Bardzo dobrze piszą wyżej obydwaj panowie. Ja kupiłem mieszkanie cztery lata temu i muszę przyznać, że łazienka prezentowała się nie najgorzej. Ale poprawić nic się nie dało, trzeba było wyrzucić wszystko i wszystko zrobić od nowa. Tylko takie działanie ma sens.
Bo się okazało nawet, że jedna ściana była zalewana (kiepsko zaizolowana) i trzeba było pustaki pro monta wyrzucić (podpleśniały) i wstawić nowe. O instalacjach elektrycznej i hydraulicznej nawet nie wspomnę. Nic przecież nie pasowało, a sztukowanie to zapraszanie do pierwszego prawa Murphy'ego.
Poza tym brodzik do kabiny ma być niski, Twojej Mamie lat przybywa, wejść do wanny coraz trudniej, a za chwilę wyjście będzie koszmarem (wiem co piszę, wiem doskonale, miałem już taki okres, że wejście do brodzika było problemem). Posłuchaj ludzi doświadczonych, którzy nie na jednej budowie chleb jedli.