Skocz do zawartości

Moose

Uczestnik
  • Posty

    3 235
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    1

Wszystko napisane przez Moose

  1. Szczerze mówiąc Twoja opinia na mój temat mnie nie interesuje... I na tym kończę, żałując, że głos zabrałam...
  2. Z zasady się nie wtrącam ale... sam siebie w takim świetle postawiłeś wyrażając swoje zdanie w dość agresywnym tonie... Również mam zamiar kryć dom blachodachówką i nie przypuszczam, abym czuła, że mieszkam w budzie... Trochę dystansu drogi vego1 i tolerancji do wyborów innych ludzi...
  3. Afrodyta, mnie tyż się już nie chce prowadzić dziennika na FM, bo mi zdjęcia znikały, czasem wchodzę, pogadam ze znajomymi ale cierpliwości do foruma i tego aby dziennik prowadzić już niet...
  4. Zadałeś pytanie typu: Ile kosztuje samochód z dwulitrowym silnikiem??? Pokaż projekt, określ miejsce ( np. Warszawa lub Bździnów Dolny)...
  5. Ja tam prunda sie boje... wszak nie widać dziada a kopie...
  6. TINEK zapomniałeś jeszcze o jednej opcji... czujemy go zwłaszcza jak nas pie....nie
  7. PeZet Twój wywód na tematy POTWORNE odzwierciedla jak najbardziej moje odczucia w stosunku do w/w... A jest jakiś preparat, którym spsikane/zakonserwowane poddasze odstrasza POTWORY??? Pzdr Ze względów osobistych uśmiałam się umiarkowanie...
  8. No to uzupełniem dokumentację prundowo-zdjęciową... Jak już pisałam prundu nie było, a budować jakosik trza... na początku pożyczałam od mojego ulubionego mechanika samochodowego agregat taki zwykły agregacik z marketu za 800 pln, zrobione zostało na nim ogrodzenie. Potem stwierdziłam, że nie będę go przecież trzymać w nieskończoność i zakupiłam hondę Na ty zostały wylane fundamenty oraz postawiony budynek gospodarczy... Jak przyjechały patyki, to okazało się , że honda nie jest w stanie ogarnąć jednej wielce ważnej maszynki, która była niezbędna do pracy przy drzewiennym materiale...... Trudno znów polazłam po prośbie i wydarłam koledze nołnejma , spora część domiszcza na nim właśnie powstała... Ponieważ jednak cały czas wiedziała, że muszę go w końcu zwrócić właścicielowi moi rodzice zakupili wspólnymi siłami takie oto cudo , które zostało mi ofiarowane w prezencie... Na tym ostatnim, stanęła więźba oraz stan obecny domku... Aż 11 lutego pojawiła się owa skrzyneczka, która wprawiła mnie w doskonały nastrój... Ponieważ z powodów pogodowych, nie było możliwości wykonywania dalszych czynności budowlanych, przestałam się nią interesować, aż do wczoraj, kiedy zjechała EKIPA Nastawiłam się bojowo i ruszyłam do PGE... a tam normalnie w lansadach i wszelakich uprzejmościach urzędniczych zostałam załatwiona "od ręki" , i nie zdążyłam jeszcze na działkę dojechać jak już dzwonili z Rejonu, kiedy mają mi ten upragniony prund uruchomić, złośliwie powiedziałam, że za 15 min będę na działce, a oni na to, że mogą być za pół godziny TEGOM SIEM NIE SPODZIEWAŁA... A dziś rano dodali jeszcze jakieś zabezpieczenia i dziś Chłopaki na MOIM OSOBISTYM prądzie radośnie zaczęli stawiać stelaż szczytów Jakby się ktoś czepiał, że agregatów dokładnie nie widać, to powiem tyle... ZDJĘCIA NIE MIAŁY SŁUŻYĆ REKLAMIE, ino dać wyobrażenie, z czym się musi zmierzyć inwestor, któren nie posiada prądu...
  9. Ta omskło mu się, jak wywalił łazana po pijoku i mu wypadła... wytrzeźwieje to zara znajdzie... nie mam złudzeń... Za to Ciebie KOtek lubie... TEN NIEPOPRAWNY WPROST OPTYMIZM...
  10. Masz tu linkę... Obrzęd gromniczny Kotek mnie ubiegł...
  11. TY KOcie, toż to chyba Died Maroz we włsnej osobie był, sądząc po aurze..., tyż u Was tak zimno??? A rózgę to mi owa bestia niemyta, dostracza permanentnie, więc się byłam uprzejmna przyzwyczaić...
  12. Moja walka z Prundem 1 kwietnia 2010 podpisałam umowę i PGE - i tak właśnie mnie potraktowano - jako prima aprilis ; Nie można wykonać przyłącza, gdyż nie mają mapki geodezyjnej... dobra mapkę za własne ciężko zarobione diengi załatwiłam osobiście w czerwcu i Szanowny Pan Architekt miał wykonać projekt przyłącza... zwodzono mie co tydzięń, iż już za tydzień będzie gotowe... po wielokrotnych awanturach telefonicznych z SPA (Szanowny Pan Architekt ) i zagrożeniu mu w efekcie końcowym,tym, iż WŁAŚNIE DO NIEGO JADĘ , ODDAŁ BYŁ WRESZCIE KOMPLECIK DO PGE. A było to ni mniej ni więcej w listopadzie... Cisza zapanowała głucha, mimo moich wielokrotnych nagabywań i nie tylko moich, gdyż albowiem miałam gdzieniegdzie SWOICH LUDZI..., aż któregoś pięknego dnia, w lutym pojawił się koparkowy i rączo rozpoczął kopanie dołów w dość zaawansowane mrozy... Aż wreszcie 11 lutego pojawiła się skrzyneczka, której to nie mogę do dziennika dodać gdyż mam za mało wolnego miejsca... WRRRRR dZIŚ PODPISAŁAM UMOWE, DOPŁACIŁAM RESZTĘ KASY I ZAMONTOWANO MNIE LICZNIK, A JUTRO PRZYJDZIE pAN sTASIO I DOKOŃCZY DZIEŁA POZWALAJĄC MI TYM SAMYM NA KORZYSTANIE Z WŁASNEGO DOBRODZIEJSTWA CYWILIZACJI CZYLI p.r.u.n.d.u
  13. Moose

    LetKA 2011

    Łeee.... słabo ... BTW Piratu, Ty sie ciuchów we ciapy nie czepiaj...
  14. Cześć ewamariusz Niestety mróz który nie chce nas opuścić skutecznie blokuje wszelkie prace na budowie... wrrr GDZIE TA WIOSNA??? Pozdrawiam
  15. Piratu, lubię pikielhaubę przy garniaku...
×
×
  • Utwórz nowe...