Sytuacja jest kiepska i możliwości są niewielkie.
Nie można zakazać palenia w kotłach, bo jak wszyscy zaczną grzać prądem w pierwszej kolejności padną sieci.
Nie sądzę, żebyśmy byli przygotowani też na większe zużycie gazu, pomijając ceny.
O ciepłowniach geotermalnych to możemy sobie pomarzyć.
Kocioł nowej generacji tj. jaki? Nie będzie wypuszczał dymu?
Paliwa ekologiczne są drogie. Węgiel teraz kosztuje powiedzmy 700 za tonę. Jak moja teściowa ma 1000 zł renty to kupuje flot, bo na węgiel jej nie stać. Więc gdyby jak pisze mhtyl węgiel był tańszy to i więcej ludzi paliłoby węglem.
Ostatnio w pobliskim mieście testowano jakiś "niebieski" węgiel. Domy w najbardziej zanieczyszczonych dzielnicach otrzymały za darmo po tonie/dwie tego węgla. Efektów eksperymentu nie znam, ale też jest to jakiś pomysł.
Generalnie spodobał mi pomysł burmistrza, który chciał w mieście zrobić wielki miejski skład węgla, gdzie jego cena byłaby duuużo niższa, bo pominięto by wszystkich pośredników.
Jak na razie cisza...
Wydaj mi się, że pojedynczo ciężko będzie coś więcej zmienić, trudno zmienić nawet samoświadomość.
No i większość niestety ma to w nosie - dosłownie i w przenośni.