Skocz do zawartości

Czy ktoś zna przypadek, że lekarz w przychodni chociaż raz się nie spóźnił?


Recommended Posts

Napisano
Byłem dzisiaj w konowałowie i siedząc wśród tłumu zdechlaków usłyszałem, jak ktoś zadał pytanie, czy w przyrodzie znany jest przypadek, żeby jakiś lekarz zaczął przyjmować zgodnie z godziną wpisaną na wywieszce.
Niestety, zapadło milczenie i tylko jeden gość powiedział, że oni nabywają to do zestawu genów i przyjście do pracy punktualnie jest dla lekarzy nieosiągalne i nie mogą się zeszmacić takim zachowaniem, przeznaczonym dla chorego plebsu.

I tak sobie myślę, czy to wszędzie tak jest? Ja zmieniałem lekarzy, przychodnie, miejscowości, lat troszkę mam, ale żeby lekarz spóźnił się mniej niż dwadzieścia minut, to z czymś takim jeszcze się nie zetknąłem, chociaż trzy godziny też nie jest częste, norma to od godziny do dwóch.

A jak u was?
Napisano
Zależy jaki lekarz - jeśli chodzi o 4 białą śmierć, to raczej są punktualni, zwłaszcza ci z rannej "zmiany".
Jeśli chodzi o specjalistów, a zwłaszcza operujących, to bywa różnie - nie zawsze spóźnienie wynika ze "złej woli", czy też nawyku.
Napisano
Tu ma zastosowanie reguła - jaki Pan, taki personel.

Jak kierownikowi (właścicielowi) przychodni to nie przeszkadza, to jest tak jak jest.

Ps. Znam taka przychodnię, gdzie lekarze mają karty, do odbicia na zegarze icon_cool.gif

Napisano
Bo mniej więcej o tyle zazębiają się etaty, szpital - przychodnia.

Co do genów spóźnienia.
Nie słyszałem jeszcze żeby który się spóźnił na odprawę profesorską/ordynatorską w szpitalu.
To raczej daje obraz na którym miejscu "łańcucha pokarmowego" jest szary (NFZ-towski) pacjent.
Napisano
Później zaczniemy ,prędzej wyjdziemy icon_wink.gif
Miasto Łódź,prywatna przychodnia w której przyjmuje ordynator oddziału laryngologicznego jednego ze szpitali.Jestem zapisany na wizytę w ramach refundacji NFZ,niektórzy płacą po 80zł.
Już w rejestracji miłe panie uprzedzają mnie że wizyta trwa dokładnie 5(pięć) minut.
Lekarz spóźnia się jeśli dobrze pamiętam prawie godzinę.Czeka na Niego już kilkanaście osób.I zaczyna się przyjmowanie.Mimo że rozpoczęło się z dużym opóźnieniem przebiega tak że opóźnienie jest coraz mniejsze i ostatnie osoby wchodzą nawet przed czasem.Można? Można icon_evil.gif
Nie wiem jak to się stało.Może powinienem myśleć tak jak Einstein że czas jest pojęciem względnym icon_wink.gif
Napisano
Cytat

Mimo że rozpoczęło się z dużym opóźnieniem przebiega tak że opóźnienie jest coraz mniejsze i ostatnie osoby wchodzą nawet przed czasem.Można? Można icon_evil.gif



Znaczy, wprawdzie doktór przyszedł później, ale za to wyjdzie wcześniej. C'est la vie...
Napisano
nooo ja też znam takie przypadki, znaczy kiedyś nie wiedziałam, że aż tak jest ale sama chodzę teraz regularnie do zwykłego dermatologa, czyli nic specjalnego, ale tu też trzeba sporo posiedzieć zanim się wejdzie, ostatnio 1h45min icon_biggrin.gif wszyscy by tego uniknęli gdyby po 1) pani doktor przyszła na czas icon_biggrin.gif a po drugie- zadziwiające że na każdego pacjenta przydzielili odgórnie po 6 minut na wizytę dokładnie 6 icon_biggrin.gif no a wiadomo, każdy ma różne potrzeby więc to wszystko się mocno przeciąga stąd też takie opóźnienia icon_biggrin.gif chore to wszystko jednym słowem ;p
Napisano
No to dzisiejsza historia. Lekarz, specjalista, pięć miesięcy czekania na przyjęcie. Wg wywieszki zaczyna pracę od godz. 7.25. Ja przyszedłem o 8.00 i jestem dziesiąty w kolejce.

Pan i Władca zjawia się o 8.15. Ale nie przyjmuje, gdyż jest związkowcem, więc do 8.40 biega gdzieś po przychodni. O 8.40 wraca w towarzystwie jakiegoś faceta, którego zaprasza do gabinetu. Pacjent, ale znajomy pana doktora. Wreszcie, 8.55 i do gabinetu wchodzi pierwsza osoba z kolejki.
Ok. 9.10 wychodzi, ale pan doktor nie pozwala wejść drugiej, tylko prosi jakąś kobietę, która właśnie niedawno nadeszła. Po chwili dowiadujemy się, ze to na holter. Jasne, holter jest zawsze zakładany bez kolejki nikt nie marudzi. Po dzisięciu minutach kobieta wychodzi, zaczynają wchodzić osoby z kolejki. Ale czwarta już nie weszła, bo doktor wyszedł. Na kilkanascie minut. Wrócił, poszła czwarta a po niej znowu młoda dziewczyna na holter. Była już 10.05. Czyli od 7.25 przez niemal trzy godziny, doktor przyjął cztery osoby z kolejki! reszta grzecznie czeka.
Poszedłem zrobić ekg ale tam też kolejka, wróciłem po ok. 20 minutach. Z gabinetu własnie wychodziła sympatyczna blondynka, za którą miałem kolejkę. Pan doktor poprosił ją wczesniej. Pytam więc za kim ona była, bo nie znam teraz miejsca, ale wzruszyła ramionami i poszła sobie. Na szczęście doszły tylko dwie osoby i jakos tam ustalilismy kolejność. Potem była przerwa i tuż przed 13.00 wreszcie doczekałem zaszczytu wejścia do gabinetu. 5 godzin czekania na 10 osób! Głodny, wściekły i pan doktór się zdziwił, że ciśnienie mam 180/100. Powiedziałem mu, że do dziesiatej miałem 140/90.
Znamy się od dawna, juz niejeden raz mu odpyskowałem (to kolega mojej siostry z czasu studiów), ale cóż! Muszę do niego chodzić, bo wyboru wśród tej specjalności własciwie to nie ma, poza tym jest niezłym lekarzem, sumiennie bada pacjenta, nie tylko w zakresie swojej specjalizacji, daje skierowania na unikatowe badania i w ogóle, w zakresie leczenia cieszy się zaufaniem pacjentów, lecz cóż, to lekcewazenie czasu innych... Nie lubię go chociaz dzisiaj wysłał mnie do neurologa i okulisty, bo coś mu się tam nie spodobało...

Aha, przed jedenastą zapytałem kolejki, czy pamietają, aby doktor przyszedł o czasie. Roześmieli się, jedna kobieta odpowiedziała pytaniem:
A który doktór przyszedł kiedyś o czasie?
Trochę poszeptaliśmy pod drzwiami, nikt nie chciał panu doktorowi podpaść, ale wniosek jest taki, jak i mój. Takiego zjawiska, jak punktualność lekarzy, przyroda nie zna!
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
Cytat

Czy udało się komuś odczytać receptę?



Ja nie mam z tym problemu - przychodnia, do której się "zapisałem" ma sprawny system obsługujący wszystkie gabinety i recepty są drukowane, więc ABSOLUTNIE czytelne .
Moja córka - farmaceutka - z takich recept bardzo zadowolona i zauważyła, że takich recept i takich przychodni przybywa .
  • 3 miesiące temu...
Napisano
Eeeee tam, to teraz opowiem Wam autentyczny przypadek z wczoraj.
Otóż czekałem od półtora roku na pierwsze w życiu skierowanie do sanatorium. Pierwsze, bo przedtem miałem to głęboko w... i nie starałem się o takowe.
No i wczoraj dostałem. Nareszcie! Ośrodek nad jeziorem – klasa! Jedziemy na 3 tygodnie na ryby! :509:
Mankament, bo termin to kwiecień, ale co mi tam, to już wiosna!

Dla tych, którzy nie wiedzą - ważna informacja: moje schorzenie charakteryzuje się tym, że poruszam się na wózku inwalidzkim o napędzie elektrycznym i tylko taki jest mi przez lekarza zalecany (dlatego nie używam wózka o napędzie ręcznym). Wszystko to zostało zawarte we wniosku o leczenie uzdrowiskowe.
Wracamy teraz do otrzymanego skierowania. Kiedy przeczytałem sobie już wszelakie instrukcje tam zamieszczone, to zauważyłem, że z koperty wyleciała jeszcze jedna kartka. No to czytam: „Ośrodek nie przyjmuje osób na wózkach o napędzie elektrycznym”.
Ech, sobie myślę – u nas, żeby chorować, to trza mieć końskie zdrowie! icon_lol.gif
Napisano
co mam Ci powiedzić........... icon_eek.gif
Ale przyzwyczaiłeś się już chyba - prawda?
Do tych wszelakich w tym Państwie nienormalnych zasad funkcjonowania.
Nie dotyczy tylko Ciebie.
Nas wszystkich dotyczy
Napisano
Ale urzędnik, w tym, bardzo głupi urzędnik, nie jest Państwem.
Problem jednak w tym, że on (urzędnik, w tym i zwłaszcza bardzo bardzo głupi) myśli, że jednak jest icon_evil.gif
Napisano
Cytat

Eeeee tam, to teraz opowiem Wam autentyczny przypadek z wczoraj.
Otóż czekałem od półtora roku na pierwsze w życiu skierowanie do sanatorium. Pierwsze, bo przedtem miałem to głęboko w... i nie starałem się o takowe.
No i wczoraj dostałem. Nareszcie! Ośrodek nad jeziorem – klasa! Jedziemy na 3 tygodnie na ryby! :509:
Mankament, bo termin to kwiecień, ale co mi tam, to już wiosna!

Dla tych, którzy nie wiedzą - ważna informacja: moje schorzenie charakteryzuje się tym, że poruszam się na wózku inwalidzkim o napędzie elektrycznym i tylko taki jest mi przez lekarza zalecany (dlatego nie używam wózka o napędzie ręcznym). Wszystko to zostało zawarte we wniosku o leczenie uzdrowiskowe.
Wracamy teraz do otrzymanego skierowania. Kiedy przeczytałem sobie już wszelakie instrukcje tam zamieszczone, to zauważyłem, że z koperty wyleciała jeszcze jedna kartka. No to czytam: „Ośrodek nie przyjmuje osób na wózkach o napędzie elektrycznym”.
Ech, sobie myślę – u nas, żeby chorować, to trza mieć końskie zdrowie! icon_lol.gif


zalamka.jpg
Napisano
Cytat

Ale urzędnik, w tym, bardzo głupi urzędnik, nie jest Państwem.
Problem jednak w tym, że on (urzędnik, w tym i zwłaszcza bardzo bardzo głupi) myśli, że jednak jest icon_evil.gif



Tylko teoretycznie masz rację - praktyka dnia codziennego niestety obrazuje nam często że urzędnik swoimi decyzjami powiązany jest z Państwem i kojarzony.
Dlatego że podejmujący decyzje, najczęściej jest na utrzymaniu tegoż właśnie Państwa i apanaże pobiera przeważnie od pracodawcy którym jest Państwo i jego budżet.
Stąd mój wpis
Napisano
No cóż, nie narzekam. Ta sytuacja mnie bardziej rozbawiła, niż wkurzyła. Niby beznadziejnie, bo ważność mojego wniosku o skierowanie do sanatorium upływa niebawem (i jest to graniczna data, od której należy rozpocząć turnus), ale sytuacja jest aż tak kuriozalna, że pomyślałem sobie, że obrócę ją na swoją korzyść.
Takich sytuacji w życiu spotkało mnie dużo, ale zawsze wtedy siadam i myślę, jak negatywne aspekty przekuć w pozytywne. Wielokroć się udawało, więc teraz tym bardziej.

Zasygnalizowałem problem dzisiaj rano w samym uzdrowisku. Informacja zatoczyła jednak jakieś magiczne koło i już przed chwilą dzwoniła do mnie niesłychanie uprzejma pani z... NFZ-tu!

No i teraz to dopiero mam problem!
Hmmm... jaki by tu sobie teraz ośrodek wymyśleć, gdzie (góry, morze, jezioro)? Hmmm... w wakacje, czy może jesienią? A może poprosić o wykaz turnusowiczek? icon_cool.gif icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif icon_mrgreen.gif

Napisano
Masz w ręku silny argument - wykluczenie, dyskryminacja.
Przyduś ich, aż im... icon_biggrin.gif


Cytat

Ale urzędnik, w tym, bardzo głupi urzędnik, nie jest Państwem.
Problem jednak w tym, że on (urzędnik, w tym i zwłaszcza bardzo bardzo głupi) myśli, że jednak jest icon_evil.gif


Cytat

Tylko teoretycznie masz rację - praktyka dnia codziennego niestety obrazuje nam często że urzędnik swoimi decyzjami powiązany jest z Państwem i kojarzony.
Dlatego że podejmujący decyzje, najczęściej jest na utrzymaniu tegoż właśnie Państwa i apanaże pobiera przeważnie od pracodawcy którym jest Państwo i jego budżet.
Stąd mój wpis


Urząd państwowy, administracja państwowa => urzędnik państwowy => państwo.

Wiem, wiem - to skrót myślowy, ale czy na wskroś błędny?
Napisano
Tam bierz - gdzie siłownia jest.
W ramach treningu - będą przenosić, wnosić - i jeszcze satysfakcję będa mieli z przerzucanych "ciężarów" icon_smile.gif

A task poważniej - kwiecień miesiąc kiedy jeszcze nie poszalejesz z drapieżnikami w wodzie
Jesień bierz icon_smile.gif

Cytat

Urząd państwowy, administracja państwowa => urzędnik państwowy => państwo.

Wiem, wiem - to skrót myślowy, ale czy na wskroś błędny?



na ten Zlot przyjedź - bo czuję że wspólny przy stoliku będziemy mieli kieliszek i butelczynę - i ogórka...tysz icon_smile.gif
Napisano
Bajbaga, świetny kawałek. Znałem go. Skąd Ty masz pamięć do takich rzeczy?
Bobiczek, termin i miejsce mojego sanatorium obgadamy chyba jeszcze w Brennej. No bo mój uwielbiany drapieżnik żeruje w dość specyficznych porach, a w połowach szczupaka czy okonia, to jestem doopa. (no wiesz - wózek)
  • 1 miesiąc temu...
Napisano
U nas na standardzie mają 2 godziny spóźnienia a jeszcze zaczynają od kawy.. nawet izba pacjenta się za nich nie bierze, pisaliśmy już skargi (rodzicielka nie mogła dostać recepty na insuline bo lekarza wiecznie nie było)

Utwórz konto lub zaloguj się, aby skomentować

Musisz być użytkownikiem, aby dodać komentarz

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto na forum. To jest łatwe!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Masz już konto? Zaloguj się.

Zaloguj się
  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
  • Darmowy poradnik budowlany raz w tygodniu na Twój e-mail

  • Najnowsze posty

    • Komentarz dodany przez : Gdzie znajdę zapis że komin wentylacyjny grawitacyjny musi mieć wysokość 2,5 -3 metra od kartki wentylacyjnej do wylotu, dziękuję.
    • Czy wiesz, że długość przewodu wentylacyjnego może przesądzić o skuteczności całego systemu wentylacji grawitacyjnej? To właśnie ten parametr decyduje o tym, czy w Twoim domu powietrze będzie krążyć prawidłowo, czy też pojawią się problemy z wilgocią, zaparowanymi szybami i zagrożeniem cofania się spalin. Pełna treść artykułu pod adresem: https://budownictwob2b.pl/dachy/baza-wiedzy/56954-wentylacja-grawitacyjna-jaka-dlugosc-przewodu-jest-najlepsza
    • Witam, mam ogólnie ciężką sytuację. Pojechałem na wycenę dokończenia elewacji gdzie klientka sama kleiła styropian i zaciągnęła siatkę po oględzinach i sprawdzeniu ścian na tyle ile poziomica pozwolił zrobiłem i ogólnie za ciekawie nie wyglądało ale stwierdziliśmy że jest do przejścia. Zrobiłem wycenę wszystko pasowało, podpisaliśmy umowę i zaczęliśmy działać. W umowie było: gruntowanie catego domu jednorodzinnego potozenie kleju obróbka okien/drzwi wklejenie listew przyokiennych montaz parapetów na pietrze prace dodatkowe m.in. wklejenie siatki z wtókna szklanego wklejenie naroiników wyrównanie nierównosci, zatopienie siatki w nowej warstwie kleju położenie tynku silikonowego kolor biały i opaska kolor antracyt wykonanie cokoły tynkiem mozaikowym kolor antracyt uporzadkowanie miejsca pracy do stanu zastanego przy przekazaniu lokalu przez Zamawiajacego w dniu rozpoczecia prac. inne prace niezbedne do wykonania elewacji zewnetrznej.   Na ścianach miały być 3 czarne paski po 2cm to złapaliśmy poziom od jej wstawionych narożników i obrabialiśmy glify w oknach żeby było wszędzie po równo czyli po położeniu struktury rama była by widoczna w okolicach 3 cm. Po czym po paru dniach przyjeżdża i twierdzi że jej się to niepodoba bo rama musi być widoczna na 5 cm to wklejony styropian co kleiliśmy był do oderwania i narożniki do poprawienia. I teraz zaczyna się problem taki że: 1 w umowie jest wkleić narożniki a wyszło na to że chce mieć ramy w oknach widoczne na 5 cm czyli trzeba było zrywać jeszcze jej narożniki i wszystko od nowa zamiast wkleić narożniki musieliśmy najpierw poprawić później wstawić od nowa oczywiście ściany nie mają ani płaszczyzną ani pionów.  2 w umowie jest wyrównać nierówności a nie wyprostować dla mnie to jest duża różnica  na łacie 2 m ściana z pionu ucieka od 1,5cm w górę to to jest nawet niemożliwe technicznie do wykonania ściany już są poza jakimi kolwiek normami a w umowie jest płatność po odbiorze kierownika. Człowiek głupi nie przemyślał tego bo nie miałem jak sprawdzić całego domu bez rusztowania. Jedna ściana poszła jakoś to wygląda. Po przejściu na następną zaczęły się schody to samo narożniki do wyrwania i wstawienia od nowa piony odchodziły od styropianu po 1-2cm czyli automatycznie między jednym a drugim oknem robiła się luka na 3-6 cm. Ile się dalo to WYRÓWNALIŚMY to i oczywiście klientka przyjeżdża i z pytaniem dlaczego na narożniku jest łuk jak żeby wyciągnąć ten narożnik znowu trzeba dokładać 3-4 cm kleju. Klientka stwierdziła że mogliśmy wkleić 2cm styropianu co by jeszcze gorzej wyglądało i ściana jeszcze bardziej by falowała ale dobra coś tam robimy dalej i zaczyna mi śmierdzieć ta sprawa. Koniec końców zrobiliśmy pół drugiej ściany w tynku druga połowa w kleju i podkładzie. Zdążyliśmy jeszcze przejść na drugi szczyć żeby przeszpachlowac i tam jeszcze gorzej zero pionów, płaszczyzn i dodatkowo dołki na parę cm. Czas leciał nam już terminu zaczynało brakować i zacząłem się bać że pieniędzy nie dostanę bo ta elewacja odbioru nie przejdzie. Więc zrobiłem protokół i aneks do umowy. Treść protokołu: Roboty zostały wstrzymane w dniu 17.09.2025 r. z uwagi na stwierdzone wady podłoża. Na budowę Wykonawca przystąpił po wcześniejszym, samodzielnym przyklejeniu styropianu, zaciągnięciu siatką i wklejeniu narożników przez Inwestora. Prace te zostały wykonane w sposób niezgodny z zasadami sztuki budowlanej – widoczne są liczne wady, w tym brak pionów, krzywe płaszczyzny, narożniki osadzone łukiem oraz elementy nachodzące na ramy okienne. Wady te mają wpływ na efekt końcowy wykonywanych robót. Wykonawca podejmował próby sprawdzenia jakości i wytrzymałości wcześniejszych prac, jednak Inwestor nie wyraził zgody na odkucie fragmentu siatki i kleju na innych ścianach. Na częściowo sprawdzonym fragmencie klej ulegał kruszeniu. Inwestor nie udzielił również jednoznacznej informacji, kiedy dokładnie zakończył wykonywanie własnych prac, co uniemożliwiło ocenę, jak długo ściany pozostawały zaciągnięte klejem i siatką.       Treść aneksu    1. Strony zgodnie oświadczają, że przed rozpoczęciem oraz w trakcie prac przez Wykonawcę, Zamawiający samodzielnie przykleił warstwę styropianu, wykonał zbrojenie z siatką i klejem, przy czym: • narożniki budynku nie zostały wykonane w pionie, • ściany nie trzymają linii ani płaszczyzny, • istniejące odchylenia przekraczają normy dopuszczalne dla systemów ociepleń ETICS. 2. Wady te zostały również potwierdzone w trakcie prowadzonych robót. 3. Zamawiający ma świadomość, że powyższe wady nie mogą zostać całkowicie usunięte w ramach robót objętych umową, a Wykonawca nie ponosi odpowiedzialności za efekt końcowy wynikający z wcześniej wykonanych robót. ⸻ § 2. Zakres odpowiedzialności Wykonawcy 1. Wykonawca zobowiązuje się do wykonania jedynie wyrównania powierzchni ścian klejem w zakresie umożliwiającym położenie warstwy tynku cienkowarstwowego. 2. Wyrównywanie i prostowanie powierzchni ścian powyżej 3 mm jest niezgodne z technologią systemów ETICS i nie wchodzi w zakres niniejszej umowy. 3. Wykonawca nie odpowiada za: • geometrię budynku (pionowość narożników, liniowość ścian, zachowanie płaszczyzn), • widoczne po wykonaniu tynku odchylenia wynikające z prac wykonanych wcześniej przez Zamawiającego, • odbiór robót przez kierownika budowy, jeżeli stwierdzi on odchylenia poza normą, których nie dało się usunąć zgodnie z zakresem umowy. ⸻ § 3. Oświadczenia Zamawiającego 1. Zamawiający potwierdza, że został poinformowany o istniejących wadach i konsekwencjach estetycznych.2. Zamawiający akceptuje, że mimo dołożenia należytej staranności przez Wykonawcę, efekt końcowy może nie spełniać standardów równych, prostych i zgodnych z normami powierzchni elewacyjnych.    wysłane z prośbą o podpisanie.  Na co dostałem taką odpowiedź    1. Umowa zawarta w dniu  6 lipca 2025 przewidywała realizację całości prac elewacyjnych w terminie od dnia 5 sierpnia 2025 r. do dnia 10 września 2025 r. Termin ten został przez Pana przyjęty i uzgodniony jako wystarczający do prawidłowej realizacji zlecenia. 2. Pomimo upływu umownego terminu prace nie zostały wykonane. Wykazałam się jednak dobrą wolą i pismem z dnia 19 września 2025, wyznaczyłam Panu dodatkowy termin do dnia 30 września 2025 r. na dokończenie prac. 3. Zamiast podjęcia działań, przesłał Pan projekt aneksu, który w sposób jednostronny i całkowicie zmieniający treść umowy przenosi odpowiedzialność za realizację robót na zamawiającego. Oświadczam, że nie wyrażam zgody na podpisanie aneksu, a jego treść nie wywołuje żadnych skutków prawnych. 4. Przed zawarciem umowy znał Pan stan budynku i nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Podjął się Pan wykonania pełnego zakresu robót wymienionych w umowie i rozpoczął ich realizację, tym samym przyjmując odpowiedzialność za ich prawidłowe wykonanie. 5. Obecnie, pomimo ustnych deklaracji, nie stawia się Pan na budowie, zaprzestał Pan wykonywania prac, nie odbiera Pan telefonów ani nie wskazał żadnego uzasadnienia dla swojego zaniechania. Jest to równoznaczne z rażącym naruszeniem postanowień umowy. 6. Informuję, że jeżeli prace nie zostaną zakończone do dnia 30 września 2025 r., skorzystam z prawa do odstąpienia od umowy z Pana winy. Zastrzegam sobie również możliwość dochodzenia kary umownej przewidzianej w umowie oraz powierzenia dokończenia prac innemu wykonawcy na Pana koszt i ryzyko, zgodnie z art. 636 §1 k.c.   Już nie wspomnie o tym jak pytałem kiedy skończyli robić tą elewację żeby jakoś się do tego przygotować odpowiedź brzmiała 2 ściny dawno 2 ściany niedawno. Przy próbie sprawdzenia podłoża na kolejnej ścianie wycięliśmy siatkę bo jak mocniej się przycisnęło ręką to było słychać jak klej strzela i jak zobaczyła wyrwany kawałek siatki 15x15 to wielki hałas o to. Później w jednym miejscu nacisnąłem palcem i klej zaczął się kruszyć i to samo hałas że robimy prace ,,odkrywkowe” I pytanie brzmi jak to ugryźć żeby z tej umowy zrezygnować dołączę parę zdjęć jak to wyglądało a jak wygląda
    • O instalacji hybrydowej nie pomyślałem, ale tak, to może być ciekawa opcja - ale rzecz jasna diabeł tkwi w szczegółach. Bez większej ilości szczegółów, trudno cokolwiek więcej powiedzieć
  • Popularne tematy

×
×
  • Utwórz nowe...