Wziąłem się do roboty. Udało mi się zdemontować większość tego, co było do rozbiórki. Już widzę, że bez nagwintowania kilku króćców się nie obejdzie. Po 4 latach palenia, które minęły od ostatniej przeróbki, rurki i kolanka w środku jak nowe. Wtedy trafiłem na złomie fantastyczne rury stalowe (6/4), 3mm grube, zdrowiutkie, zakonserwowane z zewnątrz smołą. Jeszcze teraz wykorzystam kawałek co mi został. Teraz kupiłem króciec gwintowany 2". Nagwintowany profesjonalnie, ale cieniutkie to takie, że aż strach kluczem złapać... Ech.