-
Posty
9 793 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
138
Wszystko napisane przez bobiczek
-
Przerabiałem kiedyś. Nie wolno zrobić sobie tego w Wigilię. Bo w realu wygląda tak : 1. przyjeżdżają karetką gazownicy na ratunek, odcinają dostęp gazu do mieszkania (zdarza się że cały pion, odcinając dostęp do gazu kilka mieszkań) i pędzą ratować innych. 2. zostawiają informację administratorowi czy tam zarządcy budynku o awariach, niedrożnościach, niedociągnięciach wymagających naprawy czy tam udrożnienia, usprawnienia przez wspólnotę. 3. spędzasz Wigilię i święta bez gorących potraw (jeśli piec i piekarnik gazowe), raczej w chłodku i raczej w smrodku ( jeśli ogrzewasz pomieszczenia i podgrzewasz wodę piecem gazowym ). Oczywiście zakazali używania urządzeń gazowych, zostawiając stosowne dokumenty. Zaraz po świętach, dostarczyli ich kopie zarządcy budynku. Zresztą z kominiarzami jest podobnie. Na fakturze rozliczającej miesięczne koszty utrzymania nieruchomości, widnieje pozycja "usługa kominiarska - 9zł" Na moje stwierdzenie że to rocznie ponad "stówka" za którą to kwotę spokojnie sobie zrobię dwa przeglądy kominiarskie w roku, pani za biurkiem przewróciła oczyma. Więc drążyłem dalej, pytając jaki to ma dla mnie sens. Na moje stwierdzenie że być może kominiarze mają tak sporządzoną umowę, że biorą na siebie pełną odpowiedzialność za instalacje spalinowe i wentylacyjne - pani wyraźnie ożyła, po czym lekko wzdychając odpowiedziała "no co mam Panu powiedzieć". Tym samym temat został wyczerpany. A Pan Kominiarz? Zrobił mi kiedyś tak jak Pan Gazownik. Zakazał użytkowania pieca! Na piśmie, zostawiając jedną kopię dokumentu u mnie, drugą złożył u zarządcy. Wszyscy kryci i zadowoleni. Oczywiście zawsze musi być ktoś pokrzywdzony i niezadowolony. Zgaduj kto
-
Jesteś królem! Nie dotyczą Cię przepisy dotyczące dróg krajowych i autostrad. Możesz wszystko!
-
Nie wiem skąd te ceny. Aż sprawdziłem u siebie. W zależności od frakcji od 30 do 44 zł tona. 20 ton kamienia to wydatek 600 - 900 zł Niekoniecznie. Odpowiednie spadki, do tego bezproblemowy odpływ i woda pcha tam gdzie jej najłatwiej płynąć. I płynie. Najlepiej widać to latem, kiedy zieleń wokół budynku gdzie jest umiejscowiony dren, zawszę ma żółty, przesuszony pasek.
-
Jest sprawny. Zrobiłem dlatego że mój kumpel swoje eleganckie drogie w konopii zasypał gliną. Woda waliła do piwnicy aż miło. U mnie odbiera z dołu i z góry opadową ze studzienek rurami fi 110 odprowadza daleko od budynku Spusty rynien też tam wpięte. Działa nienagannie od lat.
-
Dlatego ja dla pewności zrobiłem ciut inaczej i będę polecał. Rura obsypana żwirem owinięta w geowłókninę. Ale uznałem że zasypanie jej gliną z wykopu wszystko zaklajstruje. Przywiozłem że złomowca stare panele kaloryferowe i z jednego i drugiego boku drenażu obsypywałem do samej góry kruszywem. A resztę obok paneli to co było z wykopu Żwir bardzo nieekonomiczny przy takiej operacji, więc zakupiłem na hałdzie Huty Bobrek kamień płukany za grosze. Na wierzchu warstwa ziemi aby mogło coś sobie rosnąć. Woda spływa bez problemów z góry i ta gruntowa z dołu. Funkcjonuje to od 20 lat nienagannie. Gdy zaglądam wiosną do studzienek rewizyjnych umiejscowionych na bokach budynku, to woda tam pędzi jak ze starych pomp ulicznych. Jest trochę roboty przy przesuwaniu i podwyższaniu w górę tych starych kaloryferowych paneli, ale efekt końcowy jest tego wart. Polecam.
-
Powiem tak. Przejrzałem dokładnie i tam nic nie ma. To znaczy jakiś świerszcz, mucha spała, dwa komary, pająk. Nic tam nie ma więcej. Ale. Łażą po pniu ślimaki w muszli. Moja nowa teoria, że to one żrą. No bo z tego filmiku to wychodzi, że atakują te opuchlaki również hortensje. A ja mam bezpośrednio pod tym drzewkiem dorosłą wielką hortensję, na której nie ma śladu żerowania opuchlaków. Wiem z obserwacji że ślimaki nie lubią hortensji. Więc może to jednak te ślimaki?
-
Powiadasz opuchlaki. Może być. Sprawdziłem i wiem że takie czarne małe badziewie spotkałem podczas prac niedawnych. Muszę nocą wsiąść dobre światło i sprawdzić. Najlepiej zaraz. Skubane. Zawsze coś. Od dwóch tygodni zaczęły larwy ćmy azjatyckiej atakować, ale byłem czujny, na razie wytrute i spokój.
-
Halo. W tym roku coś niesamowicie pożera liście na moim drzewie. Mam je u siebie od lat, wyhodowane z nasiona. Nigdy jeszcze nie imały się tego drzewa żadne choroby ani szkodniki, a w tym roku wygląda okropnie. Przeglądam, zaglądam, żadnych szkodników ani gąsienic. Zacząłem podejrzewać ptaki. Może ktoś doradzić co to i jak z tym walczyć? @Elfir, masz jakąś teorię?
-
Mieszkanie w budynku gospodarczym - legalne?
bobiczek odpisał Native856 w kategorii Porady prawne i finansowe
Żeby spokój był jednak lekko mniejszy, @retrofood przypomniała mi się historia @TINEK którą opowiadał kiedyś na zlocie którymś. Po wybudowaniu trzeba nieruchomość zgłosić w PINB-udzie do odbioru. W całej Polsce pewnie jak i u mnie. Zaniosłem dziennik budowy, za biurkiem pieczątki i the end. A u niego?! Przyszła pani i zdecydowała że skoro nie ma skończonych balustrad przy schodach na piętro, będzie guzik a nie "pozwolenie na użytkowanie" Też się przydarza jednak urzędnik czasami nadgorliwy. -
No ma! Więcej niż te zaniedbane! Ma jak cesarz! Uwierz
-
On tylko ma taką nazwę. Mazurki Chopina grają w Japonii. A schnapsa piją na całym świecie. A pizza Margherita w każdym kraju jest pizza Margherita! Opanuj emocje! Volt i Wat u elektryka podobnie. Ps: Jajcarzysz teraz, prawda?
-
Jak dziesięć lat! Jak! Ma wszystko jak się należy!!! To sadzonka a nie nasiono żeby tak latami czekać Co Ty mi tutaj barszami wyjeżdżasz Milin to Milin. Czy z Ameryki czy z polskiego ogródka działkowego jest Milinem!
-
Przywiozłem go kilka lat temu z chorwackiego targowiska. Taka młoda sadzonka. Zdążył się pięknie ukorzenić, wytworzył gruby pień... I co? Stanowisko cieplutkie, słoneczne, cały dzień ma to co potrzebuje. Ziemia elegancja próchnica, zasilana kompostem, przepuszczalna... A kwiatów jak nie było tak nie ma! Ileż można czekać? Któryś rok już czekam. Jakieś przenosi wady oo rodzicach, że nie kwitnie? Przecież cechy rodzicielskie ma, bo nie z nasiona, tylko sadzonka ze starego, kwitnącego krzewu! Powolutku cierpliwość się kończy.... Co robię źle?
-
Mieszkanie w budynku gospodarczym - legalne?
bobiczek odpisał Native856 w kategorii Porady prawne i finansowe
Zawsze się nad tym durnowatym zastanawiam. Czy jeśli będzie gdzie spać, wykąpać się, coś ugotować - to nie może być już budynek gospodarczy? Postawię w przedsionku grabie, widły i konewkę u już jest gospodarczy? To niech sobie tam stoją. A te wymienione wyżej nie przeszkadzają chyba nazywać go gospodarczym? Czy błądzę i jest coś więcej w ustawach. -
A ja dojrzałem aby sprzedać swój - za duży dzisiaj od kiedy dzieci się wyprowadziły - i właśnie taki oszczędniejszy w użytkowaniu wybudować sobie na stare lata. Ps: Nawet już rzeczoznawca był wycenić, bo nie miałem bladego pojęcia za ile mogę spieniężyć.
-
Było w użyciu kilka profesjonalnych aparatów fotograficznych a i srajfony drogie widziałem pstrykajace. Może tam znajdziecie kilka elegantszych ujęć, żebym się mógł Wami zimowymi mroźnymi wieczorami cieszyć, przywołując wspomnienia. Przy okazji dostanę w końcu od kogoś prywatną wiadomość z pozdrowieniami, a nie wciąż tylko te rachunki za gaz i wezwania od komornika.
-
Ten się rozpisał jak zawsze Dzięki. Narka. Spadaj. Ja chciałem wszystkim serdecznie podziękować za to że pozwolili mi się wygadać, nie zwracali uwagi na głupkowaty, głośny rechot i że przekonywująco udawali swój zachwyt nad graniem na gitarze bez struny. Było zarąbiście! Dzięki jeszcze raz. Ps: Barka trochę zepsuła nastrój czepianiem się o dwa łyki herbaty z kufla, ale składam to na karb podpasek i kobiecych tych jak to tam się określa - "trudnych dni" Skromność to Twoje drugie imię, prawda? Teraz już tylko pykną Austrię, pożrą żabojadów i jedziemy dalej z tą imprezą!