-
Posty
21 277 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
132
Wszystko napisane przez daggulka
-
elutek ..... boszszsszz ..... nie gadaj .... chodźcie do piernicznikowa ..... obiecuję, że nic więcej oprócz włączenia pieca i zrobienia kurczaka w piekarniku robić nie bede ino grzecznie siedzieć na doopie ... i innym radze to samo ....
-
ja pierdziu .... to coś to robił? w krajzege włożyłeś? ciekawe kto następny ..... fatum jakieś ?
-
acha ....
-
hm ... może się Pani po prostu ogłosi tutaj? https://forum.budujemydom.pl/Uslugi-f140.html
-
fajni jesteście ..... a dodawanie na zielono .... to .... hm .... kwiatuszek? czy Vega?
-
i wygląda na wielki ..... a im większy tym droższy w wykończeniu i utrzymaniu ....
-
Dach czterospadowy jest w tym projekcie ... a miał być dwuspadowy Projekt łatwy , prosty i przyjemny .... jest jedno "ale"- jakie ogrzewanie planuje inwestor? jeśli gaz lub prąd- od biedy dałoby sie wrzucić kocioł do łazienki (bojler raczej niewielki , bo metraż nie pozwala na szaleństwa) ... jeśli CO ma być węglowe, np. na ekogroch - nie ma miejsca w tym domu na na kotłownię.... no chyba , że będzie podpiwniczony .
-
jeeeezuuuuu .... dobrze , że nic im się nie stało ..... na pewno wystraszone ... mam nadzieję, że się nie zrazi i będzie chciała nadal prowadzić ... Maciek - TEN samochód?
-
dziś mija 15-sty dzień diety proteinowej ..... 4 kilo w dół na diecie , wcześniej jeden w tył ... znaczy w sumie mam 5 kilo mniej .... jeszcze 5 i fajrant ..... jestem w szoku , że tak sie tej diety trzymam ... zero odstępstw .... wszystko jak trza ( z wyjątkiem tego jednego nieszczęsnego loda ) pewnie też dlatego, że mam ostatnio sporo na głowie ... nie mam czasu i siły myśleć o jedzeniu .... no i zmieniłam myślenie ..... odwróciłam role .... kiedyś żyłam żeby jeść .... teraz jem żeby żyć....
-
byłam .... obejrzeli ..... leki dali przeciwzapalne , antybiotyk, przeciwbólowe , wyjaśnili że gdyby tego nie lizał to by nie rozmemłał ... choć szczerze wątpię czy by się rozeszło po kościach widząc w jakim stanie łapa była wieczorem .... ma teraz taki bajerancki kołnierzyk w żółte łapki .... w poniedziałek do kontroli .... smarować mogę tą maścią która posmarowałam wczoraj , bo ma działanie odkażające ... w razie gorączki pyralginka .... znaczy żyć będzie .... no to kciuki trzymam , labas ... coby wszystko było ok ....
-
jestem ... po nie przespanej nocy .... Fido miał w nocy wysoką temperaturę ..... bardzo spuchła mu noga - jak dotknę to jest taka gorąca jakbym żelazka dotykała , podeszło ropą .... nie wygląda to dobrze , nie wiem czy nie ma zakażenia ..... w nocy dałam mu pół czopka pyralginy bo widziałam, ze bardzo go to boli ..... na dodatek Kaśka wieczorem zgłosiła bol gardła, a w nocy do tego gorączka i wymioty - angina jak nic .... chyba się sklonować muszę ..... Fido ważniejszy bo w gorszym stanie - jadę teraz z Fidem , a potem o 13 po pracy z Kaśką.... masakra jakaś.....
-
nagrałam się już wcześniej ..... echo .... Fidowi temperatura nie rośnie ...... nie dyszy .... śpi ..... byle do jutra ....
-
lecznica czynna do 20 .... jak wróciłam do domu i zauważyłam sytuację, to już było grubo po 20 , w lecznicy nikogo nie było , a wet nie odbiera komórki ...... pozostaje jutro rano jechać ...... Fido nie krwawi mocno .... nie na tyle, żeby mógł się wykrwawić ..... po prostu boję się żeby zakażenie mu się nie wdało .... zdjął sobie bandaż i wylizuje łapę.....
-
Mam jeden taki ... 12 kilometrów..... dzwoniłam- niestety wet wyjechał .... Rano zawiozę Fida do weta w mieście .... nie mam innej opcji ...
-
weterynarze są tylko prywatni .... problem w tym, że w pobliżu nie mam lecznicy całodobowej ...... przerabiałam to już nie raz ..... te które ogłaszają się jako całodobowe po zbadaniu sprawy okazuje się, że podana jest komórka do weterynarza a kiedy zadzwonisz to nie ma nikogo w lecznicy , a dojazd weta na żądanie kosztuje jakieś chore kwoty .... niestety - moje zadoopie to nie Warszawa gdzie jest tysiącpięćset lecznic całodobowych .....
-
też mam kota .... miałam dwa , ale jeden umarł w kwietniu po ciężkiej chorobie ..... Rudy - kot ..... chodzi własnymi ścieżkami , przychodzi się miziać kiedy On chce , śpi z córą i to Ona może z nim zrobić wszystko ..... mięknę na sercu na widok uwieszonych zwłok przerzuconych bezwładnie przez plecy kiedy Kasia niesie swojego kota na górę do swojego pokoju a on nie protestuje tylko mruczy .... Rudy to zdecydowanie Jej kot .... ale Rudy do wszystkich przychodzi się miziać kiedy go napadnie ochota ..... także kiedy nie przychodzi można go pogłaskać i nie ucieka tylko spogląda łaskawie wzrokiem zezwalającym ..... wszyscy go bardzo kochamy ..... tym bardziej, że wiemy że choruje na tą samą chorobę co Zołza która odeszła i być może zostało nam niewiele wspólnego czasu ..... aczkolwiek może to być równie dobrze nawet kilka wspólnych szczęśliwych lat .... mam też psy .... dwa .... 7-letni Fido i szczeniak Jaga .... Fido mądry i posłuszny ...... Jaga żywiołowa i jeszcze głupiutka .... także bardzo je kochamy ..... psia miłość i kocia miłość to różne miłości ...... ale obie warte przede wszystkim naszej miłości ..... nic nie zastąpi zwierzakom naszego uczucia - nawet najlepsza opieka .....
-
Założyłam ten temat , bo mam nadzieję, że jest wśród nas kilka osób które mogłyby wspomóc doraźnie radą w sytuacjach awaryjnych dotyczących zdrowia naszych czworonogów. Ja znalazłam się dziś w takiej sytuacji i proszę o radę . Mam psa- Fidusia . Ponieważ uszkodził sobie ścięgno w pięcie - dwa tygodnie temu wet założył mu gips na łapę. Od wczoraj pies jest niespokojny i dyszy .... na dziś miałam umówioną wizytę .... pojechałam . Lekarz zdjął mu gips .... pies bardzo panikował , więc nie obejrzałam tej łapy z pośpiechu - ufałam, że weterynarz obejrzał i wszystko jest ok . Po przyjechaniu do domu zauważyłam, ze pies nadal dyszy , jest niespokojny i zawzięcie liże tą łapę .... obejrzałam i zamarłam .... cała łapka jest czerwona , są widoczne podskórne wylewy - jakby duże krwiaki po wewnętrznej stronie łapy(uda) , a na kolanie ma zdartą skórę - jedną wielką ranę z której cieknie krew . Zmierzyłam gorączkę - 40,2 st, czyli podwyższona . Miałam w domu Bepanthen plus krem - posmarowałam łapkę i zawinęłam bandażem . Niestety lecznica już jest zamknięta ..... co mogę jeszcze zrobić? czy dobrze zrobiłam smarując mu łapkę ? zostawić tak? Kurcze .... może ktoś doradzi?
-
Budynek gospodarczo-mieszkalny.
daggulka odpisał stanek_du w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
stanek_du - może warto by było wrzucić skan projektu z częścią o przegrodach i opisówką? -
Budynek gospodarczo-mieszkalny.
daggulka odpisał stanek_du w kategorii BLOGI - dzienniki/kroniki budów
dokładnie .... i nikt nie pisze Ci tego , stanek_du ze złej woli .... po prostu nie wyobrażam żeby ktokolwiek inny niż autor projektu czy kierbud mogli podejmować takie decyzje ..... zbrojenie wynika z wyliczeń wytrzymałościowych ... zbroi się i wykonuje przegrody poziome - z uwarunkowaniem m.i.n. gruntu (inaczej budowę na piaskach, czy torfach , inaczej na szkodach górniczych ) ... także biorąc pod uwagę szereg innych parametrów .... nikt nie napisze Ci "na pałę : " tak , zazbrój " lub "nie , nie ma sensu" ... także Ty sam nie powinieneś się w tym grzebać.... to brocha architekta , ewentualnie do skonsultowania z kierbudem jeśli masz jakieś wątpliwości .... to jak w końcu masz w tym projekcie? -
hm .... szczęście czy nie szczęście .... jest ok .... w sumie czas naglił i szkoda nam było siedzieć na doopie to dociepliliśmy wiedząc , że non stop ktoś na budowie będzie i okna pootwierane na przestrzał żeby gdzieś ta wilgoć wyparowała.... dodatkowo - wylewki były z miksokreta ... wiec półsuche .... musiałbyś zobaczyć moją minę kiedy przyszłam pooglądać w trakcie prac i zobaczyłam górę mokrego nibypiachu a nie jak w moich wyobrażeniach - węża jak u strażaków i lany beton w stanie płynnym jak z gruchy ... więc - wody nie ma z tego aż tak dużo jak to niektórym mogłoby się wydawać.... katee - my tynkowaliśmy w listopadzie - było diabelnie zimno .... czy był minus? raczej nie .... ale potem - kiedy schły , w grudniu na przykład minus był na bank - a my nie grzaliśmy w CO .... nic nie poodpadało, nic się nie odparzyło .... były delikatne pajączki które przykryła farba ... ale to normalka na tynku ..... to, że teraz mi pęka to wina osiadającego budynku - nie wykonawstwa tynków.... mówią, że przy minusie nie powinno się kłaść tynków ... nie wiem jak z wylewkami ....
-
ustosunkuję się do tego w kontekście ocieplenia poddasza wełną ... faktycznie tak być powinno ... że wszystkie prace mokre przed dociepleniem poddasza .... to, że mnie się nic nie stało z płytami k-g to zasługa porządnego wietrzenia .... tynki miałam przed ociepleniem i zdążyły wyschnąć , ale wylewki już po ociepleniu i montażu płyt k-g ... codziennie przesiadywaliśmy na budowie cały boży dzień coś tam dłubiąc, robiąc, wszystko otwarte na full i się wietrzyło.... ale generalizując - to prawda , że mokre prace (tynki , wylewki) wykonuje się przed ociepleniem poddasza .... oczywiście zanim docieplasz - najpierw w/w muszą wyschnąć .....
-
Awarie na forum ..... informacje .....
daggulka odpisał daggulka w kategorii Do administratora Forum
odkryłam, że ten komunikat wyskakuje mi za każdym razem kiedy loguję się jednocześnie odpowiadając na jakiś wpis .... więc jak ? tak już docelowo będzie ? -
można, można .... termin ostatecznego zamknięcia listy to 13 wrzesień - gdyby żonka się jednak zdecydowała - jak najbardziej do tego czasu możemy dopisać.... w takim razie nanoszę na listę Ciebie z osoba towarzyszącą (jakkolwiek to nie brzmi )... z noclegiem na dwa dni , czyli od piątku .... cieszę się , że się zdecydowałeś .... zobaczysz , będzie fajnie ....
-
no , można .... ale czy trzeba?