-
Posty
6 399 -
Dołączył
-
Ostatnio
-
Dni najlepszy
87
Wszystko napisane przez PeZet
-
Ha, ha! No tak. Złapałem żart. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam: nie chodziło mi o napisanie "kupilem" zamiast "kupiłem", tylko o taką konstrukcję posta, żeby w ogóle w nim nie musiały wystąpiłć polskie litery.
-
FUGA Fugujemy. Z przygodami. Jak bardzo odmienny bywa kolor na opakowaniu i w worku? Odpowiadam: bardzo bardzo. Z siedem dni mija, od dnia zakupu fugi! Tymczasem, zamiast z jednego calutkiego dwudziestokilogramowego, tak: dwudziesto! - worka fugi, mniej kosztownego, acz wcale nie takiego znowu taniego, fugujemy kafle szuwaksem bardziej adekwatnym w kolorze, za to nabytym w trzech paczkach i zdecydowanie kosztowniejszym w przeliczeniu na to, ile polskiej waluty potrzeba na kilogram fugi. A wszystko to z powodu przezornie - tak, tak, przezornie - przeprowadzonego testu fugi z pierwszego worka, testu przeprowadzonego po sprowadzeniu fugi do domu, do kafli, testu przeprowadzonego z wykorzystaniem resztek, okruszyn, usypanych i wysypanych przez szczeliny worka, po przywiezieniu worka do domu. Worek nienaruszony, a zatem i zwrot kasy bez komplikacji. PS. Post brzmi lekko dziwnie, ale to z powodu braku w nim polskich liter. Tak. Post napisany bez polskich literek. Bardzo trudne. Polecam jako lingwistyczne wyzwanie, tylko kogo to obchodzi na forum budowlanym??? Chyba nie to miejsce, albo i to... Pozdrowienia, bezoka Gienia edit: pozostawione odpady edycyjne oraz inne babole
-
Poziom chudziaka podłogi na gruncie - pod ziemią
PeZet odpisał milsa666 w kategorii Technologie budowy
Jak zasypie śniegiem chatę, to mokre zalega na ziemi przy ścianie. Potem roztopy i to mokre powyżej gruntu jest cały czas obecne - niejako poziom gruntu się więc podnosi o grubość mokrej pokrywy śnieżnej. -
Poziom chudziaka podłogi na gruncie - pod ziemią
PeZet odpisał milsa666 w kategorii Technologie budowy
10cm? Ja bym się tym nie frasował. Porządnie zaklajstruj te 10cm z zakładką w górę i w dół - lepikiem, papą, czymś tam, łącząc z poziomą izolacją muru i tyle. Jak śnieg zimą zalega, to poziom zero siłą rzeczy się podnosi, a znowu w czasie suszy poziom zero opada. milsa666, słusznie zauważasz, że piwnice są pod poziomem 0. Zrób podobnie - te 10cm z zakładem w górę i w dół. Pozdrowienia. -
Tego mi trza było, Stachu. Dzięki wielkie. Fronty - wyczułeś! - będą koncepcyjne. Pozdrowienia serdeczne, wczesnojesienne.
-
Hm... Przyszedł czas ogarnąć temat szafek i głupi jestem. Nie wiem z czego te szafki zrobić. Stach doradził - buduj pełne korpusy. Tak zrobię. Postawię korpusy na nogach. Z jakiego materiału je zrobić? Mam tu taką szafkę wzorcową, która ma fajne mocne ścianki i szufladę ze sklejki, z frontem szuflady z deski. I nie wiem z czego jest ten korpus wykonany. Wygląda jak drewno. Nie kruszy się. Skręcane śrubami meblowymi. Grubość 18mm. Czym różni się płyta meblowa od MDF? Co to jest HDF? A czym jest płyta laminowana? Które materiały są gówniane i kruszą się jak pilśnia, a które będą solidne, choć są z klejonych wiórów? Chcę postawić mocne szafki, które nie rozlecą się po kilku sezonach. A plecki z czego? Jest takie cienkie coś. Jak to się zwie? Ech. ...albo eh. Wsio ryba.
-
Powoli, przed-zimowo zamykam sprawy związane z dachem. Dziś pomalowałem komin farbą i pomalowałem lukarnę. Jeszcze tylko wkleić siateczkę na nawiewie połaci oraz parapet lukarny doczeka się fugi - resztek tej, która pójdzie na podłogę parteru - i temat lukarny zostanie zamknięty. Kominowi potrzeba założyć po kratki na kanałach wentylacyjnych. Dachowi potrzeba zasmarować łączenia papy. A wtedy ten.... no... tego... można wyglądać wiosny.
-
Wczoraj wkleiłem ostatnie kawałki kafli. Pozostało wkleić takie same kafle w bibliotecznym pokoju. 32 sztuki. Trwa dobieranie fugi - szarej. Wstawić drzwi. Zrobić szafki. Gniazdka, kontakty, parapet, obudować schody i parter skończony.
-
Miałem tu już jakiś elaborat napisany, ale po zastanowieniu uległ kasacji... Ja bym proponował postawić studnię w połowie odcinka łączącego literki B i C. Ładnie będzie wyglądać, jak obrośnie, a i praktycznie będzie w zasięgu wszelakim. Jakoś tak.
-
AKTUALIZACJA Święto dziś, bo forum zostało oczyszczone z obecności tooootalnego w moim odczuciu wirusa. Jak on mi zdrowie psuł, słów brak, normalnie okno forum mi się nie otwierało. Ale sprytna i łebska ekipa BD sprawę ogarnęła i tym oto sposobem robak, co toczył owoc budowlanej wspólnoty wypieprzony został poza nawias. Radość. Revenons a nos moutons... KAFLE. Wyciąłem dziś ostatnie sztuki docinek! Jutro je przykleję i w ten sposób zostanie już tylko do zrobienia mały pokój parterowy. I jego - okazało się - wykleję tym samym rodzajem kafli. Wygląda wszystko razem .... Mówię wam, super wygląda. Zdjęć nie ma, bo rozpieprzyłem iphona i mam lekkie trudności z robieniem zdjęć. Muszę się zaś przerzucić na normalny fotoaparat, a to wymaga załadowania baterii, więc minie chwila... Ale przyjdzie czas i fotki będą.
-
Nooo, dla mnie to jest wiadomość sezonu. Animusie, jesteś wielki! Nikt nie zwraca uwagi na perły wiedzy! Helllllllou! Może by tak powołać złote puchary w zamian za dzielenie się perłami wiedzy, dzięki którym ludzkość wzbogacana jest o poszerzone horyzonty świadomości. Pięknie dziękuję w imieniu swoim i tych, co zajrzawszy, zajarzą i, zastanowiwszy się, znajdą inspirację na przyszłość. Masz rację. Moja na ten przykład budowa to jest PATOLOGIA. Psychopatologia. Powinienem się z tego leczyć, ale jest szansa że niedługo wyzdrowieję. edit: literówki i sprytne słówka
-
edit: zmieniłem obrazek.
-
O, sprzęt do badania gleby - znowuś o nim słyszę! Chyba przydatna rzecz. Prezesm ten tez ma oko do roślin, przyznać trzeba. To co mi dał - pięknymi roślinami są - bujnymi! Baszko, z zimozielonych - KONIECZNIE OSTROKRZEW. Jest totalnie imponujący. Mam ognika i nie zachwyca. Łysy jakiś. A ostrokrzew!!! A latem te, no... słoneczniki. Dzisiaj zobaczyłem, że ta moja sójka wypasa się siadając na słoneczniku. Kołysze się na nim jak szyper na kutrze w sztormowy dzień, a nie odpuszcza. Cały prawie już wydziobała!
-
Tak, to chyba jedna z tych ścieżek, którą się chodzi: sadzisz, potem trzebisz. (dopisałem: acz nie jestem pewien, czy aby na pewno to dobrze, może to błąd. Choć ja uważam, że OK) I na ten przykład, moim zdaniem, tę sosenkę, na oko czteroletnią, za jakieś trzy lata zaczniesz podcinać, oglądać z różnych stron, bo na ogrodzenie zacznie włazić, a nawet może sama z siebie straci szczyt, bo wichura ją złamie lub śnieg zwalisty mokry jesienny ciężki. Jeśli ma zostać ta sosenka i elegancko rosnąć, to zostaw wokoło niej przestrzeń ze dwa metry, żeby nie musiała ścigać się w górę ku słońcu - w takich warunkach zacznie ona mieć fantazyjny kształt, nabierze grubych konarów i będzie jako ten nasz rodzimy odpowiednik meksykańskiego kaktusa preriowego. Ale jeśli obsadzisz ją dokoła czymś co z nią będzie walczyć, to sosna śmignie w górę jako ten kijek i takiego gnata będziesz potem się bała, że zwali się na chatę albo gdzieś. Ale póki co niech rośnie. Jasne, że tak. Demo, ten ma pomysły jak po japońsku ogarniać ogród - harmonia, skupienie, ostrze myśli i konsekwencja. Ale nie każdy tak potrafi potrafić.
-
Docinam cokoliki. Mam już tego do groma. Kalkuluję iżby jak najmniej odpadu zostało. Pod schodami szczątki do docięcia i wklejenia zostały. Oraz czekają dwa pizdryki w sieni i dwa w kotłowni, iżby je przykleić. Klasyczne, takie gówniane kawałki, które można dociąć dopiero po wklejeniu zasadniczych kafli. A niebawem, a niebawem - Akcja Kuchenna Szafka. Ku rozjaśnieniu, o czym piszę, dodam, że cokoliki robię z tego samego materiału, który kładę na podłogę. Cokoliki wysokości około 5,5cm plus fuga czyli około 6cm.
-
A ja nie jadłem pieczarki w panierce. Zrobię!
-
Nie no, jasne. Prowansja jest przecież w Anglii, wszystko się zgadza. Logiczne, spójne stylistycznie. Super.
-
Tak! ALbo taka pieczarka podsmażona po prostu, a potem podsolona. Smakowitości. A nawet... nawet w plasterkach surowizna na kanpakę. Pieczarka surowa super. Innego grzyba na surowo to nie wiem czy bym jadł. A pieczarka - z majonezem na kanapce i innymi szykanami - serkiem, pomidorkiem, ogórkiem i jeszcze można kapara. I pieczarka. Co więcej, z grzybami mój żołądek się kłóci, a z pieczarką - też grzybem - nie. Więc ja nie wiem jakim ta pieczarka jest grzybem, a jakim nie jest.
-
Jak ten czas leci, już środa, połowa września. Nie ogarniam.
-
HAIKU NA HUSKY pies rasy husky najchętniej siada na świeżo przyklejonych kaflach nie wiem dlaczego
-
Przekonuje mnie twoje widzenie. Racja. Wycofuję się, uważam, że nie ma potrzeby, by autor DB miał uprawnienia moderatora. W kwestii kolegi A72 i mojego dziennika - to działa zawsze, Redakcja jest konsekwentna. Zostały tylko te wypowiedzi, których nie zgłosiłem, a nie zgłosiłem, bo uznałem, że mogą zostać - z powodów różnistych, może czytelnych, może nie. ;)
-
MTW, fajnie napisałeś o złocie, glamurach i tentegesach. Podzielam twoje zdanie. Szcze pedziawszy czekałem aż ten motyw wypłynie, bo sam jestem ciekaw jak to jest NAPRAWDĘ. A moim zdaniem jest tak: Jak woda krąży po posadzce w ogrzanym słońcem pomieszczeniu, to nie oddaje ciepła do pomieszczenia, ale oddaje do gruntu - wiadomo, o co chodzi... A jeśli masz elektroniczny sterownik, który zatrzyma ruch wody, to ta woda stojąc stygnie. STYGNIE. I to stygnie o wiele konkretniej, aniżeli ta krążąca!! I tu się zasadza cała sprawa. Albowiem bilans, tak, BILANS wyjdzie najprawdopodobniej na to samo, nieważne czy woda krąży i stygnie po trochu, czy obieg zatrzymuje się i woda stygnie konkretnie. Bo to moim zdaniem jest tak samo, jak z zostawieniem chaty na kilka dni zimą: jak zostawisz z włączonym ogrzewaniem, to zabulisz za ogrzewanie, a jak zostawisz bez ogrzewania, to zabulisz za POWRÓT do temperatury normalnej. Są tu pewne niuanse, których nie sposób opisać literkami, na to trza by usiąść i gadając wymaglować temat. Najlepiej z fizykiem jako jednym z kompanów. Albo z podręcznikiem lub internetem na podorędziu. PS. Ja mam went. grawitacyjną, ale rozprowadziłem tego lata instalację i pozostało mi podłączyć albo wentylatory, albo reku. edit: literufki, które wino mi pożarło.
-
Redaktor wyciął kiedyś z mojego dziennika dyskusję, która mnie się podobała, choć była offtopem. Od tego czasu, zdaje się obowiązuje zasada, że za kształt dziennika odpowiada jego autor i jeśli ma chęć zrobić czystkę, to zgłąsza to adminowi guzikiem "zgłoś". Możliwość moderacji własnego bloga popieram bardzo.
-
No nie! Nie! Lechu... Ty zdaje się myślisz że rura z wodą będzie starała się dogonić temperaturę w pokoju. Nie będzie! Bo ciepło rozchodzi się ZAWSZE z ośrodka cieplejszego do chłodniejszego. Jak w pokoju jest cieplej niż w wylewce, to wylewka zamyka dziób i przestaje oddawać ciepło. Po prostu.
-
MTW, jak szukasz komplikacji w układzie, to je znajdziesz. Twoja wola. Albo pójdź w proste rozwiązanie. Możesz sterować kotłem gazowym za pomocą czujek popakowanych po pokojach, ciągnąć setki metrów kabli. Tylko PO CO? Gdybym ja miał ogrzewać się kotłem gazowym, to sterowanie kotłem odnosiłbym do temperatury powrotu wody z podłogówki. A dlaczego? Bo najpierw niech zadziała II zasada termo..., a potem dopiero kombinacje. Długość kabla też raczej kusząca: zamiast babraniny stu metrów - ze dwa metry. A efekt ten sam. I oszczędność na robociźnie choćby. Odpowiedź znajdziesz w poście nr 1621.