-
Posty
16 347 -
Dołączył
-
Dni najlepszy
420
Wszystko napisane przez bajbaga
-
Zawsze słyszałem (a badania potwierdzają dlaczego), że łączenie ogórka z pomidorem to nie jest dobry pomysł - no chyba, że celowo chcemy "zabić" witaminę C .
-
Mając na uwadze typ sylwetki - raczej w Twoim przypadku nie wskazane jest ćwiczenie dolnych partii ciała. Myślę, że dwie godziny tygodniowo na basenie zrobi więcej dobrego niż kilku kilometrowy "marsz"(w sumie i w tygodniu). Brzuszki, pompki, podciąganie na drążku, ćwiczenia izometryczne - to (moim zdaniem) jest to co potrzebujesz.
-
Powiem tak - Daga to "typ" sylwetki endomorficznej. Niesie to za sobą odpowiednie konsekwencje - uwarunkowane genetyczne. Sprowadzają się one do tego, że łatwo rozbudować masę mięśniową, ale trudno jest zgubić "tłuszczyk", który bardzo lubi przyrastać, a to z kolei powoduje, że walka z tłuszczykiem wymaga dużego rygoru dietetycznego.
-
Ponieważ moja "poprawność" jest też "niepospolita", to napiszę, że ta "kopuła", raczej przypomina końcówkę (a może to je cały? ) męskiego narządu rozrodczego
-
Garderoby zostaw w spokoju - na razie, bo zbyt mieszają. W sumie potrzebujesz jakoś zbilansować 150m3/h wywalanego powietrza - z czego 100m3/h na parterze. Zastosowanie 2 oddzielnych lub wydzielonych stref wentylacyjnych, ma sens tylko wtedy jeśli będzie się to działo automatycznie. Okap - można też pominąć, bo jest tylko pomocniczy (ma działać tylko okresowo). Można zastosować rozwiązanie z "napędem" okapu.
-
Gra. Tyle, że w Jego przypadku jest proporcja wywiewu 2 do 1 (parter 100m3/h, poddasze 50m3/h). Czyli położenie przepustnicy powinno być uwarunkowane wydajnością centrali, bo inaczej z kibla go zwieje.
-
Wywiew, moim zdaniem, na skrzynkach, nie jest dobrym pomysłem. Ja bym zrezygnował z wywiewów w garderobach - co znacznie uprości wentylację. Garderoby można przewietrzać otworami w drzwiach i otworem w górnej części ściany od strony domu (nie na zewnątrz). Jak będzie taka potrzeba zawsze można w tym otworze zainstalować wentylatorek uruchamiany okresowo.
-
Chwilunia. Ta (taka) przepustnica, może być zainstalowana na kanale nawiewnym lub (i) wywiewnym. I w zasadzie zastosowanie tylko jednej nie jest najlepszym pomysłem - tak sądzę.
-
A kosztowny jak @#$#@*&^($#@ . Oni wszyscy tak mają - ale trudno się dziwić, bo gdyby rozrysować to prosto, to za co skasować potencjalnego nabywcę? Niestety u nas "płaci" się za wykonaną robotę którą widać (a tu widać, że musiała się napracować, rysując te esy floresy) a nie za myślenie.
-
Ja p..............
-
Bo Ty w zupełnie inny sposób uregulowałeś (ukierunkowałeś) swój metabolizm. Te krople pokazują organizmowi, jak pozbyć się "rzeczy" niepotrzebnych, dla danego organizmu - to taka naturalna autoregulacja "immunologiczna". Twoja dieta i w Twoim przypadku wyklucza stosowanie takiego pożywienia.
-
Powiem tak. Jeśli jest możliwość regulacji (czegoś) w punkcie odbioru, to trzeba iść tą drogą. Różnica w cenie nie jest powalająca - można rzec że niezauważalna.
-
Regulowane ?
-
Tam (na poddaszu) jest specyficzna sytuacja. Tym anemostatem będziesz "kontrolował" wywiew w łazience. W zasadzie wszystkie anemostaty powinny być regulowane. Same średnice rur nie gwarantują niczego. dopisałem: Nie zapominaj, że w każdym przypadku, powietrze na poddaszu musi pokonać dwoje drzwi.
-
To zależy od ilości spożywanych kropelek. Im więcej ich jest, tym objawy gwałtowniejsze - przynajmniej przez kilka dni. Jak się zmniejszają (odczucie subiektywne lub zapachowe ) to zmniejszamy ilość spożywanych kropli (taki paradoks) - bo to oznaka tego, że metabolizm jest uregulowany i nie potrzebuje już tak silnych bodźców. Ps. Pół litra wody + kilka tych kropelek (w późniejszym etapie nawet z jedną kropelka), po wstaniu i na czczo naprawdę potrafi uczynić cuda. Mnie tak zostało, że codziennie rano piję wodę bez kropelek (b-01) - od czasu do czasu z olejkiem oregano, ale to inna bajka.
-
Można, ale + nastawy (dławiący) anemostat .
-
Wręcz odwrotnie - na takiego to się dopiero ma bat - nie dość, że z węzełkami, to jeszcze kilka ostrych haczyków. Jak się uderzy, to boli, oj boli.
-
Raczej (minimum) 2 przepustnice. To też dobre rozwiązanie, ale, moim zdaniem, mniej funkcjonalne, bo zwiększa wydajność w pozostałej części, a nie zawsze jest taka potrzeba.
-
Jeśli ten plan, połączony będzie z "fikołkami", to na szybką utratę wagi nie licz - "muły" są cięższe od tłuszczyku. Ale "objętościowo" - i owszem (w tym ozdobniki - niestety )
-
Tak technicznie, to potrzebujesz po 20m3/h na jedną osobę w sypialni - a zbilansuje się na zasadzie "samoregulacji" - łazienka "pociągnie" więcej. Dodając jeszcze jeden wywiew, może być kosztem łazienki, a tego raczej nie chcemy.
-
Drugi kanał uprościłby "przebieg" powietrza w tym obwodzie wentylacyjnym. Co do 2 niezależnych obiegów wentylacyjnych. Analogia do ogrzewania niezbyt trafiona. W zasadzie ogrzewanie (zwłaszcza "akumulacyjne") jest constans. Sprawna wentylacja, to także możliwość jej szybkiego dostosowania do potrzeb - a te nie są stałe. Np. w nocy redukcja do 60%, party zwiększenie wentylacji, gotowanie bigosu (i późniejsze skutki uboczne ), w nocy parter może być minimalnie wentylowany, itp.
-
Taka refleksja. Jeśli ta budowa i ewentualne uruchomienie przedszkola, nie jest zgodna z obowiązującymi przepisami, to słusznym jest dążenie do jej zablokowania wszelkimi możliwymi sposobami - tak jak każdą inną i w każdym innym przypadku. Jeśli jednak jedynym argumentem jest to, że dzieci będą darły ryja (a to jest podstawą roszczeń), to dla mnie, mądra gmina powinna zapamiętać kto mącił i w przypadku ubiegania się o miejsce w przedszkolu (w innej lokalizacji), odmówić z uzasadnieniem, że nie widzi żadnych powodów, aby to dziecko darło tam ryja - niech drze w pobliżu domu swoich rodziców. Finito.
-
Taki sobie pomysł - no może trochę kontrowersyjny. A gdyby tak zastosować 2 centrale ? Jedna na górze druga na dole. Byłyby 2 niezależne obiegi wentylacyjne. Ten układ domu aż się o to prosi - parter jest typowo dzienny, a poddasze typowo sypialne. Prosty wyłącznik czasowy, lub bardziej rozbudowany sterownik. W sumie Luny nie są drogie .................