Ja twierdzę, że dużo dachów leci z wiatrem, bo budowali je sąsiedzi, Józek z Cześkiem albo Mietek z Bolkiem.
Robili jak umieli, albo bo myśleli że się na tym znają.
Bo będzie dobrze.
Jak się popatrzy za zdjęcia lub zerknie w TV jak pokazują dramat ludzi, to to jest bardzo często podwójny dramat.
Jeden, bo szkoda ludzi, drugi to dach, który już i tak był w opłakanym stanie.
Dla mnie cel jest taki, żeby wytrzymała konstrukcja, poszycie niech leci jak musi.
Betonowego dachu robić nie będę.