Skocz do zawartości

retrofood

Uczestnik
  • Posty

    23 676
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    405

Wszystko napisane przez retrofood

  1. 1. Tu już są podobne tematy, poszukaj sobie. 2. Jeśli będziesz pisać bardziej po polsku, to chętnych do odpowiadania będzie więcej. Spróbuj.
  2. a gdzież tam. Nie rozebrał się. Ale jak pisałem, letkom-go podparł taką widlastą blaszką i jakoś zipie. Aby do wiosny...
  3. U niektórych na forum możesz mieć za to przepierdzielone...
  4. Ustal jakiś grafik i będziemy z chłopakami dojeżdżać, żeby Ci pomagać... Ja mam wprawę, sam przyjeżdżałem najwyżej 4 razy w roku.
  5. Byłem w lazarecie, ale nie z głową. A Ty mi nie pisuj że dają 35W a biorą 4,5W czy coś tak, bo laser bierze 0,01W a jak Ci pieprznie w ślepia, to po zawodach. I nie porównuj tego, co nieporównywalne, bo to tak jakbyś pytał co jest większe: jeden kilogram czy jeden amper. Takie zagadki dla przedszkoli. Weź se sobie odpowiednią literaturę i zapoznaj się ze znaczeniem takiego określenia jak otoczenie świetlne, które z kolei charakteryzują takie pojęcia jak: rozkład luminancji, natężenie oświetlenia, olśnienie (w tym olśnienie przykre), kierunkowość światła, oddawanie barw i i wygląd barwy światła, migotanie. Wtedy pogadamy.
  6. W grudniu oddano podróżnym do użytku odnowiony dworzec w Malborku. Teraz czeka na nich kolejna niespodzianka - od marca rozpocznie działalność pierwsze w Polsce dworcowe kino 3D. odnowiony dworzec w Malborku
  7. Nie cuduj i nie opisuj tego, o czym nie masz pojęcia. Już lepiej skup się na wrażeniach estetycznych, bo te idą Ci nieźle. Jasne! Popieram! Ty też raczej odpuść takie wyjaśnienia. I nie myl połówek(!) sinusoidy z przesunięciem przebiegu za pomocą dodatkowej pojemności. Jasne, że można. I wtedy najlepiej pójść do sąsiada na flaszkę. Bedzie wtedy jeszcze bardziej zdrowo. Czytam, chociaż piszesz mnóstwo głupot. Dają porównywalnie tyle światła, co klasyczna żarówka 35W A jesli mnie pamięć nie myli, to żarówki 40W dawały tyle światła, żeby można było trafić papierem do d... I niewiele więcej. I nie twórz więcej cudów podobnych rozmnożeniu chleba i dwóch rybek. Nie ten kościół.
  8. Nic nie jest smaczniejsze od ziemniaczków, upieczonych w całości, przekrojonych na pół, z płatkiem delikatnego sadła umieszczonym wewnątrz zaraz po wyjeciu z piekarnika (albo ogniska). Spożywać po ok. 60 sekundach, aby sadełko zdążyło się roztopić. Mniam, mniam...
  9. Nie da się tam giętkich węży jakoś...?
  10. To chyba przyspieszyłoby jego prace...
  11. W łazience coś się zatkało, rura chrapała przeraźliwie aż do przeciągłego wycia, woda zaś kapała ciurkiem. Po wypróbowaniu kilku domowych środków zaradczych (dłubanie w rurze szczoteczką do zębów, dmuchanie w otwór, ustna perswazja itp.) - sprowadziłem ślusarza. Ślusarz był chudy, wysoki, z siwą szczeciną na twarzy, w okularach na ostrym nosie. Patrzył spode łba wielkimi niebieskimi oczyma, jakimś załzawionym wzrokiem. Wszedł do łazienki, pokręcił krany na wszystkie strony, stuknął młotkiem w rurę i powiedział - Ferszlus trzeba roztrajbować. Szybka ta diagnoza zaimponowała mi wprawdzie, nie mrugnąłem jednak i zapytałem - A dlaczego? Ślusarz był zaskoczony moją ciekawością, ale po pierwszym odruchu zdziwienia, które wyraziło się w spojrzeniu sponad okularów, chrząknął i rzekł - Bo droserklapa tandetnie blindowana i ryksztosuje. - Aha - powiedziałem - rozumiem. Więc gdyby droserklapa była w swoim czasie solidnie zablindowana, nie ryksztosowałaby teraz i roztrajbowanie ferszlusu byłoby zbyteczne. - Ano, chyba... A teraz pufer trzeba lochować, czyli dać mu szprajc, żeby śtender udychtować. Trzy razy stuknąłem w kran młotkiem, pokiwałem głową i stwierdziłem - Nawet słychać. Ślusarz spojrzał dość zdumiony - Co słychać? - Słychać, że śtender nie udychtowany. Ale przekonany jestem, że gdy pan mu da odpowiedni szprajc przez lochowanie pufra, to droserklapa zostanie zablindowana, nie będzie już więcej ryksztzosować i co za tym idzie, ferszlus będzie roztrajbowany. I zmierzyłem ślusarza zimnym, bezczelnym spojrzeniem. Moja fachowa wymowa oraz nonszalancja, z jaką sypałem zasłyszanymi po raz pierwszy w życiu terminami, zbiła z tropu ascetycznego ślusarza. Poczuł, że musi mi czymś zaimponować. Ale teraz nie zrobię, bo holajzy nie zabrałem. A kosztować będzie reperacja - wyczekał chwilę, by zmiażdżyć mnie efektem ceny - kosztować będzie... 7 złotych i 85 groszy. - To niedużo - odrzekłem spokojnie. - Myślałem, że co najmniej dwa razy tyle. Co zaś dotyczy holajzy, to doprawdy nie widzę potrzeby, aby pan miał fatygować się po nią do domu. Spróbujemy bez holajzy. Ślusarz był blady i nienawidził mnie, uśmiechnął się drwiąco i powiedział - Bez holajzy? Jak ja mam bez holajzy lochbajtel krypować? Żeby trychter był na szoner robiony, to tak. Ale on jest krajcowany i we flanszy zulajtungu nie ma, to na sam abszwerwentyl nie zrobię. - No, wie pan - zawołałem rozkładając ręce - czegoś podobnego nie spodziewałem się po panu. Więc ten trychter według pana nie jest robiony na schoner? Cha, cha, cha! Pusty śmiech mnie bierze. Gdzież on na litość Boga jest krajcowany? - Jak to, gdzie? - warknął ślusarz - Przecież ma kajlę na iberlaufie. Zarumieniłem się po uszy i szepnąłem wstydliwie - Rzeczywiście. Nie zauważyłem, że na iberlaufie jest kajla. W takim razie zwracam honor: bez holajzy ani rusz. I poszedł po holajzę. Albowiem z powodu kajli na iberlaufie trychter rzeczywiście robiony był na szoner, nie zaś krajcowany, i bez holajzy w żaden sposób nie udałoby się zakrypować lochbajtel w celu udychtowania pufra i danie mu szprajcy przez lochowanie śtendra, by roztrajbować ferszlus, który dlatego źle działa, że droserklapę tandetnie zablindowano i teraz ryksztosuje.
  12. No to masz problem. Trzeba bedzie chyba powołać sejmową komisję śledczą... I niech powiekszą margines błędu wagi, bo jest za dokładna. Ale to bajka, zrobi się ustawą i bedziesz spokojna.
  13. Trzeciej ni ma, ale już się obudziłem. Cholera by to...
×
×
  • Utwórz nowe...