Dżizazzz na ryło już padam... Ale skoro czekacie z niecierpliwością... W zeszłym tygodniu Panowie zrobili szczyt nad garażem, postawili stelażyk, który następnie obili szalóweczką
Następnie wzieni farbki i go sprytnie pomalowali
Potem powstał taki sobie tarasik, na którym , mam nadzieję będzie można urządzać imprezki...
W niedzielę znajomi pokryli go deseczkami i tak się prezentuje...
I od spodka
Równocześnie na budowie pracują dwie ekipy dobrze, że się nie biją między sobą... Nawet zgodnie współpracują i częstują wzajemnie fajkami oraz pożyczają se narządy... hmmm... a może to chodziło o narzędzia... Druga ekipa kleci kominy:
Ja to się z tymi kominami mam... już byłyby skończone, ale okazało się, że Rurarz przysłał mi cały wkład od komina 200 a jedną półmetrową część 180... zadzwoniłam, wyjaśniłam w czym rzecz i Pan Jacek, przeprosił grzecznie wysłał biegiem rurkę na swój koszt i nie chciał nawet zwrotu tej niepasownej... mogę firmę od wkładów polecić w ciemno... szybka wysyłka i profesjonalna obsługa... na pytanie tempej baby odpowiadali z cierpliwością godną anioła (firma z Konina jakby kto był zainteresowany to na priv) Dziś rurka wylądowała u dosyć zdziwionego sąsiada ( mieszkam w bloku na 4 etażu ), którem wieczorem wręczając mi ją zapytał po co mi to, na co odpowiedziałam, iż lubię takie gadżety na półkach... Nie wiem dlaczego ale spojrzał się na mnie jakoś inaczej niż zwykle... W chatce pojawiły się też podciągi...
A z przodu chałupki zaczątki ganeczku i daszek we kompleciku powstał No i szlifowanie ruszyło pełną parą...
W garażu pojawiło się okienko
A tak dziś wyglądała część domku po malowaniu...
I to by było na tyle...