Okleina a okleina to prawie. Jak żywiec. Miałem u siebie standardowe PRL-owskie parapety z lastrico. Gdy były nowe, nasączyłem toto pokostem. Owszem, schło miesiąc albo dłużej, ale póxniej wyglądały przyzwoicie. I zetrzeć też się dawały bez problemów. No, ale czas jest czas . Nic wieczne nie jest. Po parudziesięciu latach, przelewania kwiatkow zrobiło swoje i prezentowały się paskudnie. Umyłem, osuszyłem i okleiłem je marmurkową folią samoprzylepną. Mineło ponad 5 lat i są jak w dniu oklejenia. Folia droga, ale to nie były zmarnowane pieniądze. Oczywiście, siekać cebuli na nich nie można, ale od podstawek i doniczek nic im się nie stało. Zmywa się je normalnie, jak folię. Nawet farbę, gdy malowałem okna, bez problemów usunąłem rozpuszczalnikiem.