Skocz do zawartości

Irbis Strzecharstwo

Uczestnik
  • Posty

    1 697
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    40

Wszystko napisane przez Irbis Strzecharstwo

  1. Dzięki Barbossa, za wielkoduszność, naprawdę dzięki, żeś tak pobłażliwy dla fizola. Ty się czepiasz tylko treści, w której ja ośmieszam nieudolnego szefa-szefów i proponuję proste rozwiązania dla wyegzekwowania odpowiedzialności, ale cóż ja mogę wiedzieć - specjalista od słomy, w porównaniu z Gwiazdą Forum Barbossą. Tak. Pozwolisz, że i ja zapytam: to cały Twój komentarz? Naprawdę jestem zatroskany - życzę szybkiego powrotu do zdrowia!
  2. Cóż - wysilałem się, aby usprawiedliwić tok rozumowania architekta, który walnął dwa mostki cieplne na styku z żelbetowym stropem (bo tak kończy się ocieplanie poddasza na stropie, bez połączenia z ociepleniem wewnętrznym ścian - sytuacja bardzo podobna do ocieplenia od wewnątrz, kiedy ocieplamy tylko ścianę, a mostek chłodzi też strop, podłogę i ściany). Obawiam się, że gdybym napisał, że to człowiek, który moim zdaniem popełnił kardynalny błąd, to dopiero podniósł by się krzyk, no bo jak to - "specjalista od słomy" ośmiela się poddawać ocenie szefa-szefów (tak apropo's megalomanii)! Więc zerknijmy sobie na ten błyskotliwy projekt, niech nasze gwiazdy ogrzeją się jego blaskiem
  3. Cóż, zerknij na post #4 w którym z niewielkiej ilości informacji potrafiłem postawić właściwą diagnozę; na Twój post #7 w którym w sobie tylko właściwy sposób bronisz partaczy "delikatnie" strofując mnie za diagnozę czy znów mój #42 gdzie w zasadzie opisuję jak można by ująć w całość to co było zaprojektowane, a co zniszczono eliminując folię paroprzepuszczalną (bo na poddaszu niezamieszkałym się nie daje) dopuszczając do spotęgowania oddziaływania mostków termicznych na ściany i żelbetowy strop. Który z nas pisze mało na temat?
  4. Albo się ma co opisywać, albo się obgryza paznokcie i komentuje w trzech słowach, aby cię przypadkiem nie rozpoznał jeden z klientów - ja nie mam takich problemów. Barbossa wyluzuj! Jak tylko się ociepli zniknę na kolejny rok i będziesz do woli mógł brylować. Tobie nie odpowiada mój styl pisania, a mnie nie do końca Twój. Ja w odróżnieniu do Ciebie nie daję Ci tego odczuć. Czy to nie ty oficjalnie oświadczyłeś, że twoim celem jest napiętnowanie mnie na tym forum, bo twoim zdaniem robię coś niewłaściwego, a ty zamierzasz to demaskować na każdym moim kroku? Mogę chwilę poświęcić i znaleźć ten post - wiele nie będzie odbiegał od tego co napisałem z pamięci. Mnie "to loto", co ty będziesz tu robił - to twój problem nie mój, na ile poważny mógłby ocenić właściwy specjalista. Ja się dobrze bawię, a przy okazji pomogłem kilku osobom dzieląc się swoją wiedzą, jaka by ona nie była według ciebie. Myślę, że sobie kilka rzeczy wyjaśniliśmy, choć z tematem niewiele ma to wspólnego.
  5. Jak ktoś na upartego chce zaciemniać obraz to można w każdym momencie... Jak Ci się wydaje - jaki projekt dołączony jest do aktu notarialnego finalizującego zakup - wersja sprzed budowy, czy końcowa? A po sprzedaży lokalu???...
  6. Stawiamy na standardowe rozwiązania, czy ekstrawaganckie? Jeśli standardowe to do ocieplenia wełna mineralna (dach deskowany, pokryty wstępnie papą) Od wewnątrz folia paroizolacyjna (specjalna, nie budowlana czarna czy inny wynalazek).
  7. Nie, po prostu umknęło Ci, co pisałem wyżej - oglądałem ten projekt. Nie trzeba było tak od razu
  8. Ty jednak zaskakujesz głębią swoich przemyśleń.
  9. Zapomniałeś dodać, że wnosząc poprawkę do projektu? której w rozpatrywanym przypadku nie ma!!! No, dochodzimy do sedna :-) Ten wykonawca nie wykonał warstwy dachu przewidzianej w projekcie. Może wykonał to czego żądał inwestor.... Pokrycie zaś wykonał na tyle niedbale, że woda leje się strumieniami. Użytkownik nie będzie szukał wykonawcy, kierownika budowy czy architekta - jemu to fruwa! Sprzedano mu przedmiot niezgodny z umową i ma pełne prawo dochodzić roszczeń od sprzedającego-dewelopera. A przechodząc do rozważań ogólnych :-) Normalnie ja to rozpieszczony jestem, a już respektu dla szefa szefów nie mam żadnego, podobnie w stosunku do kierownika budowy który jest zaraz za nim. To ja jako jedyny z naszej trójcy wiem jak ma wyglądać nie tylko moja część zadania (tu piszę o swojej specjalności jaką jest pokrywanie strzechą), ale też jak mają wyglądać wszystkie elementy styczne, wykonywane często przez innych wykonawców, na podstawie tego co ja mówię, bo architekt tylko szeroko otwiera usta ze zdziwienia. Ja odpowiadam przed inwestorem (bo on mi płaci) i biorę odpowiedzialność za to co robię (chciałbym widzieć jak kierownik budowy ocenia moją konstrukcję np. "wolego oka" w dachu, bo architekt w tym miejscu zostawia dziurę, a jeśli jest ambitny to dorysowywuje to co ja zrobiłem). Niestety w związku z tym, że w mojej branży jest tak jak opisałem wyżej rezygnuję z realizacji 95% potencjalnych kontraktów, bo wiadomości z pierwszego roku studiów zdążyły się zatrzeć w pamięci obu "szefów" (jak już tu gdzieś pisałem kąt dachu dla strzechy to 50 stopni, możliwe jest obniżenie go do 45 w ściśle określonych przypadkach). Kiedy mam dobry dzień i pomęczę takiego osobnika, to wypala w końcu (jak gdzieś na podobnym forum dotyczącym budownictwa drewnianego) że on nie zajmuje się tym czy to, co będzie zrobione, będzie zrobione prawidłowo - dla niego ważny jest "papier", a później kasuje wstydliwy watek, obnażający pobudki które kierują jego działaniem. Nie uważam siebie za wykonawcę czyichś poleceń, bardziej za kogoś, kto pomaga zrealizować marzenia, bez skutków ubocznych. Zwykle potrafię sprawić, aby zdanie zmienił nie tylko architekt, ale i konserwator zabytków, jeśli w grę wchodzi kwestia którą ja znam lepiej od nich. Sądzę, że prawidłowy proces budowlany opiera się nie na wiernopoddaństwie, a na wykonywaniu tego co każdy z jego uczestników umie najlepiej zgodnie z tymi umiejętnościami. Dla mnie architekt (jeśli kumaty) bywa źródłem inspiracji, wiele uczę się od kierowników budów, ale działa to w obie, a nawet w trzy strony i dla pełni satysfakcji z efektu - tego radziłbym się wszystkim trzymać :-) W każdym razie, kończąc chyba ten wątek, życzę Kolegom satysfakcji z realizacji kontraktów, podobnej do tej jaką mam ja.
  10. Trudno mi, nieczęsto budującemu w Polsce, dyskutować z kilkoma adwersarzami, z których każdy twierdzi coś innego, a do tego każdy twierdzi, że to ja się mylę :-) To cytat z Barbossy kilka postów wyżej: A to, to już uznaję za wyrafinowany masochizm: Robić coś, z góry wiedząc, że się zawali, ale mając podstawy do dochodzenia w sądzie wynagrodzenia za tę pracę ...
  11. Dokładnie TAK - zgodnie z tym prawem jeśli brak elementu projektu, to powinien być wpis w dzienniku, który pokazuje rozwiązanie zastępcze, równie skuteczne jak mniemam... ale w omawianym przypadku takie rozwiązanie nie zostało zrealizowane i dukaty przeciw orzechom stawiam, że zapis też nie. A jak już jesteśmy przy prawie Znaczy ten most zrąbali zgodnie z prawem? I to ma nas pocieszyć? Jak długo będziemy przyjmowali, że wykonawca to fizol od realizacji pkt1 i pkt2, nie miejmy pretensji do wykonawców, że okno do góry nogami wstawiają. Jeśli zaświta nam iskierka udzielenia im odpowiedzialności za realizację zgodnie ze sztuką budowlaną, to oni mogą mieć podobne wymagania w stosunku do pkt1 i pkt2, a to już rodzi dyskusję
  12. Sprawdź prywatne wiadomości, bo nie chcę zaśmiecać forum linkami
  13. Takie zapisy stosuję w swojej praktyce: Gwarancja w zależności od standardu wykonania (no nie przesadzam z ćwierćwieczem, ale do 10 lat) i obsługa serwisowa płatna - raz na 4-6 lat zwykle wymiana kalenicy, a przy okazji gratisowe ogarnięcie całości - drobne naprawy.
  14. Temat jak bumerang, ale diagnozę postawiłeś trafnie jak nigdy! Na zachodzie do dnia dzisiejszego dostaję do ręki piękną, kolorową akwarelę A3, pod którą są pieczątki "komuny" znaczy gminy i do dzieła. Do wybudowania takiego obiektu wystarczy zwykle znajomość sztuki budowlanej, a w przypadku jakichś wątpliwości nie proszę o audiencję autora, ale wspólnie, na budowie uzgadniamy jakie przyjąć rozwiązanie aby dobrze zafunkcjonowało w praktyce. Odpowiedzialność? Nie mam w tym względzie komfortu zwalenia jej na architekta, kierownika itp. - ja jako wykonawca ponoszę całkowitą odpowiedzialność - jeśli mi coś nie pasuje, to nie podejmuję się realizacji. Serwis - zarabiam na realizacji tyle, że z przyjemnością, będąc w okolicy kontaktuję się ze swoimi klientami, ewentualnie wpadając z wizytą w celu wykonania drobnych napraw (bo dom, to dom), a raz na cztery, sześc lat w celu dokonania serwisu okresowego. Niestety w polskich realiach trudno mi się znaleźć...
  15. ja słyszałem, że otwarte są zimniejsze?
  16. No chyba nie ja powinienem już iść spać - zacytowałeś fragment dokładnie pokazujący jak powinno się myśleć przy realizacji projektu - projekt to nie doktryna i jeśli coś podczas jego realizacji trzeba/można zmienić, to decyzję o tym powinno się podjąć uwzględniając jednak zachowanie jego idei, a nie w oderwaniu od niej. Rozwiązania takiego musi dopilnować kierbud, jako odpowiedzialny właśnie za to. Aby uniknąć zarzutów o, jak to nazywasz, "robienie chlewu" jesteśmy cały czas w temacie i sądzę, że w tym przypadku folia paroprzepuszczalna miała w pewnym sensie robić za zamknięcie poduszki powietrznej, która pozwoliłaby zmniejszyć straty ciepła spowodowane przewiewaniem przez wiatr pustki na poddaszu, a tym samym szybsze przenikania przez mostki cieplne w dół. Z folii zrezygnowano na zasadzie: a po co folia na niezamieszkałym poddaszu i tu myśląc niby poprawnie zaburzono przewidziany przez architekta układ całości. To moje zdanie - można się z nim nie zgodzić, ale zakładając, że ten architekt jednak myślał, nie mogło być inaczej A o czym mówisz? Mówimy o przeciekającym dachu i braku zachowania rozwiązań przyjętych w projekcie. Sądzisz, że wykonawca który nie potrafi opierzyć włazu dachowego czy komina potrafi wyłapać oczywiste błędy projektowe? Nie ja zacząłem o pracach żelbetowych - sądzisz, ze na tym moście autostradowym był wykonawca, który zgłosił oczywisty błąd, był kierownik budowy, który tym bardziej powinien zauważyć, że zbrojenie jest bezsensownie za krótkie? On sprawdził z projektem - zgadza się? Zgadza! To lejemy. (niezorientowanym przypomnę historię mostu który miał zaprojektowane zbrojenie kończące się przed podporą)
  17. To było włożenie nie swojej skóry, po to aby wyraźniej pokazać problem :-) O zmianie w stosunku do projektu decyduje kierownik budowy? czy architekt który jest autorem?
  18. Uff, dnia nie zmarnowałem Dokładnie o to mi chodziło, że nie można popadać w skrajności, bo wszystko jest możliwe i trzeba umieć zachować złoty środek!
  19. Hmm, brak argumentów kończy się zawsze wysłaniem interlokutora.... w różne miejsca, a tym razem do łóżka. Dzięki Barbossa za delikatność Otóż, wracając do tematu: byli tacy na tym forum, którzy pozwolili sobie na skrót myślowy: masz wątpliwości co do projektu, nie myśl, nie jesteś od tego - bierz projekt w rękę i buduj! To nie ja wymyśliłem.
  20. No cóż, uczepiłem się, bo zrobiliście z projektu biblię, a jak się okazuje, że nic nie wart, to pewnie jest jakaś inna, legalna dokumentacja!!! A w domu zimno i na głowę się leje - to ja tu czegoś nie rozumiem??? Ważny ten projekt czy efekt jego zastosowania w praktyce? Architekt nie umie zlikwidować mostka cieplnego, ale fundamenty to na pewno umie policzyć!!! A skąd ta pewność ja się pytam tylko?
  21. Co ja dzisiaj z tymi projektami - wysyp jakiś czy co... Oglądałem ten projekt i czegoś takiego jeszcze nie widziałem - folia paroprzepuszczalna jest jak byk, ale jakie piękne mostki termiczne pozostawiane, bo owszem na stropie jest styropian, całe 10cm, na ścianie też 10cm a ścianą od góry (przecież dach nie ocieplony) i od nieocieplonego poddasza zimno sobie wędruje przez żelbet w dół jak się patrzy. Nie myśl, projekt w rękę i buduj!!!! A inwestor niech płacze i płaci, a co cię to....
  22. Tu mnie koledzy zaskoczyliście niemożebnie! Czyżbyście kwestionowali zapisy projektu?
  23. To nie jest ani typowy wykusz, ani typowy ryzalit - po prostu wypust, który pierwotnie wychodził z fundamentu i kończył się daszkiem czy balkonem nad parterem, a po dorysowaniu piwnic jest jego kształt na ławie, później prosta ściana piwnicy i znowu pojawia się w rzucie ścian na parterze, typowa niedoróbka...
  24. Przyłączam się do wniosku!
  25. Projekt jest typowy, po adaptacji - dołożono piwnicę. Mowa o jakości adaptacji - ławach i ścianach piwnicy. Rzut piwnicy musi mi się zgadzać z rzutem ław, bo nie chciałbym stawiać ściany piwnicznej na glinie, w miejscu w którym ława wyjeżdża poza obrys piwnicy (bo parter ma tam wykusz). No, nie wymagajcie ode mnie abym sensowniej opisywał taką bzdurę Grubość i zbrojenie ławy pozostały nie zmienione pomimo dołożenia piwnicy, a niekonsekwencje w przebiegu ścian sugerują, że adaptacja została wykonana jako sztuka dla sztuki! W związku z powyższym mogę mieć rozterki? Powiedzenie, za które wielu tu dało by się posiekać, głosi: nie myśl tylko projekt w rękę i buduj a ja, kurde fiksacja jakaś czy co, tracę czas na rozważania na temat kompetencji jego wielmożności architekta Drugi projekt o którym pisałem (ten z ławą o większym przekroju) to projekt indywidualny, budynku o takich samych parametrach "jak ten wcześniejszy po adaptacji (dorysowaniu piwnic)". Ściany z lżejszego materiału, ściany piwnic murowane z bloczka betonowego. Jaśniej chyba nie potrafię, ale dopuszczam pytania pomocnicze
×
×
  • Utwórz nowe...