Skocz do zawartości

ezs

Uczestnik
  • Posty

    201
  • Dołączył

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ezs

  1. ja mam pomalowane i ściany murowane i GH. farbą lateksową. Nic się nie dzieje..
  2. nie wiem, jak gipsowe. Zrób zwykłe CW i zostaw. Jedno co musisz, to wietrzyć co dzień. Do wiosny bardzo ładnie ci wyschnie. Wiele domów tak stoi.
  3. moje min to było 90 cm. W sumie na jedną osobę A co bym chciała??? Ech, takie szerokie schody rozchodzące się na spoczniku na boki ...
  4. semitów też mam, choć bardziej dla żartu A z przesądów - nosze w portfelu łuskę karpia z wigilii. Karpi nie jem, nie kupuję, łuskę co rok dostaję od szwagierki. Hmmm, jak pierwszy raz dostałam, to pół roku później dostałam podwyżkę... i jak tu nie wierzyć w karpia?
  5. pierzowe są do bani, bo się uklepują i piórka wyłażą Puchowe są lekkie, ciepłe, drogie no i pranie pierza to wyższa szkoła jazdy co do reszty - jaką byś nie kupiła, to po 2-3 sezonach jest do wywalenia, bo z jej wspanialych właściwości nie zostało nic. Kupowałam i drogie (miały być super sprężyste i ciepłe, a były takie sobie) i tanie (a podobne). Teraz mam kołdrę letnią, zakupioną bo miała ładną poszewkę i była w promocji, do tego jak jest zimno przykrywam się drugą starą kołdrą a jak mniej zimno- narzutą na łóżko. Dodam, ze lubię spać przy uchylonym oknie, więc zimno oznacza zimno.
  6. u mnie w okolicy 12 spotkań - 500 zł. Poszłabym, ale z kasą cienko.....
  7. nikt się nie zna (oprócz budowlańców a i oni nie na wszystkim) a niektórzy budują "tymi ręcami" Nie martw się, to nie takie trudne. Po piewrszym domu drugi bym wybudowała spiewająco. Bierż ludzi polecanych i wykazuj pewną tolerancję na błędy (żeby zawału i wrzodów nie dostać), czytaj forum i pytaj wszystkich z wyjątkiem ekipy budowlanej. A poza tym to chcesz tanio czy wygodnie?
  8. to moje "stiuki" Oczywiscie z prawdziwym stiukiem nie ma to nic wspólnego, ale wielu ludzi się nabiera. A jest to po prostu koszmarnie nierówny tynk pomalowany na biało jakaś podłą farbą a na to taki ozdobny krem z Casto i złoty werniks. W naturze wygląda znacznie ciekawiej, zdjęcie niestety jest rozjaśnione bo miało pokazać schody a nie stiuk. Może zrobię lepsze..
  9. Mój dom ok 350 pod klucz ale bez mebli do salonu. Za to z cała papierologią i kostką. 124 m2, z poddaszem, Loreto Archigraphu. Standard marketowy, dużo pracy własnej.
  10. ale marzenia zwykle jakoś tak jest, że jak się ma pieniądze na saunę, to się nie ma na nią czasu. Mieszkałam przez rok w domu z sauną. Skorzystałam może ze 3 razy na początku. W domu mam kabinę z sauną parową. Używam jak mam katar i zimą. Na zasadzie - nagrzać się i do łóżka. Ale taka parowa jest bardziej..dostępna, nie trzeba rozgrzewać itd. poza tym trzeba pamiętać o chorobach serca.
  11. Ciril, czytałam, ze się uszkodziłaś Radzę, zwiększyć czujność. U nas było tak samo, końcówka przed opuszczeniem mieszkania a dom niegotowy. Zap... przez 20 godzin + 4 snu. Skończylo się dla mnie skręconą nogą (wpadłam do wykopu z pełną taczką) i to tak paskudnie, że pół roku leczyłam, co prawda sama, przyznaję. Małż wsadził palec pod piłę, poleciała na szczęście tylko opuszka. Zmęczenie materiału, człowiek robi się nieuważny.... Wiem, że nie da się inaczej, ale trzeba o tym pamiętać.
  12. co to znaczy "ceramiczna"? Znam metalowe, emaliowane, szklane a nie widziałam ceramicznych. Jak to wygląda?
  13. sposoby uzyskiwania wody z powietrza Arabowie znają od dawna coś mi się obiło o uszy, że nawet na poważną skalę. A taka maszyna to też nic nowego.
  14. No, mam kocioł Viessmana. Co prawda nie kondensacyjny. Robiłam już przeglądy serwisowe, to coś mogę napisać. Na stronie Wieśka są wymienieni serwisanci z regionu, trza spisać telefony i dzwonić. Zawsze jakiś się znajdzie. My się trzymamy pana, który nam uruchamiał kocioł, potem kilka razy, w drobniejszych "co robić" mówił przez telefon. Ale w sumie oprócz przeglądów nie mam kontaktu z tym serwisem - kocioł wisi i grzeje 3 lata, raz na początku coś tam się zresetowało to dzwoniliśmy. Wiesman ma na stronie bardzo grube instrukcje do pobrania, one właściwie załatwiają większość problemów. Nie wiem, jak vailant i co to znaczy zły serwis a co dobry
  15. Są rasy psów, które wolą być na dworze, niż w domu ale to na pewno nie labrador, to jest pies rodzinny. Na plus ci się pisze, że nie kupiłeś psa żeby pytać "co dalej" ale pytasz najpierw. Z tych "dworowych" na pewno są psy pasterskie, owczarki długowłose , malamuty - jeżeli masz czas na codzienny dłuuugi spacer poza działką. bernardyn. Niestety zwykle są to rasy duże i nie zawsze łatwe do ułożenia. Poza tym długowłose kundelki, choć przypuszczam, że każdy pies chce być ze stadem i żaden nie lubi zakazu wstępu do domu, nawet jeżeli na co dzień nie ma ochoty w nim być. Bardzo mały szczeniak musi być w domu nie dlatego, że mu zimno, ale żeby nauczyć się być w stadzie. W innym przypadku wyhodujesz sobie psa dzikiego, którego nawet nie pogłaskasz. W zasadzie pies do roku się uczy i powinien być jak najwięcej z ludźmi, bo uczy się właśnie od nich. Nie będzie cię słuchał pies, który jest zostawiony sam sobie. I jeszcze jedno. Czy wiesz, co zrobisz z psem w czasie urlopu? Jak miałam poprzedniego psa, jeździliśmy tylko w takie miejsca, w których przyjmowali zwierzęta, choć pies na urlopie jest dużym obciążeniem. Teraz już psa nie bierzemy, ale ponieważ nie miał kto z nim zostać, mieliśmy urlop dzielony - mąż z dzieckiem w górach a ja w domu i potem odwrotnie. Niestety, pies to OGROMNA PRZYJEMNOŚĆ i OGROMNA ODPOWIEDZIALNOŚĆ. A i nie zapominajmy o kosztach. Mój (duży) pies zjada ok kg mięsa dziennie. Nie mielonego dla psów (bo to raczej kości i tłuszcz) ale mięsa z marketu typu serca, karczek, ozory. Powinna być wołowina., ale to już mi za drogo. Pies to zwierze mięsożerne, o czym niektórzy ludzie zapominają, karmiąc je ryżem, ziemniakami i marchewką. A potem chodzą zapasione potwory z wyliniałymi plackami sierści z powodu uczuleń. Sucha karma dobrej jakości też nie jest tania. Warto o tym pomyśleć. Tak na koniec podsumuję - zaczęłabym od małego kundelka do domu. Kundelki mniej chorują, zwykle są inteligentne i nawet z niedoświadczonym właścicielem dadzą sobie radę, mało jedzą i łatwiej namówić rodzinę na przechowanie podczas urlopu. Przeżyją na dworze, ale co to za życie...
  16. odpowiem ci, po co. Na przykład twoje dzieci nie miały szans szwendać się bez sensu po galeriach czy przyblokowych skwerkach. Jeżeli wychodziły to z konieczności pod opieką i w konkretnym celu, gdyby nie ta konieczność mogłabyś w dobrej wierze pozwolić na niejedną głupotę. Jednym słowem miałaś możliwość większej kontroli. Może były złe, ale na złe im to nie wyszło, tak przypuszczam. A w temacie, najlepiej, żeby inwestor był budowlańcem...... A jak nie jest, to musi być do bólu asertywny, mówić o wszystkim co mu się nie podoba, pytać o to, czego nie wie (i konfrontować odpowiedzi). Ponad to: Nie wierzyć w słowność i terminowość, planować więcej pieniędzy, niż wynika z kosztorysu, pamiętać, że dla ekipy to jest TYLKO PRACA a nie sens życia, To zdanie jest chyba najważniejsze. Bo w pracy większość myśli jak zarobić najwięcej najmniejszym wysiłkiem. I pamiętać, że to nie jest złośliwość czy lenistwo. Po prostu wykonawca musi mieć siły na setki prac i następne 30 lat. Jak da z siebie wszystko, to za 5 lat nie będzie miał na chleb. Więc musi oszczędzać siły a naszą rolą jest pilnować, żeby ta oszczędność nie odbiła sięna naszym domu. I tyle.
  17. mam kozę żeliwną Dovre z możliwością spalania węgla. Bardzo sobię chwalę jako dodatkowe źródło ciepła, jako podstawowe się nie nadaje. Koza grzeje tylko tam, gdzie nie ma przesłon. Nie ma rozprowadzenia powietrza. Za fotelem potrafi być znacznie zimniej, a co dopiero za ścianą.
  18. 6 msc od wbicia pierwszej łopaty ale.... parkiet był kładziony po pół roku i nie było komfortowe kladzenie gdy się mieszka ściany malowałam już po przeprowadzce, nawet część gładzi też ponieważ ogrzewanie właczyliśmy pod koniec listopada a wprowadziłam się 1 grudnia, to wody było duuużo. Ale przez piewszy miesiąc. W styczniu już było suchutko. Gdyby to ogrzewanie było uruchomione miesąc wcześniej (czekaliśnmy na przyłącze gazu) to by wyschło przed przeprowadzką poza tym nic nie popękało, nic nie osiadało, przypuszczam, że domowi jako takiemu ta moja wprowadzka była obojętna W podsumowaniu - jeżeli chcesz mieć przed przeprowadzką chatę na tip top razem z obrazkami na ścianach i firaneczkami w oknach, to w pół roku się nie da. Ale jeżeli akceptujesz prowizorkę na kolejne pół roku i dokańczanie licznych prac, to możesz myśleć. Choć logistycznie ta moja budowa była szalona. Mój małż pukał się w głowę a ja na etapie lania ław już miałam umówionego dekarza na konkretny termin. Przy wykończeniu czasem były 4 ekipy na raz...
  19. Też mam pewne obserwacje. Po pierwsze bloki. Coraz bardziej widać podział na stare i nowe. W tych nowych, ogrodzonych przekrój społeczny jak w "lepszych" dzielnicach domkowych. W starych wieżowcach coraz gorzej, bo i mieszkania taniej. Wielu ludzi traktuje takie lokum doraźnie, między niczym a domem lub czymś lepszym, część przychodzi z rozsypujących się kamienic itd. Jak wprowadzałam się do mojego byłego bloku w klatce była intelygencja i chryzantemy tudzież pomidory. Jak się wyprowadzałam - kilku pijaków, kilka rodzin budujących, reszta na wynajem. Nowych zamkniętych bloków nie można tu porównywać. A teraz domki. Znowu są nowe zamknięte elitarne osiedla, osiedla miejsko-podmiejskie i wieś. Te pierwsze - nie wiem. Te drugi - nowe ze starym się miesza. Zwykle ci, co się wybudowali- doceniają to. Choć bywają w tej grupie tacy, co im "woda sodowa.." ale zwykle jakieś pozory porządku i schludności, moda na ekologię itd istnieje. Ze starymi gorzej. Moje osiedle, teraz koszmarnie drogie, przed wojną nalezało do ubogich robotników. Nie najgorszej biedoty (bo ci nigdy ziemi nie kupowali) ale ludzi biednych. I ich potomkowie niestety często biedni pozostali (chyba to dziedziczenie biedy) a ponadto dość... prymitywni. Jest silne przyzwyczajenie do sortowania śmieci ale nie ekologiczne, tylko oszczędnościowe, przecież szkoda wyrzucać papier czy pety, skoro w piecu się napali. Części organiczne użyźnią ziemię, to pomidorki będą. Radio wystawić na zewnątrz, bo to szpan i zabawa (to ci młodsi).
  20. piekarnik - wolę mieć więcej miejsca na garnki. Ciasto raz na rok piekę w prodiżu a mięso w małym piecyku. przy przeprowadzce wyleciały wszystkie plastikowe tarki, osuszacze do sałaty i ekspres przelewowy. Może kiedyś kupię ciśnieniowy. makutra - dostałam a po co mi ona? kwiaty - mam w ogrodzie i dwa w pokoju Durnostojek nie mogę wywalić - mój mąż to zbiera maniacko. Szczególnie jak coś ma powyżej 50 lat, to już nie wyrzuci..
  21. tak się zastanawiam, dlaczego praca przy terivie ma być lekka? Mam głównie terivę i wylewany wykusz. Położenie tych wszystkich belek i garnków, na to zbrojenia, zajęło kupę czasu i wyglądało na bardziej pracochłonne, niż zaszalowanie kawałka wykusza i położenie zbrojenia. Potem i tak przyjechała pompa i zalała. Co do cen - teriva raczej nie wyjdzie taniej. Niedawno był wątek, pisałam ile płaciłam, pisali inni o monolicie, wychodziło w sumie podobnie. Ja też zmieniałam w projekcie (ale na etapie adaptacji) tylko z jednego względu - wiedziałam, że mam kiepską ekipę a położenie terivy wydawało mi się łatwiejsze, niż dobre zazbrojenie i wylanie stropu monolitycznego.
  22. Zależy co w tym jest dokładnie - tzn co jest w umowie. Zaczynamy od poczatku: ława wylewana w grunt czy w szalunku, kto robi szalunek (gotowy?). Kto kopie, kto płaci kopakę? chudziak po ławą? Izolacja pozioma na ławie z czego fundament lany czy bloczki. Malowanie z zewnątrz i wewnątrz? Ile razy (min 2) izolacja pozioma z czego piach ubijany mechanicznie kto zadba o wyprowadzenia pod chudziakiem (rury co/cw) chudziak z pompy czy betoniarki są w tym ściany dzialowe nienośne? taras? konin murowany czy systemowy? to tyle na szybko
  23. Mysza, sorry, lubię cię, ale zdania nie zmienię widzisz, tak jest w tym życiu, że żeby coś zyskać trza inwestować. Jak mnie ktoś zatrudnia, to nie kupuje mi stetoskopu ani nie interesuje go, czy mam samochód, czy idę pieszo. Mam być, zrobić swoje - to dostanę zapłatę. Nigdy w swoim życiu zawodowym nie dostałam grosza zaliczki, a wykonuję, było nie było, wolny zawód. Więc po prostu rozmowa ze mną kończy się na etapie - proszę o zaliczkę. Żelazna zasada. A co do temperatury - pisałam, że to zwykle ekipy gonią a nie inwestor. Więc tylko się dziwię, że nie gonią w tym przypadku. Bo rozumiem, że pracować do 11 a potem po 16, jasne. Ale nie pracować wcale? Toć za coś trzeba żyć. Nie ma pracy - nie ma kasy...
  24. aaa, to ten dom za 100 000?
  25. u mnie drugą warstwę ładnie wyszlifowali a potem pomalowali. 3 lata temu gładkie tynki były koszmarnie drogie a ja chciałam na gładko. Pomalowali Caparolem podkład i silikonowa farba w tym samym kolorze Generalnie nie polecam. Ładnie wygląda ale jednak jest znacznie mniej wytrzymałe, niż tynk. Mam z tynku narożniki i bonia to mogę porównać. Wystarczy ścianę mocniej puknąć i odpryskuje. Tynk nie. A w dodatku teraz gładkie tynki (bodaj STO) są już dostępne w normalnych cenach. Tylko położyć trudno.
×
×
  • Utwórz nowe...