Skocz do zawartości

PeZet

Uczestnik
  • Posty

    6 399
  • Dołączył

  • Ostatnio

  • Dni najlepszy

    87

Wszystko napisane przez PeZet

  1. Ha, zaskoczyłaś mnie. Wyleciało mi z głowy, że przecież jesteś w innej części świata. A skoro tak, to i tak jest niesamowite, że okoliczności życia są aż tak odmienne. W jakiś sposób jest to fascynujące: kury raczej są takie same, podobnie psy i ludzie, a proszę bardzo - przepis inny.
  2. Tak było i mam nadzieję, że będzie jeszcze okazja by powtórzyć. To ja się chyba nie znam, bo mi się wydaje, że barf jest najtańszą dietą. Nie kupuję mu krowich żołądków mielonych u pakowanych próżniowo i innych takich, bo wtedy to faktycznie jest to kosztowna dieta. Ale w wydaniu codziennym, na dziko czyli jakby w zgodzie z ideą barfa oznacza to surową rybę co jakiś czas, gotowaną marchewkę z rosołu. Chleb i wszystko co spada ze stołu. A podstawa to kości cielęce i surowe korpusy kurczacze. On potwór żre wszystko. A dzięki barfowi sraczki dostaje tylko jak go przekarmię zrzynkami wędlin.
  3. Dla piesków - owszem. To jednak nie jest piesek. Ani nawet pies. Mon Dieu... mój potwór! od pięciu lat za podstawę diety ma korpusy i kurze kości. Surowe. Jest taka dieta co się nazywa BARF. I cielęce kości. I wołowe, które siekierą trzeba rąbać.
  4. Ta, jest... Potem znowu go nie było, ale był za ogrodzeniem, u sąsiadów. Wlazłem, przerzuciłem go przez bramę. Zwichnął nogę. Po dniu wyzdrowiał. Znów zniknął. Pojechałem, pojawił się, iść nie chciał, wsiadłem do samochodu, przyleciał. Jest. Koniec ze spaniem poza chatą.
  5. Mirrzo, żeby przytaczać konkrety zdarzenia nie musisz mieć upoważnienia o ile nie podajesz nazwisk i adresów. Przytoczenie paragrafu!!, na który powoływał się jakiś ubezpieczyciel nie jest ani karalne, ani nawet moralnie podejrzane. Natomiast mało eleganckie jest mówienie innym "wiem, ale nie powiem".
  6. Wysokiej klasy tynki, te co składają się z trzech albo i czterech warstw, mają grubość coś koło 2,5 cm. Tak więc myślę, że szkoda skuwać skoro nie odpada. Szpece niech wyrównają ubytki, a potem wykończenie. Szkoda skuwać.
  7. Nikt w razie jakiej awarii z pewnością nie zostanie na polu o głodzie i chłodzie, więc - luzik. Henryk, ty nie podglądając tylko zapisując się bo jeszcze da się.
  8. Wczoraj wystawiłem moskitierę, a dziś małosolne. Pies przedwczoraj nocował na zewnętrzu i był nawiał. Rano na gwizd pojawił się przy bramie. Wczoraj też nocował na zewnętrzu, eksperymentalnie, jako że wykazał skruchę po powrocie i złożył samokrytykę. I co? I rano zastałem go prażącego sierść w słońcu! Można? I owszem. Tak więc i dziś zostawiam gada outdoor, przezornie spasłem go kurzymi korpusami i żołądkami i jutro zobaczymy co zobaczymy. I umyłem szybę cezarową oraz podklejone zostały sznurkowe uszczelki. A trawa rośnie...
  9. Pit, jak myślisz, czy ten galimatias przepisów to oni tu zrobili po to, by któryś wujcio coś na tym zyskał czy to bałagan bo zwalczają się obozy gazowy z paliwami stałymi? Czy może jest coś innego? Np zwykły burdel, ha ha.
  10. Właśnie, o to, to, zmieniły się przepisy niedawno. I czy czasem wtedy też nie zmieniono czegoś w sprawie kominków? Bo od tej sejmowej korespondencji, którą przytoczyłeś, minęło 9 lat. Nadal kominek to tylko ozdoba i gadżet?
  11. Motyla noga mać, normalnie do z takimi obfajdanymi przepisami. W bladź!
  12. No właśnie, czego dotyczyła dyskusja? 1. Czy kominek to piec, czy może kocioł. 2. Czy można kocioł albo piec zainstalować w pokoju.
  13. No dobra, fajnie z tym kotłem elektrycznym. Czy to oznacza, że sam nie mogę sobie zbudować kotła elektrycznego i nim ogrzewać chaty? A jak to jest z kominkiem? Też producent musi potwierdzić? Zapewne tak, sądzę, musi potwierdzić jakieś coś, skoro urządzenie ma ogrzewać pomieszczenia - sprawność, moc, zużycie paliwa, emisja substancji szkodliwych. Wsio ryba czy kominek powietrzny czyli piec czy też kominek z płaszczem czyli kocioł. Jeden i drugi musi mieć potwierdzone określone parametry? Ale jakie parametry? Czy sam nie mogę sobie zbudować kotła elektrycznego i nim ogrzewać chaty? Albo wyspawać sobie kocioł na węgiel, zbudować sterowniki. Bez certyfikatów. A załóżmy, że działa.
  14. Mnie to przekonuje z tym aparatem. Wzmacniacz słuchu sobie można mieć, można sobie konstruować i proszę bardzo. Ale jeśli ktoś ma nabyć z powodów zdrowotnych medyczne urządzenie, to ono nazywa się aparat słuchowy i spełnia określone normy. Te same normy może spełniać dowolny wzmacniacz słuchu. Żeby stał się aparatem słuchowym wystarczy, że zdobędzie odpowiedni certyfikat, który wiąże się z jakimś tam badaniem i formalnościami. Nie dziwi mnie to. Jest pełna jasność.
  15. Odnośnie różnic piec a kocioł, znalazłem chyba zgrabne rozróżnienie: chodzi o sposób dostarczania ciepła. Piec produkuje je tam gdzie stoi, a kocioł dysponuje nośnikiem ciepła umożliwiającym ogrzanie innego miejsca niż tylko to w którym jest ustawiony. Tylko czy montaż systemu DGP sprawi, że kominek - piec stanie się kominkiem - kotłem, skoro nośnikiem ciepła będzie ukierunkowany strumień powietrza? A czym jest pompa ciepła? Kotłem? Bo jest, sądzę, czymś więcej niż tylko grzejnikiem. O grzejniku zaś mówi się, że jest wymiennikiem ciepła. Z kolei wymiennikiem ciepła jest też chłodnica, jak i wymiennik w centrali rekuperacyjnej. Normalnie nie wiadomo co jest czym i nie będzie wiadomo, póki ktoś nie przytoczy obowiązujących w świecie NAUKI definicji tych pojęć. Póki to nie nastąpi to tak można dyskutować ad mortem defecatam. ----------------- Dopisałem po przeczytaniu Twojej, Bajbago odpowiedzi: Tak, te przytoczone przez Ciebie fragmenty norm ewidentnie rozmywają granice. Chyba, że gdzie indziej pojawiło się dookreślenie co jest czym. A jeśli nie pojawiło się, to tym bardziej pogłębia moje powyższe wątpliwości co jest czym: kocioł, piec, pompa pci, grzejnik, wymiennik przeciwprądowy. Podoba mi się określenie grzałki i bańki jako kocioł elektryczny. I chyba faktycznie nim jest. Może jeszcze da się podciągnąć to pod piec akumulacyjny - bo taki mam wpisany w projekt. Elektryczny piec akumulacyjny, dodam.
  16. Jakoś tak. Wiesz, ja się na tym nie znam. Chodzi mi po głowie, że gdzieś na jakimś forum o ogrzewaniu dyskutowali wymiatacze z politechniki. I jakoś tak zgrabnie jeden sformułował różnice między tymi dwoma delikwentami - kotłem i piecem. Pójdź po źródłosłowie - nie od parady jeden piecze, a drugi kotłuje (kotłować to nic innego jak bulgotać, gotować). Po namyśle sądzę, że podkowa w piecu nie czyni z pieca kotła. To nadal jest piec, tyle że z podkową w środku. Podobnie jak szafa ze sznurkiem nie staje się windą.
  17. Ad 1, 2, 3, 4 Wyposażony w płaszcz wodny piec staje się kotłem. W piecu czynnikiem roboczym czy jak to zwał jest ogień. W kotle czynnikiem roboczym jest woda. Ad PS ... Ale chyba nie wobec przepisów.
  18. Można by też wyciąć w parawanie kształt taki jak ten uskok. Elegancko krawędź zasłonić jakimś kształtownikiem. Szyba wtedy będzie szła po płytkach - i tu niżej, jak i tam wyżej, gdzie jest szerzej. Tak, tnij w parawanie, a nie muruj, buduj. Albo wstaw - tam gdzie kombinujesz te cegły wstawiać - wstaw tam zaślepkę z tego samego z czego wykonany będzie parawan.
  19. Panowie, a wiecie może gdzie szukać definicji urządzeń o których piszecie? Czytam Was z uwagą, ale mam wrażenie, że bijecie się o znaczenie słowa, które w świecie przepisów mają jasną definicję. Gdzie znaleźć te definicje? Bo kominek z pw i piec z podkową są kotłami skoro czynnikiem przenoszącym ciepło jest woda. Ale to za mało, bo są inne jeszcze parametry, które kocioł jako urządzenie musi spełnić. I gdzieś musi być przecież opisane jakie to są parametry - w jakimś rozporządzeniu albo wytycznych dla projektowania i produkcji tych urządzeń. Pojęcie kotłowni jest chyba zdefiniowane i jest też określone przepisami, jakie pomieszczenie jest pokojem, a jakie kotłownią. Czy w świetle prawa można na stałe przebywać w kotłowni? Mogę tam spać? Farelka - nie przejdzie, bo wtedy i grzałka do herbaty by przeszła jako źródło ogrzewania.
  20. Wstawiłem dziś moskitierę w okno. Sprawdza się. Bo muchi! Właściwie, tego roku po raz pierwszy mam okazję na spokojnie popatrzeć na ten môj kawałek pastwiska. I normalnie, normalnie aż mnie chwilami stupor dopada ze zdziwienia, że tak tu jest i ja tu jestem. Jak w gościach, tylko wychodzić nie trzeba do domu. Albo jak na turnusie za friko.
  21. Ojej, bo to jest w ogóle bardzo ciekawa dyskusja. (linka) Mirrzo zapodał istotne paragrafy:
  22. Cenne spostrzeżenie co do zmuszania do myślenia, a szczególnie - niewiedza co powie szef. Tak, wiem, że formalnie mam ogrzewanie elektryczne. Życie uczy, że nie znasz dnia ni godziny - przyjdzie akurat taki, co to podpadnę czymkolwiek (znam, wiem,że tak bywa) i mi zacznie kombinować. Muszę wiedzieć LEKKO szerzej niż przepis. Popatrz na przypadek Tinka z balustradą. Gdyby nie znał przepisu, to by mu się czepnęli, choć nie mieli racji.
  23. Bajbaga napisał tak i zebrał esencję - kominek z płaszczem a przepisy. (linka do postu)
  24. Bajbago, duży plus za to. Ogromny. Kopiuję Twoją wypowiedź do swojego dziennika, bo kompletuję argumenty na okoliczność odbioru.
×
×
  • Utwórz nowe...