Skocz do zawartości

daggulka

Uczestnik
  • Posty

    21 710
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    144

Wszystko napisane przez daggulka

  1. Wszystkim bardziej smakowały te jasne z owocami , mnie też A w czekoladowych czekolada się rozpuściła , ja ją pokroiłam w małe kawałeczki Jeszcze ciepłe są najsmaczniejsze - i jedne i drugie
  2. nie staję na wadze ..... boję się ..... spodnie ledwo ledwo sie dopięły po świętach .... idę dziś zrzucać czynnie - na siłownię .... , do tego jestem od dziś na białkowej
  3. halo halo mietku ..... halo halo franku ...... cóż tu taka cisza? zapisywać się szybciorem .... mało na liście ....
  4. ani się człek nie obejrzał, a tu już czwórka z przodu .... teraz to już zleci szybciutko ....
  5. 2 kwietnia minął rok jak odeszła Luśka vel Zołza .... do dziś mi jej brakuje i smutno mi gdy o Niej myślę .... czas leczy rany w tym sensie, że coraz mniej się myśli - ale wcale nie jest powiedziane , że te myśli którymi się powraca - bolą mniej ....
  6. jest to bardzo dobry pomysł , ale też pod pewnymi warunkami .... dziecko nie powinno wybierać psa , bo najzwyczajniej nie potrafi interpretować znaków i cech charakteru które powinny decydować o wyborze tego konkretnego psiaka ... można sporo przeczytać o tym w necie , zobacz: Jaki charakter psa najbardziej by ci odpowiadał? Spokojny czy szybki, uległy czy odważny, ciekwski czy wycofany? To pytanie jest moim zdaniem najważniejsze przy wyborze psa. W każdej z ras można znaleźć osobniki bardziej lub mniej odważne, spokojniejsze lub ciekawskie i wszędobylskie. Nie jest prawdną to, że wszystkie Golden Retrievery są miłe i przyjacielskie i tak samo nie wszystkie Amstafy to psy niebezpieczne dla otoczenia. Dużo zależy od cech rodziców pieska oraz warunków w jakich był wychowany. Charakter psa może także ulec dużym zmianom pod wpływem przeżyć. Biorąc psa ze schroniska należy o tym pamiętać. Tylko doświadczony trener potrafi stwierdzić, jaki charakter ma dany pies i do jakiej osoby będzie pasował. Dzieci są bardzo emocjonalne , może nastąpić sytuacja : "ten i koniec bo mi się podoba jego pysk" - lepiej wybrać psiaka dla dziecka samemu prosząc o pomoc w wyborze dotychczasowego opiekuna zwierzaka .... Piszę teraz o sytuacji kiedy obdarowujący dobrze zna dziecko , ma z nim dobry kontakt i zna charakter , albo w wyborze pomogą rodzice dziecka . Powtarzam - jeśli jest to niespodzianka po całości dla wszystkich bez wcześniejszego rozeznania sytuacji , to zwierzę jest złym prezentem .... ale jeśli jest to marzenie w trakcie realizowania przez dziecko , przemyślane i z aprobatą rodziców - wydaje mi się, że można - a pieniążki ze świnki w której na zwierzaka zbierał niech przeznaczy na wyposażenie psa w legowisko i inne gadżety ....
  7. Też jestem przeciwna prezentom z żywych zwierząt jeśli są to prezenty w stylu "suprajs dla wszystkich" - również , a może przede wszystkim dla uszczęśliwionych na siłę rodziców bo dzieciak może okazać się nieodpowiedzialny i obowiązek sceduje na rodziców właśnie. Ale - jeśli zaistniała sytuacja, że obdarowujący wie , że dzieciak ma zgodę rodziców którzy są odpowiedzialnymi i poważnie podchodzącymi do tematu osobami i mały zbiera od kilkunastu miesięcy każdy grosik do świnki po to, żeby móc kupić sobie wymarzonego yorka ..... to wtedy taki prezent jest według mnie uzasadniony po konsultacji z rodzicami. Wtedy taki prezent będzie najlepszym prezentem na świecie dla tego dziecka - otrzyma w prezencie PRZYJACIELA na kilka/naście lat do przodu , nie ma lepszego prezentu - oczywiście pod warunkami wymienionymi powyżej .
  8. masz rację ... dlatego już daaaaawno temu zaprowadziłam do lekarza .... ona łyka tabletki, a mamusię głowa nie boli
  9. noż chwila nieuwagi i już tyłek obrabiają dzięki, Retro .... walczę jak lwica coby mnie zanadto czas nie posunął Kopać nikogo nie zamierzam przy święcie .... ale Gawel ma rację ... moja córa kończy w listopadzie 18 lat - ale mądra z Niej dziewczynka - mam nadzieję , że nie pociągnie niechlubnej tradycji rodzinnej i zrobi tego mamusi
  10. Mogę z czystym sumieniem polecić przepis na muffinki .... właśnie zrobiłam 2 rodzaje - wyszły pyszne .... bajecznie proste i szybkie w przygotowaniu - skoro takiemu beztalenciu kulinarnemu jak mnie się udały , to nie ma opcji żeby nie wyszły - idealne dla niezapowiedzianych gości - 10 minut przygotowanie , 25 minut pieczenie , a składniki ? przeważnie każdy ma je w domu .... MUFFINKI Z DOWOLNYMI OWOCAMI ( można z puszki) – piszą , że powinno wyjść 14 muffinek - wyszło mi 20 (może mam za duże szklanki ) składniki 2 szklanki maki 3/4 szklanki cukru 2 łyżeczki proszku do pieczenia 1/4 łyżeczki soli 1 pełna szklanka drobno pokrojonych owoców np. z brzoskwiń lub ananasów z puszki (ja robiłam z ananasami) 2 jajka 1/2 szklanki oleju 1 szklanka mleka do posypania 6 łyżeczek cukru - powoduje , że na muffince robi się słodka skorupka 1/4 łyżeczki cynamonu (można , ja nie dawałam) sposób przygotowania W misce połączyć suche składniki, w drugiej rozbełtać jajka, doda mleko i olej. Wymieszać, wlać do suchych składników, szybko wymieszać, dodać owoce, zamieszać. Rozłożyć do foremek (ja dawałem dodatkowo papierowe w metalowe , żeby łatwiej się muffinki wyciągało) , posypać każdą muffinkę 1/2 łyżeczki cukru. Piec 20-25 min w 200 stopni C, sprawdzając patyczkiem czy są upieczone. Czekoladowo bananowe muffiny z kawalkami czekolady: 2 szklanki maki 3/4 szklanki cukru 1/4 szklanki ciemnego kakao 1 lyzeczka sody 1 lyzeczka proszku do pieczenia 3 jajka 1/2 szklanki oleju 1/4 szklanki mleka 1/4 szklanki jogurtu 2 banany pokruszona czekolada Banany rozgnieść na papke, dodać płynne składniki i wymieszać . W drugiej misce wymieszać składniki suche,wsypać do płynnych,wymieszać i dodać pokruszona czekoladę. Przełożyć do foremek, piec ok 25 minut w 180C. Piszą, że powinno wyjść 15 muffinów- mnie wyszło 18- na zdjęciu tylko 15, bośmy 3 od razu na ciepło pożarli SMACZNEGO !!!!!!!!!!!!
  11. do zagadnienia zamierzam podejść z umiarem, aczkolwiek nie o głodnym i suchym pysku ..... na stole oprócz jajek nie bedzie nic co mi wolno na dukanie , ale mam to w życi (a , sorry - dopiero mieć będę ) ... bo spakowałam sobie strój do ćwiczenia i ręczniczek do Milusia , zakupiłam karnet i od wtorku naginam do siłowni spalić oponkę co mi po odstawieniu dukana przybyła...
  12. te nikony która są za 400zł mają zbliżone parametry - tez systemy antywstrząsowe , tez redukcje takie i owakie .... więcej mpi .... nie jest źle ... chyba , ale się na tym nie znam - porównywałam tylko parametry .... http://allegro.pl/nikon-s2500-etui-4gb-wro...1575061186.html
  13. tak to tylko w erze , więc albo wsjo czyli wersja full wypas o każdej porze dnia i nocy - albo nic ....
  14. jeśli to jest tylko 50zł na tonie , to nie jest jakaś tragedia - 200zł w skali roku więcej .... tyle to można wtopić na dzień dobry zagapiając się i kupując opał zimą jeśli tylko tyle , to nie ma o czym mówić .... na jeden zlot nie pojade i bedzie git ... żarrrrtowałam .... oczywiście, że pojadę..... do końca życia - wystarczy , że stanę w salonie o zmroku - nawet lampki nie trza bedzie , tak będę świecić...
  15. nie jest tak źle .... na allegro aparat Nikona z wystarczającymi jak dla 9-latki parametrami można kupić już za 400zeta jeśli o pozostałe rzeczy - takie ceny jak piszesz .... co Ty , Elcia opowiadasz? ale jaja .... nie no , proszę Cię ... masakra ....
  16. weźże mnie nie stresuj .... ostatecznie - mam dodatkowo ruszt żeliwny i mogę trzaskać drewnem ... coś jak kominek jeno nie w salonie zawsze mogę pomyśleć o zmianie kotła na taki który funguje na coś co aktualnie jest tanie (nie orientuję się , więc nie wiem konkretnie na co ) , bo kotłownię mam i instalację - więc mogę sobie dopasować.... Mam wiele możliwości z których mogę skorzystać w razie skoku ceny węgla do zarżnięcia ...
  17. najczystszy i najdroższy .... mam chałupe standardową - więc z założenia mam mieć najtańszy rodzaj opału , czyli nie gaz i nie prąd ... u mnie na Śląsku najlepiej rodzimy wegiel , a jeszcze bardziej konkretnie - u mnie akurat ekogroch ... jak miałam ciągnąć gaz extra tylko dla kuchenki i płacić zdziercom drugie tyle za przesył - to grzecznie podziękowałam...
  18. ja też zrezygnowałam z gazu - mam doprowadzony do granicy (sąsiadowi poszłam na ręke i podpisałam papierek , ze może kiedyś sie zdecyduję - celem rozbudowania sieci miał znacznie taniej) ... ale nie podłączyłam do domu . Kuchenkę mam na butlę (nie potrafiłabym sie przestawić na elektryczną ), więc płace tylko za to co zużyje - zero opłat przesyłowych
  19. Mam podobne zdanie co Barbossa ..... niestety nadal w Polsce wielu wyznaje zasadę "zastaw się , a postaw się" zatracając sens idei .... Ja zdecydowałam już : kupie aparat cyfrowy Nikon (bo Jej sie przyda) , do tego zestaw rolek z kaskiem i ochraniaczami (bo będzie miała z tego frajdę) , i rozważam jakieś ładne srebrne kolczyki z kryształkami Svarowskiego - w Aparcie widziałam ładne (na pamiątkę)
  20. od samego myślenia , to nic nie będzie - równie dobrze można czekać na trzęsienie ziemi
  21. szok po prostu ... przecież pies se może krzywdę zrobić ... źle upadnie i kulasy połamie
  22. to w takim razie zwrócę uwagę czy wsjo ok .... Jaga się nie wystraszyła - potraktowała to jako świetną zabawę i już się dobija na górę do pokoju ..... dam sobie obie ręce uciąć, że zrobiłaby to ponownie .... , taki pies teraz żeby umyć okna na poddaszu , to muszę ją w łazience zamknąć....
  23. Ty sie kuźwa śmiej ..... żaden z moich zwierzaków , nawet koty nie próbowały nigdy skakać z balkonu .... a ta łajza - od ręki, bez zastanowienia ... w górę skacze też nie najgorzej - do dziś było dla mnie zagadką jak przeskakuje wysoką na 2 metry przeszkodę z palet , którą jej zrobiliśmy żeby nie dostawała się do śmietnika - od dziś już nic mnie nie zdziwi... ale ona zeskoczyła na łapy - jak kot, łapy jej zamortyzowały lądowanie
×
×
  • Utwórz nowe...