Skocz do zawartości

bajbaga

Moderator
  • Posty

    16 346
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    420

Wszystko napisane przez bajbaga

  1. Bądź przyczyna może być w przewymiarowanej mocy pompy ciepła. Pompa ciepła to takie ustrojstwo, które musi być „zrównoważone” – przy czym bardzo istotne jest dobranie mocy pompy do górnego źródła – oczywiście mocy obliczeniowej. Przewymiarowanie dolnego źródła nie ma w zasadzie większego wpływu na pracę pompy ciepła – no może minimalnie, może mieć wpływ na COP, ze względu na większą moc pompy obiegowej DZ.
  2. A nie prościej zrobić w systemie woda/woda?
  3. To może kilka prawd oczywistych: 1. Projektant, to bardzo ważna persona w procesie budowlanym. Można powiedzieć, że najważniejsza, bo jego uprawnienia i możliwości są bardzo duże – odpowiedzialność też. Niestety z różnych powodów nie są w pełni wykorzystywane przez inwestorów – bardzo często z faktu niewiedzy, a projektanci raczej nie kwapią się do pełnego uczestnictwa w tym procesie. 2. Praca projektantów jest wolnorynkowa, najczęściej określa się ją w sposób ryczałtowy, w postaci z góry określonej kwoty. Niestety praktyką jest zasada, że projektantowi należy się wynagrodzenie w chwili oddania inwestorowi projektu – bo umowę o prace projektowe w zasadzie przygotowuje projektant, a takie rozwiązanie jest mu „na rękę”. 3. Pełnienie nadzoru autorskiego na żądanie inwestora jest bardzo ważnym zapisem, z którego wynika, że projektant z mocy ustawy jest zobowiązany do jego pełnienia. Ustawa nie uzależnia tego od wynagrodzenia, tak jak nie uzależnia odpowiedzialności „zawodowej” od wynagrodzenia. Jednak o pełnym zakresie czynności nadzoru autorskiego decyduje treść zawartej umowy. Wynagrodzenie za te czynności, średnio określa się jako 15% ceny dokumentacji projektowej + bardzo często kwotę za dojazd. Wysokość wynagrodzenia i sposób jego przekazania tj. terminy zaliczek lub rat, powinny znaleźć się w umowie z projektantem. Zamiast podsumowania: To w interesie projektanta jest nadzór autorski, bo dziełem projektanta, nie jest projekt, tylko budynek który na podstawie tego projektu powstaje. Pozostali uczestnicy procesu budowy, tylko wprowadzają w życie wizje projektanta (pośrednio inwestora). Wprowadzają różnie, a potem kłopoty. Budynek powinien być dla projektanta jak dziecko dla rodzica w okresie dorastania. Niestety w większości (zdecydowanej) te budynki to typowe sierotki – porzucone, bo tak wygodnie. Ale również w interesie inwestora jest ten nadzór autorski, bo to jego wizje przelewa na projekt projektant, czyli to też jego dziecko. Niestety tak jak w życiu i tu, to dziecko, ma tylko jednego rodzica i to raczej niedoświadczonego. Wyobrażacie sobie film, spektakl, który „wyprodukowano” bez czynnego udziału scenarzysty?
  4. Tak się fajnie mówi jak się ma siły i ochotę na ciągłe palenie w kominku lub kotle. I nie wszędzie jest gaz. Koszty eksploatacyjne wysokie – zbyt wysokie. Prawdopodobnie wadliwa pompa ciepła pracuje z COP=1 i dlatego wysokie rachunki za energię elektryczną. Kwota 70.000,- jest trochę naciągnięta, bo można ja było wykonać za około 50.000,- dokładnie w takim samym „zestawie”. Bryła budynku (o długości 24m i szerokości około 6m) też nie powoduje, że jest „łatwy” w ogrzaniu
  5. bajbaga

    Zmywarka

    Ja się do takich zaliczam. Kupno zmywarki pozbawiło mnie uspokajającego i systematycznego zajęcia, jakim było zmywanie naczyń. Ta debiloodporna czynność sprzyjała rozmyślaniom. A teraz? Historia się powtarza. Wpierw wynaleziono pilota do TV i dziecko przestało być użyteczne, a teraz jest zmywarka i …………..
  6. Biorąc pod uwagę oba kategoryczne stwierdzenia w przywołanym art.20.1.4 – czyli obowiązek, ale na żądanie inwestora, czyli oba te warunki wzajemnie się uzupełniają i spełniają. Napisano „żądać” bo jest to bezwarunkowe. Prośba może być spełniona lub nie. Karą będzie poszukanie innego projektanta, bo ustawowych kar brak. A jak projektant nie chce podjąć się nadzoru, to fakt ten powinien być sygnałem ostrzegawczym dla inwestora. Jak wspomniałem prowadziłem kilka inwestycji (dla potrzeb własnych, firmy) w oparciu tylko o projekty indywidualne i zawsze, określając warunki w umowie z projektantem, żądałem nadzoru autorskiego (po pierwszej bolesnej i kosztownej nauczce) W moim odczuciu, jest to bardzo istotne. Tym bardziej, im projekt jest "nowatorski". Zalety: - pełna kontrola nad wydatkami, bo projektant nie zaskoczy mnie, że za „poprawki” trzeba zapłacić, - ciągły nadzór nad budową, i co ważniejsze nad kierownikiem budowy, - projektant nie może „zrzucić winy” na kierownika budowy, - bezproblemowe, jak ja to nazywam „adaptacje sytuacyjne”, - bezstresowe oddawanie budynku. Wady: - w zasadzie jedna, to kosztuje dodatkowo – przy zależności, im projekt „tańszy” tym nadzór droższy. Przy dużych projektach w zasadzie kwestia nadzoru „zawiera się” w projekcie. Taka konkluzja. Na wielu forach, aż roi się od „pretensji”, że po wpłacie za projekt lub adaptację projektanci „olewają” inwestorów. Gdyby projektant sprawował nadzór autorski, to część jego wynagrodzenia wypłacona by była po zakończeniu budowy, czyli w jego interesie jest jak najszybsze załatwienie problemu. Dlaczego inwestorzy nie żądają ustanowienia nadzoru autorskiego? Bo nie wiedzą, że mają takie prawo. Projektanci raczej sami z siebie, tego nie proponują – a powinni, bo uczciwość zawodowa tego wymaga. Bo inwestor w swojej naiwności, liczy na to, że uzyska wszędzie rzetelną informacje od fachowców. Ankieta proszę bardzo: - kto wiedział, że istnieje taka instytucja jak „nadzór autorski”? - komu o tym powiedział projektant? - kto wiedział, że projektant ma obowiązek objąć budowę nadzorem autorskim, przy takim „życzeniu” inwestora? W swojej batalii budowlanej, inwestor jest jak samotna łupinka na otwartym morzu. W zdecydowanej większości przypadków zdany na wiedzę innych tj: urzędników, projektanta, kierownika budowy, wykonawców. Ale jakoś tak jest, że jak sam czegoś się „nienaumie”, to będzie płacił frycowe.
  7. Złośliwie to ujmę, ale wpierw trzeba znać przepisy, a potem się wypowiadać – to nie ja żądam, tylko Prawo Budowlane (Art.20.1.4) stawia takie wymagania i jak inwestor zażąda, to projektant ma obowiązek spełnić to żądanie – oczywiście może za to zażądać gratyfikacji pieniężnej. I nie od Ciebie, tylko od wszystkich projektantów, bo napisałem "projektanta", a nie od jętki To jest prosta zależność - wymaga i żąda ten co płaci, a nie ten co wykonuje. To dotyczy wszystkich zawodów – projektantów również.
  8. Doszedłem do wniosku, że to co napiszę nie zaśmieci tematu, bo będzie merytorycznie - tylko i wyłącznie. POPRAWIONE – (dopisane na niebiesko) dla jasności na podstawie późniejszego wpisu autorki cytowanej wypowiedzi. Ale nie wiem co ma piernik do wiatraka, albowiem, ani sam nigdy nie twierdziłem, że jestem fachowcem (wykonawcą) – ba nie wynika to z żadnej mojej wypowiedzi. Nie jestem wykonawcą. Wypowiadałem się w tym zakresie jako inwestor – czytaj dokładnie. Nic mnie boli, nikogo nie dyskredytuję. Myślę, ze również w tym tkwi niechęć inwestorów do projektów indywidualnych - właśnie w takim podejściu jak w cytowanym zdaniu, napisanym przez projektanta. Otóż, to nie projektant ma dyktować warunki, tylko inwestor, bo to on zleca pracę, on będzie płacił za projekt i budowę. I nawet jeśli projektant podjął się pracy za niskim wynagrodzeniem, to ma spełnić „zachcianki inwestora”, bo to inwestor dyktuje warunki, a projektant ma to „przerysować” na papier – oczywiście w zgodzie z możliwościami konstrukcyjnymi w danym zakresie, oraz innymi niezbędnymi uwarunkowaniami określonymi przez prawo. A dla przyszłych inwestorów budujących dom na podstawie projektu indywidualnego, taka rada: – w umowie z projektantem zażądajcie od projektanta, nadzoru autorskiego w ramach umowy o wykonanie projektu, lub za ściśle określoną w umowie kwotę. Projektant nie może odmówić sprawowania nadzoru autorskiego – jest to jego ustawowy obowiązek, ale inwestor musi tego zażądać, nie jest to „automat”. Warto to „dogadać” przed zleceniem wykonania projektu indywidualnego. Ostatnia uwaga może dotyczyć również umowy o adaptację projektu „typowego”.
  9. Kończąc aby nie zaśmiecać. Nigdy nie pisałem, że jakość pracy zależy od programu, tylko że zależy od sprawności operatora który z nim pracuje, a to jest różnica. Dobry przykład z łopatą, ale można ten dół wykopać także koparką., w tym bardzo precyzyjną np. z laserowym "prowadzeniem" W obu przykładach jakość wykonanej pracy będzie uzależniona od sprawności operatora posługującym się danym narzędziem. Natomiast szybkość pracy i wysiłek operatora, od zastosowanego narzędzia - przy czym precyzja narzędzia też jest istotna.
  10. Po noweli ustawy o ochronie ……, wszystkie grunty rolne w granicach administracyjnych miast nie podlegają tej ustawie – to jest fakt. W związku z tym nie ma procedury „zmiany sposobu użytkowania gruntów rolnych”. Niestety pozostałe procedury dla terenów bez MPZP pozostały bez zmian. Ustawa o planowaniu ……,. niestety nie określa terminu wydania WZ, tak więc trzeba uzbroić się w cierpliwość.
  11. To widać. I z tego co piszesz wnioskuję, że raczej stawiasz swoje pierwsze kroki w zawodzie. Z czasem przyjdzie i doświadczenie. Rozumiem również Twój punkt widzenia w tym temacie, bo po co tak się męczyłaś na studiach, praktykach i egzaminach, skoro nieświadomy tego inwestor i tak wybiera projekt typowy. A inwestor wybiera projekt typowy, bo projektanci biorą „psie pieniądze” za dostosowanie projektu do ich potrzeb, ale w takich ilościach, że im się to opłaca. Wybierają typowy, bo go widzą (bryłę budynku, rozkład pomieszczeń, itp.) – często w 3D. A jak widzą, to wiedzą czy chcą, czy nie. Wybierają typowy, bo na indywidualny ich nie stać. Bo za ten „niby indywidualny” zapłaci kilka tysięcy, a budynek nie będzie się niczym różnił od tego typowego, bo będzie z „szablonu”, bo warunki zabudowy (MPZP) „wymuszają” pewne rozwiązania „szablonowe”. Masz rację to jest forum budujemy dom, ale mały, malutki i z reguły prościutki - można powiedzieć, że kurnik. I tu projektant raczej nie ma możliwości „rozwinięcia skrzydeł” – zwłaszcza za niskie wynagrodzenie. Tu raczej nie bywają inwestorzy, którzy budują niepowtarzalne rezydencje, których samo zaprojektowanie jest kosztem wyższym, niż tu jest budowa domu. Nie wyładowywuj na mnie, swoich frustracji związanych z „ciężkim przebiciem się” w zawodzie, zważywszy na układy i układziki lokalne. To nie moja wina. Nikt nie ma lekko – przynajmniej na początku. Zamiast czepiać się mnie, może spróbuj realnie wytłumaczyć inwestorom, dlaczego warto zrobić projekt indywidualny, ale bez frazesów, tylko tak po prostu. Ps. Projektant z którym współpracuje, od kilkunastu lat pracuje na programach Architech - niesamowite możliwości, "wklepujesz" i masz, "przeciagasz" myszką, a tu wszystkie wymiary i obliczenia "dostosowywują się" dla większej ściany, naroznika, czy nowej ściany. Wizualizacja jak w kinie, kolorystyka dowolna. Bajka - ale podpis pod tym musi być "uprawniony".
  12. Wystąp na piśmie i poczekaj na odpowiedź. Bardzo często jest tak, że „pisane” nie jest takie samo jak „mówione”. Mając pismo i przedstawioną tam interpretację, masz możliwość skutecznego odwołania się. Natomiast we wszystkich sprawach „gębowych” jesteś na straconej pozycji.
  13. Powiem tak; w ilu projektach „na zamówienie” nie występują typowe rozwiązania konstrukcyjne, czy też ogólne pojęcia typu „ład”? Narzędzia podobne do „pisarskich”? Pisarz nie ma gotowego szablonu i programu przeliczającego fabułę. Program „pisarski” nie przeliczy mu Antka, na Krzysia, a gór na pustynię. A architekt (projektant) i owszem. On tylko „zapodaje” koncepcję i „wklepuje” podstawowe dane – bardzo często na gotowym szablonie, a program wylicza i „rysuje” projekt. Im bardziej „profesjonalny” program i im bardziej obeznany z nim architekt (projektant) tym, lepsze dzieło końcowe. Fakt, może to być bardzo pracochłonna i żmudna praca, ale znów im lepsze narzędzia (program), tym pracy mniej, a dzięki temu projekty indywidualne są bardziej dostępne dla „maluczkich”. Praca jak każda inna, a mój wpis ani nie ma na celu pomniejszania znaczenia ich pracy, ani też jakiegoś szczególnego ich gloryfikowania. Prowadziłem kilka inwestycji i ze względu na ich charakter, każda z nich była budowana zgodnie z projektem indywidualnym, a co za tym idzie współpracowałem (i współpracuję) z kilkoma projektantami i architektami. Swój budynek stawiać będę z „typówki”, wybrałem go z ponad setki projektów, a zabrało to nam ponad 2 lata. Oczywiście aby z budynku stał się moim domem, potrzebował kilku nieznacznych „poprawek”, a i tak wraz ze swoim projektantem dalej go „szlifuję”. Jak myślisz dlaczego tak postąpiłem i kto mnie do tego „namówił”?
  14. Obecna wersja posiada (będzie posiadać) ten sterownik. I nawet zakładając, że końcowa cena takiego zestawu troszeczkę będzie wyższa (cena sterownika), to i tak będzie się opłacać – zwłaszcza dla tych „technicznych”, którzy potrafią to sami zmontować, bo w zasadzie ten zestaw to jest „do samodzielnego montażu”. Za kwotę mniejszą niż 2.500,- można mieć przyzwoitą wentylację mechaniczną z rekuperacją, z przyzwoitym sterowaniem bezprzewodowym. Ps. Nawet goła LUNA (w zestawie), warta była tej ceny - o czym pisałem wcześniej.
  15. Zarówno przykład, jak i wnioski są zbyt daleko idącym uproszczeniem, bo ani termos, ani lodówka nie posiadają zysków bytowych. Nie wystarczy zrobić „termosowej” izolacji. To również kwestia doboru właściwych okien (szyb) i dobranej wielkości okapu dachu.
  16. Uprzejmie informuję, że sprawa została załatwiona – nawet z lepszym i nie oczekiwanym skutkiem. Podziękowanie od bardzo zadowolonego inwestora, w imieniu którego występowałem, dla Pana TB za szybkie i solidne podejście do sprawy. Tyle w kwestii formalnej – a to wcale nie znaczy, że z „automatu” zgadzam się ze wszystkimi wypowiedziami Pana T B – choć nie ukrywam, że sposób załatwienia tej sprawy był wręcz wzorcowy.
  17. Aby nie było wątpliwości zamówienie obejmuje: Dostawę w terminie do 30 dni: - 5 szt pakietu LUNA 200 zgodnie z specyfikacją 5 906 713 412 503 + moduł sterowniczy AD320. - Gwarancję producenta - cena za 1zestaw = 1300zł (tysiąc trzysta złotych) netto. Dane do wysyłki i F-ry poszły na prv.
  18. Godnościom i kulturom osbistom wprost emanuje z tego wpisu. Od „zawsze” moduł sterowniczy AD320 był w opcji dla LUNY. Nie wydaje mi się aby, nagle w cenie 1890,- za pakiet instalacyjny LUNA 200 – można było dostać rzeczony „sterownik” za darmo. Natomiast, jeśli faktycznie tak jest, czyli pakiet instalacyjny + centrala LUNA 200 + moduł sterowniczy AD320 dalej kosztuje 1890,- brutto, to ja wstępnie już zamawiam 5 szt. Następne dostawy – możliwe. Należność płatna akonto. Odbiór własny. Szczegóły proszę podać na prv. Jeden warunek – gwarancja producenta - nie sprzedawcy.
  19. A nie było, zupełnie przypadkiem, tak, że zdjęcie spowodowało wizytę inspektora na budowie, i na podstawie tej wizyty i stwierdzenia stanu faktycznego, zapadła decyzja? No i pytanie zasadnicze – czy ten dach jest faktycznie „innej konstrukcji”? To co pisze kierownik oczywiście jest istotne – pod warunkiem, że nie rozmija się ze stanem faktycznym. Jeśli się nie rozmija, to sprawa jest bardzo prosta - awantura w urzędzie, skarga do wyższej istancji, ale ....
  20. Tak dla przypomnienia: I jeszcze to napisane przez fachowca: Coś, ktoś, komuś wciska Nie ma filtrów, a teraz już ma. Nie ma sterowania, a może jednak ma? Moduł sterujący jest w opcji i trzeba za niego dopłacić.
  21. To co grzeje, nie ogrzewaną piwnicę, w nie ogrzewanym domu Aci?
  22. Moim zdaniem, tu nie chodzi o koszt samej centrali. Tu dochodzą jeszcze koszty sterowników, czujników, automatyki, itp. - bardzo często dedykowanych, a więc drogich. Nie można porównywać golasa typu LUNA z inna „wypasioną” centralą. Ps. Taka refleksja: To jednak LUNA ma filtry, a jeszcze kilka dni temu nie miała, a przeca napisano: "Nie ma filtrów - zapraszam stoi przede mną" Filtry G3, też nagle zmieniły cenę przedtem za 12 szt. niby 70 do 90,-, a teraz 30,-
  23. Nie ma Pan racji, bo standardem jest 83cm wełny (współczynnik 0,05W/m2xK).
  24. W Szwecji, bo mając na uwadze wcześniejsze publikacje tego współczynnika 0,08 W/m2K, jako normę UE, zaczerpnięto właśnie ze Szwedzkich dokumentów dotyczących wymogów właśnie dla takiego domu. Standardem (we właściwym zrozumieniu tego określenia) w Polsce jest ocieplanie o grubości 15 – 20cm. Zgodnie z definicją, standard, to również określenie dla najprostszej, podstawowej wersji. Namawianie do ocieplania ponad standardowego uważam za godne uwagi. Zaś odpowiadając na zadane pytanie: „50 cm izolacji, czy to standard?” - odpowiem; niestety nie.
  25. Nie standard tylko wymóg, i tylko w Szwecji, i tylko dla małych domów do 100m2 powierzchni, i tylko dla ogrzewanych elektrycznością.
×
×
  • Utwórz nowe...