Aktywni na Forum
Posty wysoko ocenione
Pokazuje posty z najwyższą reputacją od 28.09.2024
-
To nie przepisy się zmieniły tylko ich interpretacja. Te zawarte w rozporządzeniu w sprawie warunków technicznych w tym względzie nie zmieniły się od ich przyjęcia w 2002 r. Prawie tak samo brzmiały stosowne zapisy w rozporządzeniu z roku 1994 (to też § 14), chociaż były nieco bardziej szczegółowe i lepiej sformułowane. Największe znaczenie mają więc zapisy rozporządzenia Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie (Dz. U. 2022 Poz. 1225, z późniejszymi zmianami). § 14. 1. Do działek budowlanych oraz do budynków i urządzeń z nimi związanych należy zapewnić dojście i dojazd umożliwiający dostęp do drogi publicznej, odpowiednie do przeznaczenia i sposobu ich użytkowania oraz wymagań dotyczących ochrony przeciwpożarowej, określonych w przepisach odrębnych. Szerokość jezdni stanowiącej dojazd nie może być mniejsza niż 3 m. 2. Dopuszcza się zastosowanie dojścia i dojazdu do działek budowlanych w postaci ciągu pieszo-jezdnego, pod warunkiem że ma on szerokość nie mniejszą niż 5 m, umożliwiającą ruch pieszy oraz ruch i postój pojazdów. 3. Do budynku i urządzeń z nim związanych, wymagających dojazdów, funkcję tę mogą spełniać dojścia, pod warunkiem że ich szerokość nie będzie mniejsza niż 4,5 m. Obecnie te przepisy są przez część urzędników interpretowane w ten sposób, że zasadniczo droga prowadząca do budynku powinna mieć przynajmniej 5 m. To jest niejako punkt wyjścia. Natomiast 4,5 m dojścia to przypadek szczególny, co do którego nie ma jasnej interpretacji. Natomiast 3 m to w tej interpretacji minimalna szerokość samej jezdni, jeżeli jest ona częścią drogi, obejmującej również choćby chodnik. Natomiast dawniej interpretowano to w ten sposób, że wystarczająca minimalna szerokość drogi wynosi 3 m i przynajmniej tyle musi mieć jej jezdnia. Na tej podstawie akceptowano drogi o szerokości 3 m. Ponadto przypominam, że w razie braku chodnika pieszy może zgodnie z prawem poruszać się po jezdni, kierowca ma zaś obowiązek zachowania w takiej sytuacji szczególnej ostrożności. Dotychczasowe stanowisko sądów i opinie prawników przychylają się jednak do starej interpretacji, uznając 3 m za wystarczającą szerokość drogi dojazdowej. Polecam do przeczytania: https://www.mpoia.pl/index.php/dzialalnosc/zespol-rzeczoznawcow?view=article&id=1790&catid=39 https://serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/artykuly/1494335,jaka-szerokosc-drogi-dojazdowej-do-dzialki-nowe-prawo-budowlane.html Generalnie stanowisko jest takie, że to właśnie § 14.1 zawierający wymóg dostosowania drogi do potrzeb, a przy tym zapewnienia jezdni o szerokości nie mniejszej niż 3 m jest podstawową ogólną regulacją. Natomiast te zawarte w kolejnych (§ 14.2 oraz § 14.3) są przypadkami szczególnymi. Na to wskazuje sama konstrukcja tego przepisu, kolejność podania wymagań. Ponadto wskazuje na to również brzmienie § 14 w wersji z roku 1994. Jest więc podstawa, żeby odwoływać się od decyzji. Tu przepisy prawa nie są jednoznaczne, to kwestia ich interpretacji. Ewentualnie jest też możliwość wystąpienia do właściwego ministra o jednorazową zgodę o odstępstwo od przepisów techniczno-budowlanych. Jest tu jeszcze jedno ważne zastrzeżenie. Jeżeli w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego lub w decyzji o warunkach zabudowy określono minimalną szerokość dróg dojazdowych to podważyć te zapisy będzie trudno. Samorząd ma bowiem prawo zamieścić tam wymagania ostrzejsze, niż przewidują to przepisy ogólne. Ale i tak nie jest to sytuacja bez szans, skoro przy tej drodze już są zabudowane działki. Wymóg zapewnienia szerszej drogi tylko w odniesieniu do niektórych działek prowadzi przecież w takiej sytuacji do absurdu. Ale to trudna droga i należałoby się powoływać już na tzw. klauzule generalne. PS. w załączniku umieszczam stary wariant rozporządzenia z 1994 r. Nowy zacytowałem w odpowiedzi. WT 1994 D19950046.pdf4 points
-
3 points
-
Pękania betonu bym się nie spodziewał. Obciążenia od ścianek działowych z betonu komórkowego będą niewielkie. Ponadto 10 cm betonu B 15 to już całkiem solidna płyta, dużo lepiej niż "chudy" beton. Szczerze mówiąc, nie bardzo po co jeszcze było to dozbrajać. Pozostaje kwestia braku izolacji przeciwwilgociowej pod ściankami. Jeżeli grunt jest suchy to podciąganie wilgoci nie powinno być istotnym problemem. Ponadto taka izolacja z papy lub folii fundamentowej umożliwia drobne wzajemne ruchy podłoża i ścianki. Gdy jej brakuje pojawia się ryzyko pękania ścianki przy takich ruchach. Na szczęście nie jest ono duże.3 points
-
Dlatego ja się nie pierdzieliłem i zrobiłem dla świętego spokoju właśnie tak. Bez dylematów i bez żalu że sobie delikatnie pomniejszyłem swoją własność. Polecam3 points
-
Zdecydowanie nie jest w porządku. Całe zbrojenie powinno być otulone betonem. Te dwa materiały mają pracować wspólnie - to stal ma być zbrojeniem wzmacniającym beton. Tu strzemiona od zbrojenia w ogóle wychodzą na wierzch. Ewidentnie mieszanka betonowa nie wypełniła nawet porządnie szalunku, dziury ewidentne. Tu nie ma nawet co mówić o zwibrowaniu, nikt tego nawet nie opukał i nie przesztychował prętem. W związku z tym ciekawe jak ten beton wygląda w innych miejscach. Ponadto jeżeli to jest jedyne zbrojenie, to ktoś je zrobił zwyczajnie głupio. Jest ułożone zbyt wysoko, ono powinno być znacznie bliżej dolnej krawędzi belki nadproża (tak z 5 cm od niej), bo tam belka ulega rozciąganiu i tam jest potrzebne wzmocnienie stalą. Na przyszłość polecam wyłożenie szlaunków folią. Nawet najtańsza żółta paroizolacyjna świetnie się sprawdza. Potem po zalaniu betonem można ją jeszcze wywinąć na górze, żeby beton zbyt szybko nie wysychał.3 points
-
W samym fakcie, że kocioł pracuje bez przerwy nie ma niczego złego. Wręcz przeciwnie, to jest właśnie tryb pożądany, bo wtedy unikamy strat związanych z rozruchem kotła. To myślenie "na chłopski rozum", że wyższa moc jest lepsza, bo kocioł pracuje krócej, jest błędne. Przecież wytworzy tyle samo ciepła pracując z niższą mocą, ale przez dłuższy czas. Najprostszy sposób żeby osiągnąć komfortowe warunki i ekonomiczną pracę to ustawienie jak najniższej temperatury zasilania, przy której temperatura we wnętrzach nam odpowiada. Przecież tak działa sterowanie zgodnie z krzywą grzewczą. Zaś gdy nie mamy odpowiedniej automatyki, to trzeba to robić ręcznie - np. zwykle kocioł pracuje podgrzewając wodę do 40°C, jej temperaturę podnosimy zaś ręcznie przy dłużej trwających mrozach. Natomiast nie znając dokładnie sytuacji na miejscu nie sposób powiedzie czy serwisant ustawił coś z sensem, czy wręcz przeciwnie. Ponadto w rachunkach trzeba porównywa nie kwoty, lecz zużycie gazu w ciągu sezonu, przez kolejne zimy lub inne porównywalne okresy w tym samym domu.3 points
-
3 points
-
Trochę nabroiłem tym wpisem, więc uporządkujmy pewne fakty. Żeby wentylacja działała prawidłowo, wszystkie kanały wentylacyjne powinny wyciągać powietrze na zewnątrz, a nie wdmuchiwać do pomieszczenia. Jeżeli jeden z kanałów wdmuchuje, to znaczy, że brakuje nawiewników w mieszkaniu. Musi do domu wejść powietrze, żeby inne wyleciało wentylacją, dom to nie balon. Dodatkowo masz piecyk gazowy, nie wiem, z jaką komorą, ale raczej masz z otwartą komorą spalania, więc ten piecyk też potrzebuje powietrza w trakcie spalania gazu, a spalając, wypuszcza go razem ze spalinami tą rurą, której zdjęcia wkleiłeś. Więc twoje zapotrzebowane na świeże powietrze jest spore i jeżeli okna są szczelne, a inne szczeliny pod drzwiami itd. nie spełniają tych warunków, to wtedy natura sama decyduje i np. wykorzystuje jeden z kanałów wentylacyjnych jako nawiew. Cofanie powietrza kanałami wentylacyjnymi jest niebezpieczne, w kanałach rozwijają się różne świństwa, które są wdmuchiwane do mieszkania razem z cofką.3 points
-
Inwestor zastępczy to osoba, która dostaje od ciebie upoważnienia i wszystko załatwia z urzędami, odbiorami technicznymi, dostawcami mediów, ekipami (od zatrudnienia, poprzez pilnowanie harmonogramów, podpisywanie umów, po rozliczenia). Tak, że ty odbierasz tylko klucze do gotowego wnętrza. Nadzór autorski to po prostu nadzór projektanta nad tym, by ekipa zrobiła DOKŁADNIE zgodnie z projektem, bez własnych inwencji, skrótów i pomysłów, materiałów zastępczych. Nie obejmuje odbiorów, uzgodnień z urzędami, zatrudniania i rozliczania ekipy. Nadzór inwestorski - to jest twój osobisty nadzór. Bo ty jesteś inwestorem.3 points
-
Opony w ogrodzie, niezależnie jak się je pomaluje są fuj3 points
-
Skoro kocioł gazowy już jest, to aż się prosi żeby w takiej sytuacji zrobić układ hybrydowy. W efekcie przez większość czasu dom będzie ogrzewany pompą. Nie wiem jakie dokładnie są tam grzejniki i jaka to będzie pompa. Ale dobrze dobrana powinna wystarczyć co najmniej do -5°C na zewnątrz. Ale to właśnie zdecydowana większość sezonu grzewczego. Przy większych mrozach ogrzewanie przejmie kocioł gazowy. Ponadto, szczególnie wiosną i jesienią pompę można zasilać własnym prądem z paneli PV. Wobec bardzo niskich cen odsprzedaży energii do sieci to naprawdę duży plus. Co do wielu spraw - doboru mocy pompy, doboru automatyki, trybu pracy ogrzewania - trzeba znać znacznie więcej szczegółów. Chociażby wielkość grzejników, materiał wykonania domu, w efekcie jego zdolność do akumulacji ciepła itd.2 points
-
Umowę jakaś babka mi szykuje tak że zobaczę jak dostanę. Ja jej napisałem że wolę jak każdy sam zapłaci za noclegi. Jak dostanę umowę to dam znać2 points
-
Kurde, to chyba trzeba wymienić kierownika. Napisałem Ci taką odpowiedź dlatego, ze mój szwagier był (już nie żyje) kierownikiem na wielu budowach i wiem, że żadnego zbrojenia nie przepuścił zanim go nie obejrzał. A jak mu raz zalali betonem, to wpisał to w dziennik i zatrzymał budowę. Więc co byśmy Ci nie podpowiedzieli, to uważam, że i tak kierownik jest instancja ostateczną. PS. Jak kierownik nie wie, to niech dzwoni do projektanta. Za to mu płacisz, do cholery.2 points
-
Moim zdaniem męczenie się przy próbach wzmacniania takich drzwi nie ma sensu. Bo co to da, że ościeżnica i zamek będą solidniejsze, skoro w tych drzwiach można wyciąć dowolny otwór zwykłymi nożycami do blachy? Całkiem szybko i bez hałasu. Moim zdaniem trzeba się pogodzić z faktem, że w tej piwnicy nie warto trzymać nic cennego.2 points
-
W pełni się zgadzam, taka czerpnia jest lepsza od zwykłej kratki. Kratka to takie minimum. Jeżeli jest dość miejsca na 200 to jest to bezpieczniejszy wybór. Powierzchnia przekroju jest prawie dwa razy większa niż przy 150 mm.2 points
-
Jak najbardziej może być taka czerpnia. Chociaż nawet typowa kratka wentylacyjna by wystarczyła. Ważne żeby połączyć ją z odpowiednio długim kawałkiem rury (ma przechodzić przez izolację i warstwę konstrukcyjną). Rura z minimalnym nachyleniem na zewnątrz, bo wtedy jeżeli woda się tam dostanie, to i tak spłynie na zewnątrz.2 points
-
Taki grzejnik (jedna płyta i ożebrowanie) o wymiarach 60×60 cm maa moc ok. 610 W dla parametrów 75/65/20°C. To praktycznie tyle samo co największy z wymienionych grzejników drabinkowych (618 W, grzejnik 25×165 cm) przy identycznych parametrach zasilania. Czyli w tym przypadku mamy zastąpienie starego grzejnika nowym o tej samej mocy. Przy innych parametrach zasilania zmiany mocy obu grzejników też będą niemal identyczne. Natomiast mniejszy grzejnik drabinkowy 25×77 cm będzie miał prawie dwa razy niższą moc niż stary model płytowy - 363 W, dla parametrów 75/65/20°C. Wymiana na taki jest już mocno ryzykowna, z utrzymaniem pożądanej temperatury w łazience może być problem.2 points
-
Dzień Dobry. Przepraszam, że ze starociami tu włażę ale wydałem książkę o budowie pieców chlebowych i trzonów kuchennych. Ma 180 stron i 121 kolorowych zdjęć. Może komuś się przyda bo czasy idą ciężkie a i starą wiedzę warto zachować. Jestem na FB. Les Arts Leszek Szewczyk albo via lesu.pl@wp.pl Dziękuję i myślę, że za bardzo nie łamię zasad tego szanownego forum.2 points
-
To akuratnie nie jest prawdą. Smak kiełbasy dzieciństwa był inny, bo inne były rasy świń i inaczej były u chłopa w gospodarstwie karmione (głównie ziemniakami). Jakieś dwadzieścia lat temu byłem w takim ukraińskim zadupiu, gdzie ta dawna rasa świń słoninowo - mięsnych jeszcze się w zagrodach mieszkańców uchowała i smak mięsa był taki jaki zapamiętałem. Czyli to obiektywne czynniki hodowlane decydują o smaku (plus oczywiście technologia przetwórstwa), a nie wspomnienia. To akuratnie konstrukcyjnie jest bajecznie proste, ale aby osiągnąć odpowiedni wygląd i jakość działania, trzeba znać technologię budowy, co już takie proste nie jest.2 points
-
Daj więcej izolacji pod rurkami podłogówki, a jeśli nie ma możliwości - zaizoluj strop od dołu... przynajmniej pod samą łazienką... Są takie możliwości... Dołóż na zewnątrz z 15 cm styropianu - przynajmniej w okolicach łazienki, jak nie masz funduszy na całą ścianę... Jak zrobisz rurki co 10 cm - będzie Pomyśl, dlaczego tak wychodzi... Tam jest chyba jednym z parametrów moc grzewcza podłogówki - BARDZO istotny parametr...2 points
-
Jeżeli kocioł ma wyprowadzenie (czopuch) poziomo, to otwór w kominie trzeba zrobić na konkretnej wysokości. Jeżeli zaś odprowadzeni ma być w kotle zrobione od góry, to najłatwiej jest wszystko dopasować, gdy otwór w kominie jest wysoko. Wtedy mamy długą pionową rurę czopucha, co ma zarówno dobre, jaki złe strony. Pionowa rura zajmuje miejsce obok komina. W przypadku kominka zwykle nie jest to problem, ale kotłowni , przy kotle, może przeszkadzać. Pionowa stalowa rura czopucha nagrzewa się szybko, co wspomaga ciąg przy rozpalaniu. Rura oddaje ciepło do otoczenia. Ale ciepło może też oddawać tradycyjny murowany komin. On też gromadzi je na dłużej. Kominy prefabrykowane często są izolowane, więc ten efekt już nie bardzo występuje. Trzeba więc rozważyć: - jaki jest komin; - czy czopuch i komin oddają ciepło do tego samego pomieszczenia (komin może być za ścianą); - czy dodatkowe ogrzewanie wnętrza przez czopuch (długą stalową rurę) jest pożądane. W małych kotłowniach bywa to raczej wadą, niż zaletą.2 points
-
Pod koniec marca minely dwa lata od wbicia przyslowiowej lopaty - chyba pobilam rekord czasowy budowania malego domku letniskowego. O ogarnianiu otoczenia tegoz nawet nie wspominam. Przypominam sobie natomiast zalozenia przedbudowlane i pozniejsze, i ogarnia mnie radosc, a wlasciwie rozbawienie wielkie. Miala byc graciarnia z dodatkiem miejsca na spanie, z mozliwoscia przygotowania i zjedzenia czegos i dokonywania malych ablucji. Rowniez przenocowania ewentualnych gosci. Tiaaa... Graciarnia stala sie wlasciwie dodatkiem do dodatku . Co tam jeszcze mialo byc? Aha, mialam sie zmiescic w 50 tys. Noo... . Cos tam chyba tak przelotnie mowilam o niedoprowadzaniu pradu , o jakiejs ziemiance . I na tym koncze te radosne wspominki, mimo, ze " Blogoslawieni, ktorzy potrafia smiac sie z samych siebie, albowiem beda miec ubaw do konca zycia." Ten ubaw to juz od dawna mam zapewniony. Z zalozenia nie chodzilo o postawienie jakiejs super ekstra willi, domek mial tylko byc, i to wszystko. Nikomu nie mial musiec sie podobac, mnie tez nie. No coz, wyszlo, jak wyszlo - podoba mi sie . Obiecana prezentacje zaczne, jak przystalo, od wejscia. Lustro trafilo sie na olx za 25 zl, wiec sie nie oparlam. I ono wlasciwie zorganizowalo mi przedpokoj... cdn. (pojecia nie mam, kiedy)2 points
-
Nie ma jej u autora wątku. Całe zdanie brzmi: "deweloper odpowiedział, że dostęp do dachu z zewnątrz (drabina na stałe przymocowana do elewacji) nie jest wymagana przepisami" Ja bym chciała zobaczyć projekt tego budynku, czy rzeczywiście nie było wrysowanej drabiny w projekcie.2 points
-
Nie wiadomo na ile każda z nich się rozwarstwia, pyli, na ile jest sprężysta. Należałoby kupić i zużyć przynajmniej po rolce każdej z nich żeby móc coś powiedzieć na temat faktycznych różnic przy układaniu. Obie mają teoretycznie niemal takie same podstawowe parametry. przeznaczenie mają identyczne. Pozostaje pytanie jak się zachowują przy cięciu i układaniu. Zaś z taką miękką wełną w matach nie ma prostej reguły. Układałem i taką , która chociaż była wyraźnie tańsza i miała gorszą lambdę to była znacznie bardziej spoista od innej, droższej, nieco cieplejszej i pochodzącej z bardziej znanej firmy. Najlepiej więc kupić na próbę po rolce i ocenić przy cięciu i układaniu.2 points
-
Jak nie, jak tak. Byle kiedy, byle gdzie, byle jak - ale z Wami2 points
-
I powtórzę, bo nie zostałem zrozumiany. Granice tej gładzi na powierzchni płyty jest trudno dobrze doszlifować, bo najczęściej zahacza się też o papier i go "maceruje' przy okazji, co bywa widoczne po malowaniu.2 points
-
Na wydzielonych obszarach, gdzie samosiew łąki nie zagrozi ogrodom. Bo tu zdjęcie jednego z trawników zrobione 8 godzin temu: Na szybko przejrzałam profil na FB Uniwersytetu w Oksfordzie i nigdzie się na chwalą widokiem owej łączki. Same wystrzyżone trawniki. Pewnie nie wygląda najlepiej. W miejscach publicznych jak najbardziej łąki są do wprowadzenia. Ale Łuczaj skupił się na przydomowych ogródkach ze swoim apelem. Trawnik nie jest łąką. Pełni inne funkcje. Zamiast zakazywać koszenia trawników należałoby się skupić na propagowaniu łąki jako elementu ogrodu/parku .2 points
-
Gumowane rękawice ochronne to wyroby złożone z wielu materiałów, których w praktyce nie da się rozdzielić i następnie poddać przetworzeniu. W związku z tym traktowałbym je ogólnie jako odpady zmieszane. Moim zdaniem najważniejsze będzie jednak to czy rękawice są zanieczyszczone substancjami klasyfikowanymi jako niebezpieczne. Przy czym do tej grupy zalicza się nawet farby i lakiery, środki ochrony roślin, środki czystości itd. W takiej sytuacji zanieczyszczone rękawice również powinny być traktowane jako odpady niebezpieczne. W związku z czym zalecane jest ich przekazanie do punktu selektywnej zbiórki odpadów. Będziemy w związku z tym mieć kolejno odpowiednią grupę, podgrupę oraz kod odpadu: 15 Odpady opakowaniowe; sorbenty; tkaniny do wycierania; materiały filtracyjne i ubrania ochronne nieujęte w innych grupach 15 02 Sorbenty; materiały filtracyjne; tkaniny do wycierania i ubrania ochronne 15 02 02 Sorbenty; materiały filtracyjne (w tym filtry olejowe nieujęte w innych grupach); tkaniny do wycierania (np. szmaty; ścierki) i ubrania ochronne zanieczyszczone substancjami niebezpiecznymi (np. PCB). Jeżeli natomiast rękawice nie będą zanieczyszczone substancjami klasyfikowanymi jako niebezpieczne, to będzie można je wyrzucić do pojemnika na odpady zmieszane. Grupa i podgrupa odpadów będzie w tym przypadku ta sama, jednak inny będzie kod odpadu: 15 02 03 Sorbenty; materiały filtracyjne; tkaniny do wycierania (np. szmaty; ścierki) i ubrania ochronne inne niż wymienione w 15 02 02. Do odzieży lub tekstyliów takich rękawic zdecydowanie bym nie zaliczał. Jeden powód jest logiczny i praktyczny - i tak nie nadają się do przetworzenia. Drugi to natomiast kwestia formalna - ubrania ochronne mają własną grupę, podgrupę i kod w klasyfikacji. Natomiast odzież i tekstylia to odpowiednio: 20 Odpady komunalne łącznie z frakcjami gromadzonymi selektywnie 20 01 Odpady komunalne segregowane i gromadzone selektywnie (z wyłączeniem 15 01) 20 01 10 Odzież 20 01 11 Tekstylia Odpowiednie kody można wyszukać chociażby tutaj: https://kartaewidencji.pl/katalog-odpadow/ Chociaż patrząc na to wszystko uważam, że przekroczyliśmy już granicę absurdu w kwestii segregacji śmieci. Nie bardzo sobie wyobrażam, że każdy będzie wywoził do PSZOK chociażby zużyte rękawiczki robocze, bo malował w nich ściany w pokoju, albo zakładał te rękawiczki używając środków czystości. W niektórych miejscach można trafić na radę, żeby takie rękawiczki zawinąć w foliową torebkę i też wyrzucić do odpadów zmieszanych. Osobiście uważam to za rozsądne. No a przede wszystkim, absurdem jest to, że trzeba się przekopywać prze pogmatwane przepisy i klasyfikacje w tak podstawowych sprawach. Niedługo to trzeba będzie zaliczać obowiązkowe szkolenia.2 points
-
Słowo to słowo. Obiecałem małżonce że schudnę i schudłem. Fakt że obiecałem to ponad 40 lat temu2 points
-
Tak jest to bardzo ważne, bez tego mechanizmu praca jest bardzo ciężka i niebezpieczna. Urządzenie po włożeniu gałązki musi ją samoczynnie wciągać, a obsługujący może się w tym czasie odsunąć, nieco dalej lub przygotować następny kawałek gałęzi. Do zestawu potrzebujesz jeszcze to: Akumulatorowa pilarka do gałęzi łańcuchowa. https://allegro.pl/listing?string=akumulatorowa pilarka do gałęzi łańcuchowa&ocena-produktu=5.0 Do pracy trzeba się odpowiednio ubrać, żadnych szalików ani luźnych rozpiętych ubrań, włosy upięte, potrzebne okulary oraz rękawice, przedłużacz, worki, wiadro na zrębki oraz ta piłka, ładowarka i akumulatorki.2 points
-
ale jakim cudem wyciągniecie rur z mojej/naszej wspólnej ściany ma nie poprawić akustyki skoro wyciągną : - rurę z wodą ciepła prysznic - rurę z wodą zimną prysznic - rurę z wodą ciepła umywalka - rurę z wodą zimną umywalka - odpływ umywalka -32mm rozumiem że miałeś takie przypadki i wypowiadasz się z własnego doświadczenia ? głównie chodzi o szum wody w mojej ścianie. chciałbym aby wypowiedział się ktoś kto ma/miał taką sytuacje i na własnej skórze przeszedł przez ten cały proces i jak powie mi że to nic nie da to wtedy uwierzę. prostuje moje doświadczania tylko po to aby pomóc innym osobom którzy borykają się z takim problemem bo większość ludzi z różnych forum od razu mówiło mi ze PINB nawet nie weźmie takiej sprawy, od razu zakładając że nic nie zdziałasz gdzie ja konsultowałem to z biegłymi sądowymi którzy brali udział w takich sprawach i całkiem co innego się dowiedziałem niż to co spotykam na forach. jak dla mnie może tot rwać i 5 i 10 lat jakie to ma znacznie jeśli ktoś być może będzie mieszkać w danym miejscu kolejne 50lat ? to co nie warto poprawiać sobie komfortu :D? dodatkowo byłem pytać ludzi którzy maja te same układy i mówili że dosłownie nic nie słyszą z łazienki sąsiada. przedściankę zrobię, jeśli sąsiedzi naprawią i efekt dalej nie będzie dla mnie zadowalający2 points
-
Trochę jednak wnosi. Bo jest pytanie, czy bardziej potrzebujesz kasy, czy post #3. Po co Ci jeść tę żabę? Dlaczego to Ty masz sprzedać, a nie ktoś inny? Nie mamy żadnych informacji, więc jak chcesz rady?2 points
-
Niestety, PINB i tak go odrzuci. Bo brak izolacji akustycznej czy złe wykończenie podłogi nie stanowi zagrożenia bezpieczeństwa dla otoczenia, a szczególnie dla ludzi. To są sprawy umów cywilno-prawnych pomiędzy zamawiającym i wykonawcą, a nie przedmiot zainteresowania dla Urzędu, jakim bez wątpliwości jest PINB. Czyli tylko rzeczoznawca oraz sąd.2 points
-
Nie ma znaczenia czy się interesowała. Napisałeś, ze macie udziały po 1/2 w tym budynku, jest to współwłasność i prawo nakazuje jej utrzymanie solidarnie, do wysokości udziałów. Jeśli współudziałowiec się nie wywiązuje z obowiązku, to sprawy rozstrzyga sąd cywilny wydając nakaz zapłaty. Możesz wnioskować u komornika zajęcie jej udziału nieruchomości na poczet zadłużenia. Za chwilę jej część się zawali, Nadzór Budowlany wyda nakaz eksmisji z powodu zagrożenia katastrofą budowlaną i domu nie będziesz miał także ty. Więc musisz podjąć decyzję o remoncie i skierowaniu sprawy o odzyskanie kosztów od współwłaścicielki do sądu. Albo czekać na cud.2 points
-
2 points
-
Niedawno był wątek o dokładnie tej samej sprawie... Wniosek był taki, że dla bezpieczeństwa (coby zachować dylatację wentylacyjną przy układaniu warstwy wełny) - trzeba...2 points
-
2 points
-
Niczego nie rozumiesz. Azbest nie jest trucizną!!! I nic nie szkodzi, kiedy się go zjada lub wypije!!! Problem polega na tym, ze azbest jest niezniszczalny! I kiedy włókienka azbestu dostają się do płuc, to organizm nie potrafi ich stamtąd usunąć, a są tam przecież ciałem obcym!!! Więc jest bardzo szkodliwy, kiedy się go wytwarza, tnie i wdycha pył, który przy tym powstaje. Ale nie kiedy się go zjada czy wypija, bo te włókna wydalimy. No właśnie na dachu jest bardzo szkodliwy, bo płyty się na dachu degradują i uwalniają pył azbestowy, roznoszony wiatrem. I my go wdychamy!!! Czego nie rozumiesz? Bo azbest nie jest trujący!!! On w żołądku i jelitach jest zupełnie neutralny. Azbest szkodzi płucom mechanicznie, a nie chemicznie! Włókna przebijają pęcherzyki płucne, a organizm nie ma możliwości ich usunięcia. Azbest się nie spala, nie trawi i nie ulega degradacji. W płytach azbestowych degraduje się cement, czyli spoiwo, które łączy włókna azbestu, które się uwalniają i wiatr je po świecie roznosi. Tia... A płaski naleśnik Ziemi podtrzymują cztery słonie. Kiedyś ignorancja była wstydliwa, dzisiaj ludzie się nią chełpią, chociaż wszystkie materiały są na wyciągnięcie ręki w necie. Którzy "eksperci", sieroto? Ci sami, których kury przestały się nieść z powodu masztu 5G? Nieuszkodzonych płyt azbesto-cementowych na dachach NIE MA!!!! Natura robi swoje, cement się degraduje, a azbest wiatr rozsiewa po okolicy i przenosi jak piasek z Sahary, nawet na inne kontynenty. To że Ty żyjesz, nie oznacza, że Twój azbest nie wykończył juz kogoś mieszkającego znacznie dalej od Ciebie. Bo mu wiatry przynoszą Twój azbest. Tak to jest, jak ktoś z uporem nie chce używać rozumu.2 points
-
Hej wszystkim! piszę na zasadzie już ciekawostki, jak zakończyła się moja historia z tego wątku : 1/ posadzki wygrzane, nie ma pęknięć, brzegi nie opadły, powstały 4 lekkie wybrzuszenia ale spałowałem dewelopera za to i zeszlifował (ciekawostka - pobór gazu po wygrzaniu na najniższej temp. grzania 25 st. spadł z 7-8m3 na 3m3 na dobę, myślę wielki plus); 2/ panele odtworzone po ściągnięciu, wszystko praktycznie ładnie się pospinało dokupiłem 4 paczki zapasu z myślą, że będzie dużo do wymiany, a poszła tylko jedna paczka, niestety już tych 3 nie zwrócę, bo 14 dni na konsumencki zwrot minęło, ale będzie zapas 27 szt. paneli na przyszłość, za parę lat będzie można część wymienić . Nie układałem z nich bryły, nie kombinowałem, ułożyłem panele na euro paletach opisując pomieszczeniami, całe na całe i na górę przycinane, tak, że całe panele były obciążone na całej długości sobą na wzajem. Całych paneli nie trzeba było opisywać numerami, tylko te które był docinane pod ścianami, bez problemu majster odtworzył ułożenie; 3/ dopłaciłem i kupiłem podkład z prawdziwego zdarzenia kwarcowy 3mm ze zintegrowaną folią, wyszło drogo...ale niebo a ziemia do takiego szajsu XPS z marketu: mega wygłuszenie; super wyrównuje małe niedoskonałości posadzki, ciężki i wytrzymały, panele znacznie mniej na nim pracują pod naciskiem, opór cieplny znikomy (11x mniejszy od oporu podkładu XPS dla 3mm grubości). Dzięki za porady z tego wątku, myślę, że próba zostawienia tego bez wygrzania tak jak było, byłaby gorszym wyborem. Pozdrawiam2 points
-
I jak to odebrać? Reszta niech się buja??? WSZYSTKIM bywającym tu, piszącym, podczytywującym, nadzorującym życzę Spokojnych Świąt oraz pomyślności w Nowym Roku.2 points
-
2 points
-
Może na dachu trzeba zamontować nasadę poprawiającą ciąg na tym kanale spalinowym, ciekawe czy ktoś jeszcze nie podłączył piecyka do tego kanału. Może skorzystać z usług jakiejś kancelarii. Dobrym argumentem byłoby cykliczne podtruwanie, przez cofkę, tlenkiem węgla, czadem. Objawy zatrucia tlenkiem węgla to: bóle głowy, zawroty głowy, zaburzenia koncentracji osłabienie itd.2 points
-
Możecie się sądzić, a czy odwołanie od tej decyzji MPZP wam nie przysługiwało do Samorządowego Kolegium Odwoławczego?. A sądy są różne, zależy gdzie bo nasze państwo samorządowe działa jak układ mafijny. Niestety samorządy miały być najzdrowszą formą rządów, a w praktyce tworzą się lokalne kliki i działają jak kto sobie załatwi.2 points
-
Ja bym chciał zobaczyć to rozrysowane przynajmniej na jakimś szkicu naniesionym na rzut pomieszczenia. Tak aby było widać wzajemny układ rur oraz ich długość. Bo może się okazać, że chociażby robienie cyrkulacji całkiem mija się z celem, jeżeli odległości są małe. W dużej mierze zgadzam się z Podczytywaczem, ale nie we wszystkim. Rzeczywiście nie ma sensu komplikowanie ponad miarę. Zwykle im prościej, tym lepiej. Łatwiej potem wszystko ogarnąć i uniknąć błędów. Natomiast w większości sytuacji dawałbym jednak otulinę również na rury z zimną wodą. Bo bez niej z czasem potrafią się robić ciemne smugi na cienkiej warstwie tynku na rurach. Ponadto otulina zapewnia swego rodzaju dylatację pomiędzy rurą i tynkiem. Natomiast co do średnicy rur, to zastosowanie np. PEX 20 mm ma jednak sens, nawet jeżeli na wyjściu ze zbiornika mamy króciec 1/2 cala. Po pierwsze, PEX ma tragicznie małe przekroje samych złączek. Przy PEX 16 mm faktyczny przelot zostaje mniej więcej grubości ołówka. Jeżeli mamy kilka takich zwężek poczynając od rozdzielacza to zaczyna się robić słabo. Można to w pewnym stopniu skompensować używając właśnie rur o większej średnicy. Do prysznica i wanny PEX 20 mm jest bardzo wskazany. Na ile ostatecznie różnica w ciśnieniu i przepływie wody będzie odczuwalna zależy zarówno od ciśnienia na początku układu jak i liczby złączek oraz długości rur. Ale żeby tu powiedzieć coś więcej jest potrzebny przynajmniej szkic sytuacyjny.2 points
-
Spokojnie, te jednoroczne same uschną i na wiosnę się połamią, Daj se siana. Nie folią, a włókniną czarną. Kiedyś byłem (zupełnym przypadkiem i wiele lat temu)) na wykładzie pewnego profesora z Akademii Rolniczej, na temat uprawy truskawek. I on własnie tłumaczył ludziom, że po co mają plewić i krzywić plecy w słońcu, skoro można na polu rozciągnąć pasy czarnej włókniny, na której co kilkadziesiąt centymetrów przetniemy ją na krzyż i w tym miejscu zasadzimy przez to przecięcie sadzonkę truskawek. I sadzonka urośnie, a chwasty nie. Teraz to powszechne, ale w latach 90-tych mało kto taką metodę znał.2 points
-
Tak, pamiętając, że pierwszy i ostatni panel kładziemy na końcach paneli ułożonych w przeciwnym kierunku, środkowy z przesunięciem w osi powstałej bryły o szerokość panela, z lewej. Ważne jest, żeby w pierwszej fazie suszenia paneli wszystkie końce były podparte, przecież nie chcemy deformacji paneli. Nie, wszystko tak samo, ale panele dotykają się w miejscach niepodpartych wcześniej. Układamy pierwszy panel 20 cm od brzegu ostatni tak samo a środkowy z drugiej strony osi budowanej bryły, czyli teraz od prawej. Powstała bryla ma wystające końce z kazdej strony Zdemontować w pierwszym dniu same panele, podkłady niech lekko jeszcze przeschną, demontować je na drugi dzień układając gdzieś dołem do góry, w pomieszczeniu dobrze wentylowanym. ń Jeżeli jest to rozdzielacz obsługujący wyłącznie piętro, to tak wystarczy te dwa zawory zamknąć. Widzę, że już są zamknięte, przed zamknięciem zaworów najlepiej wyłączyć pompę rozdzielacza. Nie widzę całej instalacji, ale jak jest jeszcze taka skrzynka na parterze to tak, kocioł, jego pompa będzie podawać czynnik grzewczy tylko na parter. Tam powinien być sprawny bypass i pompa wtedy miesza tylko wodę w obiegu zamkniętym piętra. Pompa w rozdzielaczu na parterze, jeżeli jest takowa, to ona może pracować, jak nie ma, to pompa kotła powinna spokojnie to ogarnąć. Wiem, że chcesz dobrze, ale obawiam się, że byt szybkie suszenie może spowodować deformację paneli, przekładki są za wąskie, w dodatku musiałyby być równane na strugarce, inaczej potem będą problemy z łączeniem paneli.2 points
-
Na granicy gada Copperfield z celnikiem: – Widzisz ten wagon? – pyta Copperfield – Ano widzę – odpowiada celnik – To przyglądaj mu się uważnie – powiedział David, podchodząc jednocześnie do wagonu, nakrył go wielka płachtą, uniósł do góry i sprawił ze zniknął… – Nieźle – mówi celnik – a widzisz ten pociąg? To lokomotywa ciągnąca 10 wagonów nielegalnego spirytusu, a teraz popatrz, to jest pieczątka, chucham, przybijam i teraz to jest pociąg z zielonym groszkiem. Miało być szambo, jest oczyszczalnia. Przetestowane i zaklepane2 points
-
Poniżej opisuję co udało mi się ustalić. Jeżeli gdzieś się mylę, to proszę mnie poprawić. Jednak poproszę przy tym o podanie uzasadnienia. Temat jest bowiem zawikłany. Starostwa powiatowe niejednokrotnie zaś w dość swobodny sposób interpretują przepisy lub nawet stawiają jakieś wymogi, nie mając do tego żadnej podstawy prawnej. No i na koniec rzecz być może najważniejsza. Sytuacji, gdy buduje się oczyszczalnię wykorzystując istniejące szambo nie można zbytnio generalizować. To zawsze indywidualne przedsięwzięcie. Znaczenie ma zarówno to na jakim zbiorniku bazujemy, jak i to jakich elementów użyjemy do budowy oczyszczalni. Patologicznych sytuacji zaś z całą pewnością nie brakuje. Zarówno po stronie części sprzedających, jak i urzędników. Zbudowanie przydomowej oczyszczalni ścieków z wykorzystaniem szczelnego zbiornika istniejącego szamba jest możliwe. Jednak może się to wiązać z pewnymi problemami. Przede wszystkim organy sprawujące nadzór budowlany (zwykle starostwo powiatowe) mogą zażądać przedstawienia dokumentów potwierdzających stopień oczyszczenia ścieków. Po prostu taka oczyszczalnia nie będzie jednym, kompletnym, prefabrykowanym wyrobem. W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że to właściwie taki projekt indywidualny oczyszczalni. Tu pojawia się pytanie czy wystarczy przedstawić dane wzięte z literatury fachowej, dotyczące oczyszczalni zbudowanych w podobny sposób. Moim zdaniem żądanie wykonania badań stopnia oczyszczenia ścieków w konkretnej oczyszczalni to przesada. O ile ktoś nie wykona oczyszczalni bardzo nietypowej. Tak samo jak nie bada się każdej oczyszczalni z drenażem rozsączającym, gdzie w praktyce stopień oczyszczenia jest bardzo różny. Dokonuje się zaś pewnego uogólnienia. Ale to tylko moje zdanie. Ostatecznie takie sprawy może rozstrzygnąć tylko sąd. Przy tym zastosowanie gotowych elementów służących do zbudowania oczyszczalni z wykorzystaniem istniejącego zbiornika nie rozwiązuje w pełni tego problemu. Nadal pozostaje bowiem problem wykazania, że ścieki są oczyszczone w wystarczającym stopniu. Wymogi te są opisane w ministerialnym rozporządzeniu z 2019 r. (Dz.U. 2019 poz. 1311). Jeżeli ich producent dysponuje dokumentami potwierdzającymi stopień redukcji zanieczyszczeń to świetnie. Jeżeli nie, to nadal ten problem mamy na głowie. Może się też pojawić żądanie przedstawienia dokumentów dotyczących parametrów samego zbiornika, choćby jego szczelności. Co jest pomimo wszystko trochę paranoiczne. Bo przecież nikt się o nie nie upomina kiedy dokładnie ten sam zbiornik jest eksploatowany jako szambo. Natomiast autor artykułu idzie zbyt daleko w kwestii normy PN-EN 12566-3+A2:2013-10. Tak w ogóle to normy już wycofanej i zastąpionej przez PN-EN 12566-3:2016-10. Ale tu mamy znów zamieszanie, gdyż żaden z wariantów tej normy nie ma chyba statusu normy przywołanej. Chodzi o to czy odwołuje się do niej któryś z polskich przepisów prawa. Jeżeli nie, to stosowanie normy jest dobrowolne. Jest ona tylko jednym z elementów wiedzy technicznej w danej dziedzinie. Podobnie jak chociażby literatura fachowa. Nie ma przepisu, który nakazywałby spełnienie jej wymogów przez przydomową oczyszczalnię ścieków. Co więcej, ta norma nie dotyczy takich nie w pełni prefabrykowanych oczyszczalni. Fragment z opisu normy na stronie PKN: "Niniejszą Normę Europejską stosuje się do oczyszczalni, gdzie wszystkie komponenty prefabrykowane są składane w wytwórni lub na miejscu przez producenta i które są badane jako całość". https://sklep.pkn.pl/pn-en-12566-3-a2-2013-10e.html https://sklep.pkn.pl/pn-en-12566-3-2016-10e.html Co najciekawsze jednak, spełnienie wymogów normy nie oznacza, że automatycznie zostały spełnione wymogi odnośnie stopnia redukcji zanieczyszczeń, zawarte w rozporządzeniu. Reasumując: - wykorzystanie istniejącego zbiornika bezodpływowego (szamba) przy budowie oczyszczalni jest możliwe; - może wiązać się z koniecznością dostarczenia dodatkowej dokumentacji, ewentualnie sporem z urzędem w którym zgłosimy zamiar wykonania takiej oczyszczalni; - oczyszczalnia przydomowa nie musi koniecznie spełniać wymogów normy PN-EN 12566-3+A2:2013-10 lub PN-EN 12566-3:2016-10.2 points
-
W takim razie ze sprawami formalnymi w kwestii gruntu nie ma problemu. O ile wykaże się pewna minimalną dbałość o utrzymanie rur w czystości to nie muszą być one zakopane poniżej głębokości przemarzania. Ponadto poddaje pod rozwagę wykonanie odpływów na poziomie terenu (po wierzchu). Za pomocą tzw koryt, takich samych jakie stosuje się przy dużych podjazdach i innych utwardzonych powierzchniach. Mogą być od góry odkryte lub przykryte maskownicami. W przypadku koryt ich przepustowość nie jest aż tak ważna. Bo w najgorszym razie nadmiar wody rozleje się po wierzchu. Teraz same rury w wariancie zakopanym w ziemi. Najpewniej rury spustowe (czyli te pionowe) mają nominalnie średnicę 90 mm. W takim razie jako 4 pierwsze rury kanalizacyjne 110 mm wystarczą. Jednak skoro mają się zbiegać po dwie, to już na tym etapie dwie 110 mm powinny się zbiegać w jedną 160 mm. Pole przekroju jednej 160 mm to mniej więcej suma przekrojów trzech rur 90 mm. Ta ostatnia powinna być raczej jeszcze większa niż 160 mm, skoro ma odprowadzać całą wodę z dachu. Inaczej przy dużym deszczu takie miejsca zbiegu rur staną się miejscami nadmiernego spiętrzenia wody i w rurze zrobi się korek wodny. Zaś niezależnie od przyjętych przekrojów trzeba się jeszcze zabezpieczyć przed powstaniem takiego korka i w konsekwencji przelewaniem się wody z rynien (pod okapem) na ściany budynku. Chyba najprościej będzie w miejscach zbiegu rur (przy okazji zmiany średnic) zrobić studzienki. Tak naprawdę mogą to być nawet takie "studzienki w miniaturze", zrobione z rury kanalizacyjnej 160 mm. Rura powinna sięgać ponad poziom terenu. W najgorszym razie, w czasie dużej ulewy woda wybije nimi zamiast spiętrzyć się w rurach i przelewać rynnami na ściany domu. Ponadto będzie możliwość sprawdzenia i oczyszczenia rur w newralgicznych miejscach, czyli zbiegach/rozgałęzieniach.2 points
-
My ostatnio kładliśmy krąg na studni na oponach, po jednej wyciągałem i na luzie krążek sobie opadł. Także wiele jest zastosowań, ale nie estetycznych. Np łodzie są zabezpieczone przed obijaniem się. Wysłane z mojego SM-A520F przy użyciu Tapatalka2 points
This leaderboard is set to Warszawa/GMT+02:00