Dałbym na 90, a najwyżej na 100. Mam jeszcze w oczach widoki, jak moje dzieci podstawiały stołki u babci, żeby światło załączyć... I nie trzeba szukać. Trzeba stanąć przy ścianie z opuszczoną ręką (jak nie ma podłogi, to coś podstawić na tą wysokość), wyciągnąć OPUSZCZONĄ rękę na ścianę i zaznaczyć miejsce. To jest wysokość montażu wyłączników. I nie ma potem macania ścian, bo na takiej zasadzie ręka je zawsze odnajdzie. Jestem też przeciwnikiem montowania gniazd tuż przy listwach przypodłogowych. Uważam że jest to bardzo niewygodne zarówno dla ich prawidłowego montazu, jak i późniejszego użytkowania. ja swoim klientom radziłem nie mniej niż 40 - 50 cm od podłogi, ale wybierali różnie. Większość się ze mną zgadzała.