokazał. Jeśli koło drzwi też tak będzie - a mama przyjmie - no to OK.
-
Może murłata wystaje poza mur - i w związku z tym ma wspornik - a wysięg może określa jego rozmiar?. Zacytuj całe zdanie, fragment - to może będie bardziej jasne. A jeszcze lepiej frag. projektu do ktorego odnosi się opis.
-
Łącznie - wg mnie - chodzi o to, że może być tak, że np. rów melioracyny jest na granicy - ale to nie oznacza, że granica ma szerokość rowu - tylko że np. oś tego rowu jest na granicy. Rów jest wspólny - ale to trochę jak podział domu. Nie znaczy, że możesz gospodarować na całym rowie, jak na swoim. Granica to linia ktora ogranicza działkę - nie ma 1 cm czy 10cm - dawniej mierzono z dokładnością do 5, 10 cm - teraz satelitarnie jeszcze dokladniej. Gdy na granicy geodeta wbije "świadki" - no to mają te pare cm - ale granica jest na osi świadka. Mur jak jest na granicy - należy do obu sąsiadów - ale nie wszystkie płoty są na granicy. Tak bywa też z drogą wpólną. Z miedzą między polami. Ale granica pozostaje granicą - cienką, jak linia. W sumie nie ma sprzeczności w tym co piszemy.
-
Bo ? Znasz jakiś przepis (budowlany) ? Nie ma takiego określenia konkretnego - "stosować w granicy" ze znaczeniem - to mój domysł - na granicy. Bo granica jest linią - nie da się na niej nic postawić. Natomiast "w granicy" w znaczeniu przed tą linią - powiedzmy nawet umownie dotykając - TAK! Reasumując - mam prawo budować SWOJE ogrodzenie w granicy. NA GRANICY moze leżeć np. środek ogrodzenia - WSPÓLNEGO! - jak buduję wspólnie z sasiadem - wydaje się taka forma możliwa. Ale nie wiem czy sensowna - chyba że już zastana - np. wymiana. A więc wszystko, co wychodzi od sąsiada poza granicę działki (np znana sprawa gałęzi) - można odciąć. Ale trzeba być pewnym linii granicy! Takie jest moje zdanie. Na koniec: Incydent jest w dwie strony - tamten mu wjechał i nie pieprzył się - on też tak powinien zrobić. Zdanie znajomego adwokata o takich sprawach (kontekst był ciut inny, ale sens podobny): "Kijem tego, co nie pilnuje swego!" I wbrew pozorom w dużej mierze sąd sę do tego stosuje - nieoficjalnie. ja bym obciął równiutko z granicą ten beton - ale bez występowania o zwrot kosztów w imię przyjaźni sąsiedzkiej
-
Robisz dla siebie - więc nasze podobanie jest nieważne. Ale z drugiej strony równa ściana wygląda estetycznie, gdy jest gładka, mniej sie brudzi. Poza tym warto chyba zrobić to porządnie i się nauczyć . Chyba że rzeczywiście nie masz zdolności manualnych - ale czy nie warto to sprawdzić? Nie sprawdzisz - jeśli nie postarasz się to zrobić po kolei i jak należy. I nie pytaj co się nie podoba - to jest ocena 01: ma być równo, bez zacieków, pęcherzy, odparzeń. Porządnie. I nie zniechęcaj się tak szybko - dlatego radziłem ci zrobić najpierw jedną ścianę. Ale decyzja należy do ciebie.
-
Jak rozumieć przepis o obszarze oddziaływania obiektu?
zenek odpisał Pomocnik w kategorii Budujemy Dom - komentarze
Nie zależy to od wielkości obiektu? Wydaje mi się, że większe inwestycje opiniuje kilka instytucji - wydział środowiska m. in. Ja pisałem o tym, co można brać pod uwagę - bo często jest tak, że są to ustalenia naciągane pod inwestora - niestety - stąd protesty społeczne o jakiś czas. -
Wyschnięta gładź to taka, że jak ją pociągniesz paierem ściernym lub siatką, to z niej leci w miarę suchy albo całkiem suchy proszek, i nie zostaje on prawie na papierze czy siace, a to co zostaie, możesz łatwo strzepnąć (papier nie zapycha się mokrą masą). Radzę ci tak, jak ja bym zrobił - ale zrobisz jak chcesz: 1. wydłub te pagóry przy drzwiach, przy okazji zrobisz ubytki, jak trzeba. 2. tymczasem to dziadostwo, przepraszam, co zrobiłeś obok wyschnie i wtedy postaraj się to wszystko szpachlą i papieremczy siatką wyrównać. Musisz mieć ścianę równą! Jak stół. Jeśli wyjdą jakieś zagłębienia dziury czy szpary - na razie zostaw. Ale nie powinno nic wystawać. 3. Jak to będziesz miał - a zrób to na razie tylko na jednej ścianie od drzwi - to zrób fotkę i się pochwal. 4. Wtedy zaczniesz właściwą robotę - czyli uzupełnisz ubytki, dasz gładź gruntując też kiedy trzeba i czym trzeba - o czym na pewno koledzy cię poinstruują. Ja też mogę, ale widzę, że mają większe doświadczenia w tym. Ale jedno jest pewne - najpierw musisz mieć przygotowaną ścianę - a nie, jak teraz widzę - sorry - syf, na którym żaden malarz nie zrobi gładkiego i porządnego malowania. Chyba że farbą strukturalną? Ale chyba nie o toci chodzi? Aha - weź pod uwagę korzyść z tej porządnej roboty - nauczysz się malowania zniszczonej ściany, doprowadzena jej do stanu b. dobrego albo perfekcyjnego - chyba warto, zamiast zostawić belejaką robotę. Następne pokoje pójda ci 2 x szybciej albo i 3.
-
Konkretnie to trzeba mieć naj.. we łbie , żeb widzieć odpowiedź, która nie padła!!! 15 godzin miał na wyrównanie ściany przynajmniej - ale nie napisal, że wyrównał - napisał, że się zabierze... Znowu brak zrozumienia - to jest tak, ja piszę z literówkami, ty rozumiesz częściami - ja się staram poprawić, a ty????