Sądzę, że jedyne wyjście, to wybrać się z mężem do porządnej hurtowni z takimi rzeczami i obserwować do czego oczy świecą mu się najbardziej. Skoro kobiety zmuszają mężów, żeby chodzili z nimi do sklepów, gdzie pasjami przeglądają buty, bluzki, torebki, staniki, majtki, apaszki i inne kapelusze, niczego w sumie nie kupując tylko dlatego, żeby odwiedzić jeszcze siedem podobnych przybytków, to dlaczego nie mogłyby raz się poświęcić i oglądnąć sklep z narzędziami? Taki UNIMET na przykład...