Skocz do zawartości

zenek

Uczestnik
  • Posty

    9 343
  • Dołączył

  • Dni najlepszy

    108

Wszystko napisane przez zenek

  1. A po co ten suchy beton 10 cm?
  2. No cóż - na oko to chłop w szpitalu umarl. Szerokość ławy oblicza się w stosunku do ciężaru naporu z góry i wytrzymałości gruntu na nacisk - mówiąc obrazowo. Zawsze lepiej więcej, niż za mało. A budowlancy (znaczy pewnie robotnicy) - mają robiic to co w projekcie jest podyktowane, i kirbud też - maksymalnie dokładnie. Wyjątek - projekt jest wadliwy. No ale kierbud powinien pokazać obliczenia pokazujące błąd w projekci - a nie pieprzyć o doświadczeniu, bo one powinno mu kazać liczyć, a nie działać na oko. 70 cm rzeczywiście dużo - no ale może grunt jest słaby. No i ja bym na twoim miejscu wylał te ścianki fundamentowe razem z ławami i wtedy je zaizolował. Tak jak pokazał wyżej uroboros #10.
  3. Kwestia wentylowania pomieszczeń. A więc nawietrzaki i wentylacja wywiewna.
  4. Na podstawie czego zdecydował? 1. Pokaż przekrój, bo trudno się bez tego odnieść. 2. Na fundament daje sie specjalną papę - o odpowiedniej wytrzymałości, jeśli dobrze pamiętam. 3. Czy masz piwnice? Bo jeśli nie, to dlaczego chcesz dawać na ławę izolację?
  5. a ładniejszą swoją fotkę możesz zamieścić ? I skąd wiesz, że dzialowe zawsze można usunąć?
  6. "Odpowiedź eksperta: Prąd stały powstający w fotoogniwach nie nadaje się do zasilana domowych urządzeń, dlatego wymagane jest jego przetworzenie do napięcia nominalnego 230 V i częstotliwości 50 Hz. Do tego służą falowniki, nazywane inaczej inwerterami - ich zadaniem jest zamiana prądu stałego na przemienny. Jego właściwy dobór ma wpływ na niezawodność, efektywność i obsługę późniejszych modułów fotowoltaicznych. Sprawność inwertera określa, jaka część energii zostanie zamieniona z prądu stałego na przemienny, a jaka stracona. Taką informację znajdziemy na jego karcie katalogowej. Deklarowana wartość sprawności dotyczy zaprojektowanej mocy. Im mniejsza moc wyjściowa i wejściowa, tym sprawność inwertera mniejsza. Ze względu na typ instalacji, wyróżniamy: inwertery sieciowe (on-grid) - przystosowane do współpracy z siecią elektryczną inwertery niewspółpracujące z siecią (off-grid). W zależności od typu, wytwarzają one prąd przemienny jednofazowy lub trójfazowy." 1. Jaka szacunkowa info - jakie są te typowe straty - w jakich granicach - pobór/strata. 2. Jaka może być różnica przy niewłaściwym doborze - czy to jest kwestia kilku, czy kilkunastu procent. 3. "Im mniejsza moc wyjściowa i wejściowa, tym sprawność inwertera mniejsza" - jak to się ma do montowanych typowych domowych elektrowni - mniejszych większych? I co to w ogóle znaczy? Ja tego nie ogarniam, o co konkretnie chodzi, ale jestem zielony w tym - przyznaję. 4. Jaka jest różnica w sprawności (a może nie ma?) przy prądzie jedno i trój fazowym. 5. Jakie jeszcze cechy inwertera są ważne? 6. Skala ceny - na ile opłaca się inwestować w droższy inwenter?
  7. Rzeczywiście - nawet notatką to trudno nazwać. Cyba że znikło jakoś 90% odpowiedzi eksperta?
  8. Jeżeli bez fundamentu, (albo taki "niewidoczny) - to nie, moim zdaniem. Najlepiej zrób rozbieralne - w razie czego powiesz, że tymczasowe.
  9. Można to nazwać oczywiście "procedury" Niedaleko była tak sytuacja: W dzielnicy willowej powstał burdel. Po jakimś czasie jednak miejscowe panie się wzburzyły, gdy kilku taksówkarz z przymrużeniem oka w odpowiedzi na podany adres docelowy: co się pani krępuje, do burdelu, prawda? I społeczność burdel usunęła Ale nie zawsze się da usunąć zakałę Jak byłem mały, to słyszałem taką piosenkę: Na ulicy Brackiej był burdela na kółkach, k....y leżą w łóżkach, kondony na półkach..... itd. No i jak błem z mamą w mieście, na ulicy Brackiej - zacząłem się rozglądać, gdzie ten burdel na kółkach? Mama pyta - czego szukasz? A ja - no bo jest taka piosenka - i zaśpiewałem: Na ulicy Brackiej... Trochę zamętu było - no a jadalej nie wiedziałem, gdzie ten burdel i co to w ogóle jest - choć w wyobraźni kojarzył mi się z barakowozem
  10. Nie tylko ściany nośne mogą być wazne dla statyki budynku, ale i działowe. Mogą, ale nie muszą. Dlatego niezbędne jest uzgodnienie z administracją budynką wszelkich wyburzeń.
  11. No i bardzo niedobrze - bo to jest łamanie prawa sąiada do niepogarszania jego warunkow posiadania i użytkowania. Ale jeśli oddziała, to jużjest po ptokach. Jak ci np. wybudują blok w odległości 4 m od ogrodka. Albo np burdel. oczywiście - zawiadamia urząd. No to pani była durna i bezczelna
  12. Ja byłem zawiadamiany również w sprawie domu jednorodzinnego sąsiada. I słusznie. Przynajmniej tyle. I tak procedura WZ jest kryminogenna, korupcjogenna i niszcząca przestrzeń miast i wsi, często niszczący ludziom otoczenie i ich majątek. To kanał z syfem - ktory śmierdzi od samego początku kolesiostwem, przekrętami i łapówkami. WZ-etce - na pohybel! Ufff.... na tym kończę dyskusję nt. tego bagna
  13. No ale projekt czego? Budynku? Nie - tylko jego części. Czyli jest zmiana dachu i stropu - nie całego domu. To się nazywa modernizacja, albo przebudowa, albo rozbudowa poddasza. Jeśli okno jest pod spodem - no to mozna je ominąć. Ale można też nazwać Modernizacja Budynku - i wtedy może dotyczyć całego budynku. No dobra, sorry, to Chaton zaproponowała to okno
  14. 1. Jeśli okno nie jest na poddaszu, tylko niżej, a pozwolenie będzie na modernizację poddasza, to okno nie będzie przedmiotem pozwolenia. 2. Dodatkowe okno nie przejdzie. Raczej. Mhtyl pisze o przeciwpożarowym? Nie wiem - może? 3. Ale jeśli sąsiad zakwestionuje to istniejące w Urzędzie - to możesz mieć kłopoty - nawet bez tej modernizacji.
  15. No co ty opowiadasz? O procedurze WZ jesteś, jako sąsiad, powiadomiony prez Urząd. I masz tygodnie na odwołanie, a może teraz nawet tydzień. Oczywiście niektórzy urzędnicy próbują obejść to zawiadomienie, że niby dana inwestycja nie koliduje z sąsiednią. To jest wygodne dla urzędnika, szczególnie niezbyt uczciwego, i dla inwestora ingerującegow cudze (sąsiada ) prawa. Wtedy prawie już nic nie możesz. No wiem - może to ci się podoba. Ale w ten sposób nikt by nie mógł się odwołać od WZ na etapie procedowania - tymczasem takich spraw jest multum. Poza tym jest jeszcze inne prawo, że o przebiegu procedury może się dowiedzieć ktokolwiek na podstawie prawa do informacji publicznej (chyba tak sie to nazywa) - zatajone są tylo dane osobowe czy wrażliwe. I nie opowiadajcie, że tak nie jest (o izawiadomieniu sąsiada) - bo uczestniczyem już kilka razy w takich procedurach - chyba że to uleglo zmianie w ciągu kilku ubiegłych lat - 5? A na etapie pozwolenia? - to by trzeba wykazać gruby przekręt - bardzo gruby, albo niezgodność z WZ. Mhtyl - zastanów się - co nie pasi? Co po nie myśli? Znaczy - chcesz powiedzieć, że choćby na sąsiedniej działce w WZetce zaprojektowali ci blok 4 piętrowy, albo hotel 10-piętrowy - to ty nie masz prawa się o tym dowiedzieć na etapie procedury? Znaczy mam się zapytać - że to wam pasi z bajbagą? To jest po waszej myśli? Może tak się u was załatwia WZ - że klient nasz pan, a sąsiad do wora. W Krakowie jeszcze tak nie jest i dobrze. Tu sobie przeczytajcie: https://e-prawnik.pl/porady-prawne/wstrzymanie-wydania-decyzji-o-warunkach-zabudowy.html http://poradnikbudowlany.eu/staranie-sie-o-warunki-zabudowy-krok-kroku/
  16. No tak - WZ możesz "zablokować" - ale to jest tylko sprzeciw, który może ale nie musi uznać Urząd. Jak nie uzna, to WZ wyda i wtedy musisz skarżyc się do KO, a tam jest jeszcze trudniej to odwrócić. No sam piszesz, że kiedy jest stroną. Sam sobie odpowiedziałeś No właśnie - tyle że to jest dość luźne i może być b. subiektywne sprawdzenie. Dlatego WZetki uchodzą za kryminogenne i korupcjogenne procedury. Właśnie - o tym pisałem w #3. I właśnie wg tych wymagań trzeba przygotować odpowiedź na WZ. A najpierw zrozumieć te zapisy, łącznie z kluczowym słowem łącznego.
  17. Nieprawda - sąsiedzi muszą być informowani o WZ, jeśli ma wpływ na ich działkę - WZ to podstawa do Pozwolenia. Właśnie na etapie WZ można coś zrobić, na etapie pozwolenia zgodnego z WZ - nic. Moim zdaniem Jakie? Oprócz narażenia się na odszkodowanie dla dewelopera? Piszesz, jakie masz zamierzenie albo nie piszesz. Urząd się ustosunkuje. Może być tak, że jak nie napiszesz - to potem dalej nie będziesz wiedział, czy możesz wykonać to co chcesz, czy nie.
  18. No dobra, myślałem że piszę zrozumiale. 1. Policz posty, zobacz ile moich i jakich - ja nie widzę nakręcenia. 2. Na wuzetkę czeka inwestor - na to się mają przygotować. Co - mają wystąpić o WZ na szeregowiec i później sami ją obalać?. Zwykle piszesz, co chcesz wybudować w podaniu o WZ. Chyba by sie ośmieszyli. 3. Przygotować się mają pod względem merytorycznym - zakładam, że są dyletantami w tym temacie. A jak się maja przygotować - napisałem wyżej - nie będę powtarzał. Zresztą sam sobie odpowiadasz: 4. Po co mająsię przygotować - bo w czase 2 tygodni muszą napisać odpowiedź, zebrać podpisy. Z doświadczenia wiem, że to mało czasu. Nie - ale nie można zabronić potem tego, co zagwarantowała WZ. Chyba, że czegoś nie wiem? Masz 100% racji. Już to pisałem wyżej. To jest właśnie ta niezbędna część przygotowania się merytorycznego do odpowiedzi i działania. Za to masz punkcik
  19. Proszę was - zostawcie te poprzednie posty i zacznijcie od wyciszenia. Kamyk13 się denerwuje, i to rozumiem - mhtyl się wkurzył - i to też rozumiem. Tylko że temat się niepotrzebnie burzy. A więc kontynuujcie, ale może spokojniej.
  20. Jeśli dobrze pamiętam to max. 2 tygodnie. To bardzo mało czasu na zebranie argumentów, a przede wszystkim zorientowanie się, jakich można użyć. Ale oczywiście można czekać i potem się uczyć. Jak ktoś sie szybko uczy, to czasu może dość? No ale szeregowce też można sytuować zgodnie ze sztuką urbanistyki, szanując standardy życia mieszkańców, albo upychać, np. między istniejącycmi. I wtedy dawniej był standard, a teraz będzie sowchoz . To się nazywa niszczenie przestrzeni miejskiej, drastyczne obniżenie standardów przestrzeni mieszkalnej. No i masz rację. Musicie więc sie przygotować do odpowiedzi na tę WZetkę, przeanalizować i zrozumieć Zarządzenie ministra, trzeba wskazać, na jej niedostosowanie do otoczenia i niezgodności z Zarządzeniem ministra. Punkt, po punkcie. Powinniście mieć jakieś aktualne plany geodezyjne terenu w promieniu kilkuset metrów, fotki istniejącej okolicy. Na to wszytsko przy odwołaniu potem nie ma czasu - wtedy już trzeba konkretnie odnieść się do zapisów WZetki i mieć twarde argumenty. Przemyślane. Co nie znaczy, że np. WZetka może nie być o wiele łagodniejsza, niż myślisz. Patrz wyżej na moje rady - one nie gwarantują sukcesu - ale może pomogą. Może wklej jakiś podkład geodezyjny okolicy, to może coś więcej się wyklaruje? Pomysł zdawający sie dobry, ale to droga deweloperów, oni mają kasę. A prawnicy lubią tylko takich. Masz rację, ale tylko w części. Bo to nie są argumenty w tzw. Państwie Demokratycznym. W takim Państwie prawo ma być logiczne i sprawiedliwe - oraz mądre. Czyli pozytywnie regulować zależności miedzy Obywatelami. W tym przypadku prawo nie ma tych atrybutów, czyli dopuszcza zysk jednego kosztem straty drugiego - będąc arbitrem. Dla mnie to jest złe prawo, degenerujące. Że Państwo ich okradło. Dzięki prawom (bezprawiu), które samo uchwaliło. To mają wiedzieć. Smutne, ale prawdziwe. Zresztą nic nowego - PRL też miał takie okresy, nawet gorsze.
  21. dobry pomysł Nie nakręcać, tylko przygotować się, przeanalizować Zarządzenie ministra, zjednoczyć ludzi, przeanalizować teren wokół WZetki, wstępnie przygotować argumenty, jakie WZetka powinna uwzględnić w tym obszarze. Znaczy ile? Miesiąc, dwa?
  22. Ale to raczej nie spowodowało twej awarii. Ta komora ma przeciwdziałać przegrzewaniu się stropu nad kominkiem. Jednak jej mógł spowodować pożar na górze, nad kominkiem - podłogi i to co nad nią. Wg mnie.
  23. Z tego, co napisałem - nie wynika, że całe zło leży po stronie prawa. Zawsze na końcu są ludzie. Więc jeśli powalczą, mogą coś ugrać. To nie będzie wiele czasu na odwołanie i trzeba mieć przygotowane argumenty. Ale rzeczywiście nie ma co wołać o nowe prawo, bo nie załapie się na nie ta sprawa. Trzeba wykorzystać Zarządzenie ministra dot. WZ w maksymalnym stopniu i maksymalne zaangażowanie zainteresowanej społeczności.
  24. No własnie. W Krakowie najpierw ocean WZetek, gdzie popadnie przez lata, plomby na w miarę ładnych i zielonych urbanistycznie osiedlach PRL, zabudowa korytarzy przewietrzania miasta o których znaczeniu wiedziano i zabezpieczano już przed wojną, ładowanie supermarketów i multikin i biurowców do Centrum, dogęszczanie Śródmieścia, likwidacja terenów zielonych. Potem szok, bo smog - ustawa antysmogowa. Ale wszystko, co wyżej nadal kontynuowane. Teraz plan przygotowania miasta na zmiany klimatyczne - parki, nowe tereny zielone, zielone dachy, ściany, rezerwuary wody - za jedne 8 miliardów, gdzie budżet roczny to tylko część z tego. Włodarze i profesory Będzie powod do podniesenia podatków i zaciągania długów - ale będą inwestycje, bedą spółki, będą prezesy, dyrektory i managery ... a to misie lubią najbardziej Popatrz na W-wę. Najładniejsze Stare Miasto odbudowane, jeszcze w miarę sensowne dawne osiedla. A Śródmieście zawalone przypadkowymi wieżowcami, z których, o dziwo - na miarę swej epoki całkiem dobrze prezentuje się Pałac Kultury, tyle, że brudny. Dlatego twierdzę - w b. wielu miastach - urbanistyka jako sztuka kształtowania przestrzeni - z chwilą likwidacji istniejącyc Planów Zagospodarowania Miast x lat temu - zdechła - i nie widać jej powrotu.
×
×
  • Utwórz nowe...