Może nową fizykę wymyślam, ale pomyślałem sobie, że: W mojej termie jest grzałka. grzałka grzeje, gorkie robi się wokoło niej i ono zwiększa swą objętość. Rozpycha się w zimnym co prawda otoczeniu ale tak się rozpycha, że zaworkiem leci nadmiar. Bardziej bowiem się rozpycha to gorkie co jest przy samej grzałce niżby średnio ciepłe było wszystko w baniaku Za to u ciebie według praw nowej fizyki jest tak, że w baniaku wszystko zwiększa swą objętość robiąc się ciepłe ale porównując ten przyrost objętości do przyrostu wokoło grzałki, to ten przyrost objętości w twoim baniaku jest mniejszy. Więc mało co kapie. Może to dalekie, a może bliskie sensu. Coś tam wszak być gdzieś musi, skoro jest przyrost objętości, a nie ma wycieku.